Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wybory Parlamentarne 2011


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
937 odpowiedzi w tym temacie

#136 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Kolejny z przykładów czym nasze władze się powinny zajmować a nie zajmują. I kto za to wszystko zapłaci. My - podatnicy, Ci którzy tyrają każdego dnia w tym POkraju. A władza czym się zajmuje. Nabijaniem słupków i nas w butelkę. A mimo to jest jeszcze rzesza zwolenników tej władzy. Uparcie twierdzą, że jest dobrze, będzie jeszcze lepiej, kraj się (ro)zwija a ludzie będą żyć jeszcze dostatniej i lepiej.

15:06, 16.06.2011 /PAP

Komisja Europejska pozwie Polskę za III filar

DO TRYBUNAŁU ZA NIEWDROŻENIE DYREKTYWY Z 2003 ROKU

Będzie kara za pracownicze programy emerytalne? Komisja Europejska skieruje do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawę przeciw Polsce w związku z niewdrożeniem dyrektywy z 2003 r. o ich działalności. Dyrektywa ułatwia opłacanie składek przez pracodawców z innych krajów UE. Resort pracy odpowiada, że odpowiednia ustawa trafiła już do Sejmu.

- Komisja Europejska zdecydowała dziś o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawy Polski za niewdrożenie w pełni do krajowego prawa dyrektywy o emeryturach pracowniczych, która zapewnia wiele korzyści pracodawcom i pracownikom - napisano w komunikacie KE.

Chodzi o to, by pracownicze fundusze emerytalne mogły przyjmować składki opłacane przez zagranicznych pracodawców, którzy są założycielami lub akcjonariuszami pracowniczych towarzystw emerytalnych.

Polski rząd przyjął umożliwiający to projekt nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych dopiero pod koniec maja. Jak wyjaśnia Komisja, dyrektywa pozwala funduszom emerytalnym, by zarządzały systemami emerytur pracowniczych firm założonych w innym kraju UE. - Pozwala też na to, by paneuropejskie firmy miały tylko jeden fundusz emerytalny dla wszystkich oddziałów w Europie - dodaje.

"Warunki zarządzania składkami"


Poza umożliwieniem korzystania przez fundusze emerytalne z udogodnień jednolitego rynku, unijna dyrektywa określa warunki zarządzania składkami, wnoszonymi do pracowniczych funduszy emerytalnych tak, by zabezpieczyć opłacające składki firmy oraz ich pracowników - przyszłych emerytów. Jest to m.in. wymóg ubezpieczenia składek. Ponadto dyrektywa wymaga odpowiedniego nadzoru nad pracowniczymi funduszami emerytalnymi przez krajowe organy.

Pracownicze programy emerytalne są formą grupowego, systematycznego oszczędzania na emeryturę. Funkcjonują w ramach trzeciego, czyli dobrowolnego filara emerytalnego. Odprowadzane do nich składki pochodzą częściowo od pracowników, a częściowo wpłacane są przez ich pracodawców. W Polsce do pracowniczych programów emerytalnych należy kilkaset tysięcy osób.

KE chce zmiany przepisów podatkowych


Poza decyzją o skierowaniu sprawy emerytur pracowniczych do Trybunału, KE zwróciła się w czwartek do Polski o zmianę przepisów podatkowych, które w opinii Komisji dyskryminują fundusze emerytalne z innych krajów UE i z Europejskiego Obszaru Gospodarczego. To drugi etap w procedurze o naruszenie prawa UE, ostatni przed skierowaniem sprawy do Trybunału. Polska ma dwa miesiące na wyjaśnienia.

- Zgodnie z polskimi przepisami, krajowe fundusze inwestycyjne oraz emerytalne są wyłączone z podatku dochodowego dla firm. Fundusze założone poza Polską mogą korzystać z tego wyłączenia tylko przy określonych warunkach, których nie muszą spełniać polskie fundusze - wyjaśniła Komisja. Takim warunkiem dla zagranicznych funduszy jest opłacanie przez nie podatku w ich kraju.

"Projekt odpowiedniej ustawy wpłynął do Sejmu"

Zdaniem KE, takie dyskryminacyjne przepisy są niezgodne z prawem UE. Wymaga ono bowiem, by wszelkie zwolnienia podatkowe były przyznawane na takich samych zasadach wszystkim podatnikom z UE. Komisja wskazuje, że polskie przepisy stawiają zagraniczne fundusze w gorszej sytuacji w stosunku do krajowych, co zmniejsza wybór klientom funduszy.

Polska już raz zmieniła przepisy podatkowe w odpowiedzi na uwagi KE - w listopadzie ub.r., jednak Komisja uważa zmiany za niewystarczające. - Projekt odpowiedniej ustawy wpłynął do Sejmu 10 czerwca - zapewnił w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Mikołaj Dowgielewicz.

Rzeczniczka prasowa ministerstwa pracy i polityki społecznej Bożena Diaby zapowiedziała, że resort liczy, iż przygotowana nowelizacja wejdzie w życie zanim dojdzie do rozprawy przez ETS. - Mam nadzieję, że będziemy mogli poinformować Trybunał, że sprawa stała się bezprzedmiotowa - powiedziała Diaby.

Zgodnie z przyjętym przez rząd pod koniec maja projektem zmian w ustawie o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych Pracownicze Fundusze Emerytalne będą mogły przyjmować składki opłacane przez zagranicznych pracodawców, będących założycielami lub akcjonariuszami pracowniczych towarzystw emerytalnych.

Zaproponowano też zmianę przepisów określających statut pracowniczego funduszu. Chodzi m.in. o terminy oraz formę wypłaty środków zgromadzonych na rachunkach członków, zasady prowadzenia działalności lokacyjnej oraz przyjmowania składek pracowników zagranicznych.

kaw//gak

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 16.06.2011 - 16:24

  • 0

#137 Gość_Aton

Gość_Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Tak myślałem, nie wiesz czym jest dług publiczny i stąd się bierze twoje pieniactwo. Długi zagraniczne stanowią tylko kilka procent 2-3% całego długu publicznego. Doczytaj w necie co to jest ten dług publiczny a potem wróć.



W styczniu 2009 roku dług skarbu państwa wynosił 583,9 mld zł, z czego zagraniczny 209,7 mld zł.[


Łał, trochę dałeś ciała.
  • 2

#138

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kredyty sa dobrym rozwiązaniem pod warunkiem, że cos z nich przybywa, że są drogi, kolej jak należy, opieka zdrowotna na odpowiednim poziomie a ludziom żyje się lepiej.

Tak na marginesie tematu, chcę zaznaczyć, że to kolejna bujda na resorach, w którą niestety wierzy nawet spora liczba ludzi określających się jako gospodarczy liberałowie.
Ekspansja kredytowa jest zjawiskiem złym, gdyż zawsze zmniejsza zamożność ludzi - jednakże efekty tego ukazują się po dosyć długim czasie. Polecam wszystkim zaznajomienie się, jak działa i jakie konkretnie skutki przynosi zachęcana przez rządy polityka ekspansji kredytowych, m. in. w pracy von Misesa pt. "Interwencjonizm" jest b. ładna zajawka na ten temat.
  • 1



#139 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Mądry kredyt nie koniecznie musi być kulą u nogi. Ważne by nas było stać na ten kredyt. A poza tym aby nie wpaść w pułapke kredytową, gdzie jeden kredyt spłacamy drugim. A tak sie teraz dzieje w większości krajów "cywilizacji zachodniej".
  • 0

#140

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dług publiczny bierze się stąd, że państwo polskie nie ma monopolu na kreację pieniądza. Monopol na kreację mają banki, a te nie są w polskich rękach.

Aparat państwowy żeby spłacić zobowiązania musiałby podnieść podatki i zarżnąć gospodarkę albo może wypuścić obligacje, które banki łaskawie odkupią. Po jakimś czasie instytucje rządowe je odkupują po wyższej cenie, dzięki czemu banki mają okrągłe sumki na depozycie i mogą na ich podstawie generować z powietrza kredyty, które zaciągnie między innymi rząd Polski w postaci emisji kolejnej porcji obligacji.

Najbardziej podoba mi się ton w jakim ten przekręt jest opisywany.


NBP wykupi obligacje, aby wesprzeć sektor bankowy

Bank centralny uruchamia kolejny instrument wspomagający borykający się ze skutkami kryzysu finansowego sektor bankowy. Zarząd postanowił, że NBP wykupi przed czasem 10-letnie obligacje, w których banki mają zamrożone prawie 8 mld zł.


To bardzo ważna decyzja, bo instytucje finansowe, które mają problemy ze zdobyciem pieniędzy na udzielanie kredytów, będą mogły pożyczyć tę kwotę firmom i gospodarstwom domowym. Bankowcy nie kryją zadowolenia.

(...)

http://www.bankier.p...wy-1890249.html


Bidusie nie mogą wygenerować kredytu którym obciążą kolejnych ludzi. Najśmieszniejsze jest to, że trzeba ich w tym wspierać bo inaczej nie odkupią od rządu obligacji, a i zwykłym ludziom i firmom zabraknie pieniędzy na spłatę odsetek. Ten system jest formą "złego" geniuszu, absolutny majstersztyk.

Oczywiście w artykule jest niedopowiedzenie, bo z tej kwoty banki wygenerują o wieeele więcej, zgodnie z mnożnikiem (od tej kwoty odprowadzą 3.5%, reszta pójdzie w obieg jako kredyt i kiedy ktoś kto dostanie kasę z tego kredytu złoży to na swoim to znów stanie się ona depozytem od którego zostanie odprowadzone 3.5%, a reszta znów stanie się kredytem itd).

W praktyce oznacza to, że każda inwestycja finansowana jest z kredytu. Gospodarka rozwija się w tempie zaciągania kredytu, dlatego państwa wysoko rozwinięte mają większe długi. Odchyły mogą być spowodowane przez sprzedaż przez państwo surowców naturalnych albo nadwyżki w eksporcie (wtedy odpowiednio bardziej zadłużają się Ci co mają deficyt w bilansie handlowym).

Dlatego podaż pieniądza stale rośnie w krajach z kręgu zachodniego (jak zaczyna hamować to mamy kryzys co dzieje się obecnie). Dlatego też rośnie ich zadłużenie oraz rosną ich gospodarki bo wszystkie te trzy rzeczy to praktycznie jedno i to samo.


W ten sposób finansjera w każdej chwili może doprowadzić do bankructwa społeczeństwo polskie wstrzymując akcję kredytową albo nie skupując papierów wartościowych. Mając do dyspozycji tak potężny instrument szantażu, sprawuje najwyższą władzę wyznaczając globalny kierunek polityki.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 16.06.2011 - 21:18

  • 2

#141

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bidusie nie mogą wygenerować kredytu którym obciążą kolejnych ludzi. Najśmieszniejsze jest to, że trzeba ich w tym wspierać bo inaczej nie odkupią od rządu obligacji, a i zwykłym ludziom i firmom zabraknie pieniędzy na spłatę odsetek. Ten system jest formą "złego" geniuszu, absolutny majstersztyk.


Słuszna uwaga. Niestety nie da się z tym nic zrobić. Przez prawie sto lat to doszło za daleko. Bankowość i pieniądz to temat tabu, nie uczą o tym w szkołach,nie kręcą o tym filmów, nie organizują na ten temat debat.

Oczywiście w artykule jest niedopowiedzenie, bo z tej kwoty banki wygenerują o wieeele więcej, zgodnie z mnożnikiem (od tej kwoty odprowadzą 3.5%, reszta pójdzie w obieg jako kredyt i kiedy ktoś kto dostanie kasę z tego kredytu złoży to na swoim to znów stanie się ona depozytem od którego zostanie odprowadzone 3.5%, a reszta znów stanie się kredytem itd).


Jeżeli globalizacja w sektorze bankowym będzie nadal postępowała w takim tempie, to niewykluczone, że już wkrótce będzie miał miejsce taki oto scenariusz: Cała kasa wpompowana przez Centralny w banki komercyjne uznana zostanie jako 3,5 procentowa rezerwa obowiązkowa pod którą rozksięgują odpowiednią ilość pieniędzy na kredyty. I jak dług ma maleć w tych pięknych czasach?:)

W praktyce oznacza to, że każda inwestycja finansowana jest z kredytu. Gospodarka rozwija się w tempie zaciągania kredytu, dlatego państwa wysoko rozwinięte mają większe długi.


Oczywisie, trzeba pamiętać , że obecnie pieniądz nie ma pokrycia abslutnie w niczym
  • 0



#142

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oczywisie, trzeba pamiętać , że obecnie pieniądz nie ma pokrycia abslutnie w niczym


Ma pokrycie właśnie w kredycie. Jest to jakby pokrycie w dobrze o ujemnej wartości (ale też pokrycie w czyimś lęku przed niewypłacalnością i bankructwem). Dzięki temu gospodarka jest od niego uzależniona, a podaż rośnie w kontrolowany sposób (acz przyrastający w tempie wykładniczym).

Globalna waluta przyszłości nawet ze starych gier czy filmów s-f to "credits" czyli kredyty.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 16.06.2011 - 21:43

  • 0

#143

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Oczywisie, trzeba pamiętać , że obecnie pieniądz nie ma pokrycia abslutnie w niczym


Ma pokrycie właśnie w kredycie. Jest to jakby pokrycie w dobrze o ujemnej wartości (ale też pokrycie w czyimś lęku przed niewypłacalnością i bankructwem). Dzięki temu gospodarka jest od niego uzależniona, a podaż rośnie w kontrolowany sposób (acz przyrastający w tempie wykładniczym).

Globalna waluta przyszłości nawet ze starych gier czy filmów s-f to "credits" czyli kredyty.


Z psychologicznego punktu widzenia tak, z technicznego podaż pieniądza nie jest obecnie ograniczona niczym. Wystarczy odpowiednio sterować polityką monetarną i wtłoczyć w obieg można dowolną sumę pieniędzy (oczywiście wtłoczyć = zadłużyć)
  • 0



#144 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Poniżej kilka ciekawych informacji bieżących.

PiS prowadzi w sondażach i nawet wyprzedza PO. Kolejne 4 lata rządów PO, PiS jako partia przetrwa. Prezes Kaczyński wątpi jednak by przetrwała Polska.

Żarcik? Nie ten człowiek mówi jak najbardziej poważnie. Obawiam się jako zwykły obywatel Kowalski, że kolejnych czterech lat rządów skręcającego w lewo PO ani tym bardziej rządów konserwatywnej partii PiS nie przetrwa żadna z nich. Dlaczego? Sądzę, że Polacy maja tak dosyć tej obłudy w mediach, tego oszukiwania ich na każdym kroku jak to jest dobrze a będzie jeszcze lepiej tylko nas wybierzcie, że wystarczy tylko malutka iskierka by ulice zapełniły się zdesperowanymi obywatelami domagającymi się przywrócenia roli państwa jako organizacji, instytucji dla obywateli a nie dla klasy rządzącej i wąskiego grona "królików" znajomego.

22:13, 16.06.2011 /PAP

"PiS wyprzedza w sondażach Platformę"

TUSK ŁĄCZY PREZYDENCJĘ Z WYBORAMI, BY WYGRAĆ JESIENIĄ?

Prezydencja w Unii Europejskiej i wybory w jednym czasie są nie do połączenia, mimo to Donald Tusk zdecydował się na taki wariant, by zwiększyć notowania PO - uważa Jarosław Kaczyński. Z wywiadu jakiego udzielił agencji Reutersa wyłania się obraz Polski z premierem bez sukcesów w UE, Platformy z niższymi notowaniami niż Prawo i Sprawiedliwość i SLD jako partii "kompletnie anachronicznej".

- Wszystko wskazuje na to, że pozostawienie wyborów na jesień miało na celu wykorzystanie prezydencji do zapewnienia większego poparcia dla PO. Wybory powinny się oczywiście odbyć wiosną, przed polską prezydencją. Jest to takie logistyczne obciążenie, że nie jest możliwe przeprowadzenie jednego i drugiego w tym samym czasie - powiedział Kaczyński. My jako partia przeżyjemy kolejne cztery lata rządów PO, ale nie jestem pewien, czy Polska przeżyje. W jego ocenie, "skuteczność operacji zależeć będzie od tego, czy Polaków da się zwieść, że prezydencja stanowi rzeczywiście coś nadzwyczajnego". Dodatkowo Kaczyński zarzucił Tuskowi brak skuteczności na forum Unii Europejskiej. - Rząd mówi, że musimy być w głównym nurcie spraw (w UE - Reuters). Ale faktycznie oznacza to niezdolność do walki o jakiekolwiek z żywotnych interesów Polski - powiedział. Jako przykład podał zacieśnianie współpracy energetycznej między Moskwą a Berlinem.

Kto prowadzi w sondażach?

Pytany o wyniki wrześniowych wyborów prezes PiS pozwolił sobie na żart: - My jako partia przeżyjemy kolejne cztery lata rządów PO, ale nie jestem pewien, czy Polska przeżyje - powiedział. Jednocześnie zaznaczył, że przewaga PO wcale nie jest taka duża, jak mogłoby wynikać z publikowanych sondaży. Jak zdradził, według sondaży zlecanych przez PiS wynosi ona tylko kilka punktów procentowych, a w dwóch przypadkach PiS wyszedł na prowadzenie.

Z sondaży ośrodków badania opinii publicznej publikowanych w mediach wynika, że PO ma od kilku do kilkunastu pkt. procentowych przewagi nad PiS. (SONDAŻ DLA FAKTÓW TVN; SONDAŻ DLA "RZ").

Konserwatywne PiS

Kaczyński zdementował też doniesienia medialne o możliwej powyborczej koalicji PiS-SLD. Sojusz nazwał "kompletnie anachroniczną partią z innej epoki". Jak zaznaczył, uważa również PO za partię zasadniczo skłaniającą się ku lewicy. - Jeśli chodzi o nas, sądzimy, że istnieją pewne wartości, odnoszące się do narodu i rodziny, które trzeba chronić - stwierdził.

rs//mat

Źródło: www.tvn24.pl


A teraz coś z drugiej lini frontu - czyli PO.

Choć inflacja w Polsce była tak wysoka w 2001 roku, premier uspokaja przed "przesadnymi emocjami". I tłumaczy: - Przesadne przykręcanie śruby mogłoby hamująco wpłynąć na wzrost (gospodarczy - red.).


Pożyjemy zobaczymy. Pewne jest to, że do wyborów nie wykonają żadnych ruchów mogących narazić ich na spadek poparcia i porażkę w wyborach. Nawet jeśli było by to konieczne i racja stanu oraz interes społeczny i gospodarczy wymagał by takich decyzji. To już taka tradycja, że przed wyborami zapada całkowity paraliż decyzyjny tych co są właśnie u przysłowiowego "koryta". Ale tyle się obecnie w Europie i na świecie dzieje, że na ich miejscu raczej szykował bym plan ratowania Polski przed nadciągającym kryzysem i falą społecznych wybuchów niezadowolenia niż martwił bym się słupkami w sondażach i pisaniem bajek pod tytułem program wyborczy. Ludzie nie są aż tak głupi by dać się nabrać na kolejne gruszki na wierzbie wiedząc, że jest źle a będzie może jeszcze gorzej.

700 tyś polskich gospodarstw jest zadłużonych we frankach szwajcarskich. Ten zaś szybuje w górę. Za chwilę może okazać się, że lwia część tych gospodarstw nie będzie w stanie spłacać swoich zobowiązań. Pęknie bańka kredytowa. Co wtedy rządzie. Co robicie teraz by uchronić polską gospodarkę i obywateli przed spadkiem wartości złotego, przed zżerającą wartość nabywczą naszych ciężko zarobionych pieniędzy inflacją.

Oczywiście jestem świadom, że Polska jako element składowy gospodarki UE jest zależna od tego co się dzieje na tym rynku i na świecie. A dzieje się źle. Więc przestali by w końcu pisać bajki wyborcze, powiedzieli ludziom prawdę, przedstawili program wyborczy oparty na tym jak wyjść z tego "szamba" a potem skutecznie go realizowali.

Ale to nie zapewni im być może zwycięstwa. Jest zbyt ryzkowne i obciążone porażką. Lepiej lac miód do uszu. A potem to już jakoś będzie.

20:10, 16.06.2011 /PAP, TVN24

Inflacja rośnie, ale Tusk nie przykręci śruby

PREMIER NA SPOTKANIU GRUPY WYSZEHRADZKIEJ

Choć inflacja w Polsce była tak wysoka w 2001 roku, premier uspokaja przed "przesadnymi emocjami". I tłumaczy: - Przesadne przykręcanie śruby mogłoby hamująco wpłynąć na wzrost (gospodarczy - red.).


W maju ceny towarów i usług konsumpcyjnych były o 0,6 proc. wyższe niż w kwietniu i 5,0 proc. wyższe niż przed rokiem.


Ostatni raz tak wysoki poziom inflacji w Polsce notowany był w sierpniu 2001 roku.

"Nerwowa reakcja" niepotrzebna

Tusk przebywający w czwartek w Bratysławie na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej powołując się na szefa NBP powiedział, że mówiąc o wzroście inflacji należy przestrzegać się przed "histerią czy przesadnymi emocjami".

- Inflacja w Polsce jest za wysoka, żeby się cieszyć, ale nie jest to tendencja, która kazałaby reagować jakoś szczególnie nerwowo - podkreślił. I dodał: - Przesadne przykręcanie śruby mogłoby hamująco wpłynąć na wzrost (gospodarczy - red.).

Premier wskazał, że większość czynników od których inflacja jest zależna, leży poza granicami konkretnych krajów. Dlatego też - jak mówił - mamy ograniczone metody działania walki z nią.

"Udana węgierska prezydencja"

Szef polskiego rządu mówił także o przewodnictwie Węgier w UE, które właśnie dobiega końca. Stwierdził, że w Bratysławie zostało ocenione jako "bardzo udane". Jego zdaniem, udana prezydencja Węgier w pierwszej połowie bieżącego roku to powód do satysfakcji dla całej Grupy Wyszehradzkiej. - To był trudny czas dla Unii Europejskiej - powiedział Tusk, wskazując na kryzys finansowy oraz konflikty w Afryce Północnej. Tusk wyraził opinię, że Grupa Wyszehradzka stała się "silnikiem UE". - Nigdzie w Europie nie ma tyle energii europejskiej i determinacji jak w obrębie naszych państw - powiedział. Zdaniem szefa rządu stało się tak dlatego, że "Czesi, Słowacy, Węgrzy i Polacy rozumieją jak mało kto potrzebę solidarności, a ta wartość sprawdza się szczególnie w czasach kryzysu". - Dla Unii Europejskiej kryzys finansowy nie może być źródłem zwątpienia dla UE jako takiej - dodał.

Ambitny cel Polski

Mówiąc zaś o celu polskiej prezydencji, która rozpoczyna się 1 lipca mówił, że ma ona "bardzo ambitny cel przywrócenia wiary w sens Unii Europejskiej". - A co za tym idzie także instytucji europejskich i budżetu europejskiego - dodał.

- Cieszę się, że priorytety polskiej prezydencji są w dużej mierze kontynuacją dzieła Węgrów, a jednocześnie cieszą się pełnym poparciem Grupy Wyszehradzkiej - podsumował.

nsz//mat
Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 17.06.2011 - 07:10

  • 1

#145

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

700 tyś polskich gospodarstw jest zadłużonych we frankach szwajcarskich. Ten zaś szybuje w górę. Za chwilę może okazać się, że lwia część tych gospodarstw nie będzie w stanie spłacać swoich zobowiązań. Pęknie bańka kredytowa. Co wtedy rządzie. Co robicie teraz by uchronić polską gospodarkę i obywateli przed spadkiem wartości złotego, przed zżerającą wartość nabywczą naszych ciężko zarobionych pieniędzy inflacją.


W Totalnie Volnych Naszych mediach lansowany jest pogląd, że to wszystko wina kryzysu, zagrożenia Państw bankructwami i ucieczka kapitału w kierunku "pewniaka" franka. Nikt nigdy i nigdzie nie zająknie się, że w ogromnej części jest to dokonywana przez banki spekulacja na rynku walutowym. Podyktowana nietylko ratingiem Państw ale też możliwością bardzo szybkiego zarobku na kursie. Dzięki Bogu Libor niski.

Oczywiście jestem świadom, że Polska jako element składowy gospodarki UE jest zależna od tego co się dzieje na tym rynku i na świecie. A dzieje się źle. Więc przestali by w końcu pisać bajki wyborcze, powiedzieli ludziom prawdę, przedstawili program wyborczy oparty na tym jak wyjść z tego "szamba" a potem skutecznie go realizowali.


Nie przestaną, po co mieliby? Jeżeli wg sondaży prawie połowa Polaków popiera "liberalny " Rząd który podnosi podatki, w którym:

- ministrem finansów jest magister ekonomii
- ministrem zdrowia - lekarz medycyny rodzinnej
- ministrem obrony narodowej - psychaitra ( choć jego znajomi mówią, że nie ukończył specjalizacji)

Liberalny Rząd, który tworzy nowe absurdalne stanowiska ( vide: Arłukowicz) potęgując biurokrację.

Jeżeli taki Rząd wg mediów ma poparcie oscylujące między 40 a 50% to po co coś robić, podejmować jakieś decyzje? Wystarczy rzucić hasło : Miłujmy się, wmieszać w to Papieża (nie ma solidarności bez miłości) i już zadowoleni wyborcy zasuwają do urn wybierać "mniejsze zło".
  • 1



#146 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Zbieg okoliczności czy tendencja społeczności interenetowej. Zajrzyjcie pod ten adres na facebook.pl i zobaczcie sami jak rozkładają się głosy na partie w ankiecie

Użytkownik Sentinel edytował ten post 17.06.2011 - 09:08

  • 0

#147

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wszyscy posiadają konta na takich portalach, więc jakby ktoś był taki uczynny i te wyniki tutaj skopiował?
  • 0



#148

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W skrócie wygrywa KNP z ~250 głosami, potem Palikot z 80, następnie PJN. Ale ankieta jest napisana wyraźnie stronniczo. Ostatnia możliwość to:
"W Posce jest tanio i są duże zarobki ! Głosuję więc na PO, PIS, SLD lub PSL".
  • 0



#149

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ministrem finansów jest magister ekonomii

http://www.gazetapod...wski-a_7203.htm

ministrem zdrowia - lekarz medycyny rodzinnej


A Zbigniew Religa nie był lekarzem? Piecha też nie był lekarzem?
Grzegorz Opala (ur. 5 listopada 1942 w Częstochowie) – polski lekarz, neurolog, profesor doktor habilitowany, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, w latach 2000–2001 minister zdrowia, poseł na Sejm III kadencji w 2001.
Andrzej Kosiniak-Kamysz (ur. 3 lutego 1947 w Siedliszowicach[1]) – polski polityk, lekarz, były minister zdrowia i opieki społecznej.
Wojciech Stefan Maksymowicz (ur. 25 maja 1955 we Włocławku) – polski neurochirurg, w latach 1997–1999 minister zdrowia.
Leszek Sikorski (ur. 24 października 1955 w Poznaniu) – polski polityk, lekarz chirurg, były minister zdrowia.

Większość polskich ministrów zdrowia było lekarzami.
A Klich jest psychiatrą, czyli lekarzem. To czy ukończył specjalizację czy nie, nie ma większego znaczenia, bo przecież i tak można by mu zarzucić że nie ma wykształcenia typowo wojskowego.
Arłukowicz to kolejna osoba na sztucznie stworzonym stanowisku, tak samo jak Pitera.

Walką z inflacją w Polsce zajmuje się NBP.

Wygrywa KNP i Palikot? Też mi niespodzianka. Przecież zawsze UPR zwyciężało w wyborach, teraz będzie podobnie. :P

Użytkownik Wszystko edytował ten post 17.06.2011 - 09:11

  • -1



#150 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

To fakt Mylo - stronniczośc tej ankiety jest jak najbardziej zauważalna. Zresztą mogę sie tylko domyslić, iż o to chodziło autorowi tej strony czyli www.glosujinaczej.pl

Ankieta Wyborcza - tutaj można oddać swój głos i według mnie jest to bardziej obiektywny sondaż wyborczy. Więcej opcji.

Użytkownik Sentinel edytował ten post 17.06.2011 - 16:45

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych