Skocz do zawartości


Marihuana


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
995 odpowiedzi w tym temacie

#151

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

o fajnie ze rozwinąłeś, w gruncie rzeczy nie mamy zbyt odmiennego zdania. Tzn. ja po prostu wyznaję stanowisko w 70% to użytkownik danej używki odpowiada za to czy w coś się właduje czy nie (wyjątki są oczywiściem jak chociażby methamfetamina, crack czy opiaty). Mi kanabinole nie służą i to łatwo zaobserwowałem po sobie i jakoś nie tykam się tej grupy. Jak mam ochotę to mam, ale tutaj wybieram syntetyczne, przynajmniej wiem co dostaję. Mam zasadę by nie tykać rzeczy niewiadomego pochodzenia. Co do tego czym można nasączyć, oj tutaj pomysłowość nie zna granic. Swoją drogą podobny proceder ma miejsce w przypadku tabletek extasy. Dziś prawdziwych prawie już nie ma. Owszem stosują często jakieś podobne mdxx ale zdarzają się też dosypki strychnny.

To co opisywałeś to suma tak naprawdę dwóch czynników. Pierwszy to rzeczywiście pamiętam holenderskie zioła i jednak była różnica. A drugie to to co przy psychodelikach ma miejsce i to zupełnie naturalne, czy to będzie LSD, grzyby, mdma czy marihuana, często ich zażywanie zabija ich radość.

Ja wcale nie jestem za legalizacją na wzór holenderski. Owszem lubię używki, chociaż wiecej mam wiedzy teoretycznej niż praktycznej, większość odpada juz na etapie zbeirania informacji. Chciałbym aby powstało coś w rodzaju prawa jazdy na poszczególne grupy. Chcesz kupić? Wporządku ale najpierw naucz się o danej grupie używek, skutki, działanie etc. A potem możesz sobie kupić.

Problemem w używkach jest dostęność. Demonizowanie alkoholu też nie jest dobre, (to już nie przytyk w Twoją stronę). Znam kilka jednostek na których działa dobrze, jednak jako że jest to jedyna używka dostępna legalnie, powoduje, że wielu na których działa źle, nie mają alternatywy. W dodatku dochodzi całe uwarunkowanie kulturowe "co ze mną się nie napijesz?". Na mnie alkohol dziala źle, nie piję. Kanabinole też jakoś nieszczególnie, od wielkiego święta, może żeby jakiejś płyty posłuchać film obejrzeć, poczuć bardziej, ale to sporadycznie i też nie tykam. Nie wszystko dla wszystkich. Może marzy mi się utopijne społeczeństwo gdzie każdy wie co bierze i po co i mniej więcej czego się spodzeiwać.

Legalizacja hmm niekoniecznie, wtedy będzie to samo co z alkoholem dziś, dostanie sie wielu imbecyli do koryta i chociaż społecznie nie będziemy mieli fali przemocy, to kolorowo też nie będzie, bo każda przesada jest zła. Bardziej jestem za depenalizacją.

Maly edit:

A co do uzależnienia od marihuany....powiem Ci tylko że jak dla mnie głupota. Fajki bardziej uzależniają niż marihuana, ale jak ktoś chce się uzależnić zawsze sobie znajdzie powód. Oczywiście marihuana to nie zabawka. Oczywiście że uzależnienia, psychicznie bo psychicznie ale jednak.

Nie będę obwiniał producenta samochodu o to, że ktoś spowodował wypadek jadąc z nadmierną prędkością. Winny jest tylko użytkownik pojazdu i nikt więcej. Wsiadając wiedział, że to nie zabawka i że jadąc nierozważnie istnieje ryzyko spwodowania wypadku. Nie będę też demonizował marihuany ani żadnej innej używki, bo każdy kto po nią siega, powinien wiedzieć jakie ryzyko na siebie bierze.

Oczywiście że częste palenie powoduje wiele nieprzyjemnych skutków, ale nie wiem, dla mnie czymś zupełnie naturalnym jest pewne BHP używek. Jeżeli ktoś pali/je/ładuje/pije w siebie coś o czym gdzieś coś słyszał a w dodatku nie jest to na zasadzie "słyszałem że kraby są dobre to skosztuję" a mowa jest o substancjach psychoaktywnych, to jest idiotą. Jeżeli ktoś nie potrafi obronić używki którą lubi, tylko napisze mi bo inni też, albo bo coś tam jest gorsze to wyśmieje go.

Owszem są pewnie używki gorsze i lepsze z punktu widzenia szkód jakie wyrządzają medycznych i społecznych. Jednak samo sięganie po jakąś używkę jest takie samo. Powienien wiedzieć dlaczego chce sięgać po alkohol, dlaczego chce palić marihuane, dlaczego chce spróbować LSD, co chce uzyskać poprzez zmianę postrzegania. To nie powinna być ciekawość albo dlatego że inni. To są substancję psychoaktwne, a głowę mamy tylko jedną.

Użytkownik wieslawo edytował ten post 15.07.2011 - 08:50

  • 0

#152

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

o fajnie ze rozwinąłeś, w gruncie rzeczy nie mamy zbyt odmiennego zdania. Tzn. ja po prostu wyznaję stanowisko w 70% to użytkownik danej używki odpowiada za to czy w coś się właduje czy nie (wyjątki są oczywiściem jak chociażby methamfetamina, crack czy opiaty)

O procenty się spierać nie będe, ale generalnie racja, odpowiadasz za siebie i tyle, choć często bardzo cienka jest ta granica kiedy jeszcze panujesz nad swoją wolą, a kiedy już nie. Wszystko się rozbija o daną osobowość, podatność na daną używkę. Jeden będzie preferował aklohol drugi ziółko. U mnie ziółko zwycięża;).


Mi kanabinole nie służą i to łatwo zaobserwowałem po sobie i jakoś nie tykam się tej grupy. Jak mam ochotę to mam, ale tutaj wybieram syntetyczne, przynajmniej wiem co dostaję.

Z syntetykami też mam duże doświadczenie. Kiedyś bardzo lubiłem i tutaj moge powiedzieć, że uzależnienie mi nigdy nie groziło. Nie miałem popędów samodestrukcyjnych, wręcz przeciwnie, lubiłem, ale od czasu do czasu, nigdy nie brałem dzień w dzień.

Mam zasadę by nie tykać rzeczy niewiadomego pochodzenia.


Ja chyba nigdy nie tknąłem czegoś mi nie znanego. Miałem zawsze to "szczęście", że obracałem się wśród kolegów dilerów, bardzo dobrych kolegów, więc szajsu nie dostawałem.

Co do tego czym można nasączyć, oj tutaj pomysłowość nie zna granic. Swoją drogą podobny proceder ma miejsce w przypadku tabletek extasy. Dziś prawdziwych prawie już nie ma. Owszem stosują często jakieś podobne mdxx ale zdarzają się też dosypki strychnny.


Zgoda, pewnie jest tak jak piszesz, ale ja już nasłuchałem się tylu legend o tych dosypkach, że uważam większość z nich za wielki mit. Może w dzisiejszych czasach tak rzeczywiście się robi, bo w dawniej probowałem marychy w tak różnych odmianach, smakach że wiem iż Ci co mówili mi o dosypkach, bo smak dziwny, zwyczajnie nie wiedzieli co mówią. Dodam, że próbki miałem z pierwszej ręki, odrywanych od kilogramowych zbitek maryhy.

To co opisywałeś to suma tak naprawdę dwóch czynników. Pierwszy to rzeczywiście pamiętam holenderskie zioła i jednak była różnica. A drugie to to co przy psychodelikach ma miejsce i to zupełnie naturalne, czy to będzie LSD, grzyby, mdma czy marihuana, często ich zażywanie zabija ich radość.

Zgoda. Tylko ja wiem, że tych zażywających od czasu do czasu jest mniej niż tych co popalają "dzień w dzień".

Ja wcale nie jestem za legalizacją na wzór holenderski. Owszem lubię używki, chociaż wiecej mam wiedzy teoretycznej niż praktycznej, większość odpada juz na etapie zbeirania informacji. Chciałbym aby powstało coś w rodzaju prawa jazdy na poszczególne grupy. Chcesz kupić? Wporządku ale najpierw naucz się o danej grupie używek, skutki, działanie etc. A potem możesz sobie kupić.

w takiej formie to i ja byłby "za":). Tyle że to nierealne, nie w naszym kraju, nie tym pokoleniu.

Problemem w używkach jest dostęność. Demonizowanie alkoholu też nie jest dobre, (to już nie przytyk w Twoją stronę). Znam kilka jednostek na których działa dobrze, jednak jako że jest to jedyna używka dostępna legalnie, powoduje, że wielu na których działa źle, nie mają alternatywy.

No tak, ale co zrobić z tymi co wiedzą, że po alkoholu są agresywni, a nadal go leją w gęby, bo lubią?

W dodatku dochodzi całe uwarunkowanie kulturowe "co ze mną się nie napijesz?".

Dodam tylko, ze w naszym kraju alkohol to używka występująca prawie na każdym kroku: wesele bez setel litrów wódy? beee... urodziny bez wódeczki?beee...Chrzciny bez alko??? Nieeeee....wieczór przed telewizorów bez paru butelek piwa??? nudy....Alkohol jest "wszędzie".

Na mnie alkohol dziala źle, nie piję.

Na mnie działa dobrze, ale zwyczajnie nie mam już potrzeby picia często. Teraz to naprawde rzadko spożywam, czasem jakiegoś drina sobie zrobie. Wszelkie prezenty alkoholowe jakie otrzymuje chowam do barku. Doszło do tego, że nie dość że nie mam miejsca w barku to zająłem "prezentami" dwie szafki:) i nie mam co z tym zrobić;).

Kanabinole też jakoś nieszczególnie, od wielkiego święta, może żeby jakiejś płyty posłuchać film obejrzeć, poczuć bardziej, ale to sporadycznie i też nie tykam. Nie wszystko dla wszystkich. Może marzy mi się utopijne społeczeństwo gdzie każdy wie co bierze i po co i mniej więcej czego się spodzeiwać.

Ja także lubiłem palić kiedy muzy słuchałem, książki czytałem czy uczyłem się czegoś. Zioło mnie odprężało i sprawiało że lepiej przyswajałem wiedze.

Legalizacja hmm niekoniecznie, wtedy będzie to samo co z alkoholem dziś, dostanie sie wielu imbecyli do koryta i chociaż społecznie nie będziemy mieli fali przemocy, to kolorowo też nie będzie, bo każda przesada jest zła. Bardziej jestem za depenalizacją.


Witaj w klubie. Kiedyś mnie zamknęli wraz z kolegą za nabitą fifkę. Spędziłem sobie noc w zawszonym, zaszczanym śmierdzącym areszcie w celi z ćpunem heroiniarzem, pysznie było. Oczywiście sprawę w sądzie miałem, co prawda bez wyroku, ale trochę kłopotów mi to sprawiło. Nie chciałbym aby młodzi ludzie mieli kłopoty przez to, że sobie spróbują trawki.

Maly edit:

A co do uzależnienia od marihuany....powiem Ci tylko że jak dla mnie głupota. Fajki bardziej uzależniają niż marihuana, ale jak ktoś chce się uzależnić zawsze sobie znajdzie powód. Oczywiście marihuana to nie zabawka. Oczywiście że uzależnienia, psychicznie bo psychicznie ale jednak.

Ok, fajki rzeczywiście są bardziej uzależniające, ale wierz mi marych też ma dużą siłe, wciąga jak cholera, czemu? Bo powszechne opinie o niej są takie, że szkodzi mniej, można przestać kiedy się chce, nie przedwakujesz ect., generalnie wal śmiało to nic złego. Właśnie to uzależnienie psychiczne sprawia, że duża część ludzi ma problem aby przestać. Wiesz ile ja osób widziałem, które mi mówiły "od jutra nie pale", a następnego dnia mówili: "dzisiaj jeszcze buszka, a od jutra kończe"? Znałem wielu, którzy rzucili i po pół roku znowu palili dzień w dzień. Nie wiem czy orientujesz się ile można miesięcznie wydać na ziółko paląc jak lokomotywa? To także może rujnować.

Nie będę obwiniał producenta samochodu o to, że ktoś spowodował wypadek jadąc z nadmierną prędkością. Winny jest tylko użytkownik pojazdu i nikt więcej. Wsiadając wiedział, że to nie zabawka i że jadąc nierozważnie istnieje ryzyko spwodowania wypadku. Nie będę też demonizował marihuany ani żadnej innej używki, bo każdy kto po nią siega, powinien wiedzieć jakie ryzyko na siebie bierze.

Zgoda. Tyle że w społeczeństwie niestety jest przeważająca ilość "idiotów" i Ci nie będą się nad soba zastanawiać, działają bardziej instynktownie, a że wypracowaliśmy jako ludzkość pewne zasady etyczno moralne to i ratujemy ich od głupoty, stąd m.in. te "zakazy".

Oczywiście że częste palenie powoduje wiele nieprzyjemnych skutków, ale nie wiem, dla mnie czymś zupełnie naturalnym jest pewne BHP używek. Jeżeli ktoś pali/je/ładuje/pije w siebie coś o czym gdzieś coś słyszał a w dodatku nie jest to na zasadzie "słyszałem że kraby są dobre to skosztuję" a mowa jest o substancjach psychoaktywnych, to jest idiotą. Jeżeli ktoś nie potrafi obronić używki którą lubi, tylko napisze mi bo inni też, albo bo coś tam jest gorsze to wyśmieje go.

Zgoda. Widzisz, z Tobą się nawet zgodzić moge odnośnie tej legalizacji, bo jesteś "człowiekiem świadomym", ale z większością społeczeństwa nie jest tak różowo, stąd mój sprzeciw. Najgorsze jest to, że nie ma lekcji, szkoleń, uświadamiania młodych ludzi jak to jest z tym używkami, aby uchronić np. takiego mnie przed konsekwencjami zbyt częstego ich używania. Opowiem Ci jeszcze jedną historie związaną z brakiem wiedzy o używkach, tym razem twardszych:
Moi koledzy lat chyba naście temu, kiedy narkotyków w Warszawie jeszcze właściwie nie było, po 2 latach palenia ziółka, po tym jak weszło na nasz rynek, otrzymali do spróbowania coś co brało się jak maryhe, ale paliło się to na sreberku. Spróbowali nie wiedząc za bardzo co to, no poza nazwą oczywiście, ale świadomości co to heroina nie mieli. Po 2 tygodniach palenia, mój przyjaciel przyszedł do mnie pytając czy nie pójde z nim do lekarza, bo go kości bolą, chyba ma grype. Poszedłem z nim do przychodni i okazało się, że jest zdrowy. Rozstaliśmy się i po godzinie dzwoni do mnie i mówi mi, że spotkał kolege który wciągnął ich w nowy staf. No i ten kolega powiedział mu że jest całkowicie zdrowy, a na dowód dał mu bucha hery i wiesz co? ból mu przeszdł natychmiast. Wtedy już oczywiście wiedział, że jest uzależniony. Pół roku to palił i nikomu nie zycze żeby musiał wychodzić z nałogu jak mój kolega, bo to co się przechodzi podczas odwyku to koszmar. Wiem, bo widziałem go i pilnowałem.
Tak więc świadomość tego co się bierze to obowiązek jak już się chce poużywać.

Dzięki za fajną dyskusję. Jesteś jedną z niewielu osób, które tutaj coś wnoszą swoimi postami, bo tak jak Ty nie lubisz wrzucania do jednego wora np depresantów, psychodelików, stymulantów, euforyków ect., to ja nie cierpie tych wszystkich mądrych którzy zapalili i już wszystkie rozumy pozjadali. A post kolegi który napisał, do jednego z forumowiczów o tym, że sobie dobrał złego kolege, który to się odizolował od niego po wpadnięciu w nałóg to już jakiś mały skandal, bo nie ma to jak patrzyć na świat przez "swoje własne okulary".

pozdrawiam
  • -2

#153

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ot miła rzeczowa dyskusja :) w zasadzie niewiele nas różni, nie wiem skąd mi wpadło że stoimy w opozycji.

Co do opiatów, nie powiem że ich działanie nie jest interesujące, ale tak samo mogę powiedzieć o bieluniu i pomimo że to zupełnie inne światy nie tknę tego.

A świadomość....ech nie wiem, może więcej takich nas z normalnym zdrowym podejściem do używek, bez hura optymizmu, po prostu dostarzegamy plusy i minusy.
Może z tej dyskusji 16'latek co to założył temat coś wyciągnie i nie będzie popalął dzien w dzień, bo to pomijając że głupie, zabija "magię", i może jakimś cudem za 20-30 lat doczekamy się społeczeństwa, które nie będzie panicznym strachem reagować na niektóre używki, wrzucając je do jednego kotła razem z czarownicami, a po prostu będzie bardziej świadome faktu, że nie wszystko takie złe i nie wszystko takie dobre.

A tak poza tym marihuana nei jest dla 16 latków. Tak samo jak nie jest dla nich alkohol ani tytoń. Wyjątki stanowią osoby, które w tym wieku świadomie zaczynają przygody z używkami. Do wszystkiego co uzależnia trzeba podejść z głową. U nas ten wiek to 18 lat, w Stanach 21. Ale nie 16. A jeżeli ktoś nie potrafi podać mamie argumentu i wytłumaczyć dlaczego sięga po marihuane to niech nie nie pali. Tak zwyczajnie.

Pozdrawiam Cię serdecznie Olorin :)
  • 1

#154

Stilgar.
  • Postów: 252
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jeszcze dodam, że nawet za bardzo niewielką ilość trawki możesz pójść do poprawczaka, możesz mieć wiele nieprzyjemności z tego powodu. Zastanów sie czy warto szpanować przed kolegami (zawsze się jakieś ucho trafi co wykapuje)i tracić najlepsze lata życia. Czy trawka jest tego warta. Zastanów się.
  • 0

#155

real.
  • Postów: 241
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Niestety rodzac sie musimy podporzadkowac sie systemowi ktory go narzucil i w ten sposob manipuluje nami :/ ciekawe jak dziala system zycia i wolnosci w buszu Dołączona grafika od ponad 10 lat pale prawie codziennie, i jak pisza niektorzy nie przeszedlem na twardsze [...], chociaz nie ukrywam ze nie sprobowalem lecz czułem sie po tym nie swój ( sztucznie). Ostatnio nawet nie mam ochoty na palenie moze to czas robi swoje :roll: zainteresowan mam multum i jestem głodny prawdy. Co do marihuany moge napisac ze marihuana marihuanie nie jest rowna, czyli po jednej czujemy ozywienie, szybsze bicie serca, nagly przyplyw pozytywnej energii czujemy sie dobrze ( euforia z zachwytem ) , a po innej juz nie, czujemy sie wrecz przeciwnie, brak pomysłów, brak energii, sennosc, strach i takiego tematu unikam jak ognia, po zapaleniu wiem czy mi odpowiada czy nie, niektorzy nie biora tego po uwage i pala byle co zeby sie porobic :D takze osobiscie moge polecic Durbana jest ok :D ogród wyobrazni, na całe szczescie nie pale i nie paliłem papierosow, ktore to sa legalne i uzalezniaja miliardy ludzi niewiedząc czemu przeciez n ie sa narkotykiem :o

 Edycja: Kurczak

Dołączona grafika

Dziś najwyraźniej trafiło na dzień dobroci dla wulgaryzmów. Pierwszy i ostatni.
  • 1

#156

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ależ oczywiście że papierosy są narkotykiem, nikotyna działa na ośrodek nagordy, występuje działanie psychoaktywne? Wystepuje a zatem jest. To że ktoś czegoś nie nazwał, albo nazwał inaczej, nie oznacza że nie klasyfikuje się. Papierosy to w dodatku wredny narkotyk. Właściwości psychoaktywne są niewielkie, a przynajmniej nie są jakoś spektakularnie zauważalne, moc uzależnienia ogromna.

Swoją drogą nadchodzi nowa generacja leków antydepresyjnych z grupy SNRI.
Za wiki

"Z receptorami kannabinolowymi w mózgu oddziałują także naturalne substancje produkowane przez komórki centralnego układu nerwowego - anandamidy. Związki te są jednak szybko degradowane, więc ich efekt modulujący zachowanie, a także hamujący rozwój stanów lękowych czy depresji jest krótkotrwały.

Grupa włoskich i amerykańskich naukowców pod kierunkiem dr Daniele Piomelli odkryła związki, które przedłużają efekt działania anandamidów na receptory kannabinolowe.

Związki te, o nazwach URB532 oraz URB597, hamują działanie enzymu rozkładającego anandamidy. Dzięki temu receptory kannabinolowe są dłużej stymulowane, co pomaga zapobiegać depresji i lękowi.

Co więcej, związki te są dużo łagodniejsze od THC, gdyż działają na system kannabinolowy pośrednio, poprzez naturalnie występujące w mózgu anandamidy. Nie powodują one ponadto żadnych efektów ubocznych obserwowanych przy zażywaniu marihuany ani uzależnienia."

Macie obrońcy marihuany i palenia codziennego....chociaż to zabija magię i zdania nie zmienię ;]

Użytkownik wieslawo edytował ten post 15.07.2011 - 17:10

  • 4

#157

szary123.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ehhh co jeden to mądrzejszy....to dokładnie taka sama używka jak papierosy tyle że mniej szkodliwa....chyba że będziesz palił w takich ilościach co stary palacz petów. Apropos tych szkodliwych skutków w pierwszym poście....naprawdę nie wiem skąd zostało to wyciągnięte...pewnie wikipedia co ? hehehe .... Wszystko w granicach rozsądku .... "kto nie robi przerwy ten szybko traci nerwy" . To wszystko w tym temacie.
  • 2

#158

vrinda.
  • Postów: 85
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta pana Marka Krukowskiego który zasłynął z tego że wygrał kilkadziesiąt teleturniejów w tym "Miliard w rozumie", "Jeden z dziesięciu" czy "Wielka Gra" gdzie zwyciężał 15 razy. Osobiście pamiętam że kiedyś na wizji przyznał się że jego umysł świetnie pracuje właśnie dzięki paleniu marihuany i dzięki niej wygrywa teleturnieje.
  • 0

#159

Repton.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ehhh co jeden to mądrzejszy....to dokładnie taka sama używka jak papierosy tyle że mniej szkodliwa....chyba że będziesz palił w takich ilościach co stary palacz petów. Apropos tych szkodliwych skutków w pierwszym poście....naprawdę nie wiem skąd zostało to wyciągnięte...pewnie wikipedia co ? hehehe .... Wszystko w granicach rozsądku .... "kto nie robi przerwy ten szybko traci nerwy" . To wszystko w tym temacie.


O jakiej marihuanie mówimy? Naturalnej(prosto z krzaka) czy od dilera, któremu jedzie z kieszeni na kilometr? Większość korzysta z drugiej usługi, czyli 'towar 1 klasa' - śmierdząca, nafaszerowana, niewiadomego pochodzenia. Wiem jak to wyglądało kilka lat temu i wątpie, że coś się zmieniło na lepsze.
  • 0

#160

elfy.
  • Postów: 23
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

klasyczne przekrzykiwanie kto kogo zabił i łolaboga ja tylko mam racje :P Hallllo, w domu wszyscy zdrowi?? wejk ap ludziki, ktos nas tutaj szczuje jednych na drugich... tak zwane rządz i dziel :(
  • -2

#161

perun.
  • Postów: 102
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

klasyczne przekrzykiwanie kto kogo zabił i łolaboga ja tylko mam racje :P Hallllo, w domu wszyscy zdrowi?? wejk ap ludziki, ktos nas tutaj szczuje jednych na drugich... tak zwane rządz i dziel :(


akcja "zaplon" dot. wprowadzenia zamieszania posrod zwolennikow "sadzic,palic,zalegalizowac" zakonczona calkowitym fiaskiem.wycofac tw'ow.skierowac 2 korpus piechoty,okregu wojskowego numer 4 do okolicznych lasow w poszukiwaniu elfow-reakcjonistow.


"Hallllo","wejk ap ludziki"

jak na ironie ludzie zajmujacy sie takimi glupotami(nie zebym nie potepial postawy panstwa wobec uzytkownikow) jednak moga w jakis sposob uzytecznie przysluzyc sie krajowi...potrzeba jednak jakos pokierowac ich sympatia do ich ulubionej uzywki a sami dostrzega mase innych problemow(a tych nam nie brakuje) o ktorych tez czasem warto by bylo troche pokrzyczec ;)



Ehhh co jeden to mądrzejszy....to dokładnie taka sama używka jak papierosy tyle że mniej szkodliwa....chyba że będziesz palił w takich ilościach co stary palacz petów. Apropos tych szkodliwych skutków w pierwszym poście....naprawdę nie wiem skąd zostało to wyciągnięte...pewnie wikipedia co ? hehehe .... Wszystko w granicach rozsądku .... "kto nie robi przerwy ten szybko traci nerwy" . To wszystko w tym temacie.



kazda uzywka jest i bezpieczna i niebezpieczna...wszystko zalezy tylko i wylacznie od czlowieka....ludzenie sie,ze po magicznej legalizacji bedzie inaczej badz tez za iles tam pokolen ludzie naucza sie czegokolwiek jest oszukiwaniem samego siebie...uzywka ktora upieknia nam zycie(przynajmniej na poczatku),swiadomosc tego ze to cos,cokolwiek to jest moze nam pomoc,to takie drzewo poznania dobra i zla,a z taka pokusa zwlaszcza ludzie slabsi,nieodpowiedzialni(ewa) nigdy sobie nie radza...takie male nawiazanie do wypowiedzi pewnego goscia odnosnie prohibicji z filmu ponizej...


dokument warty obejrzenia,tym razem z frontu zwolennikow zielska...

The Union


http://video.google.com/videoplay?docid=-8077200685820665259


wolny handel nie,
canabis coffee shopy ala holandia nie,
regulowany dostep w aptekach itp. itp. tak

Użytkownik perun edytował ten post 19.07.2011 - 21:58

  • 0

#162 Gość_.وعي

Gość_.وعي.
  • Tematów: 0

Napisano

troche do poczytania na temat marihuany: http://issuu.com/psp...ocs/zielony_mnb
  • 0

#163

Kajman.
  • Postów: 694
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Myślę, że ten tekst może niektórych zainteresować. Pewna osoba opowiada o leczeniu swojej chorej na raka jelita matki marihuaną. Z tego, co mówi, terapia ziołem przynosi niemałe skutki.

Witam serdecznie!

U mojej mamy zdiagnozowano raka jelita oraz przerzuty do wątroby (w zaawansowanym stadium), niestety lekarze nie mogąc jej pomóc, postanowili ją skreślić. Zalecili kontakt z opieką paliatywną i przepisali miliony recept na środki przeciwbólowe, przeciwwymiotne oraz nasenne. Na szczęście trochę jestem w „zielonym temacie” i zdaje sobie sprawę, że na większość z tych dolegliwości mogę jej pomóc ziółkiem. Postanowiłem, że zacznę podawać mojej mamie marihuanę w różnych formach. W tym celu kupiłem Vaporizer, zagłębiłem sie w temat hemp oil oraz spożywczego przyjmowania w postaci ciasteczek.

Przed kuracja mama prawie nie wstawała z łóżka, chodziła tylko do ubikacji co 2-3 godziny. Leżała obolała i bardzo sie męczyła. Dodatkowo dowiedziała się od lekarzy, że najprawdopodobniej zostało jej nie więcej niż 3 miesiące życia. Dodam tylko ze moja mama jest bardzo mocna psychicznie i odporna - ćwiczyła joge, karate, chyba wszystko co sie dało, maluje, bardzo aktywna z niej duszyczka i nienawidzi lekarstw oraz lekarzy przepisujących antybiotyki. Dzięki temu pasowała mi do kuracji 100% naturalnej. Kurację prowadzimy już ósmy dzień. Konopie mam z uprawy outdoor od kolegi - Royal Dwarf , na organicznych nawozach, niestety nie ma ani jednego opisu działania ani proporcji thc, cbd tej odmiany. Posadziłem szybciutko Blueberry auto ale mogę nie zdążyć.

Przebieg kuracji:

Dzień 1
Kupiłem Vaporizer nie wiedząc jak to działa, chciałem przetestować z przyjaciółmi ,ale mama bardzo źle sie czuła i naciskała żeby mogła spróbować (uświadomiłem ją uprzednio na co jej może pomoc taka kuracja). Zgodziłem się. Najpierw ostrożnie pierwszy buszek delikatny, mama twierdzi, że nic nie odczuwa, więc pobiegłem czym prędzej testować na innych ochotniczkach (niepalących).


Dzień 2
Dwa buszki z piękną mgiełką z Vaporizera, mama twierdzi, że znów nic nie czuje , jednak ja zauważyłem, że jednak coś jest na rzeczy- godzinę później mama śpi! Kilka pobudek zaliczyła, ale twierdziła że momentalnie ponownie zasypiała. Dodam tylko. że od badań (tj. od 3 tygodni) nie przespała całej nocy! Zmniejszyły sie dolegliwości jelitowe (zaparcia, gazy), a to głównie, poza bólem wątroby nam dokucza. W tym dniu mama odwiedziła uniwersytecką akademie opieki paliatywnej, usłyszała straszne rzeczy na temat tego co ją czeka ... zapytała lekarki czy trawke może palić :), lekarka stwierdziła , że jak najbardziej tylko nie mogą polecać bo jest to nielegalne...kurwa mać! Bardzo mi to pomogło w eksperymentach, bo mama jeszcze bardziej uwierzyła w sens zielonej kuracji.


Dzień 3
Ustaliłem dawki po 150 mg (większe, bo mama i tak nie pali do końca). Trzy buszki godzinkę przed snem (wypaliła mniej więcej połowę, zapaliłem resztę jak spała i też zdjąłem jeszcze 3 buchy tylko trochę większe, aby ustalić odpowiednią dawkę. Poczułem haj :) ). Pierwsza noc przespana bez pobudek, mama wstała wyspana i uśmiechnięta, zwiększył się także apetyt (na co szczerze liczyłem, bo marniała w oczach). W trzecim dniu kuracji wszystko co podałem mamie smakowało jej jak dziecku cukierki.


Dzień 4
Tak samo jak w dniu 3 mama chwali zioło w kolo, koleżankom , dzieciom :), a ja niesamowicie się cieszę, że nie faszeruje sie [***] lekarstwami (mamy wlepiony tylko plaster przeciwbólowy - w przyszłym tygodniu spróbujemy go odkleić i zastępować naturą).


Dzień 5
Chcieliśmy sprawdzić jak organizm mamy zareaguje na większa dawkę - 150 mg delikatnie wilgotnego materiału, około 7 buszków. Przesadziliśmy. 15 minut po aplikacji mama wylądowała w łóżku z zawrotami głowy, martwiłem się o nią, ale szybciutko usnęła i wstała następnego dnia o 8 rano. Mega pozytywnie nas to zaskoczyło, gdyż co dzień budzi się o 5.30. Nie zraziła sie w ogóle mimo skutków ubocznych, wyspała sie za wszystkie czasy, apetyt nadal dopisuje. Siły wracają z dnia na dzień.


Dzień 6
Okroiłem dawkę do 75 mg suszu i na razie nie będziemy przekraczali tej dawki. Apetyt wciąż na 5, sen spokojny i relaksujący, bez przerw. Jeśli się obudzi do ubikacji, to po powrocie momentalnie zasypia. To jest niesamowita poprawa w ciągu zaledwie 6 dni! Czytam i czytam i nadziwić się nie mogę ile to ziółko potrafi - pierwszy raz od 3 tygodni wyszliśmy z domu, na działkę do mojego brata. Przydałby się olejek do precyzyjnego dawkowania lub dostęp do odmian znanych ze swych właściwości medycznych.


Dzień 7
Odłożyłem na każdy dzień po 75 mg dawkę, powinno starczyć na 3 tygodnie. Resztę, która mi została przeznaczyłem na wykonanie masełka i kruchych ciasteczek. Na 120 g masła zeszło ostatnie 4g susz, na podstawie czego upiekłem 50 malutkich ciasteczek :). Jak się później okazało dużo za mało...Zrezygnowaliśmy z palenia na wieczór - mama dostaje przed snem jedno ciastko, dodatkowo jedno ciasteczko zjada w ciągu dnia. Sen po nim z przerwami, bez komfortu i relaksu. Postanowiłem wypróbować kulinarne wypieki na sobie - po jednym ciasteczku delikatny luzik, nic wielkiego, więc podejrzewam że należałoby zjeść ze cztery takie ciasteczka. Apetyt bez zmian, nadal podjada cały dzień. Ze względu na zniszczoną wątrobę ciężko dobrać leki i jedzenie.

Eksperyment trwa nadal i będziemy starać się wciąż ulepszać nasze metody. Jestem niesamowicie szczęśliwy, że tak prostą metodą mogę pomoc mojej mamie! Jestem także niesamowicie [***], że ludzie muszą cierpieć w domach faszerowani różnego rodzaju lekarskimi świństwami, a ich bliscy muszą na to patrzeć i nie mogą nic zrobić! Wystarczyło by mieć obok kolendry na balkonie trzy różne odmiany konopi. Świat jest chory – rządzi nim niestety kasa i źli ludzie, którzy dorabiają sie na ludzkim nieszczęściu. Są to zarówno koncerny farmaceutyczne nie dające kasy na badania, jak i przemytnicy i zwykli dealerzy dosypujący bóg wie czego naszym dzieciom , mamom i nam samym.
Przechodzę teraz ciężki okres - będę patrzył jak moja mama mi gaśnie. Chciałbym, aby było to dla niej jak najmniej stresujące i i możliwie najmniej bolesne.


Zgłaszam się do waszego projektu - jeśli możecie mi w jakiś sposób pomóc będę niezmiernie wdzięczny. Myślę tu o poradach lekarzy, dawkowaniu i dostępie do lepszych odmian. Jeśli ja mogę pomoc innym to stanę się przez to szczęśliwszym człowiekiem. Chciałbym uprawiać i rozdawać to ziółko ludziom potrzebującym, widzieć na ich twarzach uśmiech podczas przekazywania garstki zielonego ukojenia i nadziei, bo przynamniej po części wiem przez co przechodzą.

pozdrawiam Michal


źródło: idealistka.wolnekonopie.pl

Źródło: wolnekonopie.pl

(Usunąłem z teksu dwa przekleństwa, w miejsce których wstawiłem [***], żeby bana nie dostać :) )

 Edycja: Kurczak
Bardzo ładnie :)
 


Nawet jeśli ta kobieta umrze, to przynajmniej ostatnie swoje dni przeżyje w dużo lepszym nastroju niż by to było bez marihuany. Nie będzie się przynajmniej tak bardzo męczyła i może się porządnie wyspać. :)
Po tym, co opisał ten człowiek nie można zaprzeczyć, że marihuana może pomagać, gdy ktoś jest chory na raka. Może zioło w 100% nie wyleczy nowotworu, ale pomoże na pewno. Zresztą, skoro facet zauważył "niesamowitą poprawę w ciągu 6 dni", to może za kilka tygodni... kto wie. ;)
  • 0



#164

SPIOCH999.
  • Postów: 53
  • Tematów: 4
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Tak,ma dzialanie przeciwbolowe i moze pomogac cierpiacym na raka.
Jednak nalezy nacje usiawiadamiac ze nie jest to nieszkodliwy narkotyk,napewno nie
psychicznie,zaraz wyjasnie.widzialem film dokumentalny dosyc niedawno tam gdzie 'zdrowy'
(czyt.bez choroby psychicznej zostal poddany dzialaniu thc,na pytanie czy instenieje jakas
konspiracja na jego temat i czy jakas agencja go przesladuje odpowiedzial 'Tak...wydaje mi sie
ze tak...nie wiem.'To byl zdrowy osobnik a to sa symptomy schizofrenii paranoidalnej!
Zauwazcie ze od lat 70,80 pojawily sie duzo silniejsze odmiany,kiedy na poczatku gram trawy
zawieral moze 1%thc, albo mniej teraz sa odmiany ktore maja po 20%!
Co to oznacza? Marihuana jest mniej szkodliwa fizycznie niz kiedys ,gdyz wypalenie malej dawki
daje poczucie upalenia,haju,ale psychiczny efekt jest taki jak po wypaleniu 20gramow trawy z lat
70,80!.szczegolnie mlodzi ludzie musza byc uswiadamianiani ze nie jest to calkowicie
nieszkodliwy narkotyk,jest duzo przypadkow psychozy po marihuanie niz dawniej z powodu tej
zmiany zawartosci.Post wyzej ciekawy bo cierpienia przy chemioterapii,ktore znam z tylko z
opowiesci,sprawiaja ze czlowiek czuje sie gorzej niz bez niej,a to praktycznie jedyny sposob
zeby pokonac raka,sa alternatywy ale nie tak skuteczne,bol od skutkow ubocznych leczenia raka
nawet calkowicie morfina czy jej silniejsza wersja,diamorfina(heroina).Thc zdaje sie miec
odmienne dzialanie relaksujace, i jako alternatywna terapia moim zdaniem ma wielki potencjal.
  • 0

#165

pawlitto.
  • Postów: 181
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Genom marihuany rozpracowany




Niewielka firma Medicinal Genomics opublikowała parę dni temu w sieci rozpracowany genom coraz popularniejszej w medycynie rośliny – konopi. Odkrycie to może doprowadzić do stworzenia człowieka, który poprzez konkretną akcję – na przykład potarcie nosa czy uszczypnięcie w ucho – będzie w swoim organizmie produkował THC.

Wszystko oczywiście, aby pomóc osobom cierpiącym z powodu raka czy też stwardnienia rozsianego, które już teraz w niektórych miejscach na świecie (na przykład w Stanach Zjednoczonych) mogą legalnie kupować i zażywać marihuanę, lub też tabletki zawierające czysty tetrahydrokanabinol (THC) oraz kanabidiol (CBD) – psychoaktywne substancje zawarte w konopiach, które także są niezwykle pomocne w walce z ciężkim do zniesienia bólem (noszą one nazwę Sativex i są produkowane przez brytyjską firmę farmaceutyczną GW Pharmaceuticals).

Naukowców interesuje w przypadku tej rośliny jednak nie tylko najsłynniejsze THC, lecz także ponad 60 innych substancji z grupy kannabinoidów, które są tworzone przez konopie, i których medyczne działanie nie jest do końca znane.

Badacze sądzą, że ich praca przyczyni się do odkrycia nowych zastosowań dla pozostałych związków z tej grupy, a także na stworzenie całego szeregu nowych odmian konopi.

Oczywiście dochodzą też do tego inne zastosowania, jeśli tylko technologia trafi w odpowiednie ręce.

Sekwencja genów konopi gatunku Cannabis sativa (w tym też Cannabis indica, który dawniej był wyodrębniany jako osobny gatunek) jest póki co „surowa” i wymaga żmudnego obrobienia zanim otrzymamy gotowy genom, który będzie można modyfikować i udoskonalać.

Tak przy okazji – laboratoria Medicinal Genomics, w których wykonywano badania znajdują się w Amsterdamie.

Jeśli ktoś posiada odpowiednią wiedzę oraz chęci może ściągnąć nieobrobioną sekwencję genów Cannabis sativa stąd.


Źródło1
Źródło2
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych