Dobro prowadzi do szczęścia. Zło do przegranej, niepowodzenia, stresu. Ludźmi, którym się nie udało? Wiem, że łatwo mi mówić, tu kiedy jestem spokojny o swój tyłek i wiem, że jestem bezpieczny, co innego głód w Afryce, czy wojny na wschodzie. Ale tak naprawdę nie ma ludzi którym się nie udało. Gdyby nam udało się spojrzeć na sens naszych działań z większego dystansu, wyłonił by się nasz prawdziwy cel. Nauka, zdobywanie nowych doświadczeń, które są transportowane na poziom duszy. Rozwijanie umiejętności kochania innych bez względu na to co się robi i kim się jest i co oni robią i kim są. Wszystko prowadzi do zdobywania doświadczeń, a ostateczny cel to zjednoczenie, ze świadomością ogólną, czyli świadomością Boga. To tak jak byś czuł, że nie jesteś oddzielną istotą, tylko całym światem. Rozumiesz działanie każdej rzeczy we wszechświecie. I to nie z książek, czy od wielkich proroków, a z doświadczenia. Z głębi siebie. Po prostu wiesz wszystko i dzięki temu osiągnąłeś uniwersalny cel. Tym jest Bóg. Do zjednoczenia z nim dąży każdy, jak widać przed nami dłuuuga droga.
Edit: Dodam, że gdyby nasza cywilizacja była zbudowana, tak jak powinna, ani głód w afryce, ani żadnego rodzaju wojny nie miałyby racji bytu. Ale to chodzi o świadomość cywilizacji, które jest swojego rodzaju całością. Jednym organizmem. Większość z ludzi poprzez działanie systemu, ma wypaczone myślenie na temat świata i dzięki temu niewielkiej liczbie osób u władzy dają się manipulować. Nasza cywilizacja jest jak organizm zarażony wirusem, którego trzeba wyleczyć.
Użytkownik mdf edytował ten post 29.08.2011 - 23:25