I staruszka tylko udawała?
Na pewno czytała nasze posty i chciała jakoś nas rozweselić.
Napisano 13.11.2014 - 21:08
I staruszka tylko udawała?
Na pewno czytała nasze posty i chciała jakoś nas rozweselić.
Napisano 13.11.2014 - 21:09
Witam,
Nie przejmuj się tym przyjacielu, ja nie jestem zwykłym zjadaczem chleba, z reguły wiem dokładnie co piszę lub mówię. Pozdrawiam.
Pamiętacie ten artykuł o ważeniu osoby przed i po śmierci? 21 Gram! To właśnie tyle waży ludzka dusza. Zostawmy lekarskie podejście do sprawy. A co na temat istnienia nieśmiertelnej duszy mówi fizyka kwantowa. Istnieje naukowe stwierdzenie na temat 10 wymiarów, w których korelatywnie możemy "istnieć". Nieskończoność w swoim istnieniu nie dotyczy tylko czterowymiarowej rzeczywistości, ale również nieśmiertelnej i wiecznej duszy.
Obie powyższe wypowiedzi są, IMHO, tak połamane że zasługują na brawa na stojąco, a autorzy zasługują na przyjęcie kwiatów, w pozycji horyzontalnej, sześć stóp pod ziemią...
Pozdrawiam,
Auegamma
Napisano 13.11.2014 - 21:27
Nie, nie waży tyle żadna ludzka dusza.
W 1901 r. dr Duncan McDougall wykonał pierwszy z serii kilku eksperymentów na umierających ludziach, które na stałe przeniknęły do sfery legend, mitów i wierzeń na temat życia przyszłego. Kładąc na specjalnej wadze umierającego suchotnika odkrył on, że w momencie śmierci nastąpił ubytek 21 g. masy jego ciała. W taki oto sposób dr MacDougall zważył duszę.
Obie powyższe wypowiedzi są, IMHO, tak połamane że zasługują na brawa na stojąco, a autorzy zasługują na przyjęcie kwiatów, w pozycji horyzontalnej, sześć stóp pod ziemią...
Pozdrawiam,
Auegamma
Ty w ogóle zrozumiałeś pojęcie 10 wymiaru, czy zatrzymałeś się na 4?
Napisano 13.11.2014 - 21:32
http://www.racjonali...gnostyk.o.duszy
To nie ubytek duszy. Bardziej prawdopodobne wydaje się odparowanie potu z powierzchni ciała, co zdaje się potwierdzać ujemny wynik analogicznego eksperymentu z psami, o których wiadomo, że nie posiadają w skórze gruczołów potowych.
Napisano 13.11.2014 - 21:33
Nie, nie waży tyle żadna ludzka dusza.
W 1901 r. dr Duncan McDougall wykonał pierwszy z serii kilku eksperymentów na umierających ludziach, które na stałe przeniknęły do sfery legend, mitów i wierzeń na temat życia przyszłego. Kładąc na specjalnej wadze umierającego suchotnika odkrył on, że w momencie śmierci nastąpił ubytek 21 g. masy jego ciała. W taki oto sposób dr MacDougall zważył duszę.
Taaa...
"Między styczniem a majem 1902 roku MacDougall powtórzył swe badania na czterech innych ochotnikach, którzy umarli na wadze. W dwóch przypadkach utrata wagi wynosiła kolejno 10 i 14 g., zaś kolejny z eksperymentów należało przerwać z racji ludzi „nieprzychylnych temu przedsięwzięciu”. W przypadku ostatniego z pacjentów nie zarejestrowano zmiany wagi"
Badając TYLKO CZTERY osoby, otrzymał TRZY RÓŻNE wyniki! Chyba nie trzeba dodawać nic więcej?
Napisano 13.11.2014 - 21:37
Witam,
Łamie reguły, pamiętasz może Łabędziowskiego? No wiesz, tego co wymyślił że człowiek jest w stanie pojąć wielowymiarowe światy do 7'mego wymiaru pod względem matematycznym a wyższe wymiary w rozumieniu człowieka, są poza jego możliwościami poznawczymi?
Rozmawiałem jeszcze z takim jednym fizykiem, który wyśmiał to popularnonaukowe pojęcie 10 wymiarów, może tak zamiast szukać w wikipedii poszukał byś może na uczelni informacji o rzeczach które poruszasz?
Pozdrawiam,
Auegamma
Napisano 13.11.2014 - 21:39
A tych co nie odwiedzili strony to zapraszam do lektury po dalsze wiązanie faktów.
http://www.paranorma...iego-jak-dusza/
Napisano 13.11.2014 - 21:54
Ja widzę więcej argumentów za niż przeciw przemawiających za istnieniem duszy niematerialnej.
http://www.polskatim...t.html?cookie=1
Napisano 14.11.2014 - 00:27
Owszem istnieją przypadki śmierci klinicznej naukowców, którzy mieli ateistyczne aspiracje. Według ich relacji prowadzili ogólnie zły tryb życia np. poprzez konflikty z rodziną, duże zakłamanie, nadużywanie alkoholu czy narkotyków no i oczywiście mając czysto analityczne podejście do życia. W ich przypadku nie mieli wizji raju, odgłosu aniołów czy wszechogarniającej miłości. Twierdzili, że znajdowali się w mroku tak czarnym, że nie było widać ich części ciała, czuli dużą pustkę i niewyobrażalny żal. Drogę skąd nie było powrotu... A jednak, wyższa istota dała im nadzieję na zmianę swojego życia do momentu zakończenia swojej ziemskiej misji.
Napisano 14.11.2014 - 00:33
Tak poza tym, śmierć kliniczną można porównywać do śmierci "całkowitej"?
za wiki:
Śmierć kliniczna – stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi. Od stanu śmierci biologicznej różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG).
Coś jednak jeszcze nas "trzyma" na ziemi.
Użytkownik Ostrzewtlumie edytował ten post 14.11.2014 - 00:36
Napisano 14.11.2014 - 01:05
Tu jeszcze znalazłem dość świeży news odnośnie naukowej analizy "śmierci klinicznej".
http://tylkonauka.pl...-zyc-po-smierci
Napisano 14.11.2014 - 07:36
Napisano 14.11.2014 - 11:05
Wizje w stanie śmierci klinicznej zależą od poglądów danej osoby, i od wyobrażeń wpojonych podczas wychowania. Bywało że dorośli widzieli "po drugiej stronie" jednorożce i elfy, kogoś innego przywitał tam filmowy Drakula. Dzieci widziały tam pokemony i postaci z komiksów. Indianie widzieli swoje zwierzęta totemiczne, muzułmanie widzieli śpiące dusze (w islamie dusza po śmierci śpi i czeka z osądzeniem do dnia sądu ostatecznego), a hindusi boga Jamę z gromadą demonów-urzędników dźwigających księgi z zapisem uczynków.
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych