Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jest życie po śmierci, czy go nie ma?

życie po śmierci NDE

  • Please log in to reply
632 replies to this topic

#346

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie ma co gadać o piekle, bo na pewno nic takiego nie istnieje.

No, to muszę cię zmartwić z dwóch powodów.

Skoro uważasz, że Piekła nie ma, to nie może być również i Nieba. W tej sytuacji pozostaje nicość - no, chyba, że wierzysz w reinkarnację ale to wiele nie zmienia, bo z twojej obecnej perspektywy, to nadal jest nicość dla twojego obecnego JA.

To powód pierwszy.

 

Dla mnie życie to raj, jakie by nie było. I kiedy się śmieje i kiedy płacze i kiedy cierpię - dla mnie to wciąż raj, chciałbym, żeby to trwało wiecznie i nigdy się nie skończyło.

To zaś jest powód drugi, bo mam przeczucie graniczące z pewnością, że w tej kwestii chcieć, to nie znaczy móc - niestety ale życie nie trwa wiecznie.

A kiedy się skończy... Patrz punkt pierwszy.

Nicość.


  • 0



#347

Last Sicarius.

    Ostrzewtłumie

  • Postów: 1437
  • Tematów: 84
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Szczerze temat mnie średnio interesuje ale mam takie pytanie. Co poza reinkarnacja, niebem/piekłem lub nicością ma nas spotkać?  Może po śmierci sami wybieramy co ma nas czekać? Tak naprawdę takie gdybanie to tylko gdybanie. Dowiedzieć się tego można tylko w jeden sposób...


  • 1



#348

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

pishor i ja dokładnie to wiem, dlatego ciągle powtarzam, że nicość mnie przeraża i niewyobrażam sobie nic gorszego, nawet wizja piekła z opowieści religijnych nie wprawia mnie w taki strach jak myśl, że mnie już nigdy nie będzie.

Ostrze nic nas nie czeka, bo jesteśmy tylko organizmem żywym opierającym się na normalnych biologicznych/chemicznych zasadach(jak ktoś chcę to matematycznych i fizycznych też :D) i kiedy wybije nasza godzina to umieramy i "znikamy". To nie film, tu nie ma powrotów, drugich szans, wskrzeszeń, itp.

Oczywiście niech każdy wierzy sobie w co chce, jak mu tak lepiej.


  • 0



#349

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko że nicości obawiasz się teraz i tylko do czasu jak ona nastąpi. Bo potem już nie będzie żadnego dalej, nie będzie już obawiania się itp. Ja też w piekło już nie wierzę ale kiedyś za dzieciaka jak na religii było o tym nawijane no to psuło mi to humor.
  • 0



#350

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Daniel. reprezentuje tutaj bardzo piękny pogląd, że każde życie, nawet w ciągłym cierpieniu jest większą wartością niż brak życia. Istnienie > brak istnienia. Dlatego samobójstwo jest zawsze głupotą, dlatego eutanazja, czy aborcja są zawsze niewłaściwe... To jest bardzo trudna ścieżka, szczególnie, kiedy samemu przyjdzie się zmierzyć z jakimś dużym cierpieniem, ale godna ogromnej pochwały. Sam też staram się wyznawać ten pogląd, mimo, iż strasznie boję się cierpienia. Tak więc jeśli miałbym stanąć w kolejce do piekła, lub do nicości, wybrałbym kolejkę do piekła (chyba, że zwyciężyłby strach). Wybranie kolejki do nicości byłoby rodzajem samobójstwa.


Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 03.11.2014 - 09:11

  • 1

#351

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Daniel. reprezentuje tutaj bardzo piękny pogląd, że każde życie, nawet w ciągłym cierpieniu jest większą wartością niż brak życia. Istnienie > brak istnienia. Dlatego samobójstwo jest zawsze głupotą, dlatego eutanazja, czy aborcja są zawsze niewłaściwe... To jest bardzo trudna ścieżka, szczególnie, kiedy samemu przyjdzie się zmierzyć z jakimś dużym cierpieniem, ale godna ogromnej pochwały. Sam też staram się wyznawać ten pogląd, mimo, iż strasznie boję się cierpienia. Tak więc jeśli miałbym stanąć w kolejce do piekła, lub do nicości, wybrałbym kolejkę do piekła (chyba, że zwyciężyłby strach). Wybranie kolejki do nicości byłoby rodzajem samobójstwa.

 

Jeśli zakładasz istnienie piekła czy też nicość co Twoim zdaniem wybiera taki kierunek poznawania? Dlaczego cierpienie ma być godne pochwały? 


  • 0



#352

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jeśli zakładasz istnienie piekła czy też nicość co Twoim zdaniem wybiera taki kierunek poznawania? Dlaczego cierpienie ma być godne pochwały? 

 

A gdzie napisałem, że cierpienie jest godne pochwały? Cierpienia należy unikać, dążąc do szczęścia i spokoju. Po prostu każde istnienie jest wyższą wartością niż brak istnienia- i to ten pogląd jest godny pochwały, a nie żadne cierpienie.


Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 03.11.2014 - 17:16

  • 0

#353

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Jeśli zakładasz istnienie piekła czy też nicość co Twoim zdaniem wybiera taki kierunek poznawania? Dlaczego cierpienie ma być godne pochwały? 

 

A gdzie napisałem, że cierpienie jest godne pochwały? Cierpienia należy unikać, dążąc do szczęścia i spokoju. Po prostu każde istnienie jest wyższą wartością niż brak istnienia- i to ten pogląd jest godny pochwały, a nie żadne cierpienie.

 

 

Czy istnieje taka forma jak brak istnienia? 


  • 1



#354

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Samo istnienie nie ma żadnej wartości bo to jest tak samo jak drzewo które uschło. Większy pożytek z takiego drzewa będzie jak się go spali albo choćby przerobi się na meble. To jest tak samo jakby ludziom w obozach koncentracyjnych gdzie są tortury powiedzieć że życie ma większą wartość a samemu tego nie doświadczać.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 03.11.2014 - 19:07

  • 0



#355

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Samo istnienie nie ma żadnej wartości bo to jest tak samo jak drzewo które uschło. Większy pożytek z takiego drzewa będzie jak się go spali albo choćby przerobi się na meble. To jest tak samo jakby ludziom w obozach koncentracyjnych gdzie są tortury powiedzieć że życie ma większą wartość a samemu tego nie doświadczać.

 

Napisz konkretnie o co Ci chodzi ponieważ metafora z drzewem jest bardzo biblijna. Jakie życie według Ciebie jest wartościowe a jakie powinno ścięte.

Podaj jakiś przykład.


  • 0



#356

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Aidil, ale męczysz gruche czasami to aż czytając czuję się ciężko. :D

Drzewo, które uschło istnieje tylko dla otoczenia, ale to drzewo samo dla siebie nie istnieje, więc to jest nietrafiony przykład, bo to tak samo jakbym umarł, a moje zwłoki leżały na ulicy - dla otoczenia bym istniał, ale dla siebie nie, więc wiadomo, że lepiej mnie zakopać(drzewo spalić).

Chodzi o świadome istnienie dla samego siebie.


  • 0



#357

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Daniel. reprezentuje tutaj bardzo piękny pogląd, że każde życie, nawet w ciągłym cierpieniu jest większą wartością niż brak życia.

Zakładam, że ten pogląd prezentujesz z pozycji osoby, której dane było uniknąć "ciągłego cierpienia"?

Jak mówią - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ale, mimo wszystko jakoś źle odbieram sytuację, w której osoby "niezaangażowane", jeżeli mogę to tak określić, w problem doradzają tym, których ten problem dotyczy, w kwestii tego co głupota jest, a co nie i jak sobie ze wspomnianym problemem powinny one radzić.

Nawet jednak, gdybyś był osobą dotknięta przez "ciągłe cierpienie" (czego ci oczywiście nie życzę) powinieneś wypowiadać się w tej kwestii mniej autorytatywnie. Sytuacja bowiem wyglada tak, że każdy z nas jest inny i każdy ma inny próg odporności na to, co go w życiu spotyka. Uogólnianie w sprawach tak indywidualnych, intymnych i osobistych, sprawia wrażenie pewnego lekceważenia uczuć i doznań osób, które przeżywają własna tragedię, a którym, w imie własnych (takich, czy innych przekonań) próbuje się mówić, co dla nich będzie lepsze i jak powinni postąpić.

 

Co powiedziałbyś np Brittany Maynard?

 

Brittany%20Maynard.jpg

 

To 29-letnia kobieta, u której wykryto pół roku temu nieuleczalny nowotwór mózgu - glejaka wielopostaciowego i która wiedziała, że właśnie pół roku (plus minus) to czas jaki jej pozostał.

Odeszła na własnych warunkach - zgodziła się na eutanazję.

Inaczej mówiąc - popełniła samobójstwo.

 

Czy powiedziałbyś jej

Dlatego samobójstwo jest zawsze głupotą, dlatego eutanazja, czy aborcja są zawsze niewłaściwe...

 

 

Tak zupełnie na marginesie.

Z okazji 1 listopada uczestniczyłem w mszy na cmentarzu - taka tradycja w moim regionie, stoi sie przy grobie w trakcie odprawiania mszy.

Kazanie wygłaszał młody ksiądz - ten sam co rok temu. Rozpoczął tak samo jak rok temu - od przypomnienia śmierci JPII. Skupił się szczególnie na decyzji papieża o niepodtrzymywaniu go przy życiu za wszelką cenę, gdyż,jak twierdził ów ksiądz, chciał on jak najszybciej "znaleźć się w domu Ojca, gdzie przygotowano mieszkań wiele" (cytat nie jest dosłowny ale bardzo zblizony do oryginału). Oczywiście jego prośba została wysłuchana (o czym zresztą donosiły media w tamtym czasie).

Jak można się domyślić, był to przykład pozytywny, mający umocnic w wiernych przekonanie, że żyjemy po to by po śmierci zamieszkać "w domu Ojca", więc śmierci nie nalezy sie obawiać, bo tak na prawdę jest ona nagrodą i każdy wierzący powinien wręcz o niej marzyć itd. itp.

 

Słuchając tego teraz, podobnie jak przed rokiem, zastanawiałem się, czym decyzja papieża różniła się od decyzji wspomnianej wyżej Brittany Maynard - oczywiście poza uzasadnieniem i faktem, że sprawował on taką, a nie inną funkcję?

Dla mnie - niczym.

W obu przypadkach mówimy o eutanazji, czyli świadomym podjęciu decyzji o własnej śmierci.

Czy w tym przypadku również można powiedzieć, że eutanazja jest zawsze niewłaściwa? Czy może stopień jej "niewłaściwości" wzrasta wprost proporcjonalnie do malenia piastowanej funkcji?

A może sama eutanazja jest OK - wystarczy ją tylko odpowiednio uzasadnić?


  • 2



#358

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja bym jej tak powiedział. Dlatego, że lekarze to tylko ludzie i mogą się mylić. Ona się zwyczajnie poddała jak słabuesz, wiem to brzmi brutalnie, ale taka jest prawda. DOPÓKI walczysz jesteś ZWYCIĘZCĄ. Nie jeden przypadek był, gdzie lekarze dawali miesiąc-dwa, a osoba żyła 5 lat i więcej. NIGDY nie powinieneś się poddać.

Naprawdę uważasz ją za taką bohaterkę? "zostało pani 5 miesięcy życia" - "okej, wybieram eutanazje". No toż to jakaś paranoja!!

Gdyby lekarz powiedział mi takie coś to do ostatniego dnia życia WIERZYŁBYM z całych sił, że wygram i nawet jeślibym umarł, to przynajmniej po walce.
 


  • 0



#359

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6686
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

... to przynajmniej po walce.
 

... robiąc pod siebie i wyjąc z bólu, leżąc w łóżku i trzymając rodzinę za ręce. A co, niech patrzą...





#360

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rozumiem, że odłączyłbyś swoją córkę w takiej sytuacji? Przeraża mnie takie myślenie.

Nie ma na tym świecie siły, która skłoniłaby mnie do zabicia bliskiej mi osoby, ani do popełnienia samobójstwa i nie rozumiem innego podejścia i nie zrozumiem chyba nigdy.


  • 1




 


Also tagged with one or more of these keywords: życie po śmierci, NDE

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych