Dwa! Kantem w Darwina
Napisał Robert Sten dnia 29 września 2011
Co by było, gdyby Darwin przedstawił swoją teorię Kantowi? Chociaż obaj działali w różnych dziedzinach naukowych, można pokusić się o porównanie, który z nich trafniej oceniał rzeczywistość. Darwina doceniamy jako twórcę praw zaobserwowanych w przyrodzie. Ale trudniej chwalić i podziwiać go, jako autora ogólnej teorii ewolucji.
Darwin myślał, że dotknął rzeczywistości – tej prawdziwej, niepozbawionej złudzeń. Takie były jego intencje. Zapomniał, że złudzenia człowieka też są częścią tej rzeczywistości. Dzisiaj nikt poważny nie naśmiewa się z Platona. Nietsche pisał: „nasze prawdy to złudzenia”. Pascal poszukiwał granic realności, a Kant nie chciał zajmować się czymś, co nie nadaje jego stwierdzeniom pewności i powszechności. Doceniał moc ludzkiego rozumu, ale widział też skłonność człowieka do tworzenia zbytecznych myślowych konstrukcji. W „Prolegomenach do metafizyki” pisał:
„… wydaje się, że pojęcia intelektu posiadają zbyt wiele znaczenia i treści na to, żeby sam tylko użytek w doświadczeniu mógł wyczerpywać całe ich przeznaczenie. I oto niepostrzeżenie intelekt dobudowuje sobie do domu doświadczenia o wiele jeszcze rozleglejszą przybudówkę, którą zapełnia samymi przedmiotami myślowymi, nie spostrzegając nawet, że ze swymi skądinąd słusznymi pojęciami zapuścił się poza granice ich użytku.”
Pełny tekst na stronie http://filozofia.tv