Nie chciałbyś być mną, więc spokojnie. Nic nie tracisz
Każdy myśli tak jak mówisz. Każdy zastanawia się dlaczego ma świadomość "siebie", czy jakby to napisać
Napisano 15.03.2015 - 01:21
Connor a mi się wydaje, że właśnie większość ludzi ma to gdzieś. Kim są, dlaczego, po co, co będzie po śmierci, itp. Nie wiem, może ja miałem/mam takich specyficznych znajomych, ale na kilkadziesiąt/kilkaset osób poznanych w życiu, tylko właściwie z jednym kolegą dało się porozmawiać na takie głębsze tematy. Reszta zawsze to spłycała, że szkoda czasu, a czy to ważne, etc.
Teraz też jak z kimś rozmawiam np na temat wojny atomowej to słyszę odpowiedzi "aa walić to, walnie to walnie(po łacinie), po co drążyć temat XD" i nie są to osoby nastoletnie.
Napisano 15.03.2015 - 01:25
Teraz też jak z kimś rozmawiam np na temat wojny atomowej to słyszę odpowiedzi "aa walić to, walnie to walnie(po łacinie), po co drążyć temat XD" i nie są to osoby nastoletnie.
To może wynikać z faktu, że każdy wychodzi z założenia, że nic nie jest w stanie zmienić, więc po co się martwić.
Napisano 15.03.2015 - 09:32
Swoją drogą zastanawialiście się kiedyś dlaczego ja to "ja"? Dlaczego np ja nie jestem Connorem, albo Wszystko, albo chociaż kolegą z osiedla. Albo dlaczego akurat urodziłem się teraz, a nie 50 lat wcześniej, albo 50 lat później. I nie chodzi mi tu o odpowiedzi, że bo akurat teraz urodziła Cię mama. Równie dobrze moją mamą mogła być jakaś babeczka 200 lat temu. Co zaszczepiło tą świadomość, że to właśnie jestem ja. Zawsze mnie to zastanawiało.
To proste, jesteś na swoją miarę, a Twoja kreacja jest na Twoją miarę. Możesz ją przekroczyć ale rzadko się to dzieje, z reguły narzekamy
i psioczymy na swój los, zamiast wziąć go w swoje ręce.
Użytkownik Aidil edytował ten post 15.03.2015 - 09:33
Napisano 16.03.2015 - 21:12
Teraz też jak z kimś rozmawiam np na temat wojny atomowej to słyszę odpowiedzi "aa walić to, walnie to walnie(po łacinie), po co drążyć temat XD" i nie są to osoby nastoletnie.To może wynikać z faktu, że każdy wychodzi z założenia, że nic nie jest w stanie zmienić, więc po co się martwić.
raczej z faktu ,że nie wierzą ,ze takie coś może miec miejsce,na widok wjeżdżających rosyjskich czołgów i mordowanych ludzi śpiewali by zupełnie inaczej...
Napisano 18.03.2015 - 15:13
Osobiście uważam że życie nie zaczęło się na ziemi i nie na ziemi się kończy. Mówiąc słowo "ziemia" mam na myśli nasz materialny wymiar. Więc mówiąc kolokwialne, życie po śmierci istnieje.
Napisano 24.03.2015 - 20:06
Przypomniało mi się, kiedy mama opowiadała mi moje pierwsze miesiące życia. Miałam refluks nerek, byłam wcześniakiem. Z opowieści mamy najbardziej pamiętam, jak lekarka chciała mnie jeszcze zbadać, ale mama i babcia zaprzeczyły, mówiąc, żeby mnie ratować, bo umieram. I mimo, że miałam gdzieś 2-3 miesiące, wspominam stamtąd jakieś światło, na pewno nie światło sali czy coś, jakieś inne, wychodzące z jednego punkty i promieniście się rozchodzące. Nie wiem, czy naprawdę to się wydarzyło, ale pamiętam to, jakby było wczoraj. Nigdy później nie przydarzyło mi się nic podobnego.
Napisano 26.03.2015 - 20:55
Pewnie jakieś halucynacje - skutek nagromadzenia toksyn we krwi a że umysł jeszcze niezbyt obeznany z życiem to i proste halucynacje. Swoją drogą współczuję.
Napisano 27.04.2015 - 21:33
Wierzę głęboko, że po śmierci człowiek nie opuszcza Ziemi. Jego ciało umiera, przestaje działać, ale dusza (czy coś w jej rodzaju) jest wieczna i będąc "po drugiej stronie" świat wygląda nieco inaczej niż ten zarezerwowany dla żywych. Nie mam tu na myśli tego, że stajemy się duchami, ponieważ wydaje mi się iż nie będziemy mogli ingerować i ujawniać się np. naszym bliskim. Będziemy mogli im towarzyszyć zawsze i wszędzie, ale nigdy nie nawiążemy z nimi kontaktu, oczywiście do momentu gdy i ich czas nadejdzie i spotkają się z nami
Napisano 29.04.2015 - 08:20
Użytkownik Koci_Kroci edytował ten post 29.04.2015 - 09:04
Napisano 29.04.2015 - 11:35
Napisano 29.04.2015 - 12:47
Klamerką zatkaj nosek, bo Ci gile z agresji powylatały. Moher na czole, nie świadczy o poziomie, więc nim nie wymachuj. Wmawianie nie polega na tym, że mam inne zdanie od Twojego, bo mam i z ideologią nie ma to nic wspólnego.
Nie nadrabiaj braku wiedzy agresją, bo katechizmu zapewne nawet w połowie nie poznałeś. Poczytaj Pismo Święte, a znajdziesz fragment, który mówi o tym, że później jest tylko ciemność. Nie ułatwię Ci zadania i nie podam Ci go na tacy, co gorsza, bardzo się zdziwisz, kto to powiedział.
No i najważniejsze: nie jestem ateistą.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych