2012-02-03
Bezrobocie pustoszy UE.
Młodzi Hiszpanie i Grecy to ''stracone pokolenie"?
Wydawało się, że w bogatej Europie zawsze tak będzie, że każde kolejne pokolenie będzie bogatsze od swych rodziców. Ale kryzys zmienił ten obraz, teraz młodzi w Hiszpanii i Grecji gotowi są imać się każdego zajęcia. Mówi się o nich: stracone pokolenie - pisze David Charter.
Nie tak miało być. Po sześciu pełnych dekadach pokoju Europa winna się pławić w blasku złotej ery i dobrobytu. Nic z tego. Pokolenie młodych Europejczyków jest pustoszone przez ogromne bezrobocie. Ponad 5,6 mln osób w wieku poniżej 25 lat pozostaje bez pracy. To absolutny i jakże smutny rekord.
W Wielkiej Brytanii bezrobocie wśród młodych sięga ponad miliona młodych ludzi. Najgorszy na Wyspach wynik od czasu, gdy w 1983 r.
Europejski Urząd Statystyczny Eurostat zaczął gromadzić dane na ten temat.
22,3 proc. młodych Brytyjczyków pozostaje bez zatrudnienia. To kiepska perspektywa. Jednak jeszcze gorszą sytuację mamy w krajach eurostrefy wprowadzających drakońskie cięcia oszczędnościowe. W ubiegły piątek w Hiszpanii pękła magiczna granica 5 mln bezrobotnych młodych ludzi. 51,4 proc. obywateli tego kraju w wieku 16-24 lata nie ma pracy. Po raz pierwszy w historii w nowoczesnym europejskim kraju ponad połowa młodego pokolenia pozostaje bezrobotna!
Czytaj także: Grecy i Hiszpanie imigrują do Niemiec. ''Nigdy czegoś takiego nie widziałem''
Dalsze dane Eurostatu też nie są pomyślne dla wielu krajów. W Grecji odsetek młodych bezrobotnych sięga 46,6 proc. W Portugalii - 30,7 proc.
Jak nigdy przedtem w czasach pokoju Europejczycy podróżują w poszukiwaniu pracy. Od Dublina do Aten politycy głowią się, jak powstrzymać plagę emigracji grożącej wyjazdem młodych najzdolniejszych ludzi ze społeczności, gdzie dla ozdrowienia gospodarczego tak bardzo potrzeba ich energii i dynamizmu. A młodzi ludzie uciekają daleko, do Stanów Zjednoczonych, Australii, Nowej Zelandii. I raczej nie ma co oczekiwać, by kiedykolwiek wrócili do swoich ojczyzn.
Problem wzrostu zatrudnienia już stał się kluczowym tematem kampanii prezydenckiej we Francji. Sarkozy robi, co może, by przekonać do siebie młodych ludzi, na razie jednak nie widać w jego posunięciach konkretów. Problem bezrobocia leży też u podstaw programów ożywienia gospodarczego we Włoszech i Hiszpanii. Pracy żądają młodzi ludzie demonstrujący na ulicach Rumunii.
Czytaj także: Jak zwalczyć kryzys w UE? Westerwelle: Nasz potencjał tkwi w 3 dziedzinach...
- Kryzys eurostrefy to największe zagrożenie dla rozwoju gospodarczego i wzrostu zatrudnienia. Nie tylko w samej Europie, ale i Stanach Zjednoczonych oraz innych regionach, jak Azja, zależnych od eksportu na nasz kontynent - mówi Steven Kapsos ekonomista z wydziału badań trendów zatrudnienia w Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) w Genewie.
W tym tygodniu ostrzegła ona, że potrzeba tworzenia miejsc pracy stanowi pilne wyzwanie w kwestii ochrony samej jedności społecznej, czyli braku dysproporcji w rozwoju poszczególnych regionów. - Europa musi się rozwijać, bo na tym polega jedyne realne długookresowe rozwiązanie problemu. Jednak obserwowany właśnie teraz wzrost fali podejmowanych w sposób nieskoordynowany środków oszczędnościowych zmierza zapewne w przeciwnym kierunku - mówi Kapsos.
MOP prognozuje, że w tym roku bezrobocie w Europie obejmie od 23,7 mln do 24 mln osób. W ten sposób zbliży się do rekordowego pod tym względem roku 1994. Bez pracy pozostawało wtedy 25 mln ludzi. W samej tylko składającej się z 17 krajów eurostrefie stopa bezrobocia sięga dziś 10,3 proc. To najgorszy wynik od czasu wprowadzenia w 1999 r. wspólnej waluty.
Źródło: www.polskatimes.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 03.02.2012 - 11:50