Pisząc o agresji miałem na myśli nie tylko tę fizyczną, ale również tą werbalną. Owszem, palacze potrafią być wyjątkowo złośliwi, niegrzeczni i agresywni, wszytko po to, by bronić swojej wizji świata, w której to, co robią nie czyni nikomu krzywdy.
@manitoris, nie jestem zwolennikiem takiego szufladkowania. Jeśli miałbym tak podzielić swoich znajomych, to ludzie, którzy się *wzbogacili i są uznawani za inteligentnych, to osoby, które zazwyczaj nie brały narkotyków. Sam również nie palę, nie biorę i nie piję, a na biedę nie narzekam. W śród ludzi sukcesu marihuana jest raczej niespotykana, za to pojawia się np. amfetamina i kokaina. Marihuana to narkotyk nizin społecznych.
* BTW niekoniecznie ktoś, kto jest bogaty jest szczęśliwy.
Nie przypisuj mojego zlosliwego posta do kontrataku uzaleznionego, bo takie moje posty sa spowodowane moim charakterem, co wielu juz tu zapewne poznalo..
zauwaz ze moj post byl spowodowany tym, iz poczulem sie bezposrednio OBRAZONY twoim postem, w ktorym piszesz o obnizaniu sie inteligencji i ludziach ktorych znasz ze pala i sa glupi, na co ja poczulem sie urazony przez ciebie i na co dalem moj przyklad o sobie i opisalem z kolei moje doswiadczenia o ludziach nie palacych (nie wiem czemu ty swoje szufladkowania uznajesz, a moich juz nie).
i tutaj dochodze do sedna sprawy - czym ty sie kierowales piszac tu posta, ktory nic nie wnosil do tematu i byl zreszta odkopany juz?? najwyrazniej wyskoczyles z mojej szuflady

i widzac taki temat musiales sie dowartosciowac..
Swiat biznesu zalatuje slodkim zapachem bardziej niz ci sie wydaje.. i ja wrecz jest odwrotnie nizu myslisz, bo wlasnie spora czesc ludzi sukcesu mialo doswiadczenia z marihuana (i niektorzy nawet zdrowo zazywali, bo Clinton sie nie zaciagal
![;]](https://www.paranormalne.pl/public/style_emoticons/default/smile5.gif)
)
Amfetamina? za granica to "shit dla wiesniakow", kokaina, to juz najwyzsza polka ludzi ktorzy sie pogubili bedac na pierestale.. palenie jest takie ze ja moge rok nie palic o tym nie myslac, a potem sobie przypalic na weekend ot tak.. nie rujnuje rodziny, nie zmienia mnie na gorsze.. i nie wyzywam ani nie bije nikogo po tym, jak po alkoholu sie zdaza.. nawet czasem mi przychodzi posmiac sie ze spiec z wrogami przy paleniu i te zatargi wydaja mi sie wtedy zabawne i niepotrzebne..
ze jak ktos pali to sie nie moze skupic.. wlasnie ze moze wiecej! ale na czym innym, zaczyna slyszec psa ktory szczekal w oddali, ptaki ktore spiewaja i uswiadamia sobie ze te dzwieki byly caly czas tylko jego mozg ustawiony na wyscig szczurow to blokowal.. rozmysla nad swiatem jego budowa, systemem spolecznym (itp itd za duzo pisania), a to wszystko jednoczesnie prowadzac rozmowe z jakims bubkiem co go ciagle o cos wypytuje
chcesz zobaczyc czym sie oduzaja niziny spoleczne, to idz pod osiedlowy monopolowy - narkotyk nizin spolecznych to alkohol, dopalacze, bo klej itp to juz patologia..
Użytkownik manitoris edytował ten post 26.04.2013 - 13:46