@Kaizon
palisz dzień w dzień od 5 lat i mówisz, że możesz przestać kiedy chcesz? nie rozśmieszaj mnie, uzależnienie psychiczne jest GORSZE od fizycznego bo wypacza Twoją psychikę. Nie ma na to lekarstwa, nie ma tabletki ktora pomoze walczyc Ci z uzaleznieniem psychicznym.
Jak to nie ma lekarstwa? Każde uzależnienie można leczyć, uzależnienie od internetu, od seksu, od czipsów, od kawy, od przyjemności z użycia marihuany także. I wszystko jest dla ludzi (dorosłych), byle z głową i nie może to być najważniejsza rzecz w życiu, ani sposób na leczenie innych problemów.
Tak czy siak realia pokazują, że legalizacja konopi nie ma negatywnego wpływu na społeczeństwo, a wręcz niesie ze sobą wiele pozytywnych skutków. Jednostki, które mają ochotę korzystać z tej używki i tak to robią, nie szkodą nikomu, więc jakim prawem państwo ich ściga jak przestępców.
Wódka uzależnia to fakt, i jest NARKOTYKIEM, ale pijac ja sporadycznie nawet w duzych ilosciach nie uzaleznisz sie, rano nie masz ochoty na wodke za ok 12 h zupelnie wyjdzie z Twojego organizmu. To nie do końca prawda. Według niektórych lekarzy nawet picie raz w tygodniu, niewielkich ilości alkoholu może już być uzależnieniem. Są ludzie, którzy cały tydzień czekają tylko na to, żeby w weekend się maksymalnie sponiewierać różnymi trunkami. Inni bez kieliszka wina nie potrafią odreagować dnia w pracy. Jest to jak najbardziej uzależnienie.
Nie wspominając już o papierosach, które uzależniają bardzo i dzień bez papierosa (czystej trucizny) jest dla palacza czymś niewyobrażalnym.
Po ziole jest inaczej. Thc pozostaje w organizmie na dlugi czas. Powoduje chec na kolejnego skreta, a z kazdym kolejnym coraz trudniej nie myslec tylko o jednym - paleniu.Ciekawe, że jednak wiele osób pali tylko okazjonalnie i w żaden sposób im to nie niszczy życia, nie niszczy zdrowia, ot jeden ze sposobów na relaks.
Jest oczywiste, że nie jest to substancja obojętna dla organizmu, każdy powinien być świadomy różnych skutków i każdy człowiek reaguje na wszystko trochę inaczej. Jednak mam wrażenie, że problem z rzekomym uzależnieniem wynika raczej (generalnie) z innych problemów tych osób niż z tego, że ktoś zapalił tego skręta.
A biorąc pod uwagę całokształt sprawy ja znów nie widzę powodu, żeby kogoś traktować jak przestępcę, bo sobie zapalił coś innego niż trucizna, którą zalegalizowało państwo.
Skoro wolno mi się upić, uzależnić od papierosów, czy wypić denaturat, to czemu mamy być karani za użycie, czy wręcz tylko posiadanie, rośliny, która według wszelkich dostępnych badań nie uzależnia i nie szkodzi tak jak podane wcześniej substancje (już pomijam właściwości prozdrowotne, choć dla mnie osobiście jest to najważniejsza kwestia).
Ja nie widzę tu absolutnie żadnego działania w interesie społeczeństwa. A wręcz przeciwnie. Rozwija się przestępczość, klienci nie wiedzą co tak naprawdę serwuje się im jako konopie (jakie są dodatki, może szkodliwe, może uzależniające?? w krajach gdzie konopie są legalne producent jednak będzie dbał o jakość, żeby nie stracić licencji), wiele osób poprzestaje na legalnych używkach (bojąc się ewentualnego więzienia), które moim zdaniem są znacznie bardziej destrukcyjne dla naszych organizmów niż konopie, z kolei inni zaczynają traktować konopie na równi w twardymi narkotykami, skoro wszystko jest nielegalne to sięgają po rzeczywiście uzależniające, niebezpieczne narkotyki. A normalny, zdrowy człowiek, który nikomu najmniejszej krzywdy nie wyrządził może mieć poważne problemy z prawem, zostać potraktowany jak przestępca, bo ma trochę roślinki uznanej za zło wcielone.
Osobiście to najbardziej mi żal osób ciężko chorych, które nie mają dostępu do tego, co może im przynieść jeśli nie zdrowie, to chociaż częściową poprawę jakości życia i ulgę.
A w dyskusji wciąż te same wyświechtane argumenty i kompletny brak zrozumienia dla faktów
Nawet to, że w krajach, w których zalegalizowana marihuanę, jest lepiej, nic złego się nie dzieje, ludzie jednak potrafią korzystać z wolności z umiarem i rozsądkiem, że jest bezpieczniej i jest większa kontrola nad używkami, że ludzie chorzy korzystają z dobrodziejstw natury bez strachu o utratę wolności, nic do niektórych osób nie trafia.
Ogranicza się nam wolność i wprowadza terror bez żadnych racjonalnych powodów.
Jeżeli ktoś chce palić marihuanę nawet codziennie, to jest to wyłącznie jego sprawa. Nikomu nic złego nie robił, jeżeli nawet mu to zaszkodzi za ileś tam lat, to szkodzą nam też czipsy, apteczne leki, alkohol, papierosy i zatrute środowisko, w którym żyjemy. Jeżeli wywołuje to jakieś zmiany w psychice, jeżeli jest się wiecznie na lekkim haju, cóż, to też jego wybór, jego życie, nie uszczęśliwiajmy nikogo na siłę więzieniem. To dopiero jest chore, niszczyć ludzi (a często całe rodziny, bo w końcu jak tatuś trafi za kratki za to, że sobie zapalił skręta, to już mamy rozbitą rodzinę i pierwszy krok do różnych patologii), zatem niszczyć ludzi i społeczeństwo za nic? Bo to rzekomo uzależnia (chociaż badania jasno dowodzą, że nie uzależnia fizycznie!) i działa odprężająco, relaksująco. Naprawdę ja nie widzę ani jednego racjonalnego argumentu za tym, żeby konopie były nielegalne i za ich posiadanie na własny użytek groziło więzienie lub jakiekolwiek inne problemy prawne.