A to przepraszam, odnosisz się do wypowiedzi adwersarza, czy jego samego jako osoby? To jest wg Ciebie dyskusja, czy przepychanka?
Odniosłem się do tego co napisał. Lepiej jakbym owinął to w bezosobową bawełnę - "osoby, które piszą tak i siak są takie i owakie"; tak jak mój adwersarz to robi odnosząc się do wyborców KNP, czyli między innymi do mnie? Już bez przesady, rozmowa jest w miarę kulturalna, nie ma co szukać dziury w całym.
Dobrze, ale niech najpierw spróbuje dostać się do Sejmu. Wtedy będziesz mógł rozmawiać konkretnie o obietnicach spełnionych i niespełnionych, o planach zrealizowanych i porzuconych. Już to tak jest, że każdy plany ma wielkie, ale nie zawsze zdaje sobie w danym momencie sprawę, że są one bardzo trudne, czasem niemożliwe wręcz do zrealizowania. Zapewniasz, że KNP będzie tych obietnic dotrzymywać. Jednak zwróć uwagę, że ludzie nie mają żadnych podstaw, by w to wierzyć. Bo dlaczego? Każda opcja polityczna w Polsce, która została wybrana w wyborach powszechnych, zawiodła oczekiwania pewnej części obywateli. Nieważne jakiej części i jakie oczekiwania. Zwróć jednak uwagę na to, że naród nie jest jednorodny i nie wszystkich możesz oceniać wg własnego zapatrywania na świat.
Stary czy to się odnosi do tego fragmentu mojej wypowiedzi, który zacytowałeś? Ja naprawdę staram się być grzeczny, ale wskaż mi miejsce, gdzie w sformułowaniu "Jak KNP nie wywiąże się z obietnic wyborczych to będę pierwszym, który wymyśli na nich jakiś złośliwy zwrot" jest zapewnienie, że KNP będzie dotrzymywać obietnic?
I co to ma wspólnego z tym, że Platforma to partia oszustów? Oszukali społeczeństwo w wielu dziedzinach czyli są oszustami. Przykłady były podawane.
Ja myślę, że Vaherem bardzie ma na myśli chaos organizacyjny, jaki by powstał w wypadku natychmiastowej realizacji postulatów KNP, swojego rodzaju czasową niemoc państwa (bo nie wszystko da się wprowadzać z miejsca, potrzeba na to pewnego czasu).
A ja myślę, że miał na myśli zbiory rzepaku w Makao. Teraz będziemy się licytować co kto miał na myśli, zamiast przyznać, że po prostu palnął głupotę.
Twój argument też widzę z gatunku inteligentnych. No tak, reformować państwo bez chaosu organizacyjnego może tylko Platforma Łobywatelska. Nasze państwo jest przez nią tak super zarządzane, że nie potrzebuje już żadnych reform.
Tak naprawdę to oprócz ogólnych sformułowań nie wiadomo tak naprawdę nic, co KNP chciałoby zrobić, by zrealizować własną wizję państwa. W jaki sposób miałoby to zrobić? Jak by to przebiegało? Taka niewiedza rodzi różnego rodzaju strachy, które pojawiają się w głowach obywateli. Wreszcie same postulaty wydają się przeciętnemu Kowalskiemu niemożliwe do zrealizowania, dlatego tylko, że są zbyt radykalne. Gdyby partia którą popierasz zmieniła nieco swoje nastawienie do agitacji wyborczej na rzecz wytłumaczenia takiemu Kowalskiemu co w tym momencie traci przez taki a taki kształt państwa, a co może zyskać, wtedy mogłoby to coś pomóc. Trzeba zajrzeć trochę do psychologii społecznej, najwięksi politycy Stanów Zjednoczonych czerpali od nich garściami. Dlaczego nie skorzystać z ich dorobku? W końcu sprawa jest wg was słuszna.
Rada Stanu, w takiej postaci jak ją prezentujesz wydaje się być bardzo podatna na "dogadywanie się między sobą". Czyli krótko mówiąc na wszelkiego rodzaju przekręty i naciski. Nie możesz zapewnić absolutnej uczciwości polityków i klarowności ich zachowań, gdy w grę wchodzą potężne lobby i potężne pieniądze. Naciski na polityków były zawsze, a przy tak małej ich liczbie będą tym bardziej efektywne. Sama droga tworzenia i legalizacji prawa jest obecnie bardzo kaleka, ale mi na przykład daleko do powierzenia tworzenia prawa grupie kilku osób.
Jak dobrze, że wiemy jakie konkrety stoją za programem innych partii! Jak dobrze, że Platforma robi wszystko dokładnie na odwrót dzięki czemu wiemy, że nie należy dawać szansy KNP i innym, bo być może zrealizowali by swój program. Jakie to wszystko słuszne i logiczne.
Decydował będzie nikt inny jak sam zainteresowany. Ewentualnie rodzina.
No to wracamy do punktu wyjścia. Dlaczego ktoś nie może wybrać pojedynku, przedawkowania narkotyków, zabicia się samochodem o przeszkodę albo nawet spożycia tej eutanazyjnej trucizny jeśli stwierdzi, że cierpi? Czemu może się uśmiercić, a nie może sobie po prostu trochę zaszkodzić paląc papierosy?
Nie rozumiem też jednej rzeczy. Takie sprawy jak eutanazja, małżeństwa homoseksualne, aborcja, kara śmierci, czy ogólnie sprawy związane z funkcjonowaniem społeczeństwa to trochę inna gałąź tego samego drzewa, nazwanego państwem. Ale przecież wybierając w wyborach ludzi, którzy maja sprawować rządy, wybieramy ich nie ze względu na poglądy na życie, ale na państwo, jego organizację, prawo i całą machinę polityczną. Wg mnie ważniejszymi kryteriami w tym momencie jest ogólny kształt państwa i jego warstwy rządzącej, niż - jak ja to nazywam - moralizatorska otoczka wyborcza.
A to funkcjonowanie społeczeństwa nie mieści się w kategorii poglądów na państwo? Patrzymy nie tylko na kwestie społeczne, ale i na gospodarkę i na politykę zagraniczną też. Ale kwestie społeczne to też bardzo ważna gałąź.