Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nasza Wiara


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
106 odpowiedzi w tym temacie

#91

GuardAngel.
  • Postów: 373
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

http://www.youtube.com/watch?v=gXepJwBrl78

cloud777- zobacz na rodziny i potomkow zbrodniarzy wojennych z 2 WS wypieraja sie swoich korzeni i chca normalnie zyc . Co do syna corki ... to rodzice sa odpowiedzialni za ich wychowanie wiec to jakie beda nasze dzieci zalezy od nas . Jakie wzorce wyniosa z domu( jezeli go maja) zalezy tylko od ich rodzicow ! Nie jestem zwolennikiem straszenia dzieci pieklem , wole mowic o konsekwencjach z popelnonych czynow i jakie beda mialy wplyw na jego zycie .

Mam wrażenie że jesteś już całkiem duży, to chyba czas najwyższy przestać słuchać facetów w sukienkach którzy nie mogą uprawiać seksu i wyjść poza mentalność "owcy" którą się pasie.

To kogo slucham i kogo bede sluchal pozostanie w mojej woli ,wiec nie pisz mi co mam robic .

Oj taaaak... Bóg bardzo przestrzega swoich praw. Piąte - nie będziesz zabijał - Sodoma i Gomora, Potop, Jerycho, Plagi Egipskie, masakra lewitów bez kary i gro innych.

W tym przypadku ekstremalny rasizm w Izraelu, masowe wysiedlania Palestyńczyków a nawet otwarte ludobójstwo i etniczna czystka nie spotykają się z ani krytyką Izraela ... ani Boga!
Wiesz dlaczego Bog tak zareagowal czy tylko napisales fakt o ktorym dowiedziales sie z Biblii ale wg Ciebie :

Jak już jesteśmy przy Biblii - przykro mi, po raz n-ty rozwiewać twoje złudzenia, ale Biblia jest tak samo wartościowym źródłem ogólno-naukowym jak Czerwony Kapturek jest na temat zachowania wilków. Innymi słowy, pod tym względem jest absolutnie bezwartościowa.


Autorytet sie znalazl ...

Bóg nigdy nie zabijał nikogo z powodu kaprysu, złego humoru czy dla rozrywki.Sprawiedliwość jest wypełnieniem Prawa Bożego. Bóg nie pozwala człowiekowi krzywdzić i zabijać innych ludzi. Karą za grzech, czyli za łamanie Jego Prawa jest... śmierć! Ponieważ grzech to łamanie Prawa Bożego - przestępstwo. Jednakże Bóg w swojej miłości dla człowieka wziął także pod uwagę okoliczności łagodzące.

Bóg chętnie wybacza nasze grzechy
.

Biblia sama w sobie jest parodią...


Ile razy ja przeczytales bo mniemam ze tek jest skoro wyciagasz takie wnioski ...

Użytkownik GuardAngel edytował ten post 20.09.2011 - 18:33

  • 1

#92

cloud777.
  • Postów: 8
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co do syna corki ... to rodzice sa odpowiedzialni za ich wychowanie wiec to jakie beda nasze dzieci zalezy od nas . Jakie wzorce wyniosa z domu( jezeli go maja) zalezy tylko od ich rodzicow ! Nie jestem zwolennikiem straszenia dzieci pieklem , wole mowic o konsekwencjach z popelnonych czynow i jakie beda mialy wplyw na jego zycie .

Chciałem żebyś odpowiedział mi na proste pytanie - "co musiałoby w tym życiu zrobić Twoje dziecko żebyś wysłał je do Piekła gdzie będzie cierpiało przez wieczność?" a Ty uraczyłeś mnie jakimś pustosłowiem. Z mojej strony to wszystko.
  • -1

#93 Gość_Anima Damnata

Gość_Anima Damnata.
  • Tematów: 0

Napisano

Bóg nigdy nie zabijał nikogo z powodu kaprysu, złego humoru czy dla rozrywki.Sprawiedliwość jest wypełnieniem Prawa Bożego.

Wg Boga jestem bałwochwalcą, i wyobraź sobie... ja żyję! Nawet jeśli złamałem jego prawo. Jeśli już się licytujemy, kto zabił najwięcej ludzi, to Stalin, Hitler czy Pol Pot mogą tylko pomarzyć o takim mulikillu jakim raczył nas Bóg.

Bóg nie pozwala człowiekowi krzywdzić i zabijać innych ludzi.

Powiedz to zbrodniarzom Hitlerowskim, którym KK ufundował podróż do Ameryki Płd.

Karą za grzech, czyli za łamanie Jego Prawa jest... śmierć!

To dlaczego na świecie żyje 6 miliardów ludzi, a nie może tych 100 tys. mormonów, którzy żyją wg "Praw Boskich"?
Plączesz się w zeznaniach chopie.
  • 0

#94

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zgodnie z tym, co napisał - GuardAngel - "Bóg nie pozwala"; To oznacza, że według tego prawa rozliczy każdego, kto tak czyni świadomie, wbrew jego woli. To jest prawo ogólne, jasne i zrozumiałe dla każdego, kto wierzy.
  • 1



#95

Mystic.
  • Postów: 141
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Autorytet sie znalazl ...

Bóg nigdy nie zabijał nikogo z powodu kaprysu, złego humoru czy dla rozrywki.Sprawiedliwość jest wypełnieniem Prawa Bożego. Bóg nie pozwala człowiekowi krzywdzić i zabijać innych ludzi. Karą za grzech, czyli za łamanie Jego Prawa jest... śmierć! Ponieważ grzech to łamanie Prawa Bożego - przestępstwo. Jednakże Bóg w swojej miłości dla człowieka wziął także pod uwagę okoliczności łagodzące.

Bóg chętnie wybacza nasze grzechy.


Moim zdaniem kogoś takiego, jak wykreowany przez różne religie(w tym i chrześcijaństwo), bóg po prostu nie ma. To właśnie owa wiara w kogoś na górze, co to po śmierci rozliczy nas, ukarze za złe, wynagrodzi za dobre, taka wiara zniewala, a przy tym też ogłupia ludzi moim zdaniem. Zapominają o swojej prawdziwej naturze, o swoim pochodzeniu, dlaczego tu są, i gdzie po śmierci tego złudnego pancerzyka podążają. Religia powinna o tym uczyć, powinna rozwijać ludzi duchowo, nie na zasadzie to jest dobre, tak masz czynić bo inaczej spalisz się w piekle, to śmiecie. Wszystko to w co wierzę jest ukryte w nas samych, nikt nie ma prawa nam niczego narzucać, jesteśmy wolni duchowo, choć tak bardzo zniewoleni w obecnym świecie. Ale mam gdzieś to co na zewnątrz, dla mnie liczy się wnętrze.
  • 0

#96

filip369.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Rainbow Lizard wyznawany przez ciebie pogląd to libertynizm a nie liberalizm.
  • 0

#97

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Szczerze mówiąc, do osiemnastego roku życia byłem katolikiem. Chodziłem do kościoła, modliłem, dawało mi to poczucie wypełnienia obowiązku szarego człowieka. Jednak człowiek musi stać się czystą kartą - odrzucic religie, odrzucic boga, a zająć się medytacją i poszukiwaniem nowych doświadczeń. To mi sprawia frajde i radość, odkrywanie i dzielenie się z ludzmi radością odkrywania.
  • 0

#98

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

BÓG KONTRA NAUKA

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:

- Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?
- Tak, panie profesorze.
- Czyli wierzysz w Boga.
- Oczywiście.
- Czy Bóg jest dobry?
- Naturalnie, że jest dobry.
- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?
- Tak.
- A Ty - jesteś dobry czy zły?
- Według Biblii jestem zły.
Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia! - A po chwili zastanowienia dodaje:
- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą i cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?
- Oczywiście, panie profesorze.
- Więc jesteś dobry...!
- Myślę, że nie można tego tak ująć.
- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie. Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie?
Student nadal milczy, więc profesor dodaje:
- Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? - aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.
- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?
- No tak... jest dobry.
- A czy szatan jest dobry?
Bez chwili wahania student odpowiada - Nie.
- A od kogo pochodzi szatan?
Student aż drgnął:
- Od Boga.
- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło?
- Istnieje panie profesorze ...
- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?
- Prawda.
- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły. Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi..
- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świecie?
Student drżącym głosem odpowiada - Występują.
- A kto je stworzył?
W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie - Kto je stworzył?
- wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.
- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?
Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:
- Tak panie profesorze, wierzę.
Starszy człowiek zwraca się do studenta:
- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?
- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.
- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?
- Nie panie profesorze.
- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?
- Nie panie profesorze. Niestety nie miałem takiego kontaktu.
- I nadal w Niego wierzysz?
- Tak.
- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu?
- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.
- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara.
Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:
- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?
- Tak.
- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?
- Tak, synu, zimno również istnieje.
- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.
Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta. Wszyscy w sali zamarli.
Student zaczyna wyjaśniać:
- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem.
W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.
- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?
- Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością?
- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie? Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.
- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?
- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy.
Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:
- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?
- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć - czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?
- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.
- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy?
Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.
- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych i nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?
W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.
- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?
Audytorium wybucha śmiechem.
- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukowa metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć,
z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?
W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:
- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.
- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności.
A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?
Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi - Oczywiście że istnieje. Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocy obecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.
Na to student odpowiada:
- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.
Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.

P.S. Plotka głosi, że drugim studentem był Albert Einstein ;)

Użytkownik BadBoy edytował ten post 15.01.2012 - 05:30

  • 0



#99

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

BadBoy@

Argumentacja tego drugiego studenta ma bardzo dużo luk i bazuje na przegadaniu profesora. Konkluzja jest bardzo naciągana i dziurawa. Historia napisana raczej przez jakiegoś wierzącego ku pokrzepeniu.

Już sama koncepcja odrzucenia myślenia profesora, poprzez krytykę jego dualistycznego podejścia jest dyskusyjne. Brak czegoś, jest przeciwieństwem zaistnienia zjawiska. Przepływające elektrony przez miedziany kabel nazywa się prądem. Gdy ich zabraknie, prądu nie ma. Zimno i ciepło to subiektywne ludzie określenia dla temperatur akceptowalnych przez człowieka. W takim sensie jak najbardziej istnieje ciepło i zimno. Jeśli temperatura spadnie ponizej 15 stopni, następują warunki w których ludziom jest zimno. Można je organoleptycznie odkryć, wychodząc wtedy na zewnątrz.

Tekst o mózgu profesora jest nieco żałosny. Nauka dowiodła istnienia mózgów w ludzkich głowach, wiara nie ma tutaj nic do rzeczy.

Wątpie czy średnio ogarnięty profesor, dałby się złapać na takie pseudofilozoficzne wywody.
  • 0



#100

Karringoth.
  • Postów: 195
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Badboy@

Mylo już w zasadzie napisał to co ja chciałem napisać, więc od siebie dodam tylko:

P.S. Plotka głosi, że drugim studentem był Albert Einstein ;)


To nie słuchaj plotek. 3 cytaty na temat religijności tego pana:

"Słowo >>Bóg<< nie jest dla mnie niczym więcej, niż wytworem ludzkiej słabości, a Biblia - zbiorem wspaniałych, pierwotnych legend, które są jednak dość dziecinne"

"To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka"

"Doszedłem – będąc dzieckiem całkowicie niereligijnych (żydowskich) rodziców – do głębokiej religijności, która jednak miała swój nagły koniec w wieku lat dwunastu"
  • 0

#101

seiw83.
  • Postów: 212
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dzięki Badboy. Jakiś czas temu doszedłem własnie do tego samego,większość naszych przemyśleń opieramy na fałszywej wierze że zło i dobro są równe i są dualnościa w całości, kiedy w rzeczwistości jest tak jak zostało to przedstawione w tym opisie. Istnieje miłość i można opisywać tylko jej ilość. Maylo, jak ograniczony zakres spektrum energi we wszechświecie są w stanie objąć twoje zmysły? Wszuyko co wiemy wiecej polegana tym że ktoś stworzył metody zobrazowania zjawiska i przekonwertowania go na coś czytelnego dla naszyh zmysłów. Więc analogicznie dlaczego możesz stwierdzić że skoro nie czujesz Boga to go nie ma? Bo twoje 5 zmysłów nie dostrzga GO? Chyba że ta analogia nie obowiązuje w przypadku Boga?
To właśnie zostało stwierdzone w tej rozmowie studenta z profesorem. Tak zimno i ciepło sa subiektywne dla czlowieka bo takie mamy granice. Ale skala jest niezmienna i zaczyna sie od punktu -273,15stC i wzrasta do milionow(a zatem stan bez energi jest punktem E=0) Jak widać ta skala jest dla nas subiektywna,a nie obiektywna, nodla kogos 100000stC może być zimnem, bo zaznał 200000stC. Światło widzialne też podlega naszemu subiektywnemu spektrum postrzegania wynikajacemuz naszego organu. Twój mózg nie interpretuje obrazow spoza tego spektrum. Ale zostało udowodnione że istnieje. Więc dlaczego dowód przperowadzony może tysiące lat temu albo i więcej ma być mniej warty niż dowód sprzed paru lat?
  • 0

#102

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Argumentacja tego drugiego studenta ma bardzo dużo luk i bazuje na przegadaniu profesora. Konkluzja jest bardzo naciągana i dziurawa. Historia napisana raczej przez jakiegoś wierzącego ku pokrzepeniu.

Jasne .. bo to nie jakaś teoria naukowa tylko luźna historyjka o podłożu filozoficznym mająca dać do myślenia w kilku kwestiach ..


Brak czegoś, jest przeciwieństwem zaistnienia zjawiska. Przepływające elektrony przez miedziany kabel nazywa się prądem. Gdy ich zabraknie, prądu nie ma.

W tych paru słowach zaprzeczyłeś sam sobie .. w pierwszym zdaniu piszesz, że brak czegoś jest przeciwieństwem czyli jest czymś a w ostatnim, że gdy czegoś zabraknie to tego nie ma czyli nie istnieje .. Brak czegoś to brak .. jak prąd jest to jest, jak go nie ma to nie jest to przeciwieństwo tylko po prostu brak prądu .. spróbuj zmierzyć napięcie albo natężenie prądu gdy go nie ma .. podobnie jest z "zimnem" (poniżej zera absolutnego) czyli po prostu gdy brak ciepła czy z ciemnością gdy nie ma światła .. a przeciwieństwa się równoważą .. przeciwieństwem 1 nie jest 0 tylko -1 .. to tyle jeśli chodzi o odpowiedź studenta na pytanie o istnienie zła ..


Tekst o mózgu profesora jest nieco żałosny. Nauka dowiodła istnienia mózgów w ludzkich głowach, wiara nie ma tutaj nic do rzeczy.

Bardzo się cieszę, że nauka dowiodła istnienia mózgów w ludzkich głowach bo niekiedy mam wrażenie graniczące z pewnością, że jest inaczej .. tekst o mózgu jest banalnym ale trafnym żartem i kontrą studenta na zarzuty profesora dotyczące wiary .. myślałem, że wszystko jest w miarę zrozumiałe i obejdzie się bez analizy literackiej ..


To nie słuchaj plotek. 3 cytaty na temat religijności tego pana:

Otóż każda plotka ma w sobie ziarno prawdy to raz a dwa jeśli poruszasz temat religijności Einsteina to musisz wiedzieć, że najbliższą mu religią był buddyzm. Einstein nie wierzył w Boga "osobowego" co ma potwierdzenie w cytatach, które podałeś (zresztą dziś już nikt chyba nie łudzi się, że Bóg jest fizyczną osobą) ale w Boga wierzył natomiast krytykował światowe religie z czym też trudno się nie zgodzić .. pozwól więc, że dorzucę do kompletu tak dla równowagi trzy inne cytaty tego człowieka:

Bóg jest wyrafinowany, ale nie jest perfidny.

Chcę wiedzieć, jak Bóg stworzył ten świat. Nie interesuje mnie to czy inne zjawisko. Chcę znać Jego myśli, reszta to szczegóły.

Czasu nie ma, wszystko, co nas otacza, to wieczność. Bóg jest wiecznością, więc jest wszechobecny.



To tyle w temacie .. proponuję więcej dystansu do pewnych spraw .. życie to zbyt poważna sprawa, żeby brać je na poważnie .. pozdrawiam ;)
  • 1



#103

Karringoth.
  • Postów: 195
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Otóż każda plotka ma w sobie ziarno prawdy


W tej plotce jedynym ziarnem prawdy jest to, że Einstein istniał. Co do reszty to nawet jest wątpliwe, że ta rozmowa się kiedykolwiek odbyła, a nawet zakładając, że się odbyła to szansa, że to był akurat Einstein (już nawet nie patrząc na jego poglądy, sprzeczne z tym co twierdzi ów student) jest porównywalna do szansy wygrania w lotka.

musisz wiedzieć, że najbliższą mu religią był buddyzm.

\

Najbliższą wcale nie znaczy, że taką bliską. Z tego co wiem od tego w co wierzył Einstein do Buddyzmu wcale nie tak blisko.

ale w Boga wierzył


Zależy co tu rozumieć pod słowem "Bóg". Einstein nawiasem mówiąc wyjaśnia w co wierzy w drugim cytacie jaki podałem.

pozwól więc, że dorzucę do kompletu tak dla równowagi trzy inne cytaty tego człowieka


Dla równowagi? W żadnym z tych cytatów Einstein nie mówi nic o swoich poglądach (Dla porównania w każdym z moich cytatów to robi). Są to same zdania, prawdopodobnie wyjęte z kontekstu. Jakby niektóre moje zdania w pewnych tematach na tym forum wyjąć z kontekstu, to by wyszło, że jestem głęboko wierzącym katolikiem.
  • 0

#104

Vaherem.
  • Postów: 705
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Przeczytałem tekst Badboya i nie chce mi się wierzyć, że profesor filozofii jest tak tępy O_o Typowa krzepiąca historyjka oparta na starym jak świat motywie walki Dawida (studenta) z Goliatem (zły profesor). Przypomina mi trochę też naiwne historie, które katechetka czytała mojej klasie w podstawówce.

- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukowa metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć,
z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?
W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania.


Wydaje mi się, ze profesor nie mógł uwierzyć, że jego student posłużył się tak głupim przykładem.
  • -1

#105

Doriska.
  • Postów: 23
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ultimate z ręką na sercu...nie posyłam- moich dzieci na religie!
12latek i 10-ciolatka nie uczęszczają wcale na te zajęcia,od momentu gdy juz 18latek miał do mnie pretensje ze musi do komunii przystąpi.Wtedy zaczęłam się zastanawiać po co ich przymuszam?bo mieszkam na wsi?bo teściowa? Nie wyrażam zgody by katechetka straszyła mi dziecko piekłem i mękami wiecznymi,wystarczy ze babcia czasem walnie tekst ze bozia dziecku język utnie.Tak obrazowano "wiarę"w przedszkolu gdy córka powiedziała ze nie była na mszy bo nikt w domu do kościoła nie chodzi a ksiądz przychodzi co miesiąc do babci.Syna ksiądz uczył ze tata jest diabłem!!bo nie chodzi do kościoła i dziecko nie powinno nas słuchać.
Co do wiary
myślę ze tej nie można się nauczyć,nie można do wiary dojrzeć,wiara jest w sercu i z serca wypływa.
Uczę moje dzieci ze Bóg jest miłością,kocha ich miłością większą niż moja-matczyna.

:)))
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych