Złodzieje też mają po prostu inne poglądy na temat prawa własności.
I co to niby ma znaczyć?
Ale jak wchodzi do cudzego mieszkania to nie może terroryzować właściciela bo to nie jego własność.
Tylko kto tu tak naprawdę jest terroryzowany? Jest ważny interes społeczny we wprowadzeniu takiego zakazu. Według różnych badań od 80-90% takie prawo odpowiada. Gdyby dać wolną rękę właścicielom (którzy z oczywistych przyczyn nastawieni są na zysk), ze świecą w ręku trzeba by szukać lokalu dla niepalących.
Może kiedyś większość ludzi będzie palić. Ciekawe czy nie będziesz protestował jak wprowadzą ustawowy nakaz palenia w knajpach i na przystankach. W końcu będą w większości, a wszak czemu większość ma się dostosowywać do mniejszości....
Jak większość będzie palić, to pogadamy. Nakazu palenia sobie nie wyobrażam - co najwyżej zezwolenie.
Nie ma to jak ślepa wiara w państwowe instytucje wywodzące się z genialnego dorobku stalinizmu. Nie zastanawiasz się czasem jak ludzkość przeżyła do czasów współczesnych bez tych wszystkich kontroli i nadzoru? Jakim cudem USA zbudowało potęgę bez sanepidu. I ludzie żyli tam dostatnio w przeciwieństwie do ludzi zdychających w państwach komunistycznych pod czujnym okiem państwa.
Sanepid został założony w 1985. To już była końcówka komuny, nie mówiąc już o stalinizmie. W USA odpowiednia agencja -
Food Safety and Inspection Service, powstała jeszcze wcześniej, bo już w 1977 roku, a jak wiemy jest to kraj komunistyczny pełną gębą.
Tajemnica tkwi w wolnym rynku, który jest o wiele lepszym mechanizmem poprawy jakości niż nadzór i kontrole.
Wolny rynek uchroni mnie przed zatruciem pokarmowym? Coś o ślepej wierze wcześniej chyba mówiłeś.
Skądinąd wiem jak to wygląda w praktyce. Relacje między gastronomią, a sanepidem układają się specyficznie. Przepisy sanepidu są niejednokrotnie absurdalne. Część kontrolerów zdaje sobie sprawę z nonsensu, część liczy na dodatkowe źródła dochodu, część chce odwalić formalność. Właściciele z reguły o kontrolach sanepidu wiedzą za wczasu i mogą się do nich odpowiednio przygotować. Generalnie takie kontrole praktycznie nic nie zmieniają poza utrudnianiem życia, koniecznością wręczania łapówek i kosztami obsługi tej machiny. Taki pub dostaje beczkę piwa do której nikt specjalnie s...ć nie będzie. Jak ma słabe obroty i nie zależy im na ludziach to i tak gwarantuję Ci, że kupisz przeterminowane piwo w niedomytym kuflu.
Są wady i są korzyści takich organizacji. Co mam tu więcej powiedzieć? Trzeba reformować i poprawiać.
A dlaczego nieuprawniony? Decyduje zarządca/właściciel i spokój.
Czyli jak władza centralna wprowadza regulacje, to jest be. Jak robi to samorząd, to spokój.
Poza tym nie rozumiem jaki wpływ na zdrowie może mieć człowiek palący w parku czy na plaży jeśli ktoś nie siedzi mu 10 cm od twarzy...
Proszę - nie deprecjonuj w ten sposób moich argumentów. Wiadomo, że ze wzrostem odległości od źródła spada stężenie toksyn, ale 10cm to przesada. To, że czegoś nie czujesz w powietrzu w odległości kilku metrów, nie oznacza, że tego tam nie ma (podany przez Ciebie dalej przykład smogu.
To niedługo trzeba będzie zabronić palenia ognisk, grillowania, palenia w kominku czy jeżdżenia samochodem. Wybaczcie, ale trzeba mieć naprawdę mózg uszkodzony przez propagandowe media, wołając o takie zakazy siedząc codziennie w wyziewach miejskiego smogu.
Podajesz w tym momencie głupi argument i jeszcze próbujesz mnie obrazić. 1) Dym z ogniska też ma drażniący wpływ na drogi oddechowe, ale nie zawiera tych samych substancji smolistych i kancerogenów co dym papierosowy. Na dłuższą metę nie jest szkodliwy. 2) Bez papierosów da się żyć, bez samochodów będzie znacznie trudniej. 3) Jak już podawałem wcześniej - choroby, o których tu mówimy są w 90% spowodowane przez palenie. Smog nie ma nic do tego. Poza tym, w Polsce tylko 20% terytorium posiada nadto zanieczyszczone powietrze, a liczba ta i tak spada.
Cytujesz statystyki, których nie rozumiesz, więc wyjaśnię. Główną przyczyną raka są czynniki genetyczne. Papierosy jedynie przyspieszają jego rozwijanie się i potęgują skutki.
Nie

Karcynogeny zawarte w dymie papierosowym powodują mutacje prowadzące do niekontrolowanego podziału komórek popularnie zwanego rakiem. Wiem co mówię - na głupiego w tej kwestii nie trafiłeś. Gdyby palenie zostało wyeliminowane całkowicie, 90% przypadków POChP i 91% przypadków nowotworu płuc nie wydarzyłoby się:
In the United States, 80 to 90% of cases of COPD are due to smoking.
Across the developed world, 91% of lung cancer deaths in men during the year 2000 were attributed to smoking
Pomijam już inne choroby, choć z płuc które są bardzo dobrze ukrwionym narządem, przerzuty do innych części organizmu występują chyba najczęściej.
Ja ten system rozumiem doskonale, to Ty udowodniłeś poraz kolejny, ze nie masz o nim pojęcia. Socjalistyczny system z chorą kasą (NFZ) z tych pieniążków o których mówisz (i które Twoim zdaniem idą za pacjentem) utrzymywana jest także armia biurokratów, to jest najpilniejszy wydatek. Ta kasa, która zostanie jest przeznaczona na refinansowanie zabiegów i leczenia tylko w kontekście przyznanych wcześniej przez ministerstwo limitów. Radziłbym się dokształcić i doczytać zanim zarzuci się komuś brak pojęcia o kwestii, o której samemu ma się nikłe.

Po pierwsze nigdy nie powiedziałem, że 100% składek idzie na leczenie. Oczywistym jest, że ktoś musi te fundusze obsługiwać. Reszta działa jak mówiłem.
A co z kiedrowcami powodującymi wypadki, w których też ucierpią? A co z pijącymi wódę i chorującymi z tego powodu? Ich też chcesz wykluczyć z leczenia? Zrozum człiowieku, że jednakowo sytułowany majetnie palacz wnosi do budżetu państwa znacznie więcej kasy niż jednakowo sytułowany niepalacy. Chcesz wykluczyć pewną grupę, a przy tym okraść (Konstytucja nie rozróznia palaczy i niepalaczy) w imię dobra wspólnego.
Wiesz w czym problem? Cały czas powołujesz się na akcyzę jaką to obywatel wpłaca do budżetu, ale nie powiedziałeś mi co z biernymi palaczami. Ich trzeba leczyć tak samo jak palących, ale oni do budżetu (z oczywistych powodów) nie dorzucają. Zakaz palenia w miejscach publicznych wprowadzony został właśnie ze względu na nich. Nikogo też z leczenia nie wykluczam, choć nie moralne jest opłacanie leczenia tych, którzy świadomie się trują, z pieniędzy które społeczeństwo wkłada do wspólnego koszyka. Bardziej etyczne jest przeznaczenie gotówki na leczenie tych, którzy nie mieli wpływu na pogorszenie swojego stanu zdrowia. Uważam, że nałogowego palacza/pijaka powinno się leczyć z pieniędzy zebranych właśnie z akcyzy i jego własnych składek zdrowotnych.
I jeszcze wmawiasz, że Twoje poglądy w 70% sa liberalne:)
Według Politcal Compass wyszło raczej 60:40

Twoje poglądy to czysty socjalizm, a Ty nawet tego nie rozumiesz.
Nie ma to jak przejść ze skrajności w skrajność. Prawicowiec powie, że jesteś lewakiem. Lewicowiec, że jesteś faszystą
Użytkownik Squonk edytował ten post 12.07.2011 - 09:31