A UPR to już nie? Przecież różnice programowe między KNP a UPR są praktycznie żadne.
Cóż, coraz mniej z pewnych powodów zaczynają mi się podobać (nie programowych oczywiście) dlatego też ich pominąłem .
Napisano 17.07.2011 - 12:04
Powiedz to Żydom z Auschwitz, opozycji wymordowanej przez Franco, delikwentom wysłanym do łagrów przez Stalina czy Indianom, których w osiemnastym wieku wyrzynano w pień bo byli "diabłami".Pomijam już oczywistą oczywistość, że poglądy na sprawy obyczajowe czy też inne "palące" problemy społeczne to sprawa nawet nie drugorzędna.
Już widzę jak sobie poradzą jak będzie trzeba dyskutować na temat aborcji albo związków homo. Nie, zaraz, z aborcją już sobie poradzili - stwierdzili, że to morderstwo, ale sędzia może odstąpić od udzielenia kary. Brzmi dosyć prawicowo. Do tego chyba nie wspomnieli kiedy sędzia może to zrobić, co w praktyce oznacza "jak twoja córka to zrobi to brak kary, ale jak to zrobi twoja sąsiadka z drugiego piętra która w nocy puszcza głośną muzykę... daj jej dożywocie jak chcesz".Dlatego też KNP zrzesza w sobie tak anarchistów jak i nacjonalistów.
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 17.07.2011 - 12:19
Napisano 17.07.2011 - 12:51
Użytkownik domino edytował ten post 17.07.2011 - 12:55
Napisano 17.07.2011 - 13:16
Napisano 17.07.2011 - 13:40
Napisano 17.07.2011 - 13:44
FED, bailouty to jest niski poziom interwencjonizmu?Jedne państwa o bardzo niskim poziomie interwencjonizmu radzą sobie dobrze, inne... "dziwnie" (USA - niby wzrost gospodarczy, a jeśli nie dogadają się do sierpnia to gospodarka praktycznie się rozleci)
Wiadomo co się stanie. Ceny towarów i usług zostaną w naturalny sposób wyregulowane przez konsumentów, a ekonomia nie przygnieciona regulacjami będzie się prężniej rozwijać.nie wiadomo, co się stanie, jeśli zdejmie się kaganiec w postaci rządowych regulacji
Np po to, by pracodawcy nie opłacało się kogoś zatrudnić.po coś jest płaca minimalna
Oczywiście - nasz system jest idealny, tylko ludzie nie dorośli... ale my ich naprawimy.Cóż, widać gatunek ludzki nigdy nie dorośnie - jeżeli jakikolwiek system jest nienaganny w swoich założeniach, ale nie zakłada automatycznie ludzkiej złej woli, to prędzej czy później zdechnie, bo człowiek to takie zwierzę dosyć chciwe i krótkowzroczne.
Częsty błąd - kapitalizm jest tylko częścią składową systemu wolnościowego - nie stanowi sam całości. Innymi słowy, o ile obecnie spychamy odpowiedzialność za potrzebujących na jakieś mityczne państwo, o tyle w systemie wolnościowym odpowiedzialność za ludzi spoczywa na nas. Jako, że - tak jak pisałem - ludzie z natury są dobrzy - coś takiego jest możliwe.W przypadku skrajnego kapitalizmu z kolei... Cóż, urodziłeś się niewidomym? Masz pecha - nikt nie ma obowiązku cię utrzymywać, jesteś skazany na łaskę filantropów.
Zamiast stron propagandowych polecam źródła historyczne. Za kryzys w stanach odpowiadał FED i jego zabawa z akcją kredytową. New Deal jeszcze wszystko pogroszył, co zręcznie opisywał zresztą sekretarz skarbu Henry Morgenthau.witamy z powrotem w 1929, kiedy to gospodarkę w USA ocalił dopiero Roosevelt i jego interwencjonizm
Napisano 17.07.2011 - 14:49
Nie taki był sens wypowiedzi. To może inaczej:FED, bailouty to jest niski poziom interwencjonizmu?
Jedne państwa o bardzo niskim poziomie interwencjonizmu radzą sobie dobrze, inne... "dziwnie" (USA - niby wzrost gospodarczy, a jeśli nie dogadają się do sierpnia to gospodarka praktycznie się rozleci)
A przykład z drogami? Dlaczego to pominąłeś?Wiadomo co się stanie. Ceny towarów i usług zostaną w naturalny sposób wyregulowane przez konsumentów, a ekonomia nie przygnieciona regulacjami będzie się prężniej rozwijać.
Myślę, czy dalej prowadzić z tobą dyskusję, skoro dosyć konsekwentnie olewasz to, co napisałem, w ogóle się do tego nie odnosząc albo odnosząc się tylko wtedy, kiedy jest to dla ciebie wygodne.Np po to, by pracodawcy nie opłacało się kogoś zatrudnić.po coś jest płaca minimalna
Właśnie - system do ludzi. Czyli tak naprawdę nie ma znaczenia jak dobry jest system, ale czy przetrwa zderzenie z ludzką głupotą.(...)
Oczywiście - nasz system jest idealny, tylko ludzie nie dorośli... ale my ich naprawimy.
System trzeba dopasować do ludzi - nigdy odwrotnie, wtedy działa. A myśl libertariańska zakłada, że ludzie są z natury dobrzy, ale o tym za chwilę.
"Jakieś mityczne państwo" - lol. Obecnie jest tak, że odpowiedzialność za los osób, które nie potrafią sobie poradzić spoczywa na konkretnej organizacji, która została wskazana i która poniesie konsekwencje jeśli się z tego nie wywiąże (niskie słupki wyborcze).Częsty błąd - kapitalizm jest tylko częścią składową systemu wolnościowego - nie stanowi sam całości. Innymi słowy, o ile obecnie spychamy odpowiedzialność za potrzebujących na jakieś mityczne państwo, o tyle w systemie wolnościowym odpowiedzialność za ludzi spoczywa na nas.
Jeżeli ludzie są z natury dobrzy, to dlaczego ekspedientka w sklepie nie da towarów pierwszej lepszej osobie, która powie "zapłacę później, obiecuję?" (nie podając nawet imienia i nazwiska) Dlaczego banki mi na słowo nie uwierzą jak im powiem, że stać mnie na spłacenie kredytu 600.000 złotych w pół roku, więc mogą mi go spokojnie dać? Skąd się wziął holocaust i tysiące wojen? Masy ludzi są tak głupie, że będą w stanie podążyć za każdym, kto je odpowiednio zmanipuluje, co wykorzystali delikwenci pokroju radosnego Adolfika. "Wyjątek od reguły", który zdarza się częściej niż sama reguła? Naprawdę sporej naiwności wymaga twierdzenie, że ludzie są z natury dobrzy.Jako, że - tak jak pisałem - ludzie z natury są dobrzy - coś takiego jest możliwe.
Oczywiście mówimy tu o wieloletnim okresie przejściowym, gdyż stosowne mechanizmy muszą się wytworzyć. Dla Polski myślę, że byłoby to ok 10-15 lat.
Kocham taką nieuzasadnioną pewność siebie. Skąd wniosek,że korzystam ze "stron propagandowych"? Bo się z tobą nie zgadzam? Naprawdę, wyciąganie wniosków, które nijak mają się do rzeczywistości sprawia, że stajesz się w moich oczach osobą nad wyraz godną zaufania. To wcale, ale to wcale nie wygląda tak, jakbyś rzucał słowa na wiatr i nie przywiązywał wagi do tego, co mówisz. W ogóle.Zamiast stron propagandowych polecam źródła historyczne.
Znowu upraszczanie ekonomii do jednego czynnika. (a przez połowę poprzedniego postu tłumaczyłem, dlaczego tego, co się dzieje z ekonomią, nie należy ograniczać tylko do jednej przyczyny...)Za kryzys w stanach odpowiadał FED i jego zabawa z akcją kredytową. New Deal jeszcze wszystko pogroszył, co zręcznie opisywał zresztą sekretarz skarbu Henry Morgenthau.
Najpierw mówisz, że ludzie są z natury dobrzy. Teraz mi piszesz, że pracodawcy zwalniali upośledzonych, bo nie opłacało im się zatrudnianie ich. To ludzie są w końcu dobrzy czy po prostu chciwi? (bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że za każdym razem kwestia tego, czy zwolnić osobę niepełnosprawną czy nie decydowała o być albo nie być firmy, szczególnie w większych firmach).Jako ciekawostkę dodam, że wprowadzenie płacy minimalnej pozbawiło pracy ogromne rzecze ludzi - młodych, społeczenie upośledzonych etc.
A Hoover? Oskarżano go o centralne sterowanie i kroczenie ku socjalizmowi
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 17.07.2011 - 14:55
Napisano 17.07.2011 - 16:01
! Twierdzisz, że udział ogromnego podmiotu, jakim jest państwo, w gospodarce nie ma dla niej znaczenia? No to podręczniki piszemy od nowa. Oczywiście ma znaczenie. Gdzieś tam pisałeś, że w Grecji są niskie podatki, a mimo to Grecja bankrutuje. Przypominam, że to państwo, które płaciło obywatelom za największe głupoty. Skoro robiono to z niskimi podatkami to znaczy ze pożyczano pieniądze - i to właśnie miało miejsce. Niskie podatki nie mogą istnieć ot tak sobie - musi się to wiązać z istnieniem państwa minimalnego, więc przykład Grecji jest z powietrza. To wręcz modelowy przykład porażki socjalizmu.Ogółem - przykład ten miał pokazać, że poziom interwencjonizmu niewiele ma wspólnego z tym, jak ekonomia sobie radzi. Państwa z większym interwencjonizmom czasem radzę sobie lepiej niż te z mniejszym i na odwrót.
Niestety w obecnie dominującym systemie państwo jest głównym rozgrywającym poprzez koncesje/regulacje etc.A to przez to, że ekonomia jest wielkim kotłem, w którym mieszają się tysiące składników - a rola państwa to tylko kilka z nich.
Bo nie miałem ochoty na rozpisywanie się. Postaram się zrobić to więc w skrócie.A przykład z drogami? Dlaczego to pominąłeś?
Spokojnie. Po pierwsze uważam, że straż, policja czy wojsko nie powinny być prywatyzowane. Po coś tworzymy organizm państwowy by pewne rzeczy ułatwić. Problem pojawia się gdy ów organizm zaczyna być zjadany przez urzędniczego raka. Rok temu wydawaliśmy na same pensje urzędników 25 mld złotych.Przecież pisałem - na utrzymanie administracji idzie... ile? 5% podatków? Rzeczy, za które teraz płaci państwo, musiałaby płacić firma bądź każda indywidualna osoba. Chodniki i ulice same się nie zbudują, nie oświetlą i nie utrzymają. To samo muzea. I straż pożarna.
A jednak dziwnym trafem okazuje się, że w systemie gdzie jest konkurencja towary i usługi stają się tańsze.Ogółem - gdyby podatki zmniejszyć do minimum, to zostałoby to zrównoważone przez nowe wydatki.
Ręce opadły. Niskie podatki byłyby bardziej uciążliwe dla przedsiębiorców? No wskaż chociaż jeden rzeczywisty przykład takiej sytuacji. No wklej mi zdanie przynajmniej Marksa który tak twierdzi. Jeśli to zrobisz, dopiero wtedy zbiorę się w sobie by skomentować to twierdzenie.Całość stałaby się po prostu bardziej uciążliwa dla przedsiębiorców
A co taka osoba ma zrobić teraz? Zasiłek pobrać? Najwyżej może dzieci narobić to uda się więcej zapomogi wytargować. Jeżeli ktoś ma mało to ma mało i system nie ma tu nic do rzeczy. Doświadczenia przeszłych pokoleń pokazują nam jednak, że to kapitalizm jest systemem gospodarczym, który najwięcej ludzi wyciągnął z biedy. Jednocześnie najbiedniejsi w kapitaliźmie żyją i tak na niezłym poziomie.Co w takim razie ma zrobić osoba, której płaca nie pozwala na wyżycie?
Ty lecisz w skrajność, a ja muszę żmudnie rozbierać podstawy myśli ekonomicznej na części.Jeżeli uważasz, że każdy w takim systemie zarabiałby tyle, że stać by go było na życie
Mizantropia to problem. Twój problem. Nie każ innym z tego powodu płacić wysokich podatków.Ponadto śmiem twierdzić, że większości ludzi nie da się naprawić bez gruntownych zmian w kodzie genetycznym. A i nawet wtedy często po prostu nie warto robić sobie takiego wysiłku.
Faktem jest (znowu mam za Ciebie szukać?), że pomoc społeczna jest błędnie rozdysponowywana. Pieniądze, którą są idą nie tam gdzie powinny. Słupki spadają?Obecnie jest tak, że odpowiedzialność za los osób, które nie potrafią sobie poradzić spoczywa na konkretnej organizacji, która została wskazana i która poniesie konsekwencje jeśli się z tego nie wywiąże (niskie słupki wyborcze).
Tak, już zauważyłem, że mierzysz inną swoją miarą. Jak mówiłem, pewne mechanizmy muszą się wytworzyć.Co mi zrobisz, jeśli będę miał w brud kasy, ale nie dam ani grosza na biednych?
Raz jeszcze - doświadczenie lat minionych pokazuje nam, że gdy ludzie zapewnią sobie przyzwoity (nie wcale luksusowy żebyś znowu w skrajności nie uciekał) byt, zaczynają rozglądać się wokół siebie by pomagać potrzebującym.Ponadto - jeśli ludzie są z natury dobrzy, to kapitalizm powinien się posypać. Przecież kapitalizm zakłada, że ludzie będą robić wszystko żeby się dorwać do kasy. Konkurencja i tak dalej.
Cały ten passus dotyczący dobrej natury ludzi streściłem do tego cytatu.Jeżeli ludzie są z natury dobrzy, to dlaczego ekspedientka w sklepie nie da towarów pierwszej lepszej osobie, która powie "zapłacę później, obiecuję?"
Bo przedstawiasz poglądy, które nijak mają się z rzeczywistością zapisaną przez ludzi, którzy ją tworzyli i jej doświadczyli.Skąd wniosek,że korzystam ze "stron propagandowych"? Bo się z tobą nie zgadzam?
I jak świetna polityka Roosevelta załagodziła skutki grypy Hiszpanki?Znowu upraszczanie ekonomii do jednego czynnika. (a przez połowę poprzedniego postu tłumaczyłem, dlaczego tego, co się dzieje z ekonomią, nie należy ograniczać tylko do jednej przyczyny...)
Bycie z natury dobrym/=postępowanie zawsze w dobry sposób. Widzisz świat w dwóch barwach i ja niestety nie mam ochoty tłumaczyć Ci jak on w rzeczywistości wygląda. Ja o gospodarce, a Ty o zakorzenionym w człowieku diable. Na tym poziomie ciężko rozmawiać.Najpierw mówisz, że ludzie są z natury dobrzy. Teraz mi piszesz, że pracodawcy zwalniali upośledzonych
Więc mamy dwa wyjścia. Albo komuś weźmiemy, dopłacimy etc(w międzyczasie aparat urzędniczy swoje zje) albo sprawimy, że zatrudnianie niepełnosprawnych będzie opłacalne. Dlaczego na przełomie XIX/XX wieku kapitaliści wprowadzali płatne urlopy macierzyńskie etc? Bo im państwo kazało?Cóż, właśnie na tym polega problem. Pracodawca albo zatrudni niepełnosprawnego tylko wtedy, kiedy jest to dla pracodawcy opłacalne
Napisano 17.07.2011 - 16:12
Ogółem - przykład ten miał pokazać, że poziom interwencjonizmu niewiele ma wspólnego z tym, jak ekonomia sobie radzi. Państwa z większym interwencjonizmom czasem radzę sobie lepiej niż te z mniejszym i na odwrót. A to przez to, że ekonomia jest wielkim kotłem, w którym mieszają się tysiące składników - a rola państwa to tylko kilka z nich. Pomijam oczywiście skrajności.
Chodniki i ulice same się nie zbudują, nie oświetlą i nie utrzymają.
Ogółem - gdyby podatki zmniejszyć do minimum, to zostałoby to zrównoważone przez nowe wydatki.
Co w takim razie ma zrobić osoba, której płaca nie pozwala na wyżycie? Jeżeli uważasz, że każdy w takim systemie zarabiałby tyle, że stać by go było na życie, to płaca minimalna nie powinna mieć znaczenia - przecież wszyscy i tak by zarabiali więcej, niż ona wynosi, prawda?
Ponadto śmiem twierdzić, że większości ludzi nie da się naprawić bez gruntownych zmian w kodzie genetycznym. A i nawet wtedy często po prostu nie warto robić sobie takiego wysiłku.
Ponadto - jeśli ludzie są z natury dobrzy, to kapitalizm powinien się posypać. Przecież kapitalizm zakłada, że ludzie będą robić wszystko żeby się dorwać do kasy. Konkurencja i tak dalej.
Gatunek ludzki jako ogół jest podły i po prostu głupi (patrz: masy, które podążyły za Hitlerem), zaś często najlepszym lekarstwem na człowieczeństwo jest skoncentrowany ładunek ołowiu aplikowany bezpośrednio do mózgu.
Cóż, właśnie na tym polega problem. Pracodawca albo zatrudni niepełnosprawnego tylko wtedy, kiedy jest to dla pracodawcy opłacalne (a że niepełnosprawny nie będzie się mógł z tego utrzymać... jego problem), albo nie zatrudni w ogóle. I właśnie po to konieczne są chronione miejsca pracy etc. Bo ludzie są chciwi.
Napisano 17.07.2011 - 17:36
Przecież pisałem - na utrzymanie administracji idzie... ile? 5% podatków? Rzeczy, za które teraz płaci państwo, musiałaby płacić firma bądź każda indywidualna osoba. Chodniki i ulice same się nie zbudują, nie oświetlą i nie utrzymają. To samo muzea. I straż pożarna. Nawet, jeśli twierdzisz, że nie korzystałbyś z ulic czy mostów (widziałem już jedną osobę, która tak mówiła), to... i tak byś z nich korzystał. Bo przecież te bułki w piekarni naprzeciwko musiały tam trafić. A jeśli na miejscu pieką, to mąka. I tak dalej, i tym podobne.
Ogółem - gdyby podatki zmniejszyć do minimum, to zostałoby to zrównoważone przez nowe wydatki. Całość stałaby się po prostu bardziej uciążliwa dla przedsiębiorców bo, zamiast po prostu zapłacić podatek, musieliby podpisać 50 umów. Umowę z prywatną strażą pożarną, umowy z firmami, do których należą drogi i mosty (bo przecież z czegoś trzeba je utrzymać) i tak dalej, i tym podobne.
Co w takim razie ma zrobić osoba, której płaca nie pozwala na wyżycie? Jeżeli uważasz, że każdy w takim systemie zarabiałby tyle, że stać by go było na życie, to płaca minimalna nie powinna mieć znaczenia - przecież wszyscy i tak by zarabiali więcej, niż ona wynosi, prawda?
Ponadto - jeśli ludzie są z natury dobrzy, to kapitalizm powinien się posypać. Przecież kapitalizm zakłada, że ludzie będą robić wszystko żeby się dorwać do kasy. Konkurencja i tak dalej.
Jeżeli ludzie są z natury dobrzy, to dlaczego ekspedientka w sklepie nie da towarów pierwszej lepszej osobie, która powie "zapłacę później, obiecuję?" (nie podając nawet imienia i nazwiska) Dlaczego banki mi na słowo nie uwierzą jak im powiem, że stać mnie na spłacenie kredytu 600.000 złotych w pół roku, więc mogą mi go spokojnie dać? Skąd się wziął holocaust i tysiące wojen? Masy ludzi są tak głupie, że będą w stanie podążyć za każdym, kto je odpowiednio zmanipuluje, co wykorzystali delikwenci pokroju radosnego Adolfika. "Wyjątek od reguły", który zdarza się częściej niż sama reguła? Naprawdę sporej naiwności wymaga twierdzenie, że ludzie są z natury dobrzy.
Gatunek ludzki jako ogół jest podły i po prostu głupi (patrz: masy, które podążyły za Hitlerem), zaś często najlepszym lekarstwem na człowieczeństwo jest skoncentrowany ładunek ołowiu aplikowany bezpośrednio do mózgu.
Nie wiem jakie strony masz na myśli, ale moją wiedzę z historii USA wziąłem z kilku podręczników. Koniec końców na sesję z historii Stanów wypadało się dosyć szczegółowo przygotować.
Znowu upraszczanie ekonomii do jednego czynnika. (a przez połowę poprzedniego postu tłumaczyłem, dlaczego tego, co się dzieje z ekonomią, nie należy ograniczać tylko do jednej przyczyny...)
Ogółem - wśród ekonomistów nie ma zgody co do tego, co konkretnie spowodowało kryzys, wiadomo jednak, że złożyło się na to mnóstwo czynników, między innymi:
* Utworzyło się błędne koło - firmy inwestowały w nowe fabryki, metody produkcji etc., aby zaspokoić popyt wywołany przez... inne firmy, które inwestowały w nowe fabryki. W pewnym momencie fabryki potrafiły wypluć z siebie więcej dóbr niż przeciętny konsument mógł kupić - i nagle się okazało, że wszystkie firmy grubo przeinwestowały w przemysł. Pensje rosły za wolno w porównaniu do podaży.
* Banki, agresywnie inwestując na giełdzie i udzielając ryzykownych pożyczek nie były przygotowane na kryzys/nagłe wypłacanie kasy z kont.
* Zmniejszony popyt na dobra ze Stanów w Europie: jedne europejskie państwa pogrążały się w kryzysie (więc nie było ich stać na importowane dobra), inne odbudowywały gospodarkę po pierwszej wojnie, dzięki czemu nie potrzebowały już tylu dóbr ze Stanów.
* Drastyczny spadek populacji wywołany pierwszą wojną czy epidemią grypy hiszpanki w 1918 (50 - 100 milionów ofiar; grypa atakowała przede wszystkim dorosłe, zdrowe osoby), co zaowocowało mniejszym popytem na dobra i mniejszą ilością pożyczek na zakup domów.
* Zmiany w sposobie produkcji. Elektryczność, maszyny, masowa produkcja doprowadziły do większej wydajności. Efekt - więcej dóbr produkowanych niż rynek był w stanie przyjąć i zmniejszone zapotrzebowanie na pracowników w fabrykach.
Użytkownik nexus6 edytował ten post 17.07.2011 - 17:50
Napisano 17.07.2011 - 18:36
Użytkownik _Silent_ edytował ten post 17.07.2011 - 18:38
Napisano 17.07.2011 - 20:50
Napisano 17.07.2011 - 21:59
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych