Nim przejdę do odpowiadania na konkretne posty...
Co do tego, czy Korwin miał na myśli "głupie", czy "mało inteligentne" (różnicy brak, bo twierdzenie, że kobiety mają mniej oleju w głowie niż faceci jest seksistowskie i durne niezależnie od tego, jakich słów się użyje)...
Kolejny genialny mikkizm (odkrywcze inaczej teksty, które jest w stanie palnąć Mikke, zasługują na własną nazwę). Tym razem cytat z wywiadu dla "Uważam Rze":
[redaktor]Każdy normalny człowiek, który startował w różnych wyborach niemal 20 razy, a tylko raz został posłem, załamałby się.
[Korwin]Skąd, dlaczego? Ponieważ uważam, że większość jest głupia, to nie mam żadnych złudzeń. Naszym celem jest zdobycie 15 proc. głosów, reszta nie jest zdolna pojąć naszego programu.
Źródło.
Ktoś w tym temacie (chyba tym) czepiał się mnie, że jestem misantropem. No tak, ale przynajmniej ja nie jestem tak arogancki, żeby uważać, 85% społeczeństwa nie potrafi zrozumieć moich poglądów, lol. A już na pewno nie nazwałbym kogoś głupkiem tylko dlatego, że nie zagłosowałby na taką partię, na jaką chcę żeby głosował. Takie tupanie nóżkami, "jak nigdy nie będziesz na moją partię głosować to jesteś GŁUPI".
Rozumiem, że w tym momencie to, czy Mikke miał na myśli "głupi", czy "mało inteligentny" można sobie darować?
(...) Bądźmy konsekwentni. W każdym razie te 4 lata KNP w sejmie byłyby takim "przedsionkiem", do kolejnych 4 lat, w których sprawa poparcia dla KNP wyglądałaby już zupełnie inaczej.
Samoobrona weszła do sejmu i jej to niewiele na końcu dało. To samo LPR. PJN prawdopodobnie przy następnych wyborach również nie wejdzie do sejmu, chociaż ma obecnie osoby grzejące sobie wygodnie siedzenia w budynku sejmu.
Druga rzecz, na którą również mefistofeles zwrócił uwagę - ten temat jest krzywym zwierciadłem. Pod ostrzałem jest tylko KNP. Jakbyśmy wzięli pod lupę programy naszych kochanych partii z sejmu, to dopiero wyszłyby kwiatki i prawdziwy kontrast. Ja wiem, że to niesatysfakcjonujące wyjaśnienie, by się licytować kto ma większe wady, no ale spójrzmy jak wygląda ten temat - grupa zwolenników beznadziejnych rozwiązań (dosłownie - są bez nadziei, jeśli spojrzy się w przyszłość, a nie tylko tu-i-teraz) głowi się, gdzie by tu wcisnąć szpilę. Za każdym razem jak na forum powstawały tematy o "genialnych" posunięciach rządzących (np podwyżka VAT), to nikt nawet główki nie wyściubiał, żeby ich bronić, nie było żadnej dyskusji z Waszej strony. Sam nawet założyłbym temat o programach innych partii, ale wiem jaki będzie "odzew". Widocznie jedyną opcją żeby podyskutować jest, gdy mówimy o KNP. Choć i tutaj nie do końca, bo niektórzy oponenci się oburzają, że oczekuje się od nich odpowiedzi...
Oczywiście, że nikt nie będzie w tym temacie bronić PO czy PSL. Chociażby ze względu na fakt, że zwolennicy PO czy PSL stanowią na tym forum szczątkowy procent populacji. A do tego dochodzi fakt, że nie każdemu się chce pisać w temacie o polityce. W praktyce wychodzi na to, że na chwilę obecną udzielają się tutaj w większości korwiniści i parę innych osób, reszta głosujących w ankiecie ten temat olała.
Jeżeli zaś o mnie chodzi... cóż, głosuję na SLD, więc PO bym raczej nie bronił. Można by jej sporo wytknąć, jak chociażby nietrzymanie się swojego programu (ciągnąca się wiekami prywatyzacja i wprowadzenie podatku liniowego, a raczej: jego brak.) Ergo: nie może być mowy o dyskusji o PO, skoro wszyscy mogliby po tej partii jechać, ale nie ma komu jej bronić. Ot, takie narzekanie szybko się znudzi.
Co do "wygrywania" tutaj dyskusji... Oczywiste jest, że ty będziesz twierdzić, że to ja przegrałem dyskusję, a ja, że ty poniosłeś klęskę. To jest forum internetowe, szanse na to, że któraś ze stron zmieni poglądy jest praktycznie bliska zeru. Zresztą, zauważ, że sam nie zwracasz uwagi Nexusowi, który olewa większość moich postów i wybiera sobie tylko pojedyncze akapity do komentowania, ignorując resztę. Dla ciebie nie ucieka on od dyskusji, bo przecież podzielasz jego poglądy, więc automatycznie wychodzisz z założenia, że ma rację. Przyzwyczaj się, że to dyskusja w necie, gdzie o obiektywności można pomarzyć.
Mógłbym pomyśleć o odpowiadaniu na wszystkie posty na przestrzeni XY tygodni (chociaż to w sumie mało możliwe, za mało czasu i za mało mi się chce) gdyby osoby z tej samej strony barykady mówiły mi, że nie powinienem się udzielać, bo im utrudniam zadanie i w ogóle posty są tak merytorycznie miałkie, że nie mogą się przeze mnie przebić z własną treścią, bo odwracam uwagę oponentów.. Niech, HidesHisFace (praktycznie jedyny socjalista prócz mnie, który w tym temacie się udziela) napisze, że przegrałem dyskusję, wtedy się zastanowię.
(...)A budżet państwa to niby jest worek bez dna LOL. Ileż to osób w Polsce jest leczonych na raka najnowocześniejszymi i najskuteczniejszymi lekami.
Jest różnica. Jeżeli firmy ubezpieczeniowe nie sponsorują najlepszych technik leczenia, bo im się to nie opłaca, niewiele można zrobić. Jeżeli państwo nie daje kasy na dobre leki, wiadomo do kogo można mieć pretensje i istnieje organ, który może to zmienić, na przykład zmniejszając finansowanie dla czegoś innego i przydzielając te pieniądze służbie zdrowia.
Poza tym - trochę to niemoralne. Żyję tylko dlatego, że komuś opłaciło się mnie leczyć... Co ja jestem, biologiczna maszynka do robienia pieniędzy? Bycie żywym to nie luksus, to prawo.
Rodzina płaci podatek co jest odpowiednikiem składki na prywatne ubezpieczenie. Tylko państwo jako ubezpieczeniowy monopolista nie ma żadnego interesu by zabiegać o klienta i efektywnie dysponować jego pieniędzmi. Zużyje je na własne potrzeby i wybitnie zmarnuje, a na leczenie zostawi ochłapy.
Tutaj akurat masz po części rację - jeżeli człowiek nie czuje na sobie bicza (na przykład pod postacią "albo się starasz, albo na bruk". Centralnego planowania oczywiście nie popieram. Tyle tylko, że zdrowie to nie zakup samochodu. Od tego są regulacje żeby zasoby się marnowały. Ponadto w obecnym ustroju wbrew pozorom istnieje system konkurencji: jeżeli dana partia poprawi stan służby zdrowia na tyle, że obywatele to zauważą, może liczyć na więcej głosów przy następnych wyborach.
Do tego statystyki raczej nie potwierdzają tego, że państwowa służba zdrowia jest gorsza od ubezpieczeń prywatnych. Przykładowo, badania przeprowadzone przez Gallup Organization (
LINK), przeprowadzone w latach 2006 - 2008 (czyli zanim Obama przeprowadził reformę służby zdrowia)
Weźmy 10 państw, które są na góry tabeli i których obywatele są najbardziej zadowoleni ze służby zdrowia.
Irlandia,
Szwajcaria Meksyk,
Hiszpania,
Holandia,
Wielka Brytania,
Włochy - wszystkie te państwa mają albo publiczną służbę zdrowia, ale mieszankę publicznej i prywatnej, tak jak na przykład w Polsce.
Wyjątki:
Belgia, gdzie rząd "jedynie" daje dopłaty prywatnym firmom.
Luksemburg - nie udało mi się nic znaleźć na temat służby zdrowia w tym państwie.
Nowa Zelandia, gdzie system ten jest mieszany, z nieco większym naciskiem na prywatną służbę zdrowia.
Zasoby nie są z gumy i nie każdy może mieć Bugatti, tak samo nie każdy niestety może być leczony najnowocześniejszymi i najskuteczniejszymi metodami. Tylko, że w państwach liberalnych niemal każdy może mieć nie najnowocześniejszego, ale bardzo dobrego VW Golfa. A w państwach lewicowych państwo zapewni co najwyżej rozpadający się, zatłoczony, rozklekotany autobus, pod warunkiem, że związek kierowców nie ogłosi strajku.
Zdefiniuj "państwa liberalne". Wymień, które państwa masz na myśli. Bo raz słyszę, że nawet USA są zżerane przez socjalizm i w całej zachodniej Europie nie ma państw liberalnych, później ktoś mówi, że jednak niektóre kraje Skandynawskie i tak dalej.
Jakie kryteria przyjmujesz przy ustalaniu, które państwa są "liberalne"? Bo z tego, co widziałem, to nawet posiadanie banku federalnego przez USA kwalifikuje je do grona państw socjalistycznych...
Ponadto, co się tyczy przykładu z jakością... Nie do końca. Leki to nie samochód. W prawidłowo funkcjonującym społeczeństwie jeśli nie starczy leków dla wszystkich, ale za to są fabryki produkujące samochody, powinno się przestawić produkcję, bo życie jest ważniejsze niż czyjaś wygoda. Wolny rynek raczej tego nie zapewni, bo liczy się zasobność portfela klientów, a nie priorytety. Dlatego też potrzebny jest rząd, który chociażby przez dotacje zasugeruje, że jednak lepiej mieć zdrowych obywateli niż obywateli z Jaguarami w garażach.
Chcesz powiedzieć, że JKM ze swoimi poglądami jest medialnie mniej atrakcyjny od np Waldemara Pawlaka albo Marka Jurka? Na jakim świecie Ty żyjesz? Nie o atrakcyjność i reklamy tu chodzi ale o niecheć i obawę przed kompromitacją z braku argumentów.
Raz na jakiś czas przeglądam portale informacyjne - i nie zauważyłem, żeby Marek Jurek był bohaterem newsów częściej niż Korwin (a nawet jeśli, to na tyle nieznacznie, że tego nie widzę). Co się zaś Pawlaka tyczy... Jego partia jest i w sejmie, i w rządzie, zaś sam Pawlak jest wiceministrem. Media więc będą o nim donosić, bo jest na wysokim stołku i zarówno on, jak i jego partia mają wpływ na to, co robi państwo.
Poza tym - jak Mikke na wizji palnie "kobiet są mniej inteligentne od mężczyzn", to sporo osób może sobie pomyśleć "co za oszołom, weź zmień kanał". Do tego dochodzi fakt, że Mikke ma po prostu problemy z poprawnym zachowywaniem się na wizji.
Do tego podczas mówienia wciąga powietrze przez usta w taki sposób, że powietrze ociera się o przednie zęby, tworząc krzyżówkę szumu i ssania - straszny efekt, mało medialny. (domyślam się, że to tik nerwowy) Pierwsze, z czym sobie to kojarzę, to ośliniona jama ustna... bleh. (tak, takie rzeczy też mają znaczenie na wizji)
Poza tym... bo dziennikarz nie ma argumentów? Przecież kilka razy Korwin w TV nie prowadził dyskusji, a pozwalali mu po prostu wygłosić komentarz (z reguły robi się to jak rząd majstruje coś przy podatkach, zbliża się termin oddawania zeznań etc.), a dziennikarz siedział cicho. Więc gdzie tutaj banie się argumentów? (nie wspomnę nawet o tym, że takie coś jest nieopłacalne)
I żeby epickiego offtopa uniknąć: może jutro odpowiem, może nie. Pojutrze też. I popojutrze. I nie spodziewajcie się, że odpowiem na wszystkie posty pod moim adresem jeśli będzie ich 5 albo więcej. Albo będą dłuuugie.
Użytkownik Rainbow Lizard edytował ten post 17.08.2011 - 20:12