Opisujesz w takim razie zupełnie inne zjawisko (to już nawet nie będzie rodzaj), bo z tego co piszesz wynika, że nowy człowiek nie ma praktycznie niczego wspólnego z poprzednim ciałem. Co wg ciebie będzie stanowiło w nowym ciele, że to jesteś dalej ty, bo jednak nie do końca rozumiem?
"Świadomość pojawia się wraz z rozwojem mózgu"- nie wiesz tego. To, że nie pamiętasz chwili narodzin nie znaczy, że nie miałeś wówczas świadomości.
W chrześcijańskim piekle nie chodzi o zadawanie bólu fizycznego. Jakby nie patrzeć niemożliwe jest doświadczanie czegokolwiek bez obecności mózgu jedynie na podstawie skromnej wiedzy, którą posiadamy. A prawdopodobne jest, że prawie nie wiemy niczego na ten temat.
Jak mogłaby wg mnie dusza funkcjonować poza materią? Nie wiem- jeszcze nikt nie podjął się badania świata duchowego, a ja nie jestem dobra w fantazjowaniu na temat czegoś czego w życiu nie doświadczyłam.
Być może, jeśli istnieje świat duchowy, śmierć ciała powoduje przeniesienie świadomości w inny wymiar. Być może w wymiarze, w którym dusza istnieje materializm odbierany jest inaczej i ma ona formę niezbędną do funkcjonowania tam właśnie a nie tutaj.
Szczerze powiem, że nie podoba mi się twoja pewność i przekonanie, że człowiek swoim wątłym umysłem pojął już wszystko i to, że opierasz swoje rozumowanie na strzępkach informacji, które udało nam się zdobyć.
Nauka mozolnie doczołgała się do modeli wszechświata opartych na fizyce kwantowej. Są to modele bardzo podstawowe, a jednak już pokazują jak duże problemu w postrzeganiu ma nasz umysł. Wiele założeń z tej dziedziny musimy po prostu przyjąć, bo nie jesteśmy sobie w stanie w żaden sposób tego przyswoić poprzez wyobrażenie. Takimi jesteśmy geniuszami.
Stwierdzenie więc, że coś nie może mieć świadomości bez posiadania mózgu, który przetwarzałby informacje jest, wybacz, naiwne. Że tego nie potrafimy sobie na stan obecny wyobrazić, nie znaczy, że tak nie jest.
Użytkownik coś_innego edytował ten post 29.07.2012 - 17:58