574 replies to this topic

[navajo88]

I tak powszechnego wymierania nie unikniemy !!!!

[Wszystko]

Kometa elenin na pewno nie uderzy w Ziemię. Ale to nie przeszkadza propagatorom alternatywnych teorii siać paniki na forach i blogach. Na tym blogu jest opisane o co w tym chodzi http://www.schodamid...swoje&Itemid=53
Nasa też odpowiedziała na pytanie w sprawie tej komety http://astrobiology....stion/?id=14223
Nie ma się czego bać. A przebiegunowania nie da się przewidzieć z dokładnością co do dnia.

[Dager]

Jasność komety C/2010 X1 (Elenin) przekroczyła już 12 wielkość gwiazdową i na znanej stronie heavens-above znalazła się ona w zestawieniu komet, nadających się do obserwacji. Obecnie kometa znajduje się w konstelacji Lwa (Leo) i ma jasność 11.7mag. Jej odległość od Ziemi zmalała do 1,597j.a., czyli ok. 240 milionów km. By ją dostrzec, trzeba by użyć teleskopu z lustrem o średnicy 200-250mm i posłużyć się dokładną mapką małego wycinka nieba w Lwie. Odnalezienie tak słabego obiektu jest możliwe tylko przez doświadczonych obserwatorów. Można też próbować ją sfotografować, pod warunkiem zastosowania dłuższych ogniskowych f-500-600mm.


Mapka orientacyjna położenia komety.

link: [url]http://www.heavens-above.com/comet.aspx?cid=C%2F2010%20X1&lat=0&lng=0&loc=Unspecified&alt=0&tz=CET;/url]

[Mariush]

Mam pewne pytanie do zwolenników teorii o elektrycznych kometach i ich znaczącym wpływie na zjawiska tektoniczne na Ziemi.

Najpierw jednak krótki wstęp. Podobno komety w czasie podróży z odległych krańców Układu Słonecznego gromadzą na sobie znaczący ładunek elektryczny (bodajże ujemny). W pewnych konfiguracjach (ułożenie się obiektów w jednej linii) staje się to powodem występowania znaczących trzęsień ziemi.

Dwa najbardziej znamienne przykłady poniżej (wraz z grafikami):

Elenin – Earth- Sun Feb 27 2010 Chile 8.8 [Earth knocked off axis]
Elenin – Earth – Sun March 11 2011 Japan 9.0 [Earth knocked off axis]

Kometa Elenin przybyła z odległego kosmosu, z najdalszych rubieży Układu Słonecznego (ruch po otwartej orbicie hiperbolicznej). Po przejściu przez peryhelium wskutek perturbacji orbita komety ulegnie zmianie w mocno rozciągniętą, zamkniętą elipsę o okresie ok. 11,5 tys. lat. Nachylenie owej orbity do ekliptyki jest wyjątkowo małe (jak na komety) i wynosi zaledwie ok. 1.8 stopnia. Kometa poruszą się zatem praktycznie w płaszczyźnie orbit planet US. Dzięki temu faktowi kometa może się raz po raz ustawiać przestrzennie w jednej linii z innymi obiektami US (np. Słońcem i Ziemią).

Z ciekawości postanowiłem poszukać innej komety cechującej się analogicznym charakterem orbity. Moją uwagę zwróciła kometa Bowella, która przez peryhelium przechodziła w 1982 roku. Podobnie jak Elenin cechuje się wyjątkowo małym nachyleniem płaszczyzny orbity do ekliptyki wynoszącym ok. 1.7 stopnia. Jej aktualna orbita jest typu hiperbolicznego (przed peryhelium kometa poruszała się po ekstremalnie wydłużonej elipsie o rozmiarach rzędu roku świetlnego i okresie równym ok. 7 mln lat).

Jedno z bardzo ciekawych położeń owej komety:


Jak widać, ok. 28 marca 1981 roku kometa Bowella ustawiła się w jednej linii z Ziemią i Słońcem. Co więcej, na tej samej linii ustawiły się także Jowisz i Saturn (ok. trzy tygodnie wcześniej doszło do tzw. Wielkiej Koniunkcji obu planet). Wenus z Marsem też specjalnie nie odstają. Krótko mówiąc - układ pod względem liniowości wybitnie wyjątkowy. . Wydawać by się mogło, że w tych okolicznościach 10 stopni w skali Richtera to absolutne minimum.

Żadnego wartego uwagi trzęsienia Ziemi jednak wtedy nie było. Czy może ktoś w miarę prosty sposób wyjaśnić dlaczego?

[Alembik_Vina]

Kiedyś jedna kometa uderzyła dla jaj w Jowisza... Jednak co tak naprawdę wiadomo o kometach ;/ Przecież istnieje coś takiego jak przypadek. Skoro przypadek wywołał owe trzęsienia to może również przypadkowo kometa wywołuje większe zmiany. Może tamta była wyładowana a ta jest naładowana. Nikt i tak tego nie wie. Ja tam czekam niecierpliwie choćby miała oznaczać koniec..

Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 25.07.2011 - 00:17

[Matt']

Jak widać, ok. 28 marca 1981 roku kometa Bowella ustawiła się w jednej linii z Ziemią i Słońcem. Co więcej, na tej samej linii ustawiły się także Jowisz i Saturn (ok. trzy tygodnie wcześniej doszło do tzw. Wielkiej Koniunkcji obu planet). Wenus z Marsem też specjalnie nie odstają. Krótko mówiąc - układ pod względem liniowości wybitnie wyjątkowy. . Wydawać by się mogło, że w tych okolicznościach 10 stopni w skali Richtera to absolutne minimum.

Żadnego wartego uwagi trzęsienia Ziemi jednak wtedy nie było. Czy może ktoś w miarę prosty sposób wyjaśnić dlaczego?

Bo koniunkcje planet nie wpływają na trzęsienia Ziemi? Wystarczająco prosto?

[sechmet]

Jak widać, ok. 28 marca 1981 roku kometa Bowella ustawiła się w jednej linii z Ziemią i Słońcem.

I w jakiej była wówczas odległości ?

Myślę że z pomocą kalkulatora sam policzysz - 3,6^2 = nieco ponad 10, 2,1^2 = nieco ponad 4. Ponad 2,5 większy ew. wpływ pola EM - nie wiem czy to dużo czy to mało - może dostatecznie dużo aby miało znaczenie ?

Nadto, 28 marca 2981 dwie planety o dość dużej masie były po PRZECIWNEJ stronie Słońca, niwelując własną masą ew. siły pola EM.

Nie, nie zamierzam siać paniki - rzecz tylko w tym, aby mieć świadomość pewnych zależności - tak dla własnej wiedzy

[Mariush]

Jak widać, ok. 28 marca 1981 roku kometa Bowella ustawiła się w jednej linii z Ziemią i Słońcem.

I w jakiej była wówczas odległości ?

Myślę że z pomocą kalkulatora sam policzysz - 3,6^2 = nieco ponad 10, 2,1^2 = nieco ponad 4. Ponad 2,5 większy ew. wpływ pola EM - nie wiem czy to dużo czy to mało - może dostatecznie dużo aby miało znaczenie ?

Była na pewno w znacznie mniejszej odległości niż Elenin 27 lutego 2010, kiedy to doszło do potężnego trzęsienia ziemi w Chile (8.8 w skali Richtera). Zresztą, kometa Bowella 15 miesięcy później (ok. 26 czerwca 1982 roku; grafika poniżej) znowu ustawiła się w jednej linii ze Słońcem i Ziemią. Wtedy jej odległość od naszej planety była porównywalna z odległością komety Elenin 11 marca 2011. Wtedy też żadnego znaczącego trzęsienia ziemi nie było.

Nadto, 28 marca 1981 dwie planety o dość dużej masie były po PRZECIWNEJ stronie Słońca, niwelując własną masą ew. siły pola EM.

Podałbyś jakieś ilościowe oszacowanie dotyczące tych sił? Nie wydaje mi się, aby grawitacyjny wpływ dwóch przeciętnych planet (Wenus i Mars) miał w kontekście postulowanych sił EM jakieś wybitne znaczenie. Zresztą 27 lutego 2010 po przeciwnej stronie Słońca znajdował się Jowisz, którego wpływ grawitacyjny był nieporównywalnie większy niż Wenus i Marsa razem wziętych. A trzęsienie ziemi jednak nastąpiło. Co więcej, 26 czerwca 1982 żadnych planet po drugiej Słońca nie było (także niewidoczne na grafice powyżej planety Uran i Neptun znajdowały się po tej samej stronie Słońca co Jowisz i Saturn), a do trzęsienia Ziemi nie doszło.

[BrainCollector]

Mariush ale powiedz, czy wszystko jest takie same ? Czy każda kometa jest identyczna ? Znawcą nie jestem ale wydaje mi się, że każda jest chociaż troszkę inna, nie ma dwóch identycznych pod jakimkolwiek względem. To tak jakby powiedzieć "Ziemia, Mars, co za różnica"

[sechmet]

A ten - podobno - niespodziewany sztorm na Saturnie ?

Mariush - byłoby miło, gdybyś zerknął - czy naprawdę jest nieco poza spodziewanym czasem, i jak to się ma do E ?

I - jak wyjaśnić to



a tu

http://covertnews.bl...approaches.html

dość ciekawa i wnikliwa analiza - polecam przebrnąć przez całość, ciekawe i wielostronne spojrzenie

Użytkownik sechmet edytował ten post 25.07.2011 - 17:52

[BadBoy]

Żadnego wartego uwagi trzęsienia Ziemi jednak wtedy nie było. Czy może ktoś w miarę prosty sposób wyjaśnić dlaczego?

Wartego uwagi trzęsienia może i nie było ale może były jakieś mniej warte uwagi? Może była jakaś erupcja wulkaniczna? To wszystko jest ze sobą połączone. Ustawienia planet bez dwóch zdań mają wpływ na sejsmikę na ziemi jak również na organizmy żywe. Każdy obiekt czy to planeta czy kometa jest inny, ma inną masę, ładunek, orbitę, prędkość itd itp i w związku z tym każda konfiguracja przynosi inne efekty, odczuwalne i widoczne mniej lub bardziej. Polecam też przeczytać ELENIN Timeline.

Wiadomo, że kometa chociaż niewielka to posiada gazową otoczkę, która może mieć nawet setki tysięcy kilometrów średnicy. Teraz pytanie co będzie jak słońce na skutek zwiększonej aktywności odpali tą chmurę gazu? Zobaczymy na niebie drugie słońce? Planetę X? Nibiru? Biblijnego smoka, którego ogon rzuca rzuca gwiazdy na ziemię? pozdrawiam ..

[xyz8472]

Jeżeli teoria elektrycznych komet jest prawdziwa, to czy ktoś wykonywał jakieś badania, obliczenia dające w rezultacie jakieś liczby? Nie pogardziłbym też wzorami (i nie chodzi tu o zwykłą elektrostatykę) bądź innymi zależnościami, np. ładunek wszystkich planet.

I jeszcze jedno: czy wyładowanie, które rzekomo ma uruchamiać proces trzęsienia ziemi (swoją drogą, w jaki sposób?), nie powinno być przypadkiem widoczne gdzieś w atmosferze bądź zarejestrowane przez aparaturę badawczą? Nie żebym się czepiał szczegółów, ale (zakładając że to ładunek skupiony w jednym miejscu) gigawolty wędrujące przez atmosferę do powierzchni Ziemi powinny być co najmniej widoczne jako wielki piorun z kosmosu przy akompaniamencie grzmotu o natężeniu dźwięku równemu wybuchowi bomby atomowej.
No dobra, a jeśli ładunek jest rozmieszczony równomiernie po całej powierzchni, to może jakaś zorza, cokolwiek, zakłucenia komunikacji?
Chodzi mi o to, czy są rejestrowane jakieś inne efekty koniunkcji oprócz trzęsień ziemi.

[sechmet]

I jeszcze jedno: czy wyładowanie, które rzekomo ma uruchamiać proces trzęsienia ziemi (swoją drogą, w jaki sposób?)

Nie, to nie musi być indukowane wyładowaniem - silne zewnętrzne pole EM może bez wyładowania odchylić ziemskie pole magnetyczne, wpływając poprzez ziemskie pole magnetyczne na prądy konwekcyjne pod skorupą ziemską.

Ergo - nie musi być wyładowania - takie wyładowanie zaś na pewno nie uszłoby uwagi bo byśmy się jak frytki usmażyli na ruszcie elektrycznym.