Takie "dajmy na to", że tłumaczę zasadę, a nie przeprowadzam badania. Wyników badań możesz poszukać na własną rękę, bo dużo jest ich w internecie. Wyniki wahają się od 80% do ponad 90%. Wszystkie jednak potwierdzają - jeżeli występuje nowotwór płuc, w 80-90% przypadków nie wziął się znikąd, a z powodu palenia.
jeżeli tak to ok, wyglądało to jednak tak, jakbyś cytował badania w oparciu o swoje "dajmy na to", a to jest niepoważne.
Nie czynnikiem potęgującym. Gdyby to był czynnik potęgujący, na nowotwory płuc chorowałoby znacznie więcej niepalących, których choroba nowotworowa płuc dotykałaby, ale później.
Na raka płuc choruje cała masa niepalących. W powszechnym mniemaniu rak płuc jest nierozerwalnie związany z paleniem. Jednak co roku chorują na niego dziesiątki tysięcy ludzi, którzy nigdy nie palili. Co roku zdarza się w USA 180 000 przypadków raka płuc i 150 000 zgonów z tego powodu. Jeśli około 80 procent ma związek z paleniem, pozostaje około 36 000 przypadków z nim niezwiązanych. Np: rak oskrzelikowy staje się coraz częstszy wśród kobiet, które nigdy nie paliły. Ten rak zwykle występuje w kilku miejscach lub w postaci rozsianej, nie tworząc zwartej masy.
Palenie niewątpliwie zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworu, tego nikt nie neguje i to jest oczywistość. Nie możesz jednak stwierdzić, że wywołuje raka. Gdyby palenie wywoływało raka to każdy palacz wcześniej czy później zachorowałby na tę chorobę.
Cytat z podręcznika do patomorfologii Robbinsa - wydanie I, strona 571:
Uderzająco wiele informacji statystycznych, klinicznych, i danych eksperymentalnych wskazuje na palenie tytoniu jako czynnik sprawczy. Dane statystyczne świadczą, że ponad 90% raków płuc występuje u aktywnych palaczy lub u osób, które niedawno zaprzestały palenia. Istnieje prawie liniowy związek między częstością występowania raka i ilością oraz czasem palenia papierosów.
To co podkreśliłem nie mówi, że 90% palaczy ma raka, ale 90% raków występuje u palaczy. Jeżeli podręczniki do medycyny Cię nie przekonują, to nic Cię nie przekona, a przynajmniej tego nie przyznasz.
Zgadzam się z tym fragmentem, który zacytowałeś w 100%. Tak jak wielu innych tak i ten cytat nie do końca zrozumiałeś. Palenie obligatoryjnie nie jest żadnym czynnikiem sprawczym. Czynnikiem sprawczym MOZE BYC u osób palących, u niepalących czynnikiem sprawczym jest zupełnie coś innego.
Naprawdę nie rozumiesz? Nie chodzi mi o to, ilu palaczy zachoruje, czyli jakie jest ryzyko wystąpienia raka płuc u palacza.
To o co w końcu Tobie chodzi?
Chodzi o to, że jest choroba bodaj najczęstsza, której da się zapobiec.
Zapobiec? zmniejszyć ryzyko wystąpienia, z tym mogę się zgodzić, ale nie zapobiec. Rak jest uwarunkowany genetycznie, obciążający w linii prostej ryzykiem wystąpienia co drugie pokolenie. Czy Ty wiesz, że nawet dieta uboga w owoce i warzywa może wywołać raka płuc?
Jeżeli wystąpiła, a jesteś palaczem, to na 90% dlatego, że paliłeś.
A co z moim dziadkiem, który palił od 20 roku życia i zmarł 2 lata temu w wieku 86 lat na zawał? Palenie, które jak twierdzisz wywołuje raka, u niego nie wywołało, jak to? Odpowiedź jest prosta. Palenie to czynnik ryzyka, który u niego nie zaistniał.
Nie w wypadku palenia. Bądźmy poważni. To, że jakiś twój przodek palił jak smok nie znaczy, że ty - niepalący - zachorujesz na raka płuc.
To oznacza, że palenie u niego ( jak i w mnóstwie innych przypadków) nie wywołąło raka. Czyli, że czynnik ryzyka nie wpłynął u niego na rozwój nowotworu.
Uwarunkowania genetyczne tyczą się takich schorzeń jak np. rak piersi (matka chorowała, to i córka powinna się kontrolować), otyłość, nadciśnienie, dystrofie mięśniowe. Są to przypadki, gdy człowiek przekazuje potomstwu geny, które w przyszłości odpowiedzialne są za wystąpienie schorzeń. Raka płuc potomstwu nie przekazujesz Nie jest to choroba dziedziczna. Tu właśnie popełniasz błąd, który rzutuje na Twoje dalsze wnioski.
Zaden rak nie jest chorobą dziedziczną ( w Twoim rozumieniu tego słowa oczywiście). Dziedziczność polega na obciążeniu ryzykiem. Palenie nie powoduje raka tylko MOŻE SPOWODOWAĆ RAKA jako czynnik podwyższonego ryzyka.
Cancers are primarily an environmental disease with 90-95% of cases attributed to environmental factors and 5-10% due to genetics.
Nie wiem u jakich lekarzy się leczysz, ale radzę ich zmienić.
Na podstawie cytatu z wikipedii mam ich zmienić? Bądź poważny. Wkipedię tworzą użytkownicy , wśród których aż roi się od Squonków i mefistofelesów. Nie wszystko co jest w niej napisane pokrywa się z rzeczywistością. Wystaczy spojrzeć na jakąkolwiek kwestię stojącą w opozycji do wersji oficjalnej i sprawdzić jak jest tam przedstawiona aby wysnuć wniosek, że w niektórych kwestiach jest tak obiektywna jak program grubego "Czarno na Białym"
...i jest to prawo do zdrowia - nie obowiązek. Jak chcesz palić i się truć, to pal ile wlezie. Ja nie mam uciekać przed dymem - to dym ma mnie nie dosięgać.
powiało pewnym niemieckim kanclerzem (na marginesie narodowym socjalistą)
Ta dwuslajdowa prezentacja wklejona przez Ciebie odnosi się do kosztów leczenia nowotworów płuc jak rozumiem, także tych uwarunkowanych genetycznie ( w oparciu o inne czynniki niz "powiedzmy") oraz będących wynikiem przerzutów z innych organów.
Na dole ostatniego slajdu masz źródło: Krzyżanowska A, Glogowski C. Nikotynizm na świecie: Nastepstwa ekonomiczne (The global nicontine addiction and its economic consequences).
Umiem czytać. Tylko ty nie zrozumiałeś do końca co te procenty oznaczają.
A teraz podsumowanie: Z mojej strony EOT dotyczący raka płuc. To nie jest miejsce na tego rodzaju dyskusję. W sposób sprytny a'la polityka miłosci uciekłeś od kwestii kluczowych skupiając się tylko i wyłącznie na raku płuc. O tym możemy sobie podyskutować w dziale do tego przeznaczonym.
Aż trudno mi uwierzyć w takie poparcie dla PO pod koniec kadencji obecnego rządu. Według mnie jest to albo "medialna manipulacja" żeby ludziom w sposób wyraźny zasugerować kto ma szansę być zwycięzcą i poprzez głosowanie wcale nie zgodnie ze swoimi pogladami oddali głos na faworyta w przedbiegach zapewniając tym samym PO zwycięstwo. Opcja druga to pogląd, że PO jest tak kompetentne, iż Polacy nadal chcą rządów tego ugrupowania i doceniają dotychczasow poczynania rządzących a kolejnej kadencji poprzez zachowanie ciągłości władzy gwarantują, że PO dokona jeszcze większej liczby udanych, pełnych sukcesu posunięć. Polska stanie się drugą Irlandią albo może nawet Japonią
09:13, 14.07.2011 /Rzeczpospolita
Co drugi chce głosować na Platformę
NAJWIĘKSZA PRZEWAGA W TYM ROKU
Fot. tvn24.pl - Rośnie przewaga PO nad innymi partiami
Na Platformę Obywatelską chce głosować co drugi badany, co oznacza, że partia Donalda Tuska mogłaby rządzić samodzielnie. PiS traci do PO aż 23 pkt proc. - wynika z sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej".
PO - jak wynika z sondażu dla "Rz" - mogłaby liczyć na 255 mandatów w przyszłym Sejmie i samodzielny rząd. Poparcie dla Platformy wzrosło w ostatnich dwóch tygodniach o 2 pkt proc. i obecnie wynosi aż 50 proc.
Przewaga PO nad PiS-em wynosi aż 23 pkt proc. – to największa w tym roku różnica. Na partię Jarosława Kaczyńskiego chce głosować 27 proc. ankietowanych. O 2 pkt proc. mniej niż w ostatnim badaniu. 3 pkt proc. od ostatniego badania zyskało za to SLD. Na Sojusz chce głosować 12 proc. badanych. Sporo traci PSL. Poparcie dla ludowców deklaruje 3 proc. badanych – aż o 4 pkt proc. mniej niż przed dwoma tygodniami.
Poza przyszłym Sejmem znalazłyby się też PJN (2 proc.) i mające po 1 proc. poparcia UPR, Samoobrona, Ruch Poparcia Palikota oraz SdPL.
Sondaż przeprowadzono w dniach 7-10 lipca.
mac/tr/k
Źródło: www.tvn24.pl
To wszystko ma spowodować u wyborców tzw "syndrom zmarnowanego głosu". Wmawianie ludziom, że Platforma to jedyna alternatywa dla "despotycznych rządów PiS-u".