Napisano 12.07.2011 - 07:28
Napisano 12.07.2011 - 08:27
A dlaczego większość społeczeństwa ma wybierać lokal, w którym się nie pali? Dlaczego większość ma się dostosowywać do mniejszości? Dlaczego to ja mam się obawiać o własne zdrowie? Jeżeli chcesz palić, to rób to tak, aby nie szkodzić innym.
Dwie sprawy. 1) Powiedzieć, że POChP i nowotwór płuc nie zawsze są spowodowane dymem tytoniowym, to tylko ładne ubranie w słowa na potrzeby własnej tezy.
80-90% procent POChP jest spowodowanych paleniem. Praktycznie tyle samo (91%) nowotworu płuc również spowodowane jest paleniem.
2) Nie masz pojęcia jak funkcjonuje finansowanie służby zdrowia. Pokrótce - każdy obywatel dokłada ciężko zarobione pieniążki do garnuszka. Nawet jeżeli nie jesteś hospitalizowany dokładasz swoje trzy grosze do wspólnej puli. Z tej wspólnej puli wyciąga się się na bieżąco kasę, aby móc sfinansować leczenie chorych - w tym ludzi którzy sami z własnej woli doprowadzili się na skraj.
Nie życzę Ci tego, ale jak się zestarzejesz może być jeszcze gorzej niż obecnie. Wszystko zależy od tego ilu ludzi w wieku produkcyjnym będzie przypadać na rosnącą liczbę emerytów. Nie zdziw się jednak, jeżeli zabraknie w systemie pieniędzy na leczenie Twojego starzejącego się serduszka, gdyż kasa będzie też musiała być przydzielona na palacza.
Proszę też - odstaw ten sarkazm z polityką miłości. Jaki jest sens wstawiania tego cytatu, gdzie on w ogóle nie pasuje?
Napisano 12.07.2011 - 08:43
I co to niby ma znaczyć?Złodzieje też mają po prostu inne poglądy na temat prawa własności.
Tylko kto tu tak naprawdę jest terroryzowany? Jest ważny interes społeczny we wprowadzeniu takiego zakazu. Według różnych badań od 80-90% takie prawo odpowiada. Gdyby dać wolną rękę właścicielom (którzy z oczywistych przyczyn nastawieni są na zysk), ze świecą w ręku trzeba by szukać lokalu dla niepalących.Ale jak wchodzi do cudzego mieszkania to nie może terroryzować właściciela bo to nie jego własność.
Jak większość będzie palić, to pogadamy. Nakazu palenia sobie nie wyobrażam - co najwyżej zezwolenie.Może kiedyś większość ludzi będzie palić. Ciekawe czy nie będziesz protestował jak wprowadzą ustawowy nakaz palenia w knajpach i na przystankach. W końcu będą w większości, a wszak czemu większość ma się dostosowywać do mniejszości....
Sanepid został założony w 1985. To już była końcówka komuny, nie mówiąc już o stalinizmie. W USA odpowiednia agencja - Food Safety and Inspection Service, powstała jeszcze wcześniej, bo już w 1977 roku, a jak wiemy jest to kraj komunistyczny pełną gębą.Nie ma to jak ślepa wiara w państwowe instytucje wywodzące się z genialnego dorobku stalinizmu. Nie zastanawiasz się czasem jak ludzkość przeżyła do czasów współczesnych bez tych wszystkich kontroli i nadzoru? Jakim cudem USA zbudowało potęgę bez sanepidu. I ludzie żyli tam dostatnio w przeciwieństwie do ludzi zdychających w państwach komunistycznych pod czujnym okiem państwa.
Wolny rynek uchroni mnie przed zatruciem pokarmowym? Coś o ślepej wierze wcześniej chyba mówiłeś.Tajemnica tkwi w wolnym rynku, który jest o wiele lepszym mechanizmem poprawy jakości niż nadzór i kontrole.
Są wady i są korzyści takich organizacji. Co mam tu więcej powiedzieć? Trzeba reformować i poprawiać.Skądinąd wiem jak to wygląda w praktyce. Relacje między gastronomią, a sanepidem układają się specyficznie. Przepisy sanepidu są niejednokrotnie absurdalne. Część kontrolerów zdaje sobie sprawę z nonsensu, część liczy na dodatkowe źródła dochodu, część chce odwalić formalność. Właściciele z reguły o kontrolach sanepidu wiedzą za wczasu i mogą się do nich odpowiednio przygotować. Generalnie takie kontrole praktycznie nic nie zmieniają poza utrudnianiem życia, koniecznością wręczania łapówek i kosztami obsługi tej machiny. Taki pub dostaje beczkę piwa do której nikt specjalnie s...ć nie będzie. Jak ma słabe obroty i nie zależy im na ludziach to i tak gwarantuję Ci, że kupisz przeterminowane piwo w niedomytym kuflu.
Czyli jak władza centralna wprowadza regulacje, to jest be. Jak robi to samorząd, to spokój.A dlaczego nieuprawniony? Decyduje zarządca/właściciel i spokój.
Proszę - nie deprecjonuj w ten sposób moich argumentów. Wiadomo, że ze wzrostem odległości od źródła spada stężenie toksyn, ale 10cm to przesada. To, że czegoś nie czujesz w powietrzu w odległości kilku metrów, nie oznacza, że tego tam nie ma (podany przez Ciebie dalej przykład smogu.Poza tym nie rozumiem jaki wpływ na zdrowie może mieć człowiek palący w parku czy na plaży jeśli ktoś nie siedzi mu 10 cm od twarzy...
Podajesz w tym momencie głupi argument i jeszcze próbujesz mnie obrazić. 1) Dym z ogniska też ma drażniący wpływ na drogi oddechowe, ale nie zawiera tych samych substancji smolistych i kancerogenów co dym papierosowy. Na dłuższą metę nie jest szkodliwy. 2) Bez papierosów da się żyć, bez samochodów będzie znacznie trudniej. 3) Jak już podawałem wcześniej - choroby, o których tu mówimy są w 90% spowodowane przez palenie. Smog nie ma nic do tego. Poza tym, w Polsce tylko 20% terytorium posiada nadto zanieczyszczone powietrze, a liczba ta i tak spada.To niedługo trzeba będzie zabronić palenia ognisk, grillowania, palenia w kominku czy jeżdżenia samochodem. Wybaczcie, ale trzeba mieć naprawdę mózg uszkodzony przez propagandowe media, wołając o takie zakazy siedząc codziennie w wyziewach miejskiego smogu.
Nie Karcynogeny zawarte w dymie papierosowym powodują mutacje prowadzące do niekontrolowanego podziału komórek popularnie zwanego rakiem. Wiem co mówię - na głupiego w tej kwestii nie trafiłeś. Gdyby palenie zostało wyeliminowane całkowicie, 90% przypadków POChP i 91% przypadków nowotworu płuc nie wydarzyłoby się:Cytujesz statystyki, których nie rozumiesz, więc wyjaśnię. Główną przyczyną raka są czynniki genetyczne. Papierosy jedynie przyspieszają jego rozwijanie się i potęgują skutki.
In the United States, 80 to 90% of cases of COPD are due to smoking.
Pomijam już inne choroby, choć z płuc które są bardzo dobrze ukrwionym narządem, przerzuty do innych części organizmu występują chyba najczęściej.Across the developed world, 91% of lung cancer deaths in men during the year 2000 were attributed to smoking
Po pierwsze nigdy nie powiedziałem, że 100% składek idzie na leczenie. Oczywistym jest, że ktoś musi te fundusze obsługiwać. Reszta działa jak mówiłem.Ja ten system rozumiem doskonale, to Ty udowodniłeś poraz kolejny, ze nie masz o nim pojęcia. Socjalistyczny system z chorą kasą (NFZ) z tych pieniążków o których mówisz (i które Twoim zdaniem idą za pacjentem) utrzymywana jest także armia biurokratów, to jest najpilniejszy wydatek. Ta kasa, która zostanie jest przeznaczona na refinansowanie zabiegów i leczenia tylko w kontekście przyznanych wcześniej przez ministerstwo limitów. Radziłbym się dokształcić i doczytać zanim zarzuci się komuś brak pojęcia o kwestii, o której samemu ma się nikłe.
Wiesz w czym problem? Cały czas powołujesz się na akcyzę jaką to obywatel wpłaca do budżetu, ale nie powiedziałeś mi co z biernymi palaczami. Ich trzeba leczyć tak samo jak palących, ale oni do budżetu (z oczywistych powodów) nie dorzucają. Zakaz palenia w miejscach publicznych wprowadzony został właśnie ze względu na nich. Nikogo też z leczenia nie wykluczam, choć nie moralne jest opłacanie leczenia tych, którzy świadomie się trują, z pieniędzy które społeczeństwo wkłada do wspólnego koszyka. Bardziej etyczne jest przeznaczenie gotówki na leczenie tych, którzy nie mieli wpływu na pogorszenie swojego stanu zdrowia. Uważam, że nałogowego palacza/pijaka powinno się leczyć z pieniędzy zebranych właśnie z akcyzy i jego własnych składek zdrowotnych.A co z kiedrowcami powodującymi wypadki, w których też ucierpią? A co z pijącymi wódę i chorującymi z tego powodu? Ich też chcesz wykluczyć z leczenia? Zrozum człiowieku, że jednakowo sytułowany majetnie palacz wnosi do budżetu państwa znacznie więcej kasy niż jednakowo sytułowany niepalacy. Chcesz wykluczyć pewną grupę, a przy tym okraść (Konstytucja nie rozróznia palaczy i niepalaczy) w imię dobra wspólnego.
Według Politcal Compass wyszło raczej 60:40I jeszcze wmawiasz, że Twoje poglądy w 70% sa liberalne:)
Nie ma to jak przejść ze skrajności w skrajność. Prawicowiec powie, że jesteś lewakiem. Lewicowiec, że jesteś faszystąTwoje poglądy to czysty socjalizm, a Ty nawet tego nie rozumiesz.
Użytkownik Squonk edytował ten post 12.07.2011 - 09:31
Napisano 12.07.2011 - 08:51
Przecież o tym właśnie mówię. Jeżeli chcesz otworzyć miejsce dla palących, nikt ci nie broni. Zakładasz klub palacza.
W porządku. Pal sobie jak smok, ale nie narażaj mnie na choróbska. Nie rozumiem tylko, dlaczego muszę się upominać o własne zdrowie. Dlaczego podatnik ma płacić za leczenie biernych palaczy? Zakaz palenia w miejscach publicznych jest w interesie społecznym. Abstrahując, jest jeszcze coś takiego jak savoir-vivre. 3/4 ludności ma sobie szukać lokalu dla niepalących, bo 25% ma ochotę na dymka?
Tylko kto tu tak naprawdę jest terroryzowany? Jest ważny interes społeczny we wprowadzeniu takiego zakazu.
Według różnych badań od 80-90% takie prawo odpowiada.
Gdyby dać wolną rękę właścicielom (którzy z oczywistych przyczyn nastawieni są na zysk), ze świecą w ręku trzeba by szukać lokalu dla niepalących.
Użytkownik mefistofeles edytował ten post 12.07.2011 - 08:55
Napisano 12.07.2011 - 14:23
lambo - Nie porównuj dróg europejskich do USA w USA jest jedna prosta przez cały kraj i nie trzeba byc super wykwalifikowanym, żeby jeździć 300-konnym samochodem. Drogi w USA też są w lepszym stanie. W europie drogi są bardzo kręte i niebezpieczne, w Polsce dochodzą do tego jeszcze dziury i duża brawura wśród młodych kierowców. 50KM w takim lekkim matizie to nie jest aż tak mało, a wiem po sobie, że auto wielkości peugeota 206 z silnikiem 2.0 w benzynie to nie jest dobry prezent dla świeżo upieczonego kierowcy .
Squonk - Właśnie o to mi chodzi, ludzie po prostu panikują, a tak na prawdę nie wiedzą o co chodzi, poza tym po sondażach też widać jakie mamy społeczeństwo, po co znowu głosować na PO i PiS, byli u władzy i za bardzo tego nie wykorzystali chyba, że do własnych celów. Wybory to przecież ważna sprawa, wybieramy rządzących, ci ludzie będą w naszym imieniu dogadywać się z innymi państwami. Nie chce wojny z Rosją (PiS) i nie chce znów powiększającego się długu publicznego (PO).
Użytkownik lambo edytował ten post 12.07.2011 - 18:11
Napisano 12.07.2011 - 17:18
Nie Karcynogeny zawarte w dymie papierosowym powodują mutacje prowadzące do niekontrolowanego podziału komórek popularnie zwanego rakiem. Wiem co mówię - na głupiego w tej kwestii nie trafiłeś. Gdyby palenie zostało wyeliminowane całkowicie, 90% przypadków POChP i 91% przypadków nowotworu płuc nie wydarzyłoby się:Cytujesz statystyki, których nie rozumiesz, więc wyjaśnię. Główną przyczyną raka są czynniki genetyczne. Papierosy jedynie przyspieszają jego rozwijanie się i potęgują skutki.
In the United States, 80 to 90% of cases of COPD are due to smoking.
Pomijam już inne choroby, choć z płuc które są bardzo dobrze ukrwionym narządem, przerzuty do innych części organizmu występują chyba najczęściej.Across the developed world, 91% of lung cancer deaths in men during the year 2000 were attributed to smoking
Wiesz w czym problem? Cały czas powołujesz się na akcyzę jaką to obywatel wpłaca do budżetu, ale nie powiedziałeś mi co z biernymi palaczami.
Ich trzeba leczyć tak samo jak palących, ale oni do budżetu (z oczywistych powodów) nie dorzucają. Zakaz palenia w miejscach publicznych wprowadzony został właśnie ze względu na nich.
Według Politcal Compass wyszło raczej 60:40
Nie ma to jak przejść ze skrajności w skrajność. Prawicowiec powie, że jesteś lewakiem. Lewicowiec, że jesteś faszystą
Użytkownik mefistofeles edytował ten post 12.07.2011 - 17:48
Napisano 12.07.2011 - 17:41
I co to niby ma znaczyć?
Tylko kto tu tak naprawdę jest terroryzowany? Jest ważny interes społeczny we wprowadzeniu takiego zakazu. Według różnych badań od 80-90% takie prawo odpowiada. Gdyby dać wolną rękę właścicielom (którzy z oczywistych przyczyn nastawieni są na zysk), ze świecą w ręku trzeba by szukać lokalu dla niepalących.
Jak większość będzie palić, to pogadamy. Nakazu palenia sobie nie wyobrażam - co najwyżej zezwolenie.
Sanepid został założony w 1985. To już była końcówka komuny, nie mówiąc już o stalinizmie.
Zakres działania Ministra Zdrowia w dziedzinie spraw sanitarno-epidemiologicznych sprecyzowany został dekretem z dnia 14 sierpnia 1954 r. o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (Dz. U. Nr 37, poz. 160).
src
W USA odpowiednia agencja - Food Safety and Inspection Service, powstała jeszcze wcześniej, bo już w 1977 roku, a jak wiemy jest to kraj komunistyczny pełną gębą.
Wolny rynek uchroni mnie przed zatruciem pokarmowym? Coś o ślepej wierze wcześniej chyba mówiłeś.
Czyli jak władza centralna wprowadza regulacje, to jest be. Jak robi to samorząd, to spokój.
Podajesz w tym momencie głupi argument i jeszcze próbujesz mnie obrazić. 1) Dym z ogniska też ma drażniący wpływ na drogi oddechowe, ale nie zawiera tych samych substancji smolistych i kancerogenów co dym papierosowy. Na dłuższą metę nie jest szkodliwy. 2) Bez papierosów da się żyć, bez samochodów będzie znacznie trudniej. 3) Jak już podawałem wcześniej - choroby, o których tu mówimy są w 90% spowodowane przez palenie. Smog nie ma nic do tego. Poza tym, w Polsce tylko 20% terytorium posiada nadto zanieczyszczone powietrze, a liczba ta i tak spada.
Napisano 12.07.2011 - 21:23
O.K. Rozbijam na czynniki pierwsze, wycinając jednocześnie ocenę mojej osoby:Piękna misz masz bez ładu i składu stylu "polityki miłosci", w moim odczuciu wynikający z Twojej niewiedzy a nie woli zamotania.
Zgoda.Po pierwsze: Na świecie są miliony palaczy, z których część codziennie umiera z powodów innych niż nowotwory.
Zgoda.Niektórzy ludzie dożywają sędziwych lat paląc niemal całe życie i umierają z przyczyn naturalnych.
Wszystko zgoda. Nie mogę się jednak odnieść do fragmentu "Gdyby było tak jak piszesz karcynogeny, o których piszesz wykosiłyby przynajmniej połowę populacji".Gdyby było tak jak piszesz karcynogeny, o których piszesz wykosiłyby przynajmniej połowę populacji, są bowiem obecne oprócz papierosów w chemikaliach, lekach, jako wynik spalania paliw kopalnych a nawet w infekcjach wirusowych. A teraz zdanie klucz : "Wrażliwość ludzi na czynniki karcynogenne jest różna i uwarunkowana genetycznie".
Teraz sobie wyobraź, że rodzajów nowotworów jest praktycznie nieskończona liczba. Wszystko zależy od tkanki z której się wywodzi, czy nacieka tkanki okoliczne, czy przerzutuje, czym został wywołany, który mechanizm naprawy komórkowej został uszkodzony itd. Teraz zastanówmy się, gdzie w organizmie działa dym papierosowy. Oczywiście - płuca. Stąd - pod uwagę bierzemy tylko tych chorych, których dotknęło to schorzenie. U kogo chcesz badać skąd się wziął nowotwór płuc? U pacjentów, którzy tego nowotworu nie mają? Teraz przechodzimy do sedna...W badaniach nie bada się losowo wybranej grupy osób, ale tylko i wyłącznie osoby z już istniejącym nowotworem, z owej grupy wyodrębnia się palaczy i ogłasza wynik.
Teraz dzielimy pacjentów z nowotworem płuc na tych, którzy (dla uproszczenia, bo istnieje też ważna grupa biernych palaczy) - nie palili nigdy i na tych którzy palą regularnie. Wychodzi Ci, że tych niepalących z nowotworem płuc będzie dajmy na to - 10 osób, a palących z nowotworem płuc będzie dajmy na to - 90 osób. Pozostaje uwzględnić te 10% w 90% palących (bo jak zauważyłeś niektórzy są bardziej oporni na czynniki sprawcze i nowotwór niekoniecznie wziął się u nich z palenia). Wyjdzie Ci, że u 10% nowotwór z dużym prawdopodobieństwem nie jest spowodowany paleniem papierosów, u 9% palących nowotwór jest, ale nie wiadomo, czy przyczyniło się do niego palenie i masz 81% u których z dużym prawdopodobieństwem palenie jest czynnikiem sprawczym. W rzeczywistości uwzględnia się jeszcze inne parametry takie jak narażenie na inne szkodliwe substancje, wiek, płeć, tryb życia itp.Dla Ciebie są to osoby, u których palenie wywołało raka, w jaki sposób doszedłeś do takiego wniosku nie mam pojęcia.
Jeżeli chcesz się posłużyć takim sposobem, to musisz przeprowadzić drugie badanie na 10000 niepalących i u nich również szukać nowotworu płuc. Bez tego, możesz swoje badania obić o kant stołu, bo nie wiesz jaką część zachorowań znalazłeś. Jeżeli znajdziesz np. 90 zachorowań u palaczy, to nic Ci to nie mówi. Powie ci to tylko, że 0,9% palaczy zachorowało. Dopiero jak zobaczysz, że w grupie niepalących 0,1 osób ma raka płuc, możesz wyciągać wnioski.Aby wyciągnąć taki wniosek jak Twój należałoby przepadać nie osoby z nowotworem, ale palaczy w sposób losowy (powiedzmy 10000 osób) i sprawdzić u ilu z nich wystąpił nowotwór.
Wyżej próbowałem Ci to wyjaśnić. Generalizujesz, bo są takie przypadki jak palenie, gdzie główna przyczyna jest jasno określona. To samo masz z marskością wątroby. U niepijącego - samoistnie - zdarza się naprawdę rzadko.Zapytaj obojętnie jako lekarza co jest najczęstszym czynnikiem wywołującym raka, a przekonasz się, że odpowie, iż są to uwarunkowania genetyczne. Papierosy są tylko dodatkowym czynnikiem ryzyka.
Nie mija się z celem. Ty mówisz, że ten kto jest palaczem ma prawo palić. Ja mówię, że niepalący ma prawo do zdrowia. Problem polega na tym, że interesy te są sprzeczne.Po trzecie: Ten cały wywód mija się z celem bo nie dotyczy sedna problemu, którym jest ograniczenia wolności obywatelskich.
Koszty leczenia: 18 miliardów rocznie.Zwiększone ryzyko występowania chorób w tej grupie jest czysto finansowo rekompensowane z dochodów z akcyzy na wyroby tytoniowe, więc uzywanie tego argumentu jest niepoważne.
A możesz mi wyjaśnić, jak chorzy na mukowiscydozę i stwardnienie rozsiane sami doprowadzili do swojej choroby?Kogo jeszcze chciałbyś wykluczyć z finansowania leczenia? chorych na mukowiscydozę? na stwardnienie rozsiane? Segregacja społeczeństwa w oparciu o kwestie choćby takie jak nałóg i wykluczenie ich z części praw społecznych ma swoją nazwę. Jaką, polecam sprawdzić w encyklopedii.
Jeżeli udowodnisz mi, że nie zrozumiałem, pokajam się. Inaczej - uznam to za puste słowa i wycieczki osobiste.Prowadząc z Tobą już dłuższy czas dyskusję mam wątpliwości czy do końca rozumiałeś pytania, na które odpowiadałeś.
Użytkownik Squonk edytował ten post 12.07.2011 - 21:26
Napisano 12.07.2011 - 22:40
Teraz sobie wyobraź, że rodzajów nowotworów jest praktycznie nieskończona liczba. Wszystko zależy od tkanki z której się wywodzi, czy nacieka tkanki okoliczne, czy przerzutuje, czym został wywołany, który mechanizm naprawy komórkowej został uszkodzony itd. Teraz zastanówmy się, gdzie w organizmie działa dym papierosowy. Oczywiście - płuca. Stąd - pod uwagę bierzemy tylko tych chorych, których dotknęło to schorzenie. U kogo chcesz badać skąd się wziął nowotwór płuc? U pacjentów, którzy tego nowotworu nie mają? Teraz przechodzimy do sedna...[W badaniach nie bada się losowo wybranej grupy osób, ale tylko i wyłącznie osoby z już istniejącym nowotworem, z owej grupy wyodrębnia się palaczy i ogłasza wynik.
Teraz dzielimy pacjentów z nowotworem płuc na tych, którzy (dla uproszczenia, bo istnieje też ważna grupa biernych palaczy) - nie palili nigdy i na tych którzy palą regularnie. Wychodzi Ci, że tych niepalących z nowotworem płuc będzie dajmy na to - 10 osób, a palących z nowotworem płuc będzie dajmy na to - 90 osób.Dla Ciebie są to osoby, u których palenie wywołało raka, w jaki sposób doszedłeś do takiego wniosku nie mam pojęcia.
Pozostaje uwzględnić te 10% w 90% palących (bo jak zauważyłeś niektórzy są bardziej oporni na czynniki sprawcze i nowotwór niekoniecznie wziął się u nich z palenia). Wyjdzie Ci, że u 10% nowotwór z dużym prawdopodobieństwem nie jest spowodowany paleniem papierosów, u 9% palących nowotwór jest, ale nie wiadomo, czy przyczyniło się do niego palenie i masz 81% u których z dużym prawdopodobieństwem palenie jest czynnikiem sprawczym.
W rzeczywistości uwzględnia się jeszcze inne parametry takie jak narażenie na inne szkodliwe substancje, wiek, płeć, tryb życia itp.
Jeżeli chcesz się posłużyć takim sposobem, to musisz przeprowadzić drugie badanie na 10000 niepalących i u nich również szukać nowotworu płuc. Bez tego, możesz swoje badania obić o kant stołu, bo nie wiesz jaką część zachorowań znalazłeś. Jeżeli znajdziesz np. 90 zachorowań u palaczy, to nic Ci to nie mówi. Powie ci to tylko, że 0,9% palaczy zachorowało. Dopiero jak zobaczysz, że w grupie niepalących 0,1 osób ma raka płuc, możesz wyciągać wnioski.Aby wyciągnąć taki wniosek jak Twój należałoby przepadać nie osoby z nowotworem, ale palaczy w sposób losowy (powiedzmy 10000 osób) i sprawdzić u ilu z nich wystąpił nowotwór.
Kwadrat jest prostokątem, ale prostokąt kwadratem już nie. Tak samo 90% raków płuc u palaczy spowodowanych jest paleniem papierosów, ale palenie papierosów nie powoduje u 90% palaczy raka płuc. Mam nadzieje, że już zrozumiałeś.
Nie mija się z celem. Ty mówisz, że ten kto jest palaczem ma prawo palić. Ja mówię, że niepalący ma prawo do zdrowia. Problem polega na tym, że interesy te są sprzeczne.Po trzecie: Ten cały wywód mija się z celem bo nie dotyczy sedna problemu, którym jest ograniczenia wolności obywatelskich.
Koszty leczenia: 18 miliardów rocznie.Zwiększone ryzyko występowania chorób w tej grupie jest czysto finansowo rekompensowane z dochodów z akcyzy na wyroby tytoniowe, więc uzywanie tego argumentu jest niepoważne.
Wpływy z akcyzy: rosną, ale 15 miliardów to chyba jednak ciągle za mało.
A możesz mi wyjaśnić, jak chorzy na mukowiscydozę i stwardnienie rozsiane sami doprowadzili do swojej choroby?Kogo jeszcze chciałbyś wykluczyć z finansowania leczenia? chorych na mukowiscydozę? na stwardnienie rozsiane? Segregacja społeczeństwa w oparciu o kwestie choćby takie jak nałóg i wykluczenie ich z części praw społecznych ma swoją nazwę. Jaką, polecam sprawdzić w encyklopedii.
Napisano 13.07.2011 - 11:14
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w połowie lipca, wygrałaby je Platforma Obywatelska, uzyskując 45% głosów - wynika z najnowszego sondażu TNS OBOP. Na drugim miejscu znalazłoby się PiS z 28% poparciem. W porównaniu z czerwcem największy wzrost poparcia odnotowała partia Jarosława Kaczyńskiego - 3 punkty procentowe. Do sejmu weszłyby też SLD i PSL.
Prawie codziennie podawane są sondaże poparcia dla partii, kto to słyszał ??? to chyba ewenement na skale światową, ale to ma swój cel, te słupki poparcia ok.50 % dla PO i ok 20-25 % dla PiS to tylko przygotowanie ludzi do wyborów, to wmówienie społeczeństwu ( np tym niezdecydowanym ) że nie ma sensu głosować na inną partię niż PO, bo i tak przegra, to przygotowywanie gruntu pod jesienne wybory, gdzie może dojść do fałszerstw wyborczych tak jak rok temu, gdzie przy prawie 14.500.000 osób które głosowało aż 1.500.000 głosów było nieważnych!! Są udokumentowane liczne przypadki fałszerstw wyborczych dokonywanych przez sympatyków PO. Druga sprawa, to sposób w jaki wypowiadają się sympatycy PO na różnych forach internetowych, zazwyczaj jest to arogancki i na niskim poziomie monolog, bez podawania wiarygodnych argumentów i faktów,prymitywne atakowanie J.Kaczyńskiego i notoryczne żenujące próby ośmieszenia jego osoby i zwolenników PiS'u, z innej zaś strony jestem pod wrażeniem ilością inteligentnych komentarzy które w bardzo mądry i dobitny sposób przedstawiają i obnażają obecną partie rządzącą, która ma już swój udział w niszczeniu Polski na początku lat 90-tych, tylko wtedy pod nazwami UW i KLD. Dziękuje za uwagę....
Napisano 13.07.2011 - 11:15
Takie "dajmy na to", że tłumaczę zasadę, a nie przeprowadzam badania. Wyników badań możesz poszukać na własną rękę, bo dużo jest ich w internecie. Wyniki wahają się od 80% do ponad 90%. Wszystkie jednak potwierdzają - jeżeli występuje nowotwór płuc, w 80-90% przypadków nie wziął się znikąd, a z powodu palenia.W tym momencie jesteś niepoważny, jakie dajmy na to? rozmawiamy o dajmy na to, czy o badaniach?
Nie czynnikiem potęgującym. Gdyby to był czynnik potęgujący, na nowotwory płuc chorowałoby znacznie więcej niepalących, których choroba nowotworowa płuc dotykałaby, ale później.Wyniki wysnute w oparciu o twoje "dajmy na to"? Czynnikiem sprawczym? a przypadkiem nie czynnikiem potęgującym skutki i przyspieszającym rozwój nowotworu? przekonaj mnie, że nie.
Cytat z podręcznika do patomorfologii Robbinsa - wydanie I, strona 571:+ najważniejsze czyli uwarunkowania genetyczne, powoli schodzisz na ziemię, miło
To co podkreśliłem nie mówi, że 90% palaczy ma raka, ale 90% raków występuje u palaczy. Jeżeli podręczniki do medycyny Cię nie przekonują, to nic Cię nie przekona, a przynajmniej tego nie przyznasz.Uderzająco wiele informacji statystycznych, klinicznych, i danych eksperymentalnych wskazuje na palenie tytoniu jako czynnik sprawczy. Dane statystyczne świadczą, że ponad 90% raków płuc występuje u aktywnych palaczy lub u osób, które niedawno zaprzestały palenia. Istnieje prawie liniowy związek między częstością występowania raka i ilością oraz czasem palenia papierosów.
Naprawdę nie rozumiesz? Nie chodzi mi o to, ilu palaczy zachoruje, czyli jakie jest ryzyko wystąpienia raka płuc u palacza. Chodzi o to, że jest choroba bodaj najczęstsza, której da się zapobiec. Jeżeli wystąpiła, a jesteś palaczem, to na 90% dlatego, że paliłeś.Jeżeli prowadzisz badanie: "wpływ palenia na powstawanie nowotworu płuc" badanie obejmujesz tylko i wyłącznie palaczy i wtedy ocenie podlega to u ilu palących wystąpił nowotwór a u ilu nie.
Nie w wypadku palenia. Bądźmy poważni. To, że jakiś twój przodek palił jak smok nie znaczy, że ty - niepalący - zachorujesz na raka płuc. Uwarunkowania genetyczne tyczą się takich schorzeń jak np. rak piersi (matka chorowała, to i córka powinna się kontrolować), otyłość, nadciśnienie, dystrofie mięśniowe. Są to przypadki, gdy człowiek przekazuje potomstwu geny, które w przyszłości odpowiedzialne są za wystąpienie schorzeń. Raka płuc potomstwu nie przekazujesz Nie jest to choroba dziedziczna. Tu właśnie popełniasz błąd, który rzutuje na Twoje dalsze wnioski.Na jakiej podstawie stwierdzasz, że powoduje? W opinii lekarzy to uwarunkowania genetyczne są decydujące. Palenie tytoniu to ooliczność podwyższająca ryzyko. Czy ty aby napewno wiesz czym jest nowotwór?
Nie wiem u jakich lekarzy się leczysz, ale radzę ich zmienić.Cancers are primarily an environmental disease with 90-95% of cases attributed to environmental factors and 5-10% due to genetics.
...i jest to prawo do zdrowia - nie obowiązek. Jak chcesz palić i się truć, to pal ile wlezie. Ja nie mam uciekać przed dymem - to dym ma mnie nie dosięgać.Powiało polityką miłosci. Ja mówię, że ten kto jest palaczem ma prawo palić, a ten kto nie jest palaczem ( np: ja) ma prawo niepalić. Prawo do zdrowia ma każdy obywatel.
Na dole ostatniego slajdu masz źródło: Krzyżanowska A, Glogowski C. Nikotynizm na świecie: Nastepstwa ekonomiczne (The global nicontine addiction and its economic consequences).Ta dwuslajdowa prezentacja wklejona przez Ciebie odnosi się do kosztów leczenia nowotworów płuc jak rozumiem, także tych uwarunkowanych genetycznie ( w oparciu o inne czynniki niz "powiedzmy") oraz będących wynikiem przerzutów z innych organów.
Nie mówię o początku XX wieku. To samo było z materiałami radioaktywnymi. Ludzie myśleli, że wpływają korzystnie na cerę, włosy i potencję. Teraz świadomość jest.Nie doprowadziły same podobnie jak pokolenie pierwszej połowy XX wieku, nieświadome zwiększonego ryzyka choroby jakie wywołuje palenie.
Użytkownik Squonk edytował ten post 13.07.2011 - 11:58
Napisano 13.07.2011 - 13:38
I, oczywiście, błąd. Dym papierosowy oddziałuje nie tylko na płuca. Oprócz raka płuc może też spowodować raka krtani, języka, jamy ustnej, przełyku itd...Teraz zastanówmy się, gdzie w organizmie działa dym papierosowy. Oczywiście - płuca. Stąd - pod uwagę bierzemy tylko tych chorych, których dotknęło to schorzenie
Napisano 13.07.2011 - 18:57
A jakie są wasze zapatrywania na te sondaże
(...)
Napisano 13.07.2011 - 20:10
Błąd, nie błąd. Skupiliśmy się w dyskusji na płucach, ale oczywiście masz rację co do pozostałych struktur Warga, tchawica, oskrzela. Wszystko - prawda.I, oczywiście, błąd. Dym papierosowy oddziałuje nie tylko na płuca. Oprócz raka płuc może też spowodować raka krtani, języka, jamy ustnej, przełyku itd...
0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych