995 replies to this topic

[bullik]

i kolejny raz.. po co wykorzystywac gotowe lekarstwo pochodzenia roslinnego, na ktorym zadna firma nie zarobi? lepiej kazac ludziom czekac na ich syntetyczne zamienniki za ktore beda musieli slono placic..

[666]

i kolejny raz.. po co wykorzystywac gotowe lekarstwo pochodzenia roslinnego, na ktorym zadna firma nie zarobi? lepiej kazac ludziom czekac na ich syntetyczne zamienniki za ktore beda musieli slono placic..

bo jak pisałem - to jest tylko mit, zaś śmierć takiej osoby jak wyżej, to napewno nie jest taka "różowa", tylko jest to duża męka - osoba nie tylko umiera w innym stanie świadomości, "ale tez nie jest poczytalna", czy autor "kuracji matki ziołem" aby napewno wie, co robi ze swoją matką?

[Moltenlair]

To zabawne jak wiele osób na tym forum przyznaje się do posiadania i zażywania narkotyków. Ciekawe ile procent z tego udaje, a ile na prawdę ma na pieńku z prawem :_)

[GuardAngel]

Pamiętajcie że ten post może być policyjną prowokacją ... Pies w owczej skórze .
Wypowiadania się w takich tematach jest niebezpieczne .
Milicja czuwa przed netem .

[pawlitto]

THC zabija komórki raka

Ostatnie badania nad medycznym zastosowaniem konopi pokazały, że THC – psychoaktywny składnik tej rośliny jest bardzo skuteczny również na innym polu – zabijaniu komórek białaczki – jednej z groźniejszych odmian raka.

W badaniach tych wykorzystany został specjalny medyczny olej z pączków marihuany, który zażywany 3 razy dziennie przez dwa miesiące może pomóc całkowicie pokonać białaczkę i wyeliminować wszystkie rakowe komórki.

Dzieje się tak dzięki temu, że THC zmusza te komórki do apoptozy – naturalnego procesu powodującego obumieranie zużytych lub uszkodzonych komórek, aby zrobić miejsce dla nowych – zdrowych (stąd nazwa tego procesu pochodząca od greckiego „opadania liści”).

Jest jednak jeden niewielki problem – badacze nie mają najmniejszego pojęcia czemu tak się dzieje i w jaki sposób THC tego dokonuje.

Oczywiście palenie marihuany może nadal prowadzić do tworzenia nowych czynników rakotwórczych. Może jednak jeśli naukowcy przeprowadzą dokładniejsze badania i następnie testy kliniczne, taki medyczny olej z pączków konopi mógłby w pełni legalnie funkcjonować na rynku i w końcu pomóc nam walczyć z tą śmiertelną chorobą.

A zwolennicy legalizacji otrzymują kolejny oręż w swojej walce.

Źródło

[rewolucjonalista]

Dopóki firmy farmaceutyczne mają wpływy z chorób, tak długo nowe leki nie będą dostępne.

Ale ciekawi mnie jedna sytuacja. Gdy, musimy założyć, że ktoś jest chory na raka, czytając internet natrafi właśnie na takie coś jak powyżej, będzie chciał spróbować pomóc chorej osobie, a złapie Go policja. Czy to jest sprawiedliwe? Bo jeżeli jest to dylemat w Polskim kraju, jestem za tym, aby to zmienić, ponieważ wiele osób, które chciały pomóc ucierpią same, no i osoba, której chcieli pomóc umrze. Bezsens !

[manitoris]

Jest jednak jeden niewielki problem – badacze nie mają najmniejszego pojęcia czemu tak się dzieje i w jaki sposób THC tego dokonuje.

To oczywiste - po zetknięciu z tą substancją, komórki rakowe doznają olśnienia i analizując swoje dotychczasowe życie, jako paskudnego wrzoda w społeczeństwie kochających się na wzajem i żyjących w idealnej symbiozie komórek, popada w takiego doła i samoniezadowlenie, że postanawia skończyć z tym marnym życiem..

albo poprostu zaczyna się głupkowato śmiać przez co zwraca na siebie uwagę białej krwinki Policynki i dostaje w łeb..

albo "hehe hehe Hey dude! do czego to?
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa "

Coś w tym stylu.

Użytkownik manitoris edytował ten post 07.09.2011 - 15:51

[asenath01]

Życie, to nie gra komputerowa- masz je tylko jedno!
Wczesne wykrycie raka pomoże Ci o nie zadbać.
Zrób test na stronie: //***.com/457news.php
To nic nie kosztuje!

[BehawioralnyBarbararzyńca]

I o to chodzi. Korzystanie z bogactw natury w celach leczniczych - jestem jak najbardziej za. Rozwój tej gałęzi przemysłu umożliwi wiele miejsc pracy i wbrew pozorom nie sprawi, że połowa społeczeństwa będzie chodzić 'naćpana'. Swoją drogą widzę większy odsetek ludzi naćpanych grami komputerowymi, facebookami i innymi dziadostwami. Tak jak w Holandii zainteresowanie marihuaną było najwyższe w momencie jej legalizacji. Marihuana w celach leczniczych jak najbardziej powinna być dostępna w każdym cywilizowanym kraju, jako środek rekreacyjny - nie. Tym bardziej w Polsce, gdzie dość liczna grupa bezmyślnych, 12 letnich małp się do tego dobierze nie wiedząc jak się z tego korzysta, no chyba, że mówimy tylko o paleniu skrętów na ławkach, ale to się troszeczkę z celem mija.

[666]

I o to chodzi. Korzystanie z bogactw natury w celach leczniczych - jestem jak najbardziej za. Rozwój tej gałęzi przemysłu umożliwi wiele miejsc pracy i wbrew pozorom nie sprawi, że połowa społeczeństwa będzie chodzić 'naćpana'. Swoją drogą widzę większy odsetek ludzi naćpanych grami komputerowymi, facebookami i innymi dziadostwami. Tak jak w Holandii zainteresowanie marihuaną było najwyższe w momencie jej legalizacji. Marihuana w celach leczniczych jak najbardziej powinna być dostępna w każdym cywilizowanym kraju, jako środek rekreacyjny - nie. Tym bardziej w Polsce, gdzie dość liczna grupa bezmyślnych, 12 letnich małp się do tego dobierze nie wiedząc jak się z tego korzysta, no chyba, że mówimy tylko o paleniu skrętów na ławkach, ale to się troszeczkę z celem mija.

@Takijeden - mimo, że od jakiegoś czasu jestem przeciwny (conajmniej roku), a w tym czasie zapalić 2 razy mi się zdarzyło, jestem (hipokrytycznie) bardzo za a jednoczesnie przeciw temu, co piszesz. Jezeli tego mało - irracjonalnie jestem za legalizacją innych narkotyków.
O ile pareset lat temu mógłbym się przenieść do Arabii, nazbierać trawy i palić w sheeshy, o tyle teraz tego w polsce co jest, nie chce tykać. To już nie to samo - wbrew temu, co mówią koncerny - żadna odmiana nie wytrwała, która mogłaby być ekologiczna - tzn. mająca ok. 99% właściwości takich, które miała ta pareset lat temu.
Niestety, paradoksalne zdanie palaczy "zalegalizujmy, bo to naturalne" i szybka chęć posiadania "byleby wiecej" dopuściła do całkowitego odkształcenia się tego, co było kiedyś, z bardzo małymi promilami szansy powrotu. Po prostu, każda marihuana w obrocie będzie przynajmniej w 5% chemikiem, tudzież uprawiana w warunkach godzącym normalnym ludziom - można to porównać do człowieka, któremu się zerwało skórę z ciała, podpaliło, wrzuciło do oceanu - jezeli nawet przeżyje, na 100% nie będzie możliwe przy dzisiejszych mozliwosciach przywrócenie go do normalnego stanu.
Niestety, o ile pomidory, ziemiaki, itd. to też chemiki - i też muszą spełniać warunki kontroli "aby tylko było", jezeli mówimy o lekarstwach, to niestety - ale nawet 1% może z działania leczniczego zrobić działanie śmiercionośne (chciałbyś palić taką w 99% naturalna trawe a z 1% czystej strychniny? bo niestety, ale o ile jest szansa, że sie nie zabije człowieka, o tyle dilerów i wszystkich ludzi gówno obchodzi, co będzie "potem" i czy jest mu potrzebny układ nerwowy). Jakby tego było mało - przekonałem się na własne oczy, że np. wyroby Herbapolu naprawde pochodzą z plantacji ekologicznych, a jednoczesnie profesjonalnie hodowanych
Co innego mak - bardziej ludzko się z tym obyto, i niestety - cierpiąc na bóle migrenowe, naprawde można docenić poużywania tego preparatu w bólach - w celach "odpoczęcia sobie" (rekreacyjnych) - też, tylko potrzebne jest dość duże samozaparcie. Ale serio, bez wpadania w depresje, da się to zrobić. Co innego grzybki - które jakby niepatrzeć, są naturalne i małe stężenie potrafi zadziałać cholernie selektywnie na migreny, bez działania euforycznego. Co innego nawet LSD, które da się syntetycznie pozyskać i jest wciąż szansa, że w 1 plasterku LSD będzie 99,9% LSD. Ale o ile te rzeczy nie zrobią z człowieka potwora, THC i % mogą naprawde, przynajmniej na moment zmienić człowieka i doprowadzić do tego, że zrobi coś, czego nigdy na trzeźwo by nie zrobił - bo środkach przeciwbólowych tego na przykład nie miałem.
Finalnie - co można zrobić? - może podziękować głównym dilerom w histori, za "przemysł" fitologiczny - bo przez nich bede unikał zioła? równie dobrze można podziękować ludziom, przez których ptak dodo nie żyje? ale puki co, nie wpadam w depresje przez to, że nie będe mógł pogłaskać ptaszka, co żył pare stuleci wstecz, a jezeli jego mięso miałoby być apetyczne - wole go nigdy nie spróbować, niż próbować wytworzonego "w labolatorium chemicznym z wysokimi wymogami".
Pozdrawiam

[BehawioralnyBarbararzyńca]

@Takijeden - mimo, że od jakiegoś czasu jestem przeciwny (conajmniej roku), a w tym czasie zapalić 2 razy mi się zdarzyło, jestem (hipokrytycznie) bardzo za a jednoczesnie przeciw temu, co piszesz. Jezeli tego mało - irracjonalnie jestem za legalizacją innych narkotyków.
O ile pareset lat temu mógłbym się przenieść do Arabii, nazbierać trawy i palić w sheeshy, o tyle teraz tego w polsce co jest, nie chce tykać. To już nie to samo - wbrew temu, co mówią koncerny - żadna odmiana nie wytrwała, która mogłaby być ekologiczna - tzn. mająca ok. 99% właściwości takich, które miała ta pareset lat temu.
Niestety, paradoksalne zdanie palaczy "zalegalizujmy, bo to naturalne" i szybka chęć posiadania "byleby wiecej" dopuściła do całkowitego odkształcenia się tego, co było kiedyś, z bardzo małymi promilami szansy powrotu. Po prostu, każda marihuana w obrocie będzie przynajmniej w 5% chemikiem, tudzież uprawiana w warunkach godzącym normalnym ludziom - można to porównać do człowieka, któremu się zerwało skórę z ciała, podpaliło, wrzuciło do oceanu - jezeli nawet przeżyje, na 100% nie będzie możliwe przy dzisiejszych mozliwosciach przywrócenie go do normalnego stanu. (...)

IMO to jest bardzo oczywiste, co piszesz. Ale nadal społeczeństwo ma pewną alternatywę [a raczej powinno mieć!], czyli możliwość wyboru pomiędzy większym złem [samarki w której ziarenka proszku do prania Vizir i innych świństw można potraktować jako autograf dilera], a mniejszym [coś, co nie przechodzi przez ręce dilerów, a raczej w myśl twojej wypowiedzi przechodzi przez 'legalnych dilerów' ]. Idąc tym tokiem myślenia, że 'to nie jest to co kiedyś' - jest to bardzo oczywiste i widoczne wszędzie [zdrowe pomidorki, jabłka, kawa - wszystko musi przejść przez sito koncernów i nie jest w 100% naturalne].
W dalszej części twojej wypowiedzi też się zgadzam - każda marihuana będzie 'skażona' w jakimś tam stopniu. Tak jest ze wszystkim na tym świecie, ze wszystkim co staje się powszechne. Jak jest czegoś dużo, jak coś jest produkowane na masową skale to cechuje się jakimś regresem w jakości niezależnie czy jest to marihuana, chleb, czy utwór muzyczny . Wnioski nasuwają się same - pełna legalizacja nie jest korzystna, może dla przeciętnego konsumenta będzie ok, ale nie dla hmmm 'konesera'. Napisałbym 'uważam', ale napiszę dość bezpiecznie 'zdaje sobie sprawę' jak korzystna byłaby możliwość legalnej własnej uprawy. O to klucz moim zdaniem
pozdrawiam

[Niecodzienny]

Mamy 2 legalne narkotyki Nikotyne i Alkohol. Skutki ich zalegalizowania są ogromne, czy rozważnym będzie zalegalizować kolejne?

[BehawioralnyBarbararzyńca]

Mamy 2 legalne narkotyki Nikotyne i Alkohol. Skutki ich zalegalizowania są ogromne, czy rozważnym będzie zalegalizować kolejne?

Porównanie marihuany do alkoholu jest śmieszne. Taki absurd. Seryjni mordercy vel. alkohol i nikotyna na wolności. Nierozbijająca rodzin marihuana już nie.

[Niecodzienny]

Toć marihuana nie działa psychogennie? Jest podobnie szkodliwa jak Alkohol (alkohol nieznacznie wygrywa) nie wiem czy dziecko chciało by mieć ojca który leży na kanapie śmieje się i nie kontaktuje.