937 odpowiedzi w tym temacie

[Mr. Mojo Risin']

Jeśli nie jest to troll attempt, to zważ na to, że to właśnie ten Lech Kaczyński zrzekł się oficjalnie suwerenności naszego państwa, inkorporując terytorium do nowo powstałej Unii Europejskiej.
Jeśli "patriotyzm" mierzymy troską o rację stanu państwa którym się rządzi, to Lech Kaczyński stoi niżej tam na pewno od takich person jak Komorowski, Tusk, Kwaśniewski, a najlepsze określenie jego działania polegającym na ratyfikacji własnym podpisem Traktatu Lizbońskiego brzmi: zdrada.
I nie można się z tym sprzeczać, zdrada stanu to zdrada stanu. Zlikwidowanie suwerenności to zlikwidowanie suwerenności. Nie jesteśmy bardziej suwerenni niż taka Galicja pod zaborem austriackim lub Królestwo Polskie zaraz po Kongresie (pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że Królestwo Polskie w latach 1815 - 1830 - a nawet i później do styczniowego - cieszyło się większą niezależnością niż teraz III RP).
Najlepszym podsumowaniem "patriotyzmu" PiS i jej prezesa są jego własne słowa, w których mówi, że chce Polski z "pewną dozą suwerenności w Unii Europejskiej".

Bądźmy poważni, nie sprowadzajmy tego tematu do pyskówki pomiędzy rozemocjonowanymi stronnikami PO i PiS, ukierunkowanymi oczywiście odpowiednio przez telewizję i poczytne gazety.

Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 30.06.2011 - 19:53

[Makbet]

Polska potrzebuje, by ktoś się nią zainteresował i zaopiekował. Zamiast ciągnął z jej kieszeni na własne cele.

[D.B. Cooper]

Jeśli nie jest to troll attempt, to zważ na to, że to właśnie ten Lech Kaczyński zrzekł się oficjalnie suwerenności naszego państwa, inkorporując terytorium do nowo powstałej Unii Europejskiej.
Jeśli "patriotyzm" mierzymy troską o rację stanu państwa którym się rządzi, to Lech Kaczyński stoi niżej tam na pewno od takich person jak Komorowski, Tusk, Kwaśniewski, a najlepsze określenie jego działania polegającym na ratyfikacji własnym podpisem Traktatu Lizbońskiego brzmi: zdrada.

Zapomnieliście jakie były komentarze gdy blokował go na tyle długo na ile mógł?

To tak dwa pierwsze z brzegu w ramach przypomnienia:

Bracia Kaczyńscy wywołali panikę w Europie

Premier Donald Tusk zaapelował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, aby wpłynął na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i przekonał go do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.

Podpis był wielkim błędem, zabrakło stanowczości, ale pod taką presja niejeden by się ugiął.
Zwłaszcza tą medialną, gdzie pierwszym niusem każdego dnia było, stwierdzenie "Prezydent nie chce podpisać Traktatu mimo, że obiecał"

Użytkownik D.B. Cooper edytował ten post 01.07.2011 - 14:01

[lambo]

W Polsce nie ma silnej partii wolnościowej.
PiS - patriotyczny totalitaryzm, PO - sprzedajna [ciach], SLD - komuchy... pardon, socjaldemokraci.
W Austrii są takie partie:

Partia socjalistyczna, partia ludowa, partia wolnościowa, partia ekoterrorystów, partia komunistyczna (dosłownie i oficjalnie) i partia postępowców.
Od wielu lat rządzą socjaliści, którzy są bardzo liberalni. Ostatnio stracili i zawiązali sojusz z zielonymi. Jak myślicie, która partia z 10% skoczyła na ~30% czyli większość?
Tak, partia wolnościowa, FPOE - liberałowie z nutką nienawiści do turków.
Ludzie mają dosyć dojenia podatków i utrzymywania imigrantów. Mają dosyć zielonych pomysłów o kolejnych utrudnieniach dla kierowców. Przegięła się pałka i następują zmiany.
Dlaczego w Polsce tak nie można?

edit Yawgmoth

Użytkownik Yawgmoth edytował ten post 01.07.2011 - 20:07

[mylo]

Dlaczego w Polsce tak nie można?

Bo u nas rozbudowana socjaldemokracja jeszcze się nie przejadła. Ale to w końcu nastąpi, kwestia czasu. Ustalony ład nigdy nie jest wieczny, w końcu się wypacza i pada pod naciskiem błędów.

[Kajman]

Orientuje się ktoś z kim w tych wyborach będzie startować UPR? Bo właśnie natrafiłem na dwie sprzeczne informacje:

1. Prawica Rzeczypospolitej i UPR wspólnie w wyborach
2. Decyzją władz Unii Polityki Realnej, członkowie UPR startują w tegorocznych wyborach z list wyborczych KONGRESU NOWEJ PRAWICY

To jak w końcu będzie?

Chyba, że będzie koalicja UPR-KNP-Prawica RP... To wtedy obie te informacje można uznać za prawdziwe. Ale jeszcze podobno PJN miało z Korwiem startować.

Użytkownik domino edytował ten post 03.07.2011 - 12:09

[martius]

UPR jest podzielone. UPR pana Żółtka startuje z list Nowej Prawicy.

Tamte zbuntowane UPR to będzie startować z PR, z nimi też próbuje się dogadać PJN.

Ja tam wolę głosować na KNP, niż na zbuntowanych PiSiorków...

[slawek13]

UPR jest podzielone. UPR pana Żółtka startuje z list Nowej Prawicy.

Tamte zbuntowane UPR to będzie startować z PR, z nimi też próbuje się dogadać PJN.

Ja tam wolę głosować na KNP, niż na zbuntowanych PiSiorków...

UPR jest strasznie podzielone,być może dlatego im się nie udało.

W Polsce nie ma silnej partii wolnościowej.
PiS - patriotyczny totalitaryzm, PO - sprzedajna [ciach], SLD - komuchy... pardon, socjaldemokraci.
W Austrii są takie partie:

Partia socjalistyczna, partia ludowa, partia wolnościowa, partia ekoterrorystów, partia komunistyczna (dosłownie i oficjalnie) i partia postępowców.
Od wielu lat rządzą socjaliści, którzy są bardzo liberalni. Ostatnio stracili i zawiązali sojusz z zielonymi. Jak myślicie, która partia z 10% skoczyła na ~30% czyli większość?
Tak, partia wolnościowa, FPOE - liberałowie z nutką nienawiści do turków.
Ludzie mają dosyć dojenia podatków i utrzymywania imigrantów. Mają dosyć zielonych pomysłów o kolejnych utrudnieniach dla kierowców. Przegięła się pałka i następują zmiany.
Dlaczego w Polsce tak nie można?

edit Yawgmoth

30% to chyba nie większość...

[Herme5]

Gdzies w jakims poltycznym tematem sie z Sentinelem nie zgadzalem, ale akurat tekst powyzej idzie idealnie w parze z moja teoria zwiekszania decentralizacji wladzy (+).
Wybieramy pajacow na Wiejska, a oni wybieraja jeszcze wiekszych pajacow (kolegow/zanki partyjne) na stanowiska tzw. polityczne i stado baranow, zamiast Nas decyduje o Naszym losie.

[slawek13]

Pewnie chodziło o autonomie Śląska.

[lambo]

30% to chyba nie większość...

Większość, ale nie absolutna. Większość absolutna to 51%.
Żadna partia nie ma więcej niż 30%.