Bez obrazy, ale jesteś ostatnią osobą o której pomyślałbym, że jest obiektywna i bezstronna.
No to obserwuj ten temat A z czasem może zdecydujesz się dołączyć.
Napisano 05.11.2011 - 23:37
Napisano 06.11.2011 - 10:25
Napisano 06.11.2011 - 12:10
Robakatorianin - możemy liczyć na Twoją pomoc?
Ja z kolei uważam, że ludzie głupieją z pokolenia na pokolenie. Dlatego właśnie film Idiokracja od razu wskoczył do czołówki najbardziej lubianych
Powiedzmy sobie szczerze, żaden z użytkowników tego forum nie uzna Cię za niezależnego badacza. Zresztą mnie również , tylko, że ja mam tego świadomość.
Sam pomysł nie jest zły, ale nie wypali pod Twoim kierownictwem, jeśli jeszcze tego nie widzisz. Mógłbym długo pisać...
No cóż, nie mam wpływu na czyjąś błędną ocenę... Poza tym wciąż ciekawi mnie czemu tak strasznie narzekasz na mój udział w tym przedsięwzięciu, skoro teksty prospiskowe mają być tworzone przez zwolenników spisku
Napisano 10.11.2011 - 23:59
Napisano 11.11.2011 - 00:52
Jak zawsze mam pytanka:
Kto zamieszcza posty jako pierwszy, czy też niezależnie?
Robimy to w formie artykułów?
Każdy wrzuca swe posty a następnie następuje selekcja materiału?
Dyskusje, obalanie pytania itp umieszczamy w temacie roboczym czy na wątku głównym?
Posty powinny być bardziej konkretne czy rozwleczone na maxa?
Jako osoba znająca słabo angielski proszę o podanie źródłowych tekstów lub danych których nie udało mi się znaleźć:
-listy pasażerów każdego z lotów(na razie z pentagonu)
-ewentualne nagrania z czarnych skrzynek(szczególnie ostatnie minuty)
-trasy przelotów oraz czasy(jest wiele mapek ale które są najbardziej zbliżone do rzeczywistości)
-parametry techniczne, grubość ścian pentagonu.
Wolałbym bazować na materiałach oficjalnych-jak sam znajdę, źle przetłumaczę to później zarzuca mi się niekompetencje. Materiały z YT nie są dowodami koronnymi-lecz czasami jedynym dostępnym materiałem.
Po odpowiedniej obróbce materiału artykuł może wyglądać następująco
Tytuł omawianego zagadnienia - na przykład "uszkodzenia Pentagonu"
Tekst strony prospiskowej
Linki strony prospiskowej
Tekst strony "oficjalnej"
Linki strony "oficjalnej"
Napisano 11.11.2011 - 09:45
Dzięki temu będziemy mieli osobne posty z opisem zagadnienia do którego będzie można łatwo i szybko skierować czytelników ze spisu treści (w spisie treści damy po prostu linka do odpowiedniago posta).
Roboczym, czyli tutaj. Główny to już gotowe "dzieło" - jak najbardziej przejrzyste i z samym gotowym już materiałem
Napisano 18.11.2011 - 16:03
Użytkownik Robakatorianin edytował ten post 20.11.2011 - 03:15
Napisano 21.11.2011 - 22:26
W „Pentagon Crash Highlights a Radar Gap” napisano: "Samolot, który uderzył w Pentagon 11 września, zniknął z ekranów radarów kontroli lotów na co najmniej 30 minut – po części dlatego, że został porwany w obszarze słabo pokrytym przez radiolokację kontroli lotów". [...]
Samolot lecący z lotniska Dulles w Waszyngtonie do Los Angeles został porwany pomiędzy 8.50 – kiedy to kontrola nawiązała ostatni rutynowy kontakt radiowy z pilotem - a 8.56, kiedy to porywacze wyłączyli transponder, który na monitory kontrolerów przekazuje dane identyfikacyjne samolotu, wysokość i prędkość lotu.
Uderzenie w Pentagon nastąpiło o 9.41, około 12 minut po tym, jak kontrolerzy z Dulles podnieśli alarm, że niezidentyfikowany samolot leci w kierunku Waszyngtonu z dużą prędkością.
Wyjaśnianie tajemnicy zniknięcia samolotu należy zacząć od faktu, iż porwanie nastąpiło w okolicy obsługiwanej tylko przez jeden – pasywny – typ radaru, co zostało oficjalnie potwierdzone przez FAA. Chociaż ten typ radaru nazywany jest "pasywnym", to kontrola lotów używa niemal wyłącznie tego systemu, który z transpondera pobiera identyfikator samolotu, punkt docelowy lotu, prędkość i wysokość i wyświetla te dane na ekranach radarów kontroli lotów.
Radar typu „Primary” (aktywny) to starszy system – odbiera sygnał odbity od samolotu i informuje kontrolera jedynie o tym, że jakiś samolot jest w powietrzu, ale nie wyświetla jego typu ani wysokości lotu. Na wieżach kontrolnych zazwyczaj zainstalowane są obydwa typy, ale „Primary” jest używany wyłącznie jako system zapasowy i zazwyczaj jest przez wyłączany przez kontrolerów obsługujących samoloty lecące na wysokości ponad 5500 metrów, zaśmieca im bowiem monitory.
Wszystkie samoloty latające powyżej 5500 metrów musza mieć włączone transpondery. Jeśli jakiś samolot po prostu zniknie z ekranu radaru, większość kontrolerów może szybko przełączyć się na system aktywny, który powinien wyświetlić niewielki znak plusa w miejscu odpowiadającym lokalizacji samolotu – nawet jeśli transponder nie funkcjonuje.
System radarowy w okolicach Parkersburga w Zachodniej Wirginii został jednak wyposażony jedynie w pasywny system radiolokacyjny, zwany radarem "beacon-only" [działający jedynie w kontakcie z transponderem - przyp. nasz]. W efekcie kontrolerzy monitorujący Lot 77 w centrum w Indianopolis pozostali ślepi, kiedy porywacze wyłączyli pokładowy transponder - jak podały niektóre źródła".
Jedynym zatem skutkiem wyłączenia transpondera w tym konkretnym momencie było uczynienie samolotu niewidzialnym tylko dla CYWILNYCH organów kontrolnych. Zastanawiające, skąd „terroryści” wiedzieli, co zrobić, aby stać się niewidocznymi dla cywilnych kontrolerów lotów. Przypominam że wyłączenie transpondera POWINNO AUTOMATYCZNIE zwrócić na samolot uwagę i zainteresować militarne siły Obrony Narodowej USA już w ramach normalnej procedury, a co dopiero w warunkach z 11 września 2001. Dlatego też jest niemal pewne, że przez cały czas był on widoczny i monitorowany przez Wojsko.
Jednakże zgodnie z zarządzeniem generała Myersa armia czekała trzy kwadranse przed wysłaniem myśliwców [Przesłuchanie w Senacie, 13 września 2001].
Dwa dni później, 15 września 2001, NORAD wydał do prasy sprzeczne oświadczenie, w którym stwierdza, iż o uprowadzeniu Flight 77 siły NORAD zostały poinformowane dopiero o godzinie 9.24 i niezwłocznie wysłały dwa F-16 z bazy w Langley, 105 mil od Pentagonu (zamiast z St. Andrews – jedynie 10 mil od Pentagonu). Samoloty wzbiły się w powietrze o godzinie 9.30, o wiele za późno... obiekt, który uderzył w Pentagon, pojawił nad Waszyngtonem o 9.37.
Ta wersja obarcza winą za sytuację FAA, która zbyt długo zwlekała.
Jednak to wytłumaczenie nie jest zadawalające, ze wględu na ustalone procedury, które powinny być AUTOMATYCZNE.
Tu trzeba zadać jedno zasadnicze pytanie: Biorąc pod uwagę wszystko, co BYŁO wiadome - choć, jak twierdzą, z opóźnieniem - dlaczego wysłano myśliwce a nie pocisk ziemia-powietrze?
Przecież zaistniała tego dnia sytuacja kryzysowa wymagała najwyższej czujności sił obrony powietrznej, także nad Waszyngtonem, niezależnie od przechwycenia Flight 77. Działania powinny były podlegać bazie wojskowej Saint Andrews, gdy tylko generał Eberhart, głównodowodzący oficer sił NORAD, uruchomił plan SCATANA przejmując kontrolę nad przestrzenią powietrzną Nowego Jorku i obsadził ją myśliwcami.
Dla wojskowych, od momentu kiedy zostali powiadomieni o zniknięciu Flight 77 - czyli w rzeczywistości od chwili wyłączenia transpondera, a nie od chwili, kiedu FAA wzięła się wreszcie za powiadomienie ich - nie istniała w ogóle kwestia, czy transponder nawalił czy został wyłączony celowo. Sytuacja była jasna, a fakty konkretne – dwa samoloty uderzyły już w wieże WTC, transponder w trzecim nie funkcjonował a pilot nie odpowiadał na wywołania radiowe. Zadanie armii jaśniejsze być nie mogło – zestrzelić samolot, który - jak twierdzono - skierował się na Waszyngton.
Opisane powyżej fakty świadczą o tym, iż lotnictwo wojskowe NIE ZAMIERZAŁO zestrzelić kierującego się na Pentagon obiektu, czymkolwiek on był, bez względu na zagrożenie, jakie sobą przedstawiał.
16 września 2001 Dick Cheney próbował usprawiedliwiać zaniedbanie wojskowych twierdząc, iż decyzja o zestrzeleniu cywilnego samolotu pasażerskiego "winna być pozostawiona prezydentowi". Grał na uczuciach narodu amerykańskiego twierdząc, że prezydent po prostu nie mógł podjąć takiej decyzji pochopnie, ponieważ "stawką było życie amerykańskich obywateli".
Stwierdzenia Cheneya są jednakże zakłamane. Zrównał bowiem przejęcie samolotu z decyzją o jego zestrzeleniu.
Przechwycenie to nic innego jak nawiązanie kontaktu wzrokowego, wydanie poleceń sygnałami świetlnymi i gotowość do podjęcia akcji. Zestrzelenie oznacza zaś, iż myśliwce czekają już na pozycji na wydanie rozkazu.
Jedźmy dalej: Nie jest prawdą, jakoby ta decyzja należy wyłącznie do Prezydenta. Przechwycenie podejrzanego samolotu cywilnego następuje automatyczne i nie wymaga jakiejkolwiek decyzji politycznej. Działanie takie powinno było mieć miejsce 11 września natychmiast po tym, jak transponder przestał działać. Myśliwce powinny wystartować natychmiast, chyba że otrzymały wyraźny rozkaz pozostania na ziemi.
Powtórzę jeszcze raz: Flight 77 był niewidoczny JEDYNIE dla CYWILNEJ kontroli lotów. Fakt wyłączenia transpondera automatycznie alarmuje wojska obrony powietrznej.
Następny problem: Jest sobie pięć niezwykle zaawansowanych technicznie baterii antyrakiet do obrony Pentagonu przed atakiem powietrznym. Baterie działają automatycznie
Rzecznik Pentagonu, podpułkownik Vic Warzinski twierdził, iż armia nie spodziewała się takiego ataku. Nie brzmi to wiarygodnie. Ponieważ transponder został wyłączony, Pentagon wiedział doskonale, gdzie jest samolot. Komunikacja pomiędzy kontrolerami cywilnego ruchu powietrznego a rozmaitymi władzami federalnymi działała bez zarzutu.
O 9.25 wieża kontrolna Dulles International w Waszyngtonie zauważyła niezidentyfikowany obiekt lecący z dużą prędkością w kierunku otaczającej stolicę strefy zamkniętej dla lotów [Washington Post, 12 września 2001]. Samolot ten leciał w stronę Białego Domu. „Ku naszemu zaskoczeniu obiekt nagle zmienił kierunek lotu. To musiał być myśliwiec. To musiał być jeden z naszych chłopaków wysłany na patrol aby chronić prezydenta i stolicę... Utraciliśmy kontakt radarowy z tą maszyną. I czekaliśmy... I wtedy otrzymaliśmy polecenie z Narodowej Kontroli, że mamy wstrzymać cały ruch przychodzący i że Pentagon oberwał. [Danielle O’Brien, ABC News, 24 października 2001].
Armia posiada kilka niezwykle zaawansowanych radarowych systemów monitorowania. System PAVE PAWS jest używany do wykrywania i śledzenia obiektów trudnych do wyłowienia, takich jak pociski latające na bardzo małych wysokościach. PAVE PAWS nie przeoczy NICZEGO, co pojawi się w przestrzeni powietrznej Ameryki Północnej. "ten system radarowy jest w stanie wykryć i monitorować ogromną ilość obiektów, które podpadałyby pod zmasowany atak z użyciem SLBM [Submarine Launched Ballistic Missile - pocisk balistyczny wystrzeliwany z okrętu podwodnego], błyskawicznie rozróżnia typy obiektów, wylicza czasy odpalenia i miejsca uderzenia. [http://www.pavepaws.org/ oraz http://www.fas.org/s...gram/track/pave paws.htm ]
Wbrew zatem twierdzeniom Pentagonu, armia doskonale wiedziała o niezidentyfikowanym obiekcie zmierzającym w stronę stolicy. A jednak armia nie zareagowała, a baterie antyrakietowe Pentagonu nie zadziałały.
Dlaczego?
Wojskowe samoloty oraz pociski posiadają transpondery, które są o wiele bardziej zaawansowane technicznie niż te pozostające w użyciu cywilnym. Transpondery wojskowe pozwalają obiektom latającym na określanie się elektronicznym oczom strzegącym amerykańskiej przestrzeni powietrznej jako przyjazne lub wrogie. Bateria antyrakietowa nie zareaguje na przykład na zbliżający się "przyjacielski pocisk", co w warunkach bojowych gwarantuje niszczenie jedynie wrogich pocisków czy samolotów.
Wydaje się więc, że cokolwiek trafiło Pentagon, MUSIAŁO mieć wojskowy transponder sygnalizujący się jako „przyjazny” - to znaczy zostało wzięte za samolot armii amerykańskiej penetrujący ochronę Pentagonu - w przeciwnym razie baterie antyrakietowe automatycznie aktywowałyby się.
W dziwny sposób cała odpowiedzialność za obronę powietrzną przypisana jest siłom NORAD, a to zwyczajnie nie jest prawdą.
Istnieje National Military Command Center [Narodowe Centrum Dowodzenia Wojskowego], które mieści się W Pentagonie i gromadzi wszystkie informacje dotyczące porwań samolotów a także zleca operacje wojskowe. 11 września 2001 NMCC było od samego rana postawione w stan najwyższej gotowości bojowej. Najwyższą władzą wojskową NMCC jest the Chairman of the Joint Chiefs of Staff [Przewodniczący Kolegium Szefów Połączonych Sztabów]. 11 września funkcję tę pełnił generał Henry Shelton. Jednakże Shelton był akurat gdzieś nad Atlantykiem. w podróży do Europy, a jego obowiązki na miejscu pełnił jego zastępca, generał Richard Myers, który w tym czasie zadawał się z senatorem Maxem Clelandem.
W skrócie, odpowiedzi na pytanie, co właściwie zdarzyło się 11 września, zmieniają się wskazując a to na awarie sprzętu, a to na problemy z koordynacją działań, chwilową niesprawność, nieobecność dowódców albo na przerzucanie odpowiedzialności etc.
Oczywiście nie daje nam to odpowiedzi na pytanie: Dlaczego automatyczne systemy obrony Pentagonu nie zadziałały? Mike Ruppert napisał, że tego dnia odbywały się "ćwiczenia wojskowe", sugerując, że owe automatyczne systemy zostały czasowo wyłączone. Jeśli tak istotnie było, to albo byłby to największy zbieg okoliczności w dziejach, iż ten sam dzień wybrała na swoją gruntownie zaplanowaną w afgańskich jaskiniach akcję zaatakowania Ameryki jakaś grupa szalonych terrorystów albo... ktoś z rządu USA im o tym powiedział.
Krótko mówiąc, Najpotężniejsza Machina Wojenna na świecie powinna ogłosić się Najbardziej Niekompetentną. I z powodu jej niekompetencji życie straciły tysiące Amerykanów i nikogo z tego nie rozliczono. W tym samym czasie nałożono na obywateli drakońskie ograniczenia wolności osobistej – oczywiście w imię Bezpieczeństwa Państwa, gdy jasne jest, że gdyby odpowiednie istniejące już systemy były aktywne, nie doszłoby do uderzenia w drugi budynek WTC, a tym bardziej w Pentagon.
Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty tego problemu, wydaje się, że owe systemy ochronne DZIAŁAŁY... a obiekt, który uderzył w Pentagon, został zidentyfikowany przez baterie antyrakietowe jako „SWÓJ”.
„Trzeba pamiętać, że pierwszym zadaniem, które zawiązując spisek należy wykonać, bez różnicy czy jest to spisek polityczny, kryminalny czy biznesowy, to przekonanie wszystkich dookoła, iż nie ma żadnego spisku. Sukces spiskowców w dużej mierze zależy od tego, czy są zdolni tego dokonać” [Gary Allen, None Dare Call It Conspiracy]
Napisano 02.12.2011 - 00:21
Dzięki. Zaczynam mieć odczucie że dostałem monopol na pisanie w sprawach spiskowychMoże Ci się przyda.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych