Skocz do zawartości


Zdjęcie

Światowa zapaść finansowa nie do uniknięcia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
129 odpowiedzi w tym temacie

#31

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Nadchodzi gigantyczny kryzys"

Świat wychodzi z kryzysu? Bzdura - twierdzi analityk, który przewidział ostatnią zapaść. Według znanego ekonomisty, Roberta Prechtera, nadchodzi załamanie gospodarcze o wiele gorsze, niż Wielki Kryzys z lat 30. XX wieku. Mówi on wprost, że czeka nas największy krach w historii.

"Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest największe załamanie giełdy w historii" - tłumaczy Robert Prechter portalowi marketwatch.com. Według niego, na podstawie analizy wykresów giełdowych można dostrzec, że nadchodzi "siedem lat chudych".

Spadek indeksów na światowych parkietach będzie dwukrotnie wyższy niż podczas Wielkiej Depresji w latach 30 ubiegłego stulecia. I nie ma szans, twierdzi Prechter, by świat szybko z tego wyszedł. Co prawda, sugeruje, że może dojść do drobnych zwyżek na giełdach, gdy ludzie będą sami nakręcać bańkę spekulacyjną, by wzbudzić fałszywe nadzieje. Jednak w 2012 wizja uratowania świata przed kryzysem całkowicie się rozwieje.

Następne cztery lata to czas deflacji i wielkich spadków na giełdach. W dół pójdą także ceny
surowców i kruszców. Dlatego też ci, którzy teraz inwestują w złoto, licząc, że wysoka cena uncji się utrzyma,stracą wszelkie oszczędności. Dopiero w 2016 pojawi się małe światełko w tunelu.

http://www.dziennik.........ryzys.html


A tak na marginesie.Taka ciekawostka.Wiecie ile wynosi dług USA ?
Pewnie nikt nie zgadnie ...... niedawno przekroczył 13 bilionów dolarów ( 13,050,826,460,886.97 $ ) :rotfl:

http://theeconomicco...ional-debt-2010

  • 3



#32 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Stracone pokolenie młodych Europejczyków

Monika Rębała, Współpraca: Marek Rybarczyk, Filip Gańczak, Robert Gajdziński z Londynu

14 czerwca 2010 10:40, ostatnia aktualizacja 23:30

Skończyli po dwa fakultety, kilkanaście kursów i staży. Biorą każdą pracę i harują. Mimo to są i pozostaną biedni. Oto świat młodego pokolenia Europejczyków.

Świat się śmieje: Italia to kraj dużych dzieci, bamboccioni, rozpieszczonych typowo włoską maminą miłością, którzy mimo trzydziestki na karku nie chcą się wyprowadzić z domu ani pracować. Po co boksować się z życiem, skoro mamma ugotuje spaghetti, posprząta i uprasuje, a papa, jak trzeba, wypłaci kieszonkowe? Italia jakoby z własnej winy, na skutek patologii życia rodzinnego, miała wychować sobie pokolenie darmozjadów i pasożytów.

Kryzys wszystko zmienił

Jeszcze parę lat temu w ten właśnie sposób z Włochów naśmiewali się sąsiedzi. Ale pojawił się kryzys i wszystko się zmieniło. Okazało się, że we Francji, Hiszpanii, Niemczech i Wielkiej Brytanii też są lokalne odmiany bamboccionich. Tyle tylko że podobnie jak we Włoszech jedynie niewielki procent tych maminsynków i mamincórek mieszka z rodzicami z wygodnictwa. Większość została przykuta do rodzinnego domu z powodu braku pieniędzy i pracy.

Źródło:
http://www.newsweek....jczykow,60312,1



  • 0

#33

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chyba Jackowski miał po raz kolejny rację,tym razem co do rozłamu Unii Europejskiej.

Niemcy i Francuzi badają sposoby utworzenia odrębnego,"dualistycznego" systemu waluty euro,która podzieli kraje europejskie na dwa obozy,bogatą "północ" i biedne "południe".

Strefę "super-euro" początkowo mają tworzyć: Francja, Niemcy, Holandia, Austria, Dania i Finlandia.
Europejski urzędnik powiedział The Daily Telegraph,że tak dramatyczny wybór był rozpatrywany na szczeblach rządowych.
Wyżsi rangą politycy uważają, że ich gospodarki powinny być lepiej chronione aby nie powtórzyła się sytuacja,której doświadczyła Grecja.

Więcej informacji w linku http://www.telegraph...-tier-euro.html
Jest też link w języku polskim http://finanse.wp.pl...ml?ticaid=1a609

  • 2



#34 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

22:08, 29.06.2010 /tvn24.pl

"Wszystkie strachy na raz
spojrzały nam w oczy"


ZŁOTY TRACI: EURO - 4,17 ZŁ, DOLAR - 3,43 ZŁ, FRANK - 3,15 ZŁ


Ceny akcji spadają od Szanghaju i Tokio po Nowy Jork,. Spadki ogarnęły także warszawską giełdę, a złoty traci we wtorek na wartości godzina po godzinie. Dlaczego tak się dzieje? Z powodu fatalnych danych o amerykańskiej gospodarce, obaw, że chińska lokomotywa dostała zadyszki i kłopotów budżetowych państw strefy euro. Dopiero późnym popołudniem spadki naszej waluty nieco się cofnęły.
Inwestorzy od rana uciekają z rynków bardziej ryzykownych. Dlatego rosną w siłę frank szwajcarski i japoński jen.
Frank bije rekord za rekordem w relacji do euro. O godz. 16.05 za euro płacono tylko 1,3212 franka, najmniej w historii wspólnej waluty. Od poniedziałku frank zyskał do euro 1 proc.. Podobnie sytuacja wygląda z jenem. O ile w poniedziałek za dolara trzeba było płacić ponad 89 jenów, we wtorek po południu już tylko nieco powyżej 88. To znaczy, że dolar stracił do jena 1,2 proc. w ciągu dnia.

Złe nastroje globalne

Wyprzedaż akcji na całym świecie nastąpiła po ogłoszeniu przez Conference Board indeksu wskaźników wyprzedzających dla Chin, lokomotywy światowej gospodarki. Indeks wzrósł o 0,3 proc., wobec wzrostu o 1,7 proc. podawanego jeszcze 15 czerwca. A to oznacza wielki spadek oczekiwań. Inwestorzy także obawiają się, że dane o amerykańskim rynku pracy, które zostaną ogłoszone 2 lipca, będą złe.

Fatalne były też ogłoszone we wtorek informacje o nastrojach konsumentów. Publikowany przez Conference Board indeks zaufania amerykańskich konsumentów spadł w czerwcu do 52,9 pkt. z 62,7 pkt. (po korekcie z 63,3 pkt.) miesiąc wcześniej. Czerwiec przyniósł pierwszy spadek indeksu po trzech miesiącach wzrostów. Z badań wynika, że coraz więcej Amerykanów uważa, że obecnie trudno jest znaleźć pracę.
- Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 62,8 pkt. Dane mocno rozczarowują. Dodatkowo wpisują się w całą grupę ostatnio publikowanych słabych danych ze Stanów Zjednoczonych - napisali analitycy XTB.

O ile indeks tokijskiej giełdy Nikkei 225 spadł o 1,27 proc., rynki w Europie które zamknęły notowania po danych z USA, były znacznie bardziej dotknięte spadkami. Frankfurcki DAX spadł o 3,33 proc., a londyński FTSE 100 o 3,1 proc. Na tym tle spadek WIG 20 o 2,45 proc. wygląda na umiarkowany. Amerykańskie indeksy rozpoczęły sesję bardzo silnymi spadkami o ponad 2,5 proc. Na zamknięciu notowań Dow Jones tracił 2,64 proc., Nasdaq 3,85 proc., a Standard and Poor's 500 zniżkował o 3,1 proc.

Teraz kochają franka i jena

Na dane z USA rynek zareagował dalszym umocnieniem jena i franka, a dolar zyskał do euro. A to wszystko działa przeciwko złotemu. Do tego dochodzą trwające już od kilku dni obawy, czy Rumunii uda się uniknąć bankructwa, bowiem zakwestionowanie reform przez Sąd Konstytucyjny stawia pod znakiem zapytania pomoc MFW dla tego państwa. A także wciąż trwające obawy o zadłużenie najsłabszych gospodarek strefy euro - Grecji, Hiszpanii i Portugalii.

Na dodatek we wtorek MFW ostrzegł Austrię, że znaczne zaangażowanie banków z tego państwa na europejskich rynkach wschodzących zwiększa zagrożenie dla jej finansów. To kolejny kraj strefy euro, który dołącza do listy mających, bądź mogących mieć kłopoty.
Wszystkie te strachy na raz

- Dziś wszystkie te strachy pospołu zajrzały w oczy inwestorów na wszystkich światowych giełdach - napisali analitycy Gold Finance w komentarzu.

Na fali powszechnego strachu i obaw o 16 złoty przejściowo osłabł nawet do 4,17 za euro. Za dolara płacono 3,43 zł, a za franka prawie 3,16 zł. Po 16 złoty zaczął odzyskiwać wartość i w porównaniu z najniższymi dziennymi notowaniami umocnił się do głównych walut o 2-5 groszy. Jednak choć wtorkowe notowania w relacji do euro zakończył na poziomie z poniedziałku, to do dolara stracił w ciągu dnia 2 grosze, do franka 4, a do funta 3 grosze. Euro jest we wtorek najdroższe od 7 czerwca, a do poziomu z marca ubiegłego roku powrócił frank szwajcarski. Brytyjski funt jest najdroższy od lipca 2009 roku.

Czy to druga fala?

Czy to początek drugiej fali kryzysu? I co nas jeszcze czeka - zastanawiają się wszyscy. Tego nikt nie wie. Jednak analitycy mówią, że niedługo oceny inwestorów mogą się znacząco zmienić.
- Tak silny spadek indeksu Conference Board, jeżeli tylko wykluczyć "wypadek przy pracy", stawia pod znakiem zapytania perspektywy amerykańskiej gospodarki. Dlatego trudno USA traktować jako bezpieczną przystań. Szczególnie, że już niedługo reformująca się i korzystająca ze słabej wspólnej waluty strefa euro, może okazać się ciekawą alternatywą dla inwestorów - napisali analitycy XTB.

Wtóruje im Naill Ferguson, profesor historii z Uniwersystetu Harvarda. Mówi on, że kryzys długu w greckim stylu za 2-3 lata może czekać... Stany Zjednoczone. Według Fergusona deficyt Stanów Zjednoczonych może podważyć zaufanie inwestorów do Waszyngtonu, a Ameryka nie robi niczego, by radykalnie zmienić politykę fiskalną.

Ale Ferguson powiedział też, że plany cięć deficytów budżetowych i wysokie koszty obsługi zadłużenia grożą Unii powrotem kryzysu.

- Wydaje się że Unia zmierza w kierunku drugiego dna recesji. To powód do zmartwienia, po drugie martwić może tak silne osłabienie euro wobec dolara. Jeśli Ameryka chce wyrwać się z recesji dzięki eksportowi, ostatniej rzeczy jakiej potrzebuje jest dewaluacja konkurencyjnej waluty. Problemy Ameryki i Europy są więc ściśle powiązane, choć obecnie dużo trudniejsza sytuacja panuje w Europie - powiedział.

ram/iga

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Kukhuri Sirupate edytował ten post 29.06.2010 - 22:49

  • 0

#35

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli druga fala ma nadejść, to nic lepszego nam się nie może przydarzyć jak ekstremalnie słaba złotówka. Może sprawi to, że nie będziemy mogli sobie pozwolić na towary luksusowe zza granicy, ale eksport naszych towarów będzie tak konkurencyjny że prześlizgniemy się przez tą "drugą fale" jak przez pierwszą. Do tego drożejący juan, co zmniejsza konkurencyjność chińskiego eksportu.

Jeśli bylibyśmy teraz w strefie Euro, moglibyśmy faktycznie robić w gacie. Ze złotówką mamy pół biedy.
  • 2



#36

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oto 25 znaków,które dobitnie wskazują że prawie wszyscy najwięksi w świecie finansów spodziewają się załamania a delikatnie mówiąc spowolnienia gospodarczego w drugiej połowie 2010 roku ....
Wklejam oryginalny tekst,niestety brak czasu uniemożliwia mi przetłumaczenie.Ale nie sądzę aby ta niedogodność dla większości z Was była problemem nie do przejścia.
A więc zaczynamy.....

The following are 25 signs that almost everyone in the financial world is expecting an economic downturn during the second half of 2010....

#1) The Conference Board's Consumer Confidence Index declined sharplyto 52.9 in June. Most economists had expected that the figure for June would be somewhere around 62. To get an idea of how bad this is, the index was at 100 back during the baseline year of 1985.

#2) Major banks are being instructed to hoard cash in preparation for the next financial crisis.

#3) French bank Societe Generale is forecasting that gold could reach $1,430 an ounce in the third quarter of this year due to fears of a double-dip recession.

#4) Paul Krugman of the New York Times declared in a recent column that we are about to enter "the third depression".

#5) According to one recent poll, about eight out of every 10 Americans expect the Gulf of Mexico oil spill to damage the U.S. economy and drive up the cost of gas and food.

#6) Mark Zandi, chief economist of Moody's Analytics, is not optimisticabout the chances of avoiding another recession....

"There's an uncomfortably high probability that we slip back into recession."

#7) The U.S. Department of Agriculture is forecasting that the number of Americans on food stamps will increase to 43 million in 2011.

#8) George Soros claims that a European recession in the coming months is "almost inevitable".

#9) Kevin Giddis, the Managing Director of Fixed Income at Morgan Keegan says that a lot of people are making some really large financial bets that a recession is on the way....

"There is big money making big bets that at a minimum we we'll have a recession if not a depression that could last for years."

#10) The Center on Budget and Policy Priorities recently said that U.S. states in fiscal 2011 could be facing the worst budget situation that they have experienced since the economic downturn began in 2007.

#11) Federal Reserve Chairman Ben Bernanke is publicly saying that the U.S. unemployment rate is quite likely to remain "high for a while".

#12) The National League of Cities is warning that large numbers of cities across the U.S. will be facing horrible economic conditions over the next couple of years....

"City budget shortfalls will become more severe over the next two years as tax collections catch up with economic conditions. These will inevitably result in new rounds of layoffs, service cuts, and canceled projects and contracts."

#13) According to the Wall Street Journal, debates have already begun inside the Federal Reserve about what to do in the event of a "double-dip" recession.

#14) In May, sales of new homes in the United States dropped to the lowest level ever recorded. The truth is that the American people know economic hard times are coming and so they aren't running out and buying expensive new homes that they can't afford.

#15) Mike Whitney says that without more "stimulus" from the federal government a recession by the end of 2010 is extremely likely....

"Without another boost of stimulus, the economy will lapse back into recession sometime by the end of 2010."

#16) One recent poll found that 76 percent of Americans believe that the U.S. economy is still in a recession.

#17) Richard Russell, the famous author of the Dow Theory Letters, is not mincing words about what he believes is headed our way....

"Do your friends a favor. Tell them to "batten down the hatches" because there's a HARD RAIN coming. Tell them to get out of debt and sell anything they can sell (and don't need) in order to get liquid. Tell them that Richard Russell says that by the end of this year they won't recognize the country. They'll retort, "How the dickens does Russell know -- who told him?" Tell them the stock market told him."

#18) The Bank of International Settlements said in its annual report that major banks on both sides of the Atlantic Ocean continue to remain "highly leveraged and still appear to be on life support".

#19) Mish Shedlock recently raised eyebrows by openly proclaiming that "an economic depression is here".

#20) Bob Chapman of the International Forecaster is very pessimistic about the state of the world economy as we head into the second half of 2010....

"There is still no question in our minds that Greece was a setup to lead to a deflationary collapse later and the Greek people refused to listen. As a result it is now apparent that Greece is even worse off than the elitists imagined. We do not see European bailouts going any further. The result is the US and UK will follow. Financial Europe is history. You should all keep in mind that this is child’s play. Wait until England and the US go down, perhaps before the end of the year."

#21) An article on Bloomberg's website says that 46 U.S. states are facing a "Greek style" financial crisis.

#22) Charles Cooper at Oriel Securities says that worries about the global economy right now are actually very good for the price of gold....

"Debt on government balance sheets and worries that the world could be heading towards a double-dip recession are driving the gold price higher."

#23) Richard Suttmeier recently wrote an article for Forbes magazine in which he predicted that we are headed for another dramatic decline in housing prices....

Home prices will decline again with risk of another 50% down to get house prices back to levels of 1999 / 2000.

#24) University of Maryland professor Peter Morici is warning that the decision by European governments to slash their budgets makes the prospect of another recession much more likely....

"Europeans cutting their budgets now could thrust the global economy into a double-dip recession."

#25) John P. Hussman, fund manager of Hussman Strategic Total Return and Hussman Strategic Growth, has issued a full-fledged recession warning: "Based on evidence that has always and only been observed during or immediately prior to U.S. recessions, the U.S. economy appears headed into a second leg of an unusually challenging downturn."

Źródło: http://theeconomicco...ollapse-in-2010


  • 0



#37

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pogarsza się koniunktura w Chinach



Do słabszych danych z USA inwestorzy powoli zaczęli się już przyzwyczajać. W tym kontekście wczorajszy słabszy raport ADP nie wywołał już panicznej reakcji rynku, choć mógł przesądzić o ustanowieniu nowych minimów przed indeks Dow Jones. Słabsze dane z Chin są jednak rozczarowaniem, zwłaszcza, iż pojawiają się w najmniej sprzyjających okolicznościach.

Chiński indeks PMI drugi miesiąc w dół

Indeks aktywności dla chińskiego przemysłu obniżył się w czerwcu dość wyraźnie drugi miesiąc z rzędu. Wartość indeksu to 52,1 pkt. wobec 53,9 pkt. odnotowanych w maju. Kierunek został potwierdzony przez konkurencyjny indeks PMI sporządzany przez HSBC. Wartość tego indeksu to już jedynie 50,4 pkt., w porównaniu z 52,7 pkt. w maju. Słabsze dane z Chin wywołują obawy z dwóch powodów. Po pierwsze, rynki liczyły, iż dobra koniunktura w Państwie Środka będzie buforem dla europejskich kłopotów i ewentualnego wyhamowania ożywienia w USA. Teraz inwestorzy mogą zacząć obawiać się, czy chińskie władze nie przesadziły z ograniczaniem akcji kredytowej w pierwszych miesiącach roku (zwłaszcza, iż nikt do końca nie zna skali tych ograniczeń). Po drugie, jeśli Chinom rzeczywiście grozi pogorszenie koniunktury, o umocnieniu juana można zapomnieć.

Raport ADP rozczarowuje

Raport ADP wskazał na bardzo niewielki wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA (+13 tys.). Dane są najsłabsze od lutego i zdecydowanie słabsze od oczekiwań rynku (+60tys.). Nawet jeśli raport ADP nie był ostatnio dobrym predykatorem danych rządowych, kolejny sygnał słabości amerykańskiej gospodarki jest obecnie fatalną wiadomością dla rynków, zwłaszcza jeśli dotyczy on rynku pracy.

Raport mógł przesądzić o ustanowieniu nowych tegorocznych minimów przez kontrakty na indeks DJIA30. Warto zwrócić uwagę, że atak sprzedających nastąpił w ostatniej godzinie handlu na Wall Street. Wielokrotnie wskazywaliśmy, iż ostatnia godzina jest często dobrym indykatorem sentymentu rynkowego. Jeśli publikowane dziś i (szczególnie) jutro figury nie poprawią obrazu fundamentalnego, pokonanie wsparcia 9750 pkt. przez DJIA30 grozi dużą falą wyprzedaży.

W kalendarzu – ISM, dane tygodniowe z rynku pracy

Kluczową publikacją w dniu dzisiejszym będzie amerykański indeks ISM obrazujący aktywność w przemyśle. Rynek oczekuje jedynie niewielkiego spadku indeksu (z 59,7 do 58,9 pkt.), co jest pewnego rodzaju przejawem optymizmu, gdyż regionalne wskaźniki z okolic Filadelfii i Nowego Jorku zasugerowały zauważalnie mniejszy wzrost aktywności niż w poprzednich miesiącach. Znaczny spadek ISM w obecnych okolicznościach byłby fatalną wiadomością, potwierdzającą wyhamowanie ożywienia w USA. Rynek będzie zwracał uwagę także na subindeks zatrudnienia. Te dane poznamy o godzinie 16.00, zaś o 14.30 tygodniowe dane z rynku pracy. Mając na uwadze słaby raport ADP i bliskość publikacji raportu rządowego (jutro), dane tygodniowe (konsensus 454 tys.) będą niewątpliwie przyciągać uwagę rynku.


źródło

Skoro nawet Chiny dostają zadyszki, jest źle.
  • 1



#38

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kolejny specjalista od rynku i świetny analityk giełdowy Robert Prechter twierdzi,że Dow Jones - jeden z najważniejszych indeksów akcji spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Nowym Jorku,który obecnie wynosi 9,686.48 spadnie w ciągu 5-6 lat do poziomu 1000 pkt.
Prechter jest przekonany, że wkroczyliśmy w oszałamiający spadek gospodarczy - być może największy w ostatnich 300 latach.

Dla chętnych,więcej info w linku http://www.nytimes.c...4stra.html?_r=2

Tak się zastanawiam,że skoro "najwięksi mózgowcy" w tej materii mówią jednym głosem to znaczy,że coś jest na rzeczy.
Szklanka wody,suchy chleb a na nim trochę smalcu - to ponura perspektywa śniadania,które bardzo niedługo może zagościć na naszych stołach.
  • 2



#39

Maro.
  • Postów: 210
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

http://finance.yahoo...storical Prices

http://finance.yahoo...ource=undefined

przeskok z 5 dni na miesiąc daje dziwny rezultat.

Yahoo prorok? przekonamy się za kilka godzin.
  • 1

#40

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Teraz powstaje pytanie. Co tak na prawdę jest powodem takiego stanu rzeczy? Gdzie znikną pieniądze które są w obrocie? Czemu moce przerobowe, i poziom obecnej konsumpcji padnie? Jak w czasie pokoju, dobrobytu i spokoju to wszystko może tak pęknąć?
  • 0



#41

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na zadane przez Ciebie pytania,sam zachodzę w głowę jak to będzie możliwe.
Faktem jest,że gro ludzi zajmujących się ekonomią w szerokim znaczeniu tego słowa wieszczy ten sam scenariusz.

Np. niejaki Daryl Guppy niezależny analityk,który prowadzi szkolenia, warsztaty i analizy zasobów detalicznych i profesjonalnych handlowców finansowych zaangażowanych w rynki akcji,twierdzi że Dow Jones przejawia wszelkie symptomy i powtarza pewien wzór,który pojawił się na rynkach tuż przed Wielkim Kryzysem.
Tutaj link do tego artykułu http://www.cnbc.com/id/38092759

Jak będzie,czas wszystko zweryfikuje ale te wszystkie ostrzeżenia nie wróżą niczego dobrego.

  • 1



#42

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co tak na prawdę jest powodem takiego stanu rzeczy? Gdzie znikną pieniądze które są w obrocie?

Podejrzewam (choć mogę się mylić), że będzie to wyglądało podobnie jak na rynku mieszkaniowym. W którymś momencie część firm okaże się przewartościowana, a zobowiązania przerosną wartość tych inwestycji, doprowadzając je do bankructwa.
Co do ubywających pieniędzy sprawa ma się tak (tu również mogę się mylić), że jeśli bank nadrukuje pustych pieniędzy i wypuści na rynek w formie kredytów, to po pewnym czasie część z nich wróci z powrotem do tego banku. Z racji tego, że są puste, bank je likwiduje.

Ale z kryzysami na ogół jest tak, że potęguje je panika i nieprzewidywalność społeczeństwa. W przeszłości wielkie załamania następowały wówczas, gdy wieść o kryzysie przedostanie się do opinii publicznej, a ludzie w pośpiechu wybierali swoje oszczędności z banków. Te zaś ich nie miały ponieważ stosowały rezerwę cząstkową. Nie jest to wina ludzi, którzy ratując swój majątek pogarszają sytuacje, ale chorego systemu.

Jeżeli nie odejdzie się od tak toksycznego i oszukańczego modelu ekonomicznego, kryzysy będą tak pewne jak wiosna po zimie. To jest tylko kwestia czasu. Choć i tak nikt nie wyciągnie z tego sensownych wniosków. Po kryzysie zazwyczaj przychodzi ożywienie i przez kilka lat ludzie zdążą o tym zapomnieć. Natomiast nadworni ekonomiści, ponaglani przez pazernych polityków będą dalej kontynuować politykę życia ponad stan.

Użytkownik Paweł edytował ten post 06.07.2010 - 08:24

  • 1



#43

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano



To się dzieje tutaj, teraz, obok nas. Przerażające
  • 0

#44 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

dziś, 11:24

Ekonomiści: depresja, druga fala i deficyty


Ekonomista Paul Krugman dorzucił ostatnio wiele mocnych argumentów w debacie na temat najlepszej drogi wyjścia z Wielkiego Kryzysu i ani razu nie wspomniał o słowie na literę „D”. „Obecnie znajdujemy się we wczesnym etapie trzeciej depresji”, napisał 27 czerwca zdobywca nagrody Nobla w swoim artykule w New York Times, odnosząc się do poprzednich kryzysów amerykańskiej gospodarki, które zaczęły się w 1873 i 1929 roku. „Ten trzeci kryzys będzie przede wszystkim porażką polityki”.

W tym tygodniu stacja CNN rozmawiała z Krugmanem i kilkoma innymi najważniejszymi ekonomistami, pytając o to „Jaka jest najlepsza droga naprzód: większe rządowe pakiety stymulacyjne, czy cięcia w publicznych wydatkach?”.


Krugman powiedział CNN, że kryzys, który zaczął się w 2007 roku i pogłębił się 2008 roku jest dopiero trzecim światowym kryzysem finansowym od 1873 r. „A reagujemy na niego w taki sposób, że jeżeli nie nastąpi odwrócenie polityki, to z pewnością kryzys się powtórzy”, powiedział.

Krugman argumentuje, że większe pakiety stymulacyjne są konieczne do zwiększenia zatrudnienia, zanim światowa gospodarka, prowadzona przez Stany Zjednoczone, nie popadnie w wir wysokiego bezrobocia i ciągłej deflacji, która doprowadza do stagnacji w gospodarce, ponieważ konsumenci, oczekując na spadek cen, wstrzymują się z zakupami dóbr i usług.

„Jeśli pracownik pozostawał bez pracy przez trzy, cztery lata, to bardzo trudno będzie mu wrócić do pracy”, powiedział Krugman. „Każdego roku toczymy podobne zmagania i wciąż zbliżamy się do deflacji”.

„W zasadzie nie dyskutujemy już o tym jak zmniejszyć
bezrobocie, a zamiast tego, zupełnie bez kontekstu, rozmawiamy o oszczędnościach budżetowych i o tym, że musimy ograniczyć deficyty i to w momencie, kiedy to nie powinien być nasz priorytet”, powiedział Krugman.

Koncepcje Krugmana popiera inny noblista Joseph Stiglitz z Columbia University. „Jeszcze za wcześnie, aby wycofywać się ze wsparcia publicznego, a z pewnością za wcześnie aby zakończyć wsparcie dla systemu bankowego”, powiedział CNN.

„Nie mamy jeszcze podstaw do zdrowego wzrostu. A jeżeli polityka podatkowa będzie utrudniać ten wzrost, to istniej poważne ryzyko wystąpienia drugiej fali. Zatem trudno się dziwić, że banki odczuwają wielki niepokój”.

Stiglitz jest przekonany, że świat może popełnić błędy amerykańskiego prezydenta Herberta Hoovera, który w 1929 roku zaczął ciąć wydatki. „Istnieje na to prosty dowód”, powiedział Stiglitz. „Nazywamy je politykami Hooweryckimi (rządowe oszczędności), ku czci Herberta Hoovera”.

Stiglitz stwierdził, że
USA powinny ograniczyć wydatki na wojsko i więcej pieniędzy inwestować w kraju, aby firmy zaczęły płacić większe podatki. „Skutkiem tego długoterminowy deficyt krajowy będzie mniejszy”, powiedział.



Ale Niall Ferguson, historyk i profesor szkoły biznesu Uniwesytetu Harwarda, twierdzi, że narodowe długi muszą zostać ograniczone, aby inne kraje rozwinięte nie powtórzyły losu Grecji, od której inwestorzy odwrócili się i nie chcieli kupować jej obligacji, co spowodowało kryzys w całej strefie
Euro.

„Albo będziemy próbowali rozgrywać kolejną Keynesowską kartę i nadal stymulować gospodarkę, albo pogodzimy się z rzeczywistością i bliską możliwością podwyżki podatków i cięć budżetowych, jeśli Stany Zjednoczone mają zachować wiarygodność na światowym rynku obligacji”, powiedział CNN Ferguson.

„Zatem pod pewnym względem, jeśli spojrzymy na kryzys finansowy jako na reakcję łańcuchową, jako coś, co przechodzi z jednej fazy do drugiej bez szybkiego i dobrego zakończenia, to wchodzimy w nową, dość straszną fazę. Europa już w nią wkroczyła”, powiedział Ferguson.

„Teraz mamy tam do czynienia z kryzysem finansów publicznych, który jest następnym etapem kryzysu. Problem polega na tym, że w ciągu dwóch lat w USA zaistnieje podobny problem i Stany Zjednoczone nie będą już mogły skorzystać z opcji Keynesowskiej”, powiedział.

„Powiedziałbym, że USA oczekują teraz na egzekucję, w momencie, w którym europejski kryzys się rozwija, ale bezlitosna arytmetyka fiskalna dopadnie każdy kraj, nawet Stany Zjednoczone, które są oczywiście postrzegane jako najatrakcyjniejszy, bezpieczny raj inwestycyjny”, stwierdził. „Już od pewnego czasu mówię, że amerykańskie obligacje są tak samo bezpieczne jak Pearl Harbor na początku 1941 roku”.

Olivier Blanchard, główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, powiedział CNN, że obecnie wygląda na to, że gospodarka unika drugiej fali recesji, ale to może się zmienić, w zależności od wielu czynników, takich jak kryzys zadłużenia w Europie. Tak, czy inaczej zadłużenie publiczne trzeba ograniczyć, powiedział.

„Musi nastąpić konsolidacja finansów publicznych – nie możemy nadal działać z takimi deficytami, które mamy. Powinno to być jednak przeprowadzane w drodze wiarygodnego średnioterminowego planu ... planu, w którym wiele lat zajmuje stworzenie stabilnej stopy wzrostu
PKB”.

Podobne poglądy ma Kenneth Rogoff, profesor zajmujący się polityką publiczną na Uniwersytecie Harvarda i były główny ekonomista MFW.

„Nie można działać szybko. Tego bym nie doradzał. Ale pomysł, aby wydawać i wydawać, aż zabraknie nam tchu, tylko dlatego, że być może mamy Wielki Kryzys, wydaje mi się szalony”, powiedział Rogoff.

Źródło:
www.onet.pl CNN


Użytkownik Kukhuri Sirupate edytował ten post 09.07.2010 - 20:25

  • 0

#45

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

WAŻNE! Bankructwo Polski


Polska padła ofiarą gigantycznego oszustwa. Według oficjalnej statystyki oraz doniesień zachodnich ośrodków analitycznych dług publiczny Polski w 2009 roku wyniósł 684 365 mld złotych (wg Eurostatu). Dane te niewątpliwie pochodzą z polskich ośrodków statystycznych i nie różnią się znacznie od innych oszacowań publikowanych w Polsce. Tymczasem teraz pada kwota ponad 3 bilionów złotych, czyli blisko 4,5 razy większa! Co ona oznacza? Oznacza, że Polska zbankrutowała.

Kwotę ponad 3 bilionów długu Polski podał pracownik Narodowego Banku Polskiego (Janusz Jabłonowski), co zostało odnotowane zaledwie na kilku stronach internetowych. Nikt ich nie kwestionuje.

Oszustwa mają to do siebie, że rosną, aby wreszcie eksplodować skumulowanym fałszem. To się właśnie stało.

Społeczeństwo polskie, słabo wyedukowane pod względem społecznym i ekonomicznym, atomizowane oraz ogłupiane przez dziesiątki lat, może nie wiedzieć jakie jest znaczenie przedstawionej wyżej informacji. Jej znaczenie jest oczywiste: Polska nie będzie w stanie spłacić horrendalnych zobowiązań zewnętrznych i wewnętrznych.

A skąd się one wzięły? Na pewno nie przypadkiem i nie z inicjatywy tych lub innych „osobistości”. Aby tak zniszczyć czterdziestomilionowy (przed niszczeniem) kraj potrzeba było dobrze przygotowanej strategii, a także zmobilizowania do jej wykonania olbrzymich funduszy i ludzi. W tym ok. 30 tysięcy Polaków, którzy świadomie dopuścili się działania na szkodę Polski.

Ten wątek musi być wprowadzony do analizy historycznej, która zatrzymała się na wydarzeniach sprzed dwudziestu lat, a z czasem posłużyła do odwracania uwagi od teraźniejszości. To jest wątek rozliczeń za zniszczenie Polski, za wielkie oszustwo i uczestnictwo w nim wielu bezrozumnych lub zdemoralizowanych Polaków.

Teraz zastanawiamy czy informacja Jabłonowskiego jest podyktowana osobistym sprzeciwem wobec oszukańczych praktyk statystycznych, czy służy przejściu od pełzającej eksploracji zasobów Polski do ataku spekulacyjnego, który „wieńczy dzieło”. Jedno nie wyklucza drugiego, zaś nerwowość i obserwowany wzrost agresywności ze strony międzynarodowego kapitału finansowego oraz służących mu rządów silnie przemawia za ostatecznym atakiem. W Grecji to się udało, więc dlaczego ma się nie udać w Polsce, która wydaje się już ubezwłasnowolniona?

Ale czy na pewno może się to udać? Polacy mogą wreszcie przejrzeć na oczy.


Źródło: http://www.monitorek...two_Polski.html




  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych