Dobry Dzien,
pozwole sobie zacytowac fragment:
"the size of the comet’s coma has exceeded 100,000 km, and probably in reality the coma is still larger, and we could see it on images taken with the largest telescopes." - Srednica komety przerosla 100 tys. km, i prawdopodobnie jest jeszcze wieksza.
Jak dla mnie sa dwie logiczne odpowiedzi w tym temacie. Jest to tylko mala kometa, ktora przelatuje obok "nas". Czyli nic specjalnego.
Z drugiej strony moze to byc cos wiecej. W telewizji nie informuja o komecie, zamiast tego widzimy wojny i klamstwa.
Jak kolwiek by nie krecic kota ogonem, Elenin'owi mozna przypisac nazwe Nibir? Nie mowie, ze Nibir przylatuje...
ale chociazby sam cykliczny ruch komety i jej regularne przyloty/odloty w uklad sloneczny (skad my mozemy wiedziec o takich rzeczach ^ ^?),
obecna wielkosc komety rowniez budzi zainteresowanie... ale co do wielkosci to mozna z tym poczekac na inne zrodla.
A no i... jeszcze obecny czas, niczym zbieg okolicznosci kiedy stoimy na poczatku konca (ale to juz inny temat...).
Najgorzej w tym wszystkim bylo by gdyby taka kometa zniszczyla Ziemie. Ot tak po prostu, a galaktyka by zyla dalej swoim zyciem.
Bez sensu bylo by gdyby to wszystko po prostu zniknelo, bo wlasnie ta Planeta ma w sobie cos czego nie ma nigdzie indziej.
@Piotrek
Masz napisane: the size of the comet’s coma has exceeded 100,000 km - a piszesz Srednica komety przerosla 100 tys. km
To nie jest srednica komety, tylko srednica komy. Przezczytaj na wiki (pl.wikipedia.org/wiki/Koma) co to i nie bluznij wiecej.
Kolejne oszustwo z datą odkrycia komety Elenin zostaje ostatecznie udowodnione. Oficjalnie utrzymuje się, że tą kometę odkrył Rosjanin Leonid Elenin w grudniu 2010. Tymczasem w opracowaniach naukowych występuje ona znacznie prędzej. Tak więc wikipedia w tej kwestii jest źródłem co najmniej dezinformującym, a właściwie świadomie wprowadzającym w błąd. W przedstawionym filmie jest cytowane opracowanie znajdujące się w postaci pliku pdf do ściągnięcia i sprawdzenia pod linkiem http://lanl.arxiv.or...4/1104.2036.pdf Wynika z tego dokumentu jednoznacznie , że kometa Elenin znana już była w lutym 2010 roku. Oznacza to ni mniej ni więcej , że fakt, oraz datę jej odkrycia utrzymywano w tajemnicy, co najmniej przez kilka miesięcy. Dlaczego ?
http://www.youtube.com/watch?v=FZKuG2lzdXg
I jeszcze jedna kwestia prawdopodobnie odnosząca się do komety Elenin. W czerwcu 2009 w południowej Anglii na polu w Milk Hill powstał w trzech etapach gigantyczny piktogram. Po gruntownej analizie tego nad wyraz skomplikowanego symbolu odczytano,że pojawi się w naszym Układzie Słonecznym,a po 1 czerwca 2011 roku będzie widoczny "nowy obiekt astronomiczny",prawdopodobnie kometa bądź jakaś "extra-planeta". Wygląda na to,że twórcy piktogramu sprzed dwóch lat bezbłędnie przepowiedzieli przybycie C/2010 X1 w nasz US na dodatek przed jej rzeczywistym odkryciem. Cała dokładna analiza ze wszystkimi detalami w linku poniżej.
Ciekawe i dające do myślenia. Jednakże nie słyszałem o żadnej koniunkcji pięciu planet przewidzianej na jutro , Więc najwyraźniej z tą datą 2 czerwca się trochę pośpieszyli.
Kometa Elenin, mam nadzieję, że będzie piękną ozdobą nocnego nieba. Osobiście mam wielką nadzieję, że przybędzie jeszcze kiedyś za mojego życia tak piękna kometa porównywalna lub nawet lepsza od McNaught (C/2006 P1) którą w całej swojej krasie będziemy mogli obserwować na naszym niebie. Nawet, nie wiecie jak bardzo zazdrościłem Australijczykom tej pani, była przepiękna, chciałbym taką zobaczyć na własne oczy, to by było coś.
Trzymajcie kciuki
Użytkownik Miłosz edytował ten post 01.06.2011 - 22:43
Dager, kapitalne zdjęcie! idealnie widać warkocze komety, które na nieboskłonie miały dla obserwatora ziemskiego długość 30-40˚. Okazało się, że jego skład wykazywał duże różnice w stosunku do warkoczy innych komet. Zaobserwowano w nim siarkę, która nie jest niczym nadzwyczajnym w składzie chemicznym komet, ale jeszcze nigdy nie widziano osobnego warkocza składającego się z neutralnych atomów tego pierwiastka. Warkocz ten miał długość 50 mln km. Sama siarka pochodziła zapewne z wnętrza komy, nie musiała jednak wydobywać się z jądra. Źródłem jej pochodzenia mogły być drobiny pyłu, które w wyniku zderzania się i pod wpływem promieniowania ultrafioletowego Słońca uwalniały atomy siarki, które to następnie wypychane były przez promieniowanie słoneczne i utworzyły ów warkocz. Podczas gdy warkocz pyłowy pokrywał się prawie idealnie z trajektorią komety, a warkocz gazowy skierowany był dokładnie przeciwnie do kierunku, w jakim znajdowało się Słońce, tak warkocz siarkowy wytworzył się pomiędzy nimi obydwoma.
Dodatkowo na ciele o średnicy 60km odkryto dwukrotnie większe złoża deuteru niż na naszej planecie!
Wg. autora artykułu Boba Sholtza, NASA obawia się, że kometa Elenin przejdzie znacznie bliżej Ziemi niż jest to oficjalnie podawane (0.24 jednostki astronomicznej). Forum dyskusyjne NASA (buzzroom) zostało nagle zamknięte po tym jak jeden z naukowców zamieścił komentarz: „przekalkulowałem jeszcze raz i wychodzi mi, że będzie to 0.0004617 jednostki astronomicznej, a nie 024, będzie to 16 października o godzinie 21:42″. Także wiele kont YouTube z filmikami na temat komety zostało nagle usuniętych bez podania powodu. Natomiast podaje się dezinformacje, zazwyczaj na kontach, które powstały już po wykryciu komety. Informacje o Elenin nie dostają się w ogóle do mediów, choć poprzednie komety były zazwyczaj na czołówkach gazet.
AstrolPatriot, którego konto usunięto z YouTube zamieścił zdjęcia brązowego karła w konstelacji Lwa, który jest prawdopodobnie gwiazdą binarną do Słońca. Krążą wokół niego 4 planety, jedną z nich jest prawdopodobnie Elenin, który nie jest kometą, ale dużo większym ciałem.
Taki jej obraz udało mi się utrwalić w marcu 1997r.
Fantastyczne zdjęcie, ciekawe dlaczego nie pamiętam tej komety, miałem w tedy z dziesięć lat, wydaje mi się, że powinienem ją pamiętać, rodzice opowiadali mi, że obserwowaliśmy razem te kometę przez okno i że była ona naprawdę okazała na niebie. Cóż, szkoda, że nie byłem w tedy starszy. Dager, z pewnością ten widok zostanie ci w pamięci do końca życia, zazdroszczę Ciekawe, że niedługo po tej komecie zacząłem interesować się astronomią, ale nie za sprawą tej komety, tylko Księżyca, ciekawe, ale taka jest prawda.
W swojej kolekcji mam trochę komet, na zdjęciu (dokładnie na środku zdjęcia) Kometa Hartleya.
Dzięki za dobre oceny fotki komety Hale-Bopp! Po prostu wtedy miałem trochę szczęścia i wiedziałem, jak zrobić dobre zdjęcie.
Póki kometa C/2010 X1 (Elenin) jeszcze daleko, możemy podyskutować o innych kometach, bo są to obiekty wyjątkowe, dzięki swej aktywności i różnorodności.
Rzeczywiście, Hale-Bopp była rekordową kometą nie tylko pod względem rozmiarów, lecz i czasu przez jaki jej aktywność była obserwowana. Przybyła z odległych krańców US i odkryto ją chyba 2 lata przed osiągnięciem peryhelium swej orbity (to moment gdy kometa mija Słońce i zawraca w kierunku, skąd przybyła). W odróżnieniu od wielu znanych komet krótkookresowych (okres obiegu kilka,kilkadziesiąt lat), które z czasem szybko się "wypalają" i ich aktywność gazo i pyłotwórcza zdecydowanie słabnie - komety długookresowe i jednopojawieniowe - bywają nieprzewidywalne, zarówno co do ocen jasności jak i aktywności w ogóle. Pamiętam, jak w listopadzie 1986r zawiodła mnie słynna kometa Halleya, która dla mnie jako obserwatora-amatora okazała się niegodna swej nazwy! Z racji marnej pogody zdołałem wykonać kilka obserwacji i pamiętam tę słynna kometę jako słabo wyrażoną, rozmytą plamkę w okularze niewielkiej lunety.
Kometa na którą czekamy, jest obiektem przybyłym z odległych peryferii US i można mieć nadzieję, że pozytywnie zaskoczy nas jakimś fajerwerkiem. Osobiście liczę na udane zdjęcia, które postaram się zaprezentować.
Dzięki za dobre oceny fotki komety Hale-Bopp! Po prostu wtedy miałem trochę szczęścia i wiedziałem, jak zrobić dobre zdjęcie.
Zdjęcie fantastyczne, najlepsze jest to, że w tych czasach nie było zbyt dobrego sprzętu do takich fotek, a o aparatach cyfrowych nikt jeszcze nie słyszał. Udowodniłeś tym zdjęciem, że się da zrobić porządne zdjęcie nieba mimo niezbyt dobrego sprzętu jaki jedynie był w tych czasach dostępny, po prostu nie było niczego lepszego. Brawo!
Póki kometa C/2010 X1 (Elenin) jeszcze daleko, możemy podyskutować o innych kometach, bo są to obiekty wyjątkowe, dzięki swej aktywności i różnorodności.
Pamiętam kometę 17P/Holmes, naprawdę piękny fajerwerk, niestety w ten czas nie miałem sprzętu by ją sfotografować, ale przez lornetki czy teleskop prezentowała się naprawdę pięknie. Najciekawiej było obserwować, jak jej głowa systematycznie puchła, jednocześnie słabnąc, aż do całkowitego zaniku.
Holmes również dobrze pamiętam, bo to dość świeży i oryginalny wybryk natury. Rzeczywiście, nadarzyła się wtedy wyjątkowa okazja, by przez kilka zimowych miesięcy móc obserwować puchnięcie tego "kosmicznego balonu", który systematycznie się rozrastał, bladł, w końcu rozproszył się i znikł z tła nieba. Zdjęcia też się zachowały, lecz w tej chwili nie mam ich pod ręką. Wcześniej obserwowałem sporo innych komet o różnej jasności. Poszperam w archiwum i postaram się kilka z tych obserwacji przypomnieć.
Asteroida o średnicy 400 metrów zbliży się do Ziemi bardziej niż Księżyc
Asteroida o sygnaturze YU55 w najbliższej przyszłości, bo już 8 listopada 2011 minie naszą planetę. Przejście tego ciała niebieskiego odbędzie się w odległości zaledwie 325 000 km.
Ogromna asteroida będzie, zatem przelatywać w tak zwanej odległości księżycowej a nawet bliższej. Księżyc okrąża Ziemię średnio w odległości 384 000 km. Przy szerokości około 400 metrów i wadze 55 milionów ton, YU55 będzie największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi tak blisko.
Rzecznik NASA Don Yeomans potwierdził: "W dniu 8 listopada asteroid YU55 przeleci w pobliżu Ziemi i w najbliższym punkcie podejdzie na około 325 tysięcy km od naszej planety.
Ta asteroida ma około 400 metrów szerokości, to największa kosmiczna skała, która przejdzie koło nas aż do roku 2028".
Pomimo bliskości YU55 do Ziemi, jej pole grawitacyjne według zapewnień naukowców, nie wpłynie na naszą planetę i będzie "niezmiernie małe”.
Don Yeomans dodał: "Podczas największego zbliżenia, jego wpływ grawitacyjny na Ziemie będzie tak malutki, że aż nie do zmierzenia. To nie będzie miało wpływu na pływ fal, czy też na cokolwiek innego. "
To ciało niebieskie w wypadku trafienia w Ziemię jest jeszcze oficjalnie oznaczone, jako "potencjalnie niebezpieczna". Takie hipotetyczne zderzenie miałoby siłę równoważną 65 000 bomb atomowych i zostawiłoby krater o średnicy 10 km i głębokości nawet 800 metrów.
YU55 odkrył w grudniu 2005 Robert McMillan, dyrektor finansowanego przez NASA Programu Spacewatch na Uniwersytecie Arizona w Tucson. Okres obiegu ciała wokół Słońca ma 14 lat, ale nie koliduje z Ziemi, przez co najmniej sto najbliższych lat.
"YU55 nie stanowi zagrożenia zderzenia z Ziemią w ciągu, co najmniej następnych 100 lat", powiedział Don Yeomans.
Naukowcy na całym świecie od dawna omawiają sposoby odwrócenia biegu potencjalnie niebezpiecznych asteroid, tak, aby zapobiec ich uderzenia z Ziemią.
Jedną z metod jest coraz bardziej popularna idea odpalenia głowicy nuklearnej na asteroidzie w celu zmiany jej orbitalnej.
W ubiegłym roku, fizyk David Dearborn w Lawrence Livermore National Laboratory w USA stwierdził, że broń jądrowa może być najlepszą strategią dla uniknięcia uderzenia asteroidy, zwłaszcza w przypadku dużych asteroid i odkrytych z niedługim czasem impaktu.