Nawet jednak, gdybyś był osobą dotknięta przez "ciągłe cierpienie" (czego ci oczywiście nie życzę) powinieneś wypowiadać się w tej kwestii mniej autorytatywnie.
Ja wcale nie jestem taki pewien, że nie poddam się eutanazji, gdy spadnie na mnie jakaś bolesna i śmiertelna choroba. Z tymże to będzie decyzja podjęta w bólach, w strachu o to jak będzie wyglądał dzień jutrzejszy, A strach jest zawsze złym doradcą. Najtrzeźwiej myśli się, gdy Twój mózg nie jest przepełniony cierpieniem. Dlatego też moje poglądy są najzdrowsze teraz, właśnie dlatego, że nie żyję w ciągłym cierpieniu.
Sytuacja bowiem wyglada tak, że każdy z nas jest inny i każdy ma inny próg odporności na to, co go w życiu spotyka
Zgadzam się z tym i dlatego nie potępiłbym ludzi, którzy dokonali eutanazji. Powinna być ona dozwolona prawnie, ponieważ każdy ma prawo decydować o swoim ciele i o swoim życiu jak chce. Co nie zmienia faktu, że jest to poddanie się i każdemu znajomemu odradzałbym taką decyzję.
Czy powiedziałbyś jej
Dlatego samobójstwo jest zawsze głupotą, dlatego eutanazja, czy aborcja są zawsze niewłaściwe...
Tak bym jej powiedział i doradzałbym jej, by nie popełniała samobójstwa, by żyła jak najdłużej się da.