Napisano
25.07.2011 - 13:22
Miesiąc temu moi starzy robili mini imprezę w chacie i zaprosili znajomych. Było strasznie nudno, więc poszedłem z moimi znajomymi i siostrą na górę do mojego pokoju. Wpadliśmy na pomysł, żeby wywołać duchy. Zamknęliśmy okna, zasłoniliśmy rolety wzięliśmy świeczki, biblię, usiedliśmy na podłodze i zaczęliśmy wywoływać. Prosiliśmy kilkakrotnie ducha, żeby dał nam jakiś znak, ale nic nie było więc stwierdziliśmy, że te wszystkie historie z internetu o wywoływaniu duchów są zmyślone.
Później wróciliśmy na dół, usiedliśmy przy stole i trochę posiedzieliśmy ze starymi. Gdy impra już się kończyła i wszyscy zaczęli się rozchodzić (ok. godz. 1 w nocy) poczułem dziwny niepokój. Kiedy sprzątaliśmy już po imprezie okno w kuchni otworzyło się (byłem na 100% przekonany, że było całkowicie zamknięte). Trochę się zaniepokoiłem i moja siostra też. Wiki (moja siostra się tak nazywa) zaczęła strasznie panikować. Kiedy zanosiłem krzesła na górę poczułem jakby coś ciągnęło mnie do tyłu, okropnie się przeraziłem, ale jak się odwróciłem nikogo nie było. Zacząłem iść dalej i po wejściu do pokoju odłożyłem krzesła gdy nagle usłyszałem krzyk mojej matki. Szybko wybiegłem z pokoju i zobaczyłem, że moja mama trzymała się kurczowo barierki od schodów i krzyczała, żeby jej pomóc bo nie może się ruszyć. Kiedy miałem ją chwycić, przeleciała przez barierkę i spadła na dół, straciła przytomność więc krzyknąłem do ojca żeby natychmiast zadzwonił po pogotowie.
Moja siostra słysząc zamieszanie, podbiegła pomóc mi zająć się mamą. Nagle Wiki zaczęła okropnie krzyczeć i powiedziała, że coś się dzieje z jej dziąsłami (tak jakby ktoś próbował wyrwać jej zęby). Nie wiedziałem co mam robić, mama leżała nieprzytomna, siostra krzyczała z bólu, a tata darł się przez telefon tłumacząc co się stało. Gdy spanikowani czekaliśmy na karetkę, siostra podbiegła i pokazała że wypadł jej jeden ząb. Kiedy pogotowie w końcu przyjechało, zabrali moją matkę i sprawdzali co z Wiki.
Po 2 tygodniach moja mama wróciła do domu, ze złamaną ręką i biodrem. Siostrze nic się nie stało, dostała tylko leki przeciwbólowe i tej samej nocy zabraliśmy ją do domu. W nocy często słyszę jakby ktoś chodził po korytarzu na górze i bardzo często światła same się zapalają, woda sama się odkręca i zdarza nam się słyszeć różne głosy.
Opowiedziałem rodzicom o wszystkim (o tym że wywoływaliśmy duchy), nie mogłem przed nimi tego ukrywać, nie po tym co się stało. Mój tata szuka nowego domu bo nie możemy dopuścić, żeby taka sytuacja ponownie się wydarzyła. To była największa głupota jaka mogłem zrobić, bardzo tego żałuję.
Napisałem tak szczegółowo, żeby wszystko było jasne.
Jak coś to ja mam 21 lat, a siostra 18. Jak chcecie coś jeszcze wiedzieć to piszcie.