Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wybory Parlamentarne 2011


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
937 odpowiedzi w tym temacie

#496

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Naprawdę, nie warto się tym przejmować. To tylko forum internetowe.


Zauważcie kto pisze tutaj najdłuższe posty, poświęcając godziny swojego życia. :mrgreen:

Pan "nieprzejmujący się".

Lewicowy beton zostanie lewicowym betonem. Zamiast rozmawiać o sprawach istotnych, temat zawsze schodzi w przypadku takiego jegomościa na lewicowe tematy zastępcze: homoseksualistów, Kościół, pomoc dla biednych (bo państwo musi być bogate by pomagać biednym, a państwo bez bogatych obywateli nigdy takim nie będzie - czyli istotna jest tutaj wolność gospodarcza tak czy inaczej), albo cokolwiek innego czego można się chwycić zmieniając temat.
  • 0



#497

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Poza tym... niech pomyślę. Wybywam na jakieś - ja wiem - tydzień, dwa, trzy (whatever). Wracam na forum, widzę, że w temacie o wyborach są długie odpowiedzi, których nie mam ani czasu, ani ochoty czytać (TL;DR), postuję w innym temacie, żebym nie musiał spędzać 2 godzin przerabiając posty zdanie po zdaniu... I nagle wyskakujesz ty i piszesz, że się wycofałem z innego tematu, że to kompromitacja i tak dalej. To trochę tak, jakbym szedł sobie ulicą, a ty byś nagle do mnie podleciał i zaczął gadać "Dlaczego nie odpowiadasz na forum? Skompromitowałeś się!".

Ogółem, co do wszystkich narzekających "a Tekeeus nie odpowiedział na mój post"...
1. Nie każdy ma czas siedzieć kilka godzin dziennie na forum, dyskutując naraz z 2/3/4/5/ osobami. Moje życie nie ogranicza się do siedzenia na forum. Od oponentów odpowiedzi też nie wymagam.
2. Nie każdemu się po prostu chce kontynuować dalej dyskusję.
3. Zaliczam się do grona "nie każdy".
4. Traktujecie to forum zbyt poważnie. Ja tutaj wpadam raz na jakiś czas walnąć sobie posta, wy zaś... niektórym puszczają nerwy i zaczynają po prostu bluzgać, lol. Naprawdę, denerwowanie się tym, że "a Tekeeus na forum internetowym się ze mną nie zgadza" i podchodzenie do tego emocjonalnie niczego nie przyniesie. Może poza wrzodami żołądka.


Dobrze, wiemy już - wybyłeś gdzieś, nie miałeś czasu. Fajnie. Ważne, że już jesteś i - jak widać - masz czas. Więc odniesiesz się w końcu do tego postu, czy zamierzasz przez kolejne posty pisać o tym czemu tego nie zrobisz (na to jakoś masz czas) ? :) [Aż mi się nam przypomniał temat o trollach, jak całemu forum tłumaczyłeś, że nim nie jesteś oraz na czym polega "prawdziwy trolling". "Tylko winny się tłumaczy" ? Wybacz przytyk ;) ]. Bo na razie napisałeś więcej o tym jacy jesteśmy źli, że domagamy się odpowiedzi na forum (jakby nie patrzeć... od tego ono jest), niż gdybyś napisał - po prostu odpisując na temat. Niechętnie się udzielam, w tematach politycznych, ale ta sprawa już urosła do jakiegoś kuriozum. Na razie to serio wygląda, jakbyś maskował fakt, że poległeś (btw - zmiana nicku nic nie da :P )... tzn my to wiemy :D, mefistofeles nie pozostawił wątpliwości - ale powiedzmy, że chodzi tu o tą "resztę", którą oczarowałeś cynizmem i ironią (też czasem korzystam) ;)

Sry za OT, mam nadzieję, że oszczędzi kolejny i dyskusja wróci na właściwy tor. Już nie przeszkadzam, kontynuujcie rozmowy o dymie papierosowym w pubach, definicji prawicy i lewicy, hitlerach, stalinach, gejach, tym co Korwin myśli o kobietach, i równie ważnych dla Polski sprawach. Bo Polska jest najważniejsza.

Bardziej poważnie:
Z tej drugiej strony barykady pochwalę tylko Vaherema, że próbował w temacie poruszać istotne sprawy, które mogą dać do myślenia. Jednak, tak jak to ujął mefistofeles - traktuję mój wybór, jako "mniejsze dobro" - "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma"; "nie od razu Rzym zbudowano", itd. Teraz 5% będzie sukcesem (w który raczej niestety nie wierzę). Ja widzę to tak, że KNP nie walczy teraz o ogólnie pojętą "władzę"... tzn. oczywiście, że walczy - to jest cel ostateczny (władza, by móc zmieniać Polskę). Zanim jednak to nastąpi to musi zaistnieć w świadomości szarych obywateli. I jeśli wejdzie do sejmu, to po to ma te 4 lata - żeby zaistnieć i dotrzeć do przeciętnego Kowalskiego. Z jednej strony śmiejecie się z nas, że łudzimy się, że KNP wejdzie, a z drugiej mówicie z powagą o tym, co zrobi KNP, gdy dojdzie do władzy. Bądźmy konsekwentni. W każdym razie te 4 lata KNP w sejmie byłyby takim "przedsionkiem", do kolejnych 4 lat, w których sprawa poparcia dla KNP wyglądałaby już zupełnie inaczej.

Druga rzecz, na którą również mefistofeles zwrócił uwagę - ten temat jest krzywym zwierciadłem. Pod ostrzałem jest tylko KNP. Jakbyśmy wzięli pod lupę programy naszych kochanych partii z sejmu, to dopiero wyszłyby kwiatki i prawdziwy kontrast. Ja wiem, że to niesatysfakcjonujące wyjaśnienie, by się licytować kto ma większe wady, no ale spójrzmy jak wygląda ten temat - grupa zwolenników beznadziejnych rozwiązań (dosłownie - są bez nadziei, jeśli spojrzy się w przyszłość, a nie tylko tu-i-teraz) głowi się, gdzie by tu wcisnąć szpilę. Za każdym razem jak na forum powstawały tematy o "genialnych" posunięciach rządzących (np podwyżka VAT), to nikt nawet główki nie wyściubiał, żeby ich bronić, nie było żadnej dyskusji z Waszej strony. Sam nawet założyłbym temat o programach innych partii, ale wiem jaki będzie "odzew". Widocznie jedyną opcją żeby podyskutować jest, gdy mówimy o KNP. Choć i tutaj nie do końca, bo niektórzy oponenci się oburzają, że oczekuje się od nich odpowiedzi...
  • 0



#498

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A, tak jak jest w USA, gdzie ubezpieczenia, na przykład, nie pokrywają kosztów leczenia raka za pomocą najnowszych czy najskuteczniejszych leków. Poza tym... ubezpieczenie nie jest beczką bez dna. Jeśli ktoś za bardzo się rozchoruje i walka z nowotworem będzie trwała lata albo do końca życia będzie podłączony do respiratora... Ojej, rodzina musi dom sprzedać.


A budżet państwa to niby jest worek bez dna LOL. Ileż to osób w Polsce jest leczonych na raka najnowocześniejszymi i najskuteczniejszymi lekami.

Rodzina płaci podatek co jest odpowiednikiem składki na prywatne ubezpieczenie. Tylko państwo jako ubezpieczeniowy monopolista nie ma żadnego interesu by zabiegać o klienta i efektywnie dysponować jego pieniędzmi. Zużyje je na własne potrzeby i wybitnie zmarnuje, a na leczenie zostawi ochłapy.

Zasoby nie są z gumy i nie każdy może mieć Bugatti, tak samo nie każdy niestety może być leczony najnowocześniejszymi i najskuteczniejszymi metodami. Tylko, że w państwach liberalnych niemal każdy może mieć nie najnowocześniejszego, ale bardzo dobrego VW Golfa. A w państwach lewicowych państwo zapewni co najwyżej rozpadający się, zatłoczony, rozklekotany autobus, pod warunkiem, że związek kierowców nie ogłosi strajku.
  • 3

#499

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli JKM powiedział o kobietach, że są mniej inteligentne, a Ty przyznajesz, że mniej inteligentne nie równa się głupie i nie stosujemy tych pojęć zamiennie więc wniosek jest jeden: przyznajesz, że stwierdzenie :Korwin Mikke uważa kobiety za głupie jest manipulacją. Cieszę się, że w końcu to zauważyłeś. Wierz mi, takich manipulacji jest więcej

O jejku, jaka radość...
Jest jeden szkopuł - nigdy nie twierdziłem, że Mikke uważa kobiety za głupie. Nie mogłem więc "w końcu tego zauważyć", bo przy niczym takim nie obstawałem.


napisałem, że zauważyłęś oczywistą manipulację ze strony Tekeeus

Poważnie, trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć, że Mikke ugryzł się w język i zastosował "mniej inteligentne", żeby nie walnąć redaktorce prosto w twarz stwierdzenia, że jest tępa jak młot, bo ma jajniki zamiast jąder.


Widzę, że masz bujną wyobraźnię. To, ze Tobie się coś wydaje i widzisz kiedy ludzie planując coś powiedzieć gryzą się w język i widzisz co chcą "walnąć" zanim to "walną"nie oznacza, że ktoś kto widzi to inaczej jest ślepy.

Osobiście nie uważałbym pana Mikke za człowieka, który odróżnia mądrość i inteligencję. Kontekst wypowiedzi w pokazanym wywiadzie wskazuje wyraźnie, że nie chciał czegoś powiedzieć wprost.


Wszystko w tym wywiadzie powiedział wprost, prostując przy okazji insynuacje red. Pieńkowskiej i próby wkładania mu w usta słów, których nie powiedział. Na jakiej podstawie i w którym momencie wywnioskowałeś, że nie chciał czegoś powiedzieć wprost, doprawdy nie mam pojęcia.

Przykro to stwierdzić, ale ja się nie dziwię, że media jakoś nie garną się do pokazywania człowieka, który notorycznie nazywa część potencjalnych wyborców pedałami z powodu orientacji seksualnej.


Poproszę o przykład tego notorycznego nazywania pedałami. Jedyne co słyszałem to wypowiedzi na temat homosiów i gejów i to w kontekście manifestowania publicznie swojej seksualności, w żadnym innym, ale ufam, że i w tym momencie nie zadziałała Twoja bujna wyobraźnia i przedstawisz jakiś przykład z nazywaniem wyborców pedałami.

Ciekawe, jak reagowano by na polityka, który nazywałby powiedzmy, bezdomnych banda nierobów, rolników pospolitymi wsiórami, czy powiedzmy księży określał jako bandę pedofilów. Powiem wam, taki człowiek wyleciałby ze sceny politycznej z łatką gbura i chama, bo to poziom niższy nawet od palikotowych żartów.


O kim mówisz? Bo na pewno nie o JKM.

No, ale jako, że żyjemy w Polsce, to jak się obraża grupę o innej orientacji seksualnej, czy płci to jest wszystko ok, przynajmniej wedle zwolenników pewnego pana.


Każdy obywatel ma prawo do wyrażenia swoich poglądów. Wypowiedzi JKM dotyczące homoseksualistów ograniczają się do kwestii publicznej manifestacji swojej seksualności.

Zgadzam się z HHF. Mikke się zapędził i w pewnym momencie zobaczył, że musi nieco spuścić z tonu, bo jak za bardzo przegnie i zacznie obrażać prezenterkę to wyleci ze studia. Ot, taki eufemizm, zupełnie jakby zamiast powiedzieć "jesteś brzydka jak noc" powiedziałby "cóż, twoja aparycja może odstawać od ogólnie przyjętych standardów, ale wygląd to nie wszystko". Dla mnie to akurat oczywiste.


Następny czytający w myślach. Jedyne co jest pewne, że na taki wyobrażony przez Ciebie obraz wpływa Twoje wyobrażenie nt JKM, co łącząc z niezrozumieniem przez Ciebie tego co mówi każe poddać w wątpliwość Twój subiektywny osąd.

Poza tym - inteligencja, czyli - zdolności kognitywne, możliwość rozwiązywania problemów, łączenia faktów, po prostu logicznego myślenia. Jeżeli ktoś nie potrafi logicznie myśleć, to mówi się, że albo jest mało inteligentny, albo - po prostu - głupi. Wystarczy posłuchać, co Stare Panie Sąsiadki mówią o dziecku z drugiego piętra, które ma 9 lat i nie umie czytać - po prostu palną coś w stylu "jakiś głupi ten dziciuk musi być". Mało inteligentny = głupi.


Kolejna manipulacja z Twojej strony.JKM nigdy nie powiedział, że kobiety są mało inteligentne. Powiedział jedynie, że są mniej inteligentne niż mężczyźni, wyrażając własne zdanie, popierając je konkretnymi argumentami. Idąc tokiem Twojego rozumowania to Zygmunt Freud był głupi,bo był mniej inteligentny od sir Isaaca Newtona (miał niższe IQ).

Poza tym nie chodzi tutaj o to, czy Korwin miał na myśli "głupie" czy "mało inteligentne" (niezależnie od tego, czy jest jakaś różnica w znaczeniu).


Nigdzie nie powiedział, że są mało inteligentne.

Tu chodzi o to, że delikwent uważa kobiety za mniej inteligentne - co jest przejawem seksizmu.


To dlaczego popierają go kobiety? Któa kobieta zagłosowałąby na seksistę? Jedyne kobiety, z którymi JKM jest na wojennej stopie to feministki. I tylko dlatego, że ich działanie jest stricte socjalistyczne. One też wiedzą za inne kobiety co jest dla nich dobre.

Podobnie jak nie ma znaczenia, czy ktoś uważałby, na przykład, Azjatów za "głupszych" czy "mniej inteligentnych" - dyskryminacja to dyskryminacja, opakowanie nie ma znaczenia.


Jeżeli mulat uważa się za bardziej czarnego niż biały to wcale nie oznacza, że jest czarny. Mam nadzieję, że zrozumiesz.

Co się zaś tyczy obecności Korwina w mediach... Cóż, jego partia to partia planktonowa jakich wiele. To właśnie dlatego pomija się ją w sondażach - nie ma sensu rozwodzić się nad tą całą drobnicą, która dostaje między 0 a 2% głosów, chyba, że jest to Drobnica Specjalna, która "odziedziczyła" nieco sławy po partii-matce (patrz: Palikot czy PJN).


Partią planktonową jest jedynie w świecie telewizyjnych sondaży (które nawet nie umieszczają jej w możliwych wyborach). A dlaczego JKM tak mało w mediach? wytłumaczę Ci dlaczego. Otóż dziennikarze boją się kompromitacji wynikającej z braku argumentów w dyskusji, czyli ośmieszenia się i spuszczenia głowy, tak jak np w tym przypadku red Kuźniar:



Poza tym Mikke ma potężne problemy z samoopanowaniem: nie każdy prezenter lubi mieć do czynienia z kimś, kto przez większość czasu albo balansuje na granicy obrażania rozmówcy, albo po prostu po nim jedzie. Korwin nawet zapytany o swoje poglądy (nie, nie dyskusja, po prostu wypowiedzenie ich do kamery) zachowuje się jakby mu nerwy puszczały i jakby ledwo się powstrzymywał przed tym, żeby zbluzgać rozmówcę. Niezależnie od tego, jakie byłyby jego poglądy, nie zaklasyfikowałbym go do grona osób, z którymi po prostu przyjemnie się rozmawia.


zapomniałeś dodać, że jest to tylko Twoje subiektywne odczucie. Wolę wyraziste poglądy niż np coś takiego:







(...)Rad byłbym gdybyś wskazał mi, w którym momencie jestem natarczywy, wrzeszczę, że masz wrócić i żądam czegokolwiek od Ciebie? Kompromitacja polega na tym, że z tymi samymi tezami uciekasz do innego tematu nie ustosunkowując się merytorycznie do argumentów zawartych w temacie, z którego uciekasz. I jest to stwierdzenie faktu, a nie nawoływanie do czegokolwiek. Poza tym wyrażam tylko własne zdanie na ten temat.


To stwierdzenie faktu, czy wyrażenie zdania? Opinia =/= fakt.


To, że z tmi samymi tezami uciekłeś do innego tematu to jest fakt. To, że jest to kompromitacja to jest wyrażenie zdania. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz.


Wątek obecności Mikkego w mediach został już rozwinięty - wyżej w tym poście, i przez innych, więc tylko krótko:


Obserwacja pozwala jednak stwierdzić, że JKM i jego poglądy są w mediach celowo pomijane. Ot choćby transmisja kongresu Palikota przy jednoczesnym braku jakiejkolwiek wzmianki o kongresie KNP.

Dwa słowa: słupki oglądalności. Jeżeli reklamy przed wystąpieniem Mikkego nie generują dostatecznie dużo dochodu... Szkoda czasu antenowego. Do tego są inne powody, patrz wyżej.


Chcesz powiedzieć, że JKM ze swoimi poglądami jest medialnie mniej atrakcyjny od np Waldemara Pawlaka albo Marka Jurka?:) Na jakim świecie Ty żyjesz? Nie o atrakcyjność i reklamy tu chodzi ale o niecheć i obawę przed kompromitacją z braku argumentów.
  • 1



#500

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nim przejdę do odpowiadania na konkretne posty...

Co do tego, czy Korwin miał na myśli "głupie", czy "mało inteligentne" (różnicy brak, bo twierdzenie, że kobiety mają mniej oleju w głowie niż faceci jest seksistowskie i durne niezależnie od tego, jakich słów się użyje)...

Kolejny genialny mikkizm (odkrywcze inaczej teksty, które jest w stanie palnąć Mikke, zasługują na własną nazwę). Tym razem cytat z wywiadu dla "Uważam Rze":

[redaktor]Każdy normalny człowiek, który startował w różnych wyborach niemal 20 razy, a tylko raz został posłem, załamałby się.

[Korwin]Skąd, dlaczego? Ponieważ uważam, że większość jest głupia, to nie mam żadnych złudzeń. Naszym celem jest zdobycie 15 proc. głosów, reszta nie jest zdolna pojąć naszego programu.

Źródło.
Ktoś w tym temacie (chyba tym) czepiał się mnie, że jestem misantropem. No tak, ale przynajmniej ja nie jestem tak arogancki, żeby uważać, 85% społeczeństwa nie potrafi zrozumieć moich poglądów, lol. A już na pewno nie nazwałbym kogoś głupkiem tylko dlatego, że nie zagłosowałby na taką partię, na jaką chcę żeby głosował. Takie tupanie nóżkami, "jak nigdy nie będziesz na moją partię głosować to jesteś GŁUPI".

Rozumiem, że w tym momencie to, czy Mikke miał na myśli "głupi", czy "mało inteligentny" można sobie darować?

(...) Bądźmy konsekwentni. W każdym razie te 4 lata KNP w sejmie byłyby takim "przedsionkiem", do kolejnych 4 lat, w których sprawa poparcia dla KNP wyglądałaby już zupełnie inaczej.

Samoobrona weszła do sejmu i jej to niewiele na końcu dało. To samo LPR. PJN prawdopodobnie przy następnych wyborach również nie wejdzie do sejmu, chociaż ma obecnie osoby grzejące sobie wygodnie siedzenia w budynku sejmu.

Druga rzecz, na którą również mefistofeles zwrócił uwagę - ten temat jest krzywym zwierciadłem. Pod ostrzałem jest tylko KNP. Jakbyśmy wzięli pod lupę programy naszych kochanych partii z sejmu, to dopiero wyszłyby kwiatki i prawdziwy kontrast. Ja wiem, że to niesatysfakcjonujące wyjaśnienie, by się licytować kto ma większe wady, no ale spójrzmy jak wygląda ten temat - grupa zwolenników beznadziejnych rozwiązań (dosłownie - są bez nadziei, jeśli spojrzy się w przyszłość, a nie tylko tu-i-teraz) głowi się, gdzie by tu wcisnąć szpilę. Za każdym razem jak na forum powstawały tematy o "genialnych" posunięciach rządzących (np podwyżka VAT), to nikt nawet główki nie wyściubiał, żeby ich bronić, nie było żadnej dyskusji z Waszej strony. Sam nawet założyłbym temat o programach innych partii, ale wiem jaki będzie "odzew". Widocznie jedyną opcją żeby podyskutować jest, gdy mówimy o KNP. Choć i tutaj nie do końca, bo niektórzy oponenci się oburzają, że oczekuje się od nich odpowiedzi...

Oczywiście, że nikt nie będzie w tym temacie bronić PO czy PSL. Chociażby ze względu na fakt, że zwolennicy PO czy PSL stanowią na tym forum szczątkowy procent populacji. A do tego dochodzi fakt, że nie każdemu się chce pisać w temacie o polityce. W praktyce wychodzi na to, że na chwilę obecną udzielają się tutaj w większości korwiniści i parę innych osób, reszta głosujących w ankiecie ten temat olała.

Jeżeli zaś o mnie chodzi... cóż, głosuję na SLD, więc PO bym raczej nie bronił. Można by jej sporo wytknąć, jak chociażby nietrzymanie się swojego programu (ciągnąca się wiekami prywatyzacja i wprowadzenie podatku liniowego, a raczej: jego brak.) Ergo: nie może być mowy o dyskusji o PO, skoro wszyscy mogliby po tej partii jechać, ale nie ma komu jej bronić. Ot, takie narzekanie szybko się znudzi.

Co do "wygrywania" tutaj dyskusji... Oczywiste jest, że ty będziesz twierdzić, że to ja przegrałem dyskusję, a ja, że ty poniosłeś klęskę. To jest forum internetowe, szanse na to, że któraś ze stron zmieni poglądy jest praktycznie bliska zeru. Zresztą, zauważ, że sam nie zwracasz uwagi Nexusowi, który olewa większość moich postów i wybiera sobie tylko pojedyncze akapity do komentowania, ignorując resztę. Dla ciebie nie ucieka on od dyskusji, bo przecież podzielasz jego poglądy, więc automatycznie wychodzisz z założenia, że ma rację. Przyzwyczaj się, że to dyskusja w necie, gdzie o obiektywności można pomarzyć.

Mógłbym pomyśleć o odpowiadaniu na wszystkie posty na przestrzeni XY tygodni (chociaż to w sumie mało możliwe, za mało czasu i za mało mi się chce) gdyby osoby z tej samej strony barykady mówiły mi, że nie powinienem się udzielać, bo im utrudniam zadanie i w ogóle posty są tak merytorycznie miałkie, że nie mogą się przeze mnie przebić z własną treścią, bo odwracam uwagę oponentów.. Niech, HidesHisFace (praktycznie jedyny socjalista prócz mnie, który w tym temacie się udziela) napisze, że przegrałem dyskusję, wtedy się zastanowię.




(...)A budżet państwa to niby jest worek bez dna LOL. Ileż to osób w Polsce jest leczonych na raka najnowocześniejszymi i najskuteczniejszymi lekami.

Jest różnica. Jeżeli firmy ubezpieczeniowe nie sponsorują najlepszych technik leczenia, bo im się to nie opłaca, niewiele można zrobić. Jeżeli państwo nie daje kasy na dobre leki, wiadomo do kogo można mieć pretensje i istnieje organ, który może to zmienić, na przykład zmniejszając finansowanie dla czegoś innego i przydzielając te pieniądze służbie zdrowia.

Poza tym - trochę to niemoralne. Żyję tylko dlatego, że komuś opłaciło się mnie leczyć... Co ja jestem, biologiczna maszynka do robienia pieniędzy? Bycie żywym to nie luksus, to prawo.

Rodzina płaci podatek co jest odpowiednikiem składki na prywatne ubezpieczenie. Tylko państwo jako ubezpieczeniowy monopolista nie ma żadnego interesu by zabiegać o klienta i efektywnie dysponować jego pieniędzmi. Zużyje je na własne potrzeby i wybitnie zmarnuje, a na leczenie zostawi ochłapy.

Tutaj akurat masz po części rację - jeżeli człowiek nie czuje na sobie bicza (na przykład pod postacią "albo się starasz, albo na bruk". Centralnego planowania oczywiście nie popieram. Tyle tylko, że zdrowie to nie zakup samochodu. Od tego są regulacje żeby zasoby się marnowały. Ponadto w obecnym ustroju wbrew pozorom istnieje system konkurencji: jeżeli dana partia poprawi stan służby zdrowia na tyle, że obywatele to zauważą, może liczyć na więcej głosów przy następnych wyborach.

Do tego statystyki raczej nie potwierdzają tego, że państwowa służba zdrowia jest gorsza od ubezpieczeń prywatnych. Przykładowo, badania przeprowadzone przez Gallup Organization (LINK), przeprowadzone w latach 2006 - 2008 (czyli zanim Obama przeprowadził reformę służby zdrowia)

Weźmy 10 państw, które są na góry tabeli i których obywatele są najbardziej zadowoleni ze służby zdrowia.
Irlandia, Szwajcaria Meksyk, Hiszpania, Holandia, Wielka Brytania, Włochy - wszystkie te państwa mają albo publiczną służbę zdrowia, ale mieszankę publicznej i prywatnej, tak jak na przykład w Polsce.

Wyjątki:
Belgia, gdzie rząd "jedynie" daje dopłaty prywatnym firmom.
Luksemburg - nie udało mi się nic znaleźć na temat służby zdrowia w tym państwie.
Nowa Zelandia, gdzie system ten jest mieszany, z nieco większym naciskiem na prywatną służbę zdrowia.

Zasoby nie są z gumy i nie każdy może mieć Bugatti, tak samo nie każdy niestety może być leczony najnowocześniejszymi i najskuteczniejszymi metodami. Tylko, że w państwach liberalnych niemal każdy może mieć nie najnowocześniejszego, ale bardzo dobrego VW Golfa. A w państwach lewicowych państwo zapewni co najwyżej rozpadający się, zatłoczony, rozklekotany autobus, pod warunkiem, że związek kierowców nie ogłosi strajku.

Zdefiniuj "państwa liberalne". Wymień, które państwa masz na myśli. Bo raz słyszę, że nawet USA są zżerane przez socjalizm i w całej zachodniej Europie nie ma państw liberalnych, później ktoś mówi, że jednak niektóre kraje Skandynawskie i tak dalej.

Jakie kryteria przyjmujesz przy ustalaniu, które państwa są "liberalne"? Bo z tego, co widziałem, to nawet posiadanie banku federalnego przez USA kwalifikuje je do grona państw socjalistycznych...

Ponadto, co się tyczy przykładu z jakością... Nie do końca. Leki to nie samochód. W prawidłowo funkcjonującym społeczeństwie jeśli nie starczy leków dla wszystkich, ale za to są fabryki produkujące samochody, powinno się przestawić produkcję, bo życie jest ważniejsze niż czyjaś wygoda. Wolny rynek raczej tego nie zapewni, bo liczy się zasobność portfela klientów, a nie priorytety. Dlatego też potrzebny jest rząd, który chociażby przez dotacje zasugeruje, że jednak lepiej mieć zdrowych obywateli niż obywateli z Jaguarami w garażach.

Chcesz powiedzieć, że JKM ze swoimi poglądami jest medialnie mniej atrakcyjny od np Waldemara Pawlaka albo Marka Jurka?:) Na jakim świecie Ty żyjesz? Nie o atrakcyjność i reklamy tu chodzi ale o niecheć i obawę przed kompromitacją z braku argumentów.

Raz na jakiś czas przeglądam portale informacyjne - i nie zauważyłem, żeby Marek Jurek był bohaterem newsów częściej niż Korwin (a nawet jeśli, to na tyle nieznacznie, że tego nie widzę). Co się zaś Pawlaka tyczy... Jego partia jest i w sejmie, i w rządzie, zaś sam Pawlak jest wiceministrem. Media więc będą o nim donosić, bo jest na wysokim stołku i zarówno on, jak i jego partia mają wpływ na to, co robi państwo.

Poza tym - jak Mikke na wizji palnie "kobiet są mniej inteligentne od mężczyzn", to sporo osób może sobie pomyśleć "co za oszołom, weź zmień kanał". Do tego dochodzi fakt, że Mikke ma po prostu problemy z poprawnym zachowywaniem się na wizji.

Do tego podczas mówienia wciąga powietrze przez usta w taki sposób, że powietrze ociera się o przednie zęby, tworząc krzyżówkę szumu i ssania - straszny efekt, mało medialny. (domyślam się, że to tik nerwowy) Pierwsze, z czym sobie to kojarzę, to ośliniona jama ustna... bleh. (tak, takie rzeczy też mają znaczenie na wizji)

Poza tym... bo dziennikarz nie ma argumentów? Przecież kilka razy Korwin w TV nie prowadził dyskusji, a pozwalali mu po prostu wygłosić komentarz (z reguły robi się to jak rząd majstruje coś przy podatkach, zbliża się termin oddawania zeznań etc.), a dziennikarz siedział cicho. Więc gdzie tutaj banie się argumentów? (nie wspomnę nawet o tym, że takie coś jest nieopłacalne)

I żeby epickiego offtopa uniknąć: może jutro odpowiem, może nie. Pojutrze też. I popojutrze. I nie spodziewajcie się, że odpowiem na wszystkie posty pod moim adresem jeśli będzie ich 5 albo więcej. Albo będą dłuuugie.

Użytkownik Rainbow Lizard edytował ten post 17.08.2011 - 20:12

  • -2

#501

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli zaś o mnie chodzi... cóż, głosuję na SLD


Współczuję. :roll:

Czemu ludzie chcą wpuszczać znowu postkomuchów do sejmu?

Żeby oni mieli chociaż jakiś program wyborczy, ale wygląda on jeszcze gorzej niż ten sprzed 4 lat PO. "To i to musi być, na to i na to muszą znaleźć się pieniądze."

SLD rzuca chyba najgorszą papką wyborczą. W końcu nazwa zobowiązuje - Lewica. :)
  • 0



#502

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nim przejdę do odpowiadania na konkretne posty...

Co do tego, czy Korwin miał na myśli "głupie", czy "mało inteligentne" (różnicy brak, bo twierdzenie, że kobiety mają mniej oleju w głowie niż faceci jest seksistowskie i durne niezależnie od tego, jakich słów się użyje)...


miał na myśli mniej inteligentne a nie "głupie" i "mało inteligentne". Widzę, że przykład z Newtonem i Freudem oraz białym, mulatem i czarnym nie dał Ci nic do myślenia. JKM wyrażał swoje zdanie. Ja mam w tej kwestii zdanie inne niż JKM i akurat w tym względzie nie podzielam jego poglądów. Nie odbieram im jednak logiki, a to przeciwko czemu protestuję to manipulacja i usiłowanie włożenia mu w usta czegoś, czego nie powiedział. Dodatkowo w kontekście spraw naprawde istotnych (gspodarka), kształt państwa, jest to kwestia o marginalny znaczeniu.

Kolejny genialny mikkizm (odkrywcze inaczej teksty, które jest w stanie palnąć Mikke, zasługują na własną nazwę). Tym razem cytat z wywiadu dla "Uważam Rze":

[redaktor]Każdy normalny człowiek, który startował w różnych wyborach niemal 20 razy, a tylko raz został posłem, załamałby się.

[Korwin]Skąd, dlaczego? Ponieważ uważam, że większość jest głupia, to nie mam żadnych złudzeń. Naszym celem jest zdobycie 15 proc. głosów, reszta nie jest zdolna pojąć naszego programu.


Każdy ma prawo uważac co chce. Większość w Polsce to zwolennicy socjalizmu, taka jest prawda. Sa jego zwolennikami nie zdając sobie sprawy, że jest to system samodestrukcyjny. JKM uważa socjalistów za głupich i tyle. W kontekście programu, kwestii gospodarczych nie ma to kompletnie żadnego znaczenia. na to, jak mało ludzi jest w stanie zrozumieć jego program, Ty jesteś żywym i empirycznym przykładem.


Rozumiem, że w tym momencie to, czy Mikke miał na myśli "głupi", czy "mało inteligentny" można sobie darować?


jest to dylemat, który sam sobie wymyśliłeś, wiec to Twoja sprawa czy go sobie darujesz.

Oczywiście, że nikt nie będzie w tym temacie bronić PO czy PSL. Chociażby ze względu na fakt, że zwolennicy PO czy PSL stanowią na tym forum szczątkowy procent populacji. A do tego dochodzi fakt, że nie każdemu się chce pisać w temacie o polityce. W praktyce wychodzi na to, że na chwilę obecną udzielają się tutaj w większości korwiniści i parę innych osób, reszta głosujących w ankiecie ten temat olała.


Zwolennicy POPiS SLD PSL to 33% w tym temacie (co wynika z sondy), więc 3/5 zwolenników KNP. Jeżeli to jest szczątkowy procent to o czym my rozmawiamy? PO prostu socjalistyczne idiotyzmy obalić łatwo, obalanie poglądów wolnorynkowych wygląda tak jak to widzimy w tym temacie.

Jeżeli zaś o mnie chodzi... cóż, głosuję na SLD, więc PO bym raczej nie bronił. Można by jej sporo wytknąć, jak chociażby nietrzymanie się swojego programu (ciągnąca się wiekami prywatyzacja i wprowadzenie podatku liniowego, a raczej: jego brak.) Ergo: nie może być mowy o dyskusji o PO, skoro wszyscy mogliby po tej partii jechać, ale nie ma komu jej bronić. Ot, takie narzekanie szybko się znudzi.


ok, przejdźmy więc do meritum. Jak Twoim zdaniem powinna być rozwiązana kwestia PKP, służby zdrowia, podatków? Zobaczymy, czy wiesz za czym głosujesz.

Co do "wygrywania" tutaj dyskusji... Oczywiste jest, że ty będziesz twierdzić, że to ja przegrałem dyskusję, a ja, że ty poniosłeś klęskę. To jest forum internetowe, szanse na to, że któraś ze stron zmieni poglądy jest praktycznie bliska zeru. Zresztą, zauważ, że sam nie zwracasz uwagi Nexusowi, który olewa większość moich postów i wybiera sobie tylko pojedyncze akapity do komentowania, ignorując resztę. Dla ciebie nie ucieka on od dyskusji, bo przecież podzielasz jego poglądy, więc automatycznie wychodzisz z założenia, że ma rację. Przyzwyczaj się, że to dyskusja w necie, gdzie o obiektywności można pomarzyć.


To nie jest żaden pojedynek gdzie ktoś wygrywa lub przegrywa. Tu przegrywają lub wygrywają argumenty prezentowane w dyskusji.

Jest różnica. Jeżeli firmy ubezpieczeniowe nie sponsorują najlepszych technik leczenia, bo im się to nie opłaca, niewiele można zrobić. Jeżeli państwo nie daje kasy na dobre leki, wiadomo do kogo można mieć pretensje i istnieje organ, który może to zmienić, na przykład zmniejszając finansowanie dla czegoś innego i przydzielając te pieniądze służbie zdrowia.


są instytucje charytatywne, zbiórki społeczne, Notabene na szeroką skalę odbywają się one disiaj w warunkach "bezpłatnej" służby zdrowia. Jeżeli na wolnym rynku placówka A będzie miała większy odsetek wyleczonych niż placówka B, to ta pierwsza jest skazana na porażkę. W związku z tym placówka A zrobi wszystko aby podnieść jakość swoich usług, wtedy będzie konkurencyjna. Jak można nie rozumieć tak oczywistych kwestii. I

Poza tym - trochę to niemoralne. Żyję tylko dlatego, że komuś opłaciło się mnie leczyć... Co ja jestem, biologiczna maszynka do robienia pieniędzy? Bycie żywym to nie luksus, to prawo.


mitomania. Co to za gurnolotne stwierdzenia nijak nie mające sę do omawianego problemu? Rozumiem, że zmuszanie ludzi do płacenia pieniędzy na służbę zdrowia i wmawianie im, że się tymi pieniędzmi lepiej od nich zaopiekuje to jest moralne?

Tutaj akurat masz po części rację - jeżeli człowiek nie czuje na sobie bicza (na przykład pod postacią "albo się starasz, albo na bruk". Centralnego planowania oczywiście nie popieram. Tyle tylko, że zdrowie to nie zakup samochodu. Od tego są regulacje żeby zasoby się marnowały. Ponadto w obecnym ustroju wbrew pozorom istnieje system konkurencji: jeżeli dana partia poprawi stan służby zdrowia na tyle, że obywatele to zauważą, może liczyć na więcej głosów przy następnych wyborach.


zabawny jesteś. REgulacje sprawiają własnie to, że zasoby się marnują. Zadna partia z obecnych sejmowych nigdy nie poprawi stanu służby zdrowia, bo owa poprawa wiąże sie z podjęciem radykalnych i mało społecznie popularnych kroków.
  • 2



#503

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Samoobrona weszła do sejmu i jej to niewiele na końcu dało. To samo LPR. PJN prawdopodobnie przy następnych wyborach również nie wejdzie do sejmu, chociaż ma obecnie osoby grzejące sobie wygodnie siedzenia w budynku sejmu.

Oj tu się nie mogę zgodzić. Masz rację, ale tylko jeśli chodzi o efekt końcowy - czyli obecne poparcie. Tutaj rzeczywiście niewiele im to dało, a mówiąc ściślej - wiele im to odebrało. Jednak nieco wcześniej "coś" im to jednak dało, a nawet duże coś - obie partie wchodziły w skład koalicji rządzącej - dostały wielką (słowo klucz) szansę, by się wybić, a to że ją zmarnowały, to już inna sprawa i to jeszcze nie tworzy jakiejś zabawnej reguły "bądź w koalicji rządzącej, a znikniesz ze sceny politycznej". Bądź co bądź, Kaczyński i Tusk rozegrali ich jak chcieli, bo to nie ta liga była. Nikt nie ma prawa mieć pewności, czy tak samo byłoby z KNP, póki nie sprawdzimy. A pewnie nie sprawdzimy... W każdym razie szczerze w to wątpię, by niektóre głowy z KNP dały się wplątać w taki układ wasalny - a no bo tak, KNP to nie tylko Korwin Mikke, wbrew temu, co tutaj malujecie - ale piszcie dalej o tym, "co Korwin myśli o kobietach", Wasze zdrowie. Tylko pamiętajcie przy urnach, że to nie wybory prezydenckie :D - no chyba, że przeoczyłem w programie KNP jakiś punkt w stylu "kobietom zakażemy głosowania i opuszczania domu". Przeoczyłem ? W każdym razie ja to widzę tak, że KNP mógłby się nieźle wypromować w roli opozycji, żadna to nowość z resztą, że opozycja zawsze zyskuje - znużenie rządzącymi itp. LPR i SO opozycją nie byli - to zasadnicza różnica, którą pomijacie. Chyba, że mi przytoczycie, jak władze KNP mówią, że interesuje ich współrządzenie z PiS/PO/SLD, to ok - będę musiał to wtedy przemyśleć.

Co do "wygrywania" tutaj dyskusji... Oczywiste jest, że ty będziesz twierdzić, że to ja przegrałem dyskusję, a ja, że ty poniosłeś klęskę. To jest forum internetowe, szanse na to, że któraś ze stron zmieni poglądy jest praktycznie bliska zeru. Zresztą, zauważ, że sam nie zwracasz uwagi Nexusowi, który olewa większość moich postów i wybiera sobie tylko pojedyncze akapity do komentowania, ignorując resztę. Dla ciebie nie ucieka on od dyskusji, bo przecież podzielasz jego poglądy, więc automatycznie wychodzisz z założenia, że ma rację. Przyzwyczaj się, że to dyskusja w necie, gdzie o obiektywności można pomarzyć.

Nie zwracam innym uwagi, bo suma summarum - Twoje posty i tak nie pozostają bez komentarza. Zawsze ktoś się znajdzie, kto je skomentuje. Natomiast post, który wcześniej podlinkowałem stoi sobie i czeka...

Mógłbym pomyśleć o odpowiadaniu na wszystkie posty na przestrzeni XY tygodni (chociaż to w sumie mało możliwe, za mało czasu i za mało mi się chce) gdyby osoby z tej samej strony barykady mówiły mi, że nie powinienem się udzielać, bo im utrudniam zadanie i w ogóle posty są tak merytorycznie miałkie, że nie mogą się przeze mnie przebić z własną treścią, bo odwracam uwagę oponentów.. Niech, HidesHisFace (praktycznie jedyny socjalista prócz mnie, który w tym temacie się udziela) napisze, że przegrałem dyskusję, wtedy się zastanowię.

Cóż, żeby "coś" oceniać - to "coś" musi najpierw istnieć. Gdyby HidesHisFace powiedział, że tamtą dyskusję wygrałeś, to by nie najlepiej o nim świadczyło, ponieważ nawet nie podjąłeś walki - pozostawiłeś post bez komentarza. Chyba, że to takie "moralne zwycięstwo", z którego sam niejednokrotnie drwiłeś ;)
  • 0



#504

HidesHisFace.
  • Postów: 244
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

miał na myśli mniej inteligentne a nie "głupie" i "mało inteligentne".

Za słownikiem synonimów: mało inteligentny = głupi, debilowaty, tępy, matołkowaty etc. Idąc prostą logiką - "mniej inteligenty = po prostu głupszy.

Większość w Polsce to zwolennicy socjalizmu, taka jest prawda.

Osobiście bym się z tym nie zgodził - prawdę mówiąc powiedziałbym raczej, że większość w Polsce to zwolennicy "nie ważne jak, byleby dobrze", co świetnie obrazuje na ten przykład analizowanie sobie hasełek ze strajków wszelkiej maści z przed rozpadu Układu Warszawskiego i po.
Przed rozpadem wszyscy chcieli normalnej demokracji, super wolnego rynku, prywaty etc. A teraz, gdy stocznie przejmują prywaciarze, wolny rynek polskiemu rolnikowi i robotnikowi nie daje żyć, wracają na banery hasełka typowo socjalistyczne, w tym żądanie pomocy państwa dla nieopłacalnych zakładów, które, zgodnie z wolnym rynkiem i konkurencją powinno się zamknąć.

jest to dylemat, który sam sobie wymyśliłeś, wiec to Twoja sprawa czy go sobie darujesz.

Niet, stronę, czy dwie temu było gadanie o tym, czy Mikke nie pomylił przypadkiem słowa mądry i inteligentny, mówienie, że nie inteligentny nie jest równoważne z głupim i to bez Teekeusa w temacie.

Zwolennicy POPiS SLD PSL to 33% w tym temacie

Mówisz tak, jakby wszystkie te partie stanowiły jeden blok, co prawdą nie jest, no zwykle zwolennicy tych partii wzajemnie za sobą nie przepadają.

Tu przegrywają lub wygrywają argumenty prezentowane w dyskusji.

Jak można wygrać z 'logiką' opartą na powtarzaniu w kółko tego samego tak długo, aż przeciwnik w dyskusji się nie wnerwi i nie wyjdzie?


Rozumiem, że zmuszanie ludzi do płacenia pieniędzy na służbę zdrowia i wmawianie im, że się tymi pieniędzmi lepiej od nich zaopiekuje to jest moralne?

A zmuszanie do płacenia za to, że owa służba zdrowia uratowała ci życie, do którego masz PRAWO jest już ok? Idąc tym tokiem rozumowania, służba zdrowia powinna być dla obywatela po prostu bezpłatna i to byłoby super. Niestety, ekonomia tak nie działa i bez super samowystarczalnej gospodarki nie można sobie na takie coś pozwolić nie tonąc jednocześnie w długach. A jako, że żaden kraj nie jest w 100% samowystarczalny...

są instytucje charytatywne, zbiórki społeczne,

Ukochany argument, huh? Co z tego, że zamożność kraju i obywateli nie przedkłada się na większy udział takich instytucji... To niestety zależne jest od mentalności społeczeństwa, nie zamożności obywateli - źródła charytatywne są zbyt niestabilne by służyć jako solidny substytut systemu finansowania opieki zdrowotne i mogą co najwyżej dobrze wspomóc kilku wybranych szczęściarzy, bądź raczej badziewnie, ale zawsze (co wciąż się jednak liczy) większą grupę.

REgulacje sprawiają własnie to, że zasoby się marnują. Zadna partia z obecnych sejmowych nigdy nie poprawi stanu służby zdrowia, bo owa poprawa wiąże sie z podjęciem radykalnych i mało społecznie popularnych kroków.

Regulacje same w sobie nie - nadmiar lub bezsensowne, przekomplikowane regulacje już tak. Co do zmian, zgadzam się, bo wymagałoby to albo ostrej prywatyzacji służby zdrowia i pozwolenie, by to wolny rynek wymusił jakość, albo jej ponownego pełnego upaństwowienia, reorganizacji i wywalenia sporej części obecnego, niezbyt dobrego personelu. Obie opcje pociągnęłyby zwolnienia ogromnej ilości pseudokadry medycznej tego kraju, oraz tymczasowy chaos nawet większy od tego, jaki jest teraz. A jako, że rodzime 'konowały' (bo lekarzami wielu z nich nie sposób nazwać, niestety) to też wyborcy i do tego wpływowi bo cieszący się jakimś autorytetem, nikt nie chce im podpaść.

Cóż, żeby "coś" oceniać - to "coś" musi najpierw istnieć. Gdyby HidesHisFace powiedział, że tamtą dyskusję wygrałeś, to by nie najlepiej o nim świadczyło, ponieważ nawet nie podjąłeś walki - pozostawiłeś post bez komentarza.

Ale powiedz mi, jak tu podejmować walkę z ludźmi pokroju Mylo, którzy ubzdurali sobie, że w każdym poście-odpowiedzi muszą wspomnieć coś o 'komuchach' czy wręcz po prostu nazywać rozmówców 'betonem' (to, że personalne inwektywy od moda są co najmniej dyskusyjne nie wspomnę) pomimo tego, że w żadnym, ani moim ani Teekeusa ostatnim poście nie pojawiło się poważne nawiązanie do socjalizmu czy komuny? To po prostu ludzie, którzy przyjęli sobie pewien schemat i wzór argumentów, który mogą powtarzać w koło Macieju na zasadzie "A NIE BO JA MAM RACJĘ".
  • -2

#505

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

(...) [o "głupich" kobietach napisał już HidesHisFace - dop. Tekeeus]
Każdy ma prawo uważac co chce. Większość w Polsce to zwolennicy socjalizmu, taka jest prawda. Sa jego zwolennikami nie zdając sobie sprawy, że jest to system samodestrukcyjny. JKM uważa socjalistów za głupich i tyle. W kontekście programu, kwestii gospodarczych nie ma to kompletnie żadnego znaczenia. na to, jak mało ludzi jest w stanie zrozumieć jego program, Ty jesteś żywym i empirycznym przykładem.

Yup, racja, każdy ma prawo uważać co chce. A ja mam go prawo za to krytykować, besztać i w ogóle odpalać werbalne działa ciężkiego kalibru.

Widzisz, i to jest problem. To, że ktoś ma takie a nie inne poglądy polityczne nie znaczy, że jest mniej inteligentny. Kaczyński to całkiem inteligentny delikwent - szczególnie jak się spojrzy, jak dosyć sprawnie gra Smoleńskiem w wyborach. Inna sprawa, że się obraża za byle co, ma konserwatywne poglądy społeczne i wierzy w teorie spiskowe.

Od siebie dodam, że jeżeli ktoś uważa mnie za głupszego bo mu nie pasują moje poglądy... Nie ma to jak arogancja.


Zwolennicy POPiS SLD PSL to 33% w tym temacie (co wynika z sondy), więc 3/5 zwolenników KNP. Jeżeli to jest szczątkowy procent to o czym my rozmawiamy? PO prostu socjalistyczne idiotyzmy obalić łatwo, obalanie poglądów wolnorynkowych wygląda tak jak to widzimy w tym temacie.

A pisałem. Raz, partii nie bronię żadnej konkretnej, jedynie moich poglądów. Dwa, PiS, PO, SLD, PSL to nie jest ten sam blok. Pomijając standardową, powszechnie przyjętą klasyfikację (którą uznaję za obecnie poprawną, patrz: moje poprzednie posty) , która zalicza je do innych bloków... Właśnie. PO socjalistyczne? Przecież oni chcą i prywatyzacji państwowych spółek, i podatku liniowego...

I znowu to samo. Jakie dokładnie kryteria przyjmujesz w ustalaniu, co jest socjalistyczne? I jakie kraje są w końcu socjalistyczne, a które nie? Coś czuję, że jeżeli dostanę odpowiedź, to różną zależnie od usera...

ok, przejdźmy więc do meritum. Jak Twoim zdaniem powinna być rozwiązana kwestia PKP, służby zdrowia, podatków? Zobaczymy, czy wiesz za czym głosujesz.

Problem z Polską ogółem polega na tym, że wszystko leży tutaj odłogiem - i trudno cokolwiek ruszyć, bo trzeszczy, trzęsie się, rdzewieje, ale jakoś działa. Pociągi dojeżdżają na stacje (stare pociągi i z wielkimi opóźnieniami), lekarze jakoś leczą chorych (ale jakość jest fatalna, a kolejki epickie), podatki... Polska ma tendencję do marnotrawienia wszystkiego.

Z PKP jest ten problem, że chociaż prywatyzacja mogłaby mieć sens, to jednak może ona je ostatecznie zabić. Wszystko jest przestarzałe, wymaga modernizacji, a popularność transportu kolejowego słabnie. Efekt jest taki, że w przypadku prywatyzacji albo nikt tego nie kupi, albo kupi - ale okaże się, że przedsięwzięcie jest nierentowne i poszczególne spółki zaczną po kolei zdychać.

W praktyce zatem poprawienie sytuacji na kolei wymaga zainwestowania w nią więcej pieniędzy, niż można na niej zarobić - a to może zrobić tylko państwo, bo prywatnym inwestorom się nie opłaca.

Służba zdrowia - cóż, dla mnie to dosyć proste. Narodowa służba zdrowia finansowana z podatków z jednoczesnym możliwym wyborem leczenia prywatnego. każdy obywatel "domyślnie" jest ubezpieczony przez państwo, ale jak chce może sobie wybrać prywatne ubezpieczenie. Dodatkowo lekarz pracujący w państwowej placówce nie mógłby przyjmować pacjentów prywatnie/prowadzić własnej kliniki (chyba, że by zrezygnował z pracy w państwowej służbie zdrowia) - dzięki temu uda się uniknąć sytuacji w stylu "Ojej, to badanie to najwcześniej za miesiąc... Chyba, że pani przyjdzie prywatnie, to na miejscu. Przyjmuję od 17".

Problem jest z kadrą lekarską. Gdyby gruntownie sprawdzić ich kompetencje okazałoby się, że konieczna jest wymiana sporej części lekarzy, a być może konieczne stałoby się sprowadzanie specjalistów zza granicy.

To nie jest żaden pojedynek gdzie ktoś wygrywa lub przegrywa. Tu przegrywają lub wygrywają argumenty prezentowane w dyskusji.

Powiedz to mylo, który pisał coś o wygrywaniu dyskusji...

Tak jak pisałem, moje argumenty nie przekonają ciebie, twoje - mnie. Co za tym idzie, rozstrzygać mogłą by tylko osoba nie mająca własnego zdania i nie posiadająca subiektywnych uczuć. AI wystąp!

Tak w ogóle, to jak żyję jeszcze nie widziałem na forum jakichkolwiek tekstów o tym, że ktoś przegrał/wygrał dyskusję (albo argumenty wygrały). Dziwne zwyczaje tu macie. I mean, wut is dis place? o.=.O

są instytucje charytatywne, zbiórki społeczne, Notabene na szeroką skalę odbywają się one disiaj w warunkach "bezpłatnej" służby zdrowia. Jeżeli na wolnym rynku placówka A będzie miała większy odsetek wyleczonych niż placówka B, to ta pierwsza jest skazana na porażkę. W związku z tym placówka A zrobi wszystko aby podnieść jakość swoich usług, wtedy będzie konkurencyjna. Jak można nie rozumieć tak oczywistych kwestii.

Są różne nisze. Placówka A może olać jakość, ale pójść w niższe ceny. Osoba chora na raka, której nie stać na B nie ma dużego wyboru. W ogóle, jeśli A dogada się z B i stwierdzą, że nie schodzą poniżej pewnego progu cenowego... co zrobią chorzy? Zbojkotują ich i będą umierać na ulicy?

Ponadto - w cytowanym przez ciebie poście podałem statystyki. Top 10 państw pod względem zadowolenia obywateli z usług medycznych ma państwową służbę zdrowia, czasem lekko zmieszaną z prywatną (bodaj 1 wyjątek był).

A co do fundacji charytatywnych: LINK. Statystyki dosyć jasno pokazują, że jeśli społeczeństwo się bogaci, to wcale nie będzie przeznaczać więcej kasy na organizacje charytatywne. + to, co napisał HidesHisFace

mitomania. Co to za gurnolotne stwierdzenia nijak nie mające sę do omawianego problemu? Rozumiem, że zmuszanie ludzi do płacenia pieniędzy na służbę zdrowia i wmawianie im, że się tymi pieniędzmi lepiej od nich zaopiekuje to jest moralne?

Um... Zmuszanie ludzi do płacenia pieniędzy na służbę zdrowia i wmawianie im, że się tymi pieniędzmi lepiej od nich zaopiekuje.

Przecież to robi także prywatna służba zdrowia. Dajesz im kasę, a oni się nimi lepiej opiekują - wydają na sprzęt, karetki, szkolenia, budynki i tak dalej. Zmuszony do tego też jesteś, no chyba, że nigdy w życiu nie zachorujesz i nie będziesz wymagać opieki lekarskiej.

Tak jak pisałem. Obywatel ma prawo do tego, żeby żyć, niezależnie od tego, jaki jest jego dochód.

zabawny jesteś. REgulacje sprawiają własnie to, że zasoby się marnują. Zadna partia z obecnych sejmowych nigdy nie poprawi stanu służby zdrowia, bo owa poprawa wiąże sie z podjęciem radykalnych i mało społecznie popularnych kroków.

Patrz post HidesHisFace. Od siebie dodam, że prywatne firmy... też mają regulacje. Wewnętrzne. Nie da się ich uniknąć.

@Yawgmoth:

Okeeej... czyli chodzi o jeden post. O ile mnie pamięć nie myli, było tam coś o Finlandii czy Szwecji or sth like that. Państwa Zachodnie, ponoć socjalistyczne... (tzn. według korwinistów). naprawdę, opracujcie jedną klasyfikację, bo wychodzi na to, że socjalistyczne są niemal wszystkie partie, ale jak co do czego przychodzi, to jednak nie każdy to socjalista... Może jakaś lista partii socjalistycznych według was? Or sth? Dosyć dzika ta klasyfikacja. Moja (standardowa, patrz: na przykład Wiki) jest dosyć przejrzysta, wasza - nie za bardzo. Zupełnie tak, jakby kompletnie nie miała sensu.

Co do poglądów Mikkego... Nie dość, że jest liderem KNP, to jeszcze tą partię założył. Co za tym idzie, wychodzę z założenia, że jest on uosobieniem tego, czym ta partia jest, bo ma tam najwięcej do powiedzenia i ją stworzył.
  • -3

#506

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest różnica. Jeżeli firmy ubezpieczeniowe nie sponsorują najlepszych technik leczenia, bo im się to nie opłaca, niewiele można zrobić. Jeżeli państwo nie daje kasy na dobre leki, wiadomo do kogo można mieć pretensje i istnieje organ, który może to zmienić, na przykład zmniejszając finansowanie dla czegoś innego i przydzielając te pieniądze służbie zdrowia.


Skoro się nie opłaca to znaczy, że społeczeństwa na te techniki nie stać. Ty człowieku nie rozumiesz podstawowych rzeczy. Jak wydajesz na 1 chorego gigantyczne środki by leczyć go najlepszymi metodami, to zabraknie ich na 10 leczonych standardową metodą. Właśnie dlatego socjalistyczne państwa nie działają. Nazywa się to błędną alokacją zasobów i prowadzi do tego co mamy jaskrawo widoczne w Korei Pn. Tam zupełnie nie wiadomo co się opłaca, a co się nie opłaca. W efekcie gospodarka jest w stanie rozkładu, a w państwowych szpitalach nie potrafią leczyć zwykłej zaćmy.



Poza tym - trochę to niemoralne. Żyję tylko dlatego, że komuś opłaciło się mnie leczyć... Co ja jestem, biologiczna maszynka do robienia pieniędzy? Bycie żywym to nie luksus, to prawo.


Obawiam się, że jako lewicowiec jesteś raczej maszynką to zjadania cudzych pieniędzy, a nie ich robienia i nawet tak postawiona hipoteza sensu życia może być wątpliwa. Pomyliłeś też swoje prawo do życia z nakładaniem na innych obowiązku leczenia. Leczenie to nie prawo tylko zależnie od kontekstu przywilej, usługa albo łaska. Tylko w chorych państwach totalitarnych można zrobić z tego prawo.


Tutaj akurat masz po części rację - jeżeli człowiek nie czuje na sobie bicza (na przykład pod postacią "albo się starasz, albo na bruk". Centralnego planowania oczywiście nie popieram. Tyle tylko, że zdrowie to nie zakup samochodu. Od tego są regulacje żeby zasoby się marnowały.


Masz rację zdrowie to nie zakup samochodu. To rzecz o wiele ważniejsza, dlatego opieka zdrowotna tym bardziej powinna być prywatna, a nie centralnie planowana. Bardzo dobrze napisałeś, że od tego są regulacje by zasoby się marnowały.


Ponadto w obecnym ustroju wbrew pozorom istnieje system konkurencji: jeżeli dana partia poprawi stan służby zdrowia na tyle, że obywatele to zauważą, może liczyć na więcej głosów przy następnych wyborach.


Partia rządzi, partia radzi... i ma takie pojęcie o leczeniu ludzi jak ja o tresurze waranów. Poprawa stanu służby zdrowia polega na pozostawieniu tej działki lekarzom i pacjentom.

Ta twoja demokratyczna konkurencja to wygląda tak jakbym wpadł do sklepu z chęcią zakupu "planktonowego, kanapowego" piwa z małego browaru, ale oszołomiona reklamą klientela przegłosowała mnie zmuszając do zakupu Żywca czy innych szczyn. Jak mały browar miałby się przebić w takim systemie? Tak samo dobra partia będzie mieć w tym systemie nie lada trudności z przebiciem się do władzy.



Do tego statystyki raczej nie potwierdzają tego, że państwowa służba zdrowia jest gorsza od ubezpieczeń prywatnych. Przykładowo, badania przeprowadzone przez Gallup Organization (LINK), przeprowadzone w latach 2006 - 2008 (czyli zanim Obama przeprowadził reformę służby zdrowia)

Weźmy 10 państw, które są na góry tabeli i których obywatele są najbardziej zadowoleni ze służby zdrowia.
...


No świetnie, a teraz weź 10 z dołu tabeli.


Zdefiniuj "państwa liberalne". Wymień, które państwa masz na myśli. Bo raz słyszę, że nawet USA są zżerane przez socjalizm i w całej zachodniej Europie nie ma państw liberalnych, później ktoś mówi, że jednak niektóre kraje Skandynawskie i tak dalej.

Jakie kryteria przyjmujesz przy ustalaniu, które państwa są "liberalne"? Bo z tego, co widziałem, to nawet posiadanie banku federalnego przez USA kwalifikuje je do grona państw socjalistycznych...


Było to już definiowane 10 razy i dawałem ranking, który można potraktować jako pewien wyznacznik. Poza tym wszystko przekręcasz; od założenia banku federalnego rozpoczął się proces transformacji USA w stronę państwa socjalistycznego.


Ponadto, co się tyczy przykładu z jakością... Nie do końca. Leki to nie samochód. W prawidłowo funkcjonującym społeczeństwie jeśli nie starczy leków dla wszystkich, ale za to są fabryki produkujące samochody, powinno się przestawić produkcję, bo życie jest ważniejsze niż czyjaś wygoda. Wolny rynek raczej tego nie zapewni, bo liczy się zasobność portfela klientów, a nie priorytety. Dlatego też potrzebny jest rząd, który chociażby przez dotacje zasugeruje, że jednak lepiej mieć zdrowych obywateli niż obywateli z Jaguarami w garażach.


Jeśli ktoś woli mieć Jaguara w garażu niż być zdrowy, to dlaczego totalniaku rząd ma za niego decydować co jest dla niego lepsze? Problem z wami lewicowcami jest taki, że zawsze wiecie lepiej czego potrzebują inni od nich samych. Może dla mnie ważniejszy jest Jaguar, może mam ochotę w nim umrzeć i jest to moje marzenie. Nic ci do mojego portfela i moich osobistych wyborów!

Poza tym co znaczy przestawić produkcję? Nagle firma Jaguara zostanie producentem aspiryny, a mechanicy będą pracować nad składem leków przeciwbólowych? Zaprawdę "Księga Nonsensu" blednie przy socjalistycznych bzdetach.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 18.08.2011 - 00:54

  • 1

#507

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powiedz to mylo, który pisał coś o wygrywaniu dyskusji...


Ładna manipulacja. Była to odpowiedź na pewne buńczuczne słowa Tekeesusa:

Poza tym ja tam mam poczucie zwycięstwa w tej dyskusji, vide nexus i jego uporczywe odwoływanie się do ZSRR, a nie czasów obecnych pomimo mojego odcięcia się od Savieckiego Sajuza.


z tego postu

Tutaj Tekeesus wyraźnie pokazał swoją chęć wygranej po trupach. Każde sposoby są dobre żeby tylko wyjść na tego jedynego sprawiedliwego i prowadzącego honorową dyskusję.

G prawda, stosuje tanie erystyczne sztuczki - wyśmiewa ad homini, umniejsza, czepia się spraw błahych omijając ważne. Jest trollem, nic się nie zmieniło przez ostatni rok. :)

Nie bój się, nie mogę banować w tym dziale. :D


Widzisz, i to jest problem. To, że ktoś ma takie a nie inne poglądy polityczne nie znaczy, że jest mniej inteligentny.


Ja mam inne zdanie. Czytając czasem wypociny komunistycznych propagandzistów na lewica.pl, czasem zastanawiam się czy są na pewno zdrowi na umyśle. Nawoływanie do systemu który zabił najwięcej ludzi w historii? I akurat komunizm nigdzie nie był dobry, więc nie można mówić że to tylko kwestia ludzi u władzy. To jest jakieś zaćmienie umysłowe, albo głupota.

W praktyce zatem poprawienie sytuacji na kolei wymaga zainwestowania w nią więcej pieniędzy, niż można na niej zarobić - a to może zrobić tylko państwo, bo prywatnym inwestorom się nie opłaca.


Pozwól decydować przedsiębiorcom, co jest opłacalne a co nie. W Japonii prywatne przedsiębiorstwa potrafią budować inwestycje kolejowe które przewyższają państwowe w Polsce przez kilkanaście lat. A z drugiej strony skoro ludzie nie jeżdżą pociągami, to po co je trzymać. Prywatni busiarze chętnie się zajmą pasażerami. ;)

A zmuszanie do płacenia za to, że owa służba zdrowia uratowała ci życie, do którego masz PRAWO jest już ok?


Zapominacie z państwową służbą zdrowia jedną ważną kwestię. Nie zapewnia wszystkich metod leczenia. Wiele najdroższych kuracji jest nierefundowana. Często refunduje się tanie kuracje, unikając tych droższych - pomijając zupełnie brak refundacji badań profilaktycznych. Profilaktyka jest zawsze tańsza od leczenia zaawansowanych stadium choroby.
Nie wiem czemu robicie z naszej służby zdrowia świętego gralla, który rozdaje kuracje na prawo i lewo. Mamy pewien zakres usług, a na te najdroższe nie mamy prawa liczyć. Tak samo z rehabilitacją, sprzętem medycznym itp. Sytuacja z naszą służbą zdrowia ma się bardzo podobnie do prywatnej służby zdrowia, gdzie płacimy określoną ilość pieniędzy - a potem otrzymujemy pewien zakres usług. Do tego w wątpliwej jakości - jak ktoś chce wyleczyć się porządnie i tak idzie zwykle do prywaciarza. ;)
  • 0



#508

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Co do poglądów Mikkego... Nie dość, że jest liderem KNP, to jeszcze tą partię założył. Co za tym idzie, wychodzę z założenia, że jest on uosobieniem tego, czym ta partia jest, bo ma tam najwięcej do powiedzenia i ją stworzył.

Więc wychodzisz z błędnego założenia. Po 1 nie założył sobie tej partii sam i nie czekał, aż komuś się spodobają jego poglądy i łaskawie dołączy. Zakładał ją z innymi ludźmi. Po 2 - jest przewodniczącym, prawda, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by KNP istniało, gdy JKM odejdzie w ten czy inny sposób. W SLD przez ostatnią dekadę było 5 przewodniczących. Zatem nadal nie widzę powodu, by z jego prywatnych poglądów o kobietach czynić temat dyskusji o wyborach parlamentarnych 2011, póki nikt nie przytoczy fragmentu z programu KNP, w którym jest o tym mowa. A że nie ma, to... niech żyje temat zastępczy ! :)

Okeeej... czyli chodzi o jeden post. O ile mnie pamięć nie myli, było tam coś o Finlandii czy Szwecji or sth like that. Państwa Zachodnie, ponoć socjalistyczne... (tzn. według korwinistów). naprawdę, opracujcie jedną klasyfikację, bo wychodzi na to, że socjalistyczne są niemal wszystkie partie, ale jak co do czego przychodzi, to jednak nie każdy to socjalista... Może jakaś lista partii socjalistycznych według was? Or sth? Dosyć dzika ta klasyfikacja. Moja (standardowa, patrz: na przykład Wiki) jest dosyć przejrzysta, wasza - nie za bardzo. Zupełnie tak, jakby kompletnie nie miała sensu.

Rozumiem, że to jest "odniesienie" do postu, którym Cię "molestujemy" ? Aha.

Ale powiedz mi, jak tu podejmować walkę z ludźmi pokroju Mylo, którzy ubzdurali sobie, że w każdym poście-odpowiedzi muszą wspomnieć coś o 'komuchach' czy wręcz po prostu nazywać rozmówców 'betonem' (to, że personalne inwektywy od moda są co najmniej dyskusyjne nie wspomnę) pomimo tego, że w żadnym, ani moim ani Teekeusa ostatnim poście nie pojawiło się poważne nawiązanie do socjalizmu czy komuny? To po prostu ludzie, którzy przyjęli sobie pewien schemat i wzór argumentów, który mogą powtarzać w koło Macieju na zasadzie "A NIE BO JA MAM RACJĘ".

Przed chwilą Tekeeus apelował, byśmy ustalili jakąś jedną klasyfikację odnośnie socjalizmu. Nie wiem o co chodzi, ale Wy przy okazji też ustalcie jednolitą wersję:

HidesHisFace (praktycznie jedyny socjalista prócz mnie, który w tym temacie się udziela)


  • 0



#509

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Za słownikiem synonimów: mało inteligentny = głupi, debilowaty, tępy, matołkowaty etc. Idąc prostą logiką - "mniej inteligenty = po prostu głupszy.


Zygmunt Freud był mniej inteligentny niż Isaac Newton, to,że był mniej inteligentny wcale nie oznacza, że był głupi. Michael Jordan był niższy niż Patric Ewing, ale nie oznacza to, że był mały. Asafa Powel jest wolniejszy od Usaina Bolta, ale wcale to nie oznacza, że jest wolny. Kaczyńśki jest wyższy od Napoleona, ale wcale nie oznacza to, że jest wysoki. Ile jeszcze przykładów mam Ci podać abyś zrozumiał, że stwierdzenie : "Korwin Mikke powiedział o kobietach, że są głupie" użytkownika Tekeeus vel Lizarda jest zwykłą manipulacją?

Podsumowując, ta kwestia w kontekście codziennego życia obywatela jest tak mało istotna, że naprawdę nie ma się co nią zajmować. Nie zrozumiałeś, że ja nie bronię zdania JKM w tej kwestii ale prostuję tylko jaszczurowe manipulacje.

Większość w Polsce to zwolennicy socjalizmu, taka jest prawda.

Osobiście bym się z tym nie zgodził - prawdę mówiąc powiedziałbym raczej, że większość w Polsce to zwolennicy "nie ważne jak, byleby dobrze", co świetnie obrazuje na ten przykład analizowanie sobie hasełek ze strajków wszelkiej maści z przed rozpadu Układu Warszawskiego i po.


Większość sprzeciwia się prywatyzacji tzw gałęzi strategicznych, większość reaguje wstrząsem na hasła prywatyzacji służby zdrowia, większość jest za większym obciążeniem dobrze zarabiających (czyli wyższymi podatkami), większość sprzeciwia się liberalizacji kodeksu pracy. Wniosek jest prosty: Większość prezentuje socjalistyczny model rozumowania, uksztaltowany zresztą przez media.

wolny rynek polskiemu rolnikowi i robotnikowi nie daje żyć,


Pozwól, że wyjaśnię Ci czym jest wolny rynek, bo widzę, że nie do końca się orientujesz. Czysto praktycznie jest to "miejsce" wymiany dóbr i usług w oparciu o zależność popytu i podaży na bazie której ustalana jest cena. To jest wolny rynek. Już gdzie jak gdzie ale rolnictwo w UE jest całkowitym zaprzeczeniem wolnego rynku. Ustalane są limity, kwoty mleczne, dopłaty, subwencje. To jest właśnie przykład totalnej socjalistycznej bzdury "Wolny rynek nie daje polskiemu rolnikowi żyć".

wracają na banery hasełka typowo socjalistyczne, w tym żądanie pomocy państwa dla nieopłacalnych zakładów, które, zgodnie z wolnym rynkiem i konkurencją powinno się zamknąć.


Oczywiście, że tak. Wyobraź sobie taką sytuację, że Państwo to Ty, a budżet Państwa to Twoje pieniądze. Czy prowadząc działalność, mając firmę X, która rokrocznie generuje Ci milionowe straty będziesz chciał dalej pompować w nią swoje pieniądze, czy zamkniesz ją lub sprzedasz, a pieniądze przeznaczysz tam, gdzie je efektywniej wykorzystasz? Widzisz, na tym właśnie polega socjalistyczna hipokryzja, swojego nie oddam ale Państwowe czyli niczyje, czemu nie.

jest to dylemat, który sam sobie wymyśliłeś, wiec to Twoja sprawa czy go sobie darujesz.

Niet, stronę, czy dwie temu było gadanie o tym, czy Mikke nie pomylił przypadkiem słowa mądry i inteligentny, mówienie, że nie inteligentny nie jest równoważne z głupim i to bez Teekeusa w temacie.


Jeszcze raz mówię, że prostowałem tylko manipulację jakoby JKM nazwał kobiety głupimi.

Zwolennicy POPiS SLD PSL to 33% w tym temacie

Mówisz tak, jakby wszystkie te partie stanowiły jeden blok, co prawdą nie jest, no zwykle zwolennicy tych partii wzajemnie za sobą nie przepadają.


To co je łączy to niechęć do nowych ugrupowań, które potencjalnie mogłyby pojawić się w sejmie, więc ten procent nie jest taki mały.

Tu przegrywają lub wygrywają argumenty prezentowane w dyskusji.

Jak można wygrać z 'logiką' opartą na powtarzaniu w kółko tego samego tak długo, aż przeciwnik w dyskusji się nie wnerwi i nie wyjdzie?


co konkretnie jest powtarzane w kontekście argumentów?


Rozumiem, że zmuszanie ludzi do płacenia pieniędzy na służbę zdrowia i wmawianie im, że się tymi pieniędzmi lepiej od nich zaopiekuje to jest moralne?

A zmuszanie do płacenia za to, że owa służba zdrowia uratowała ci życie, do którego masz PRAWO jest już ok?


"Prawo do" nie oznacza obwiązku. W świecie niesocjalistycznym prawo do ochrony własnego zdrowia jest indywidualną sprawą każdego obywatela. To on decyduje czy chce się ubezpieczyć czy nie. Jeżeli ktoś kogoś do czegoś zmusza to właśnie w socjalizmie, twierdząc w dodatku, że wie lepiej jak wydać cudze pieniądze.

Idąc tym tokiem rozumowania, służba zdrowia powinna być dla obywatela po prostu bezpłatna i to byłoby super. Niestety, ekonomia tak nie działa i bez super samowystarczalnej gospodarki nie można sobie na takie coś pozwolić nie tonąc jednocześnie w długach. A jako, że żaden kraj nie jest w 100% samowystarczalny...


wybacz, nie obrażaj się, ale Twój tok rozumowania jest dla mnie całkowicie obcy. Zrozum jedną rzecz, nic nie ma za darmo ( choć propaganda socjalistyczna wmawia Tobie, że jest). Za wszystko trzeba płacić. Kluczowa kwestia jest taka, czy lepiej gdy sam za to płacisz w swoim imieniu i wiesz za co płacisz, czy lepiej jak Twoją kasę weźmie ktoś inny dysponując ją za Ciebie , opłacając przy okazji hordę biurokratów. Zwróć uwagę jak funkcjonuje weterynaria ( w pełni prywatna), słyszałeś o jakiejś korupcji lub kolejkach w tej specjalizacji? Nie ma takowych, bo nie ma Ministerstwa Zdrowia Psów, ani Narodowego Funduszu Chorych kotów.


REgulacje sprawiają własnie to, że zasoby się marnują. Zadna partia z obecnych sejmowych nigdy nie poprawi stanu służby zdrowia, bo owa poprawa wiąże sie z podjęciem radykalnych i mało społecznie popularnych kroków.

Regulacje same w sobie nie - nadmiar lub bezsensowne, przekomplikowane regulacje już tak.


Regulacja nie, ale bezsensowna regulacja tak? A kto będzie decydowała o tym, czy regulacja jest bezsensowna? Jakieś nowe stanowisko dt oceny sensowności wprowadzanych regulacji. Widzisz problem w tym, że nie rozumiesz, że w przypadku gospodarki regulacja sama w sobie uruchamia mechanizmy destrukcji, co doskonale widać na przykładzie UE.

Co do zmian, zgadzam się, bo wymagałoby to albo ostrej prywatyzacji służby zdrowia i pozwolenie, by to wolny rynek wymusił jakość, albo jej ponownego pełnego upaństwowienia, reorganizacji i wywalenia sporej części obecnego, niezbyt dobrego personelu. Obie opcje pociągnęłyby zwolnienia ogromnej ilości pseudokadry medycznej tego kraju, oraz tymczasowy chaos nawet większy od tego, jaki jest teraz. A jako, że rodzime 'konowały' (bo lekarzami wielu z nich nie sposób nazwać, niestety) to też wyborcy i do tego wpływowi bo cieszący się jakimś autorytetem, nikt nie chce im podpaść.


Lekarz wpływowy wyborca? o czym Ty mówisz? lekarze są przez ministerstwo olewani notorycznie. Zielonogórzanie non stop gdy przychodzi do podpisania kontraktów strajkują. kasę zarabiają na prywatnych gabinetach i kombinacjach. W systemie socjalistycznym kasa nie idzie ani za pacjentem ani za lekarzem, kasa idzie za pośrednikiem, czyli na NFZ.

PO socjalistyczne? Przecież oni chcą i prywatyzacji państwowych spółek, i podatku liniowego...


PO prywatyzuje tylko "łakome kąski" nie dotykając deficytowych i dalej do nich dopłacając, podwyższa podatki, nie redukuje biurokracji, prowadzi interwencjonizm, tak to bez wątpienia partia socjalistyczna.

I znowu to samo. Jakie dokładnie kryteria przyjmujesz w ustalaniu, co jest socjalistyczne?


jedyne możliwe, czyli kryteria gospodarcze. Co jest tu niezrozumiałego doprawdy nie wiem.

I jakie kraje są w końcu socjalistyczne, a które nie?


Socjalistyczna jest UE, jedne kraje są socjalistyczne bardziej (Grecja), inne mniej (Wielka Brytania). Praktyka i wyniki ekonomiczne świadczą o tym, że powinno się dążyć do jak największego ograniczenia socjalizmu w gospodarce.



Problem z Polską ogółem polega na tym, że wszystko leży tutaj odłogiem - i trudno cokolwiek ruszyć, bo trzeszczy, trzęsie się, rdzewieje, ale jakoś działa. Pociągi dojeżdżają na stacje (stare pociągi i z wielkimi opóźnieniami), lekarze jakoś leczą chorych (ale jakość jest fatalna, a kolejki epickie), podatki... Polska ma tendencję do marnotrawienia wszystkiego.

Z PKP jest ten problem, że chociaż prywatyzacja mogłaby mieć sens, to jednak może ona je ostatecznie zabić. Wszystko jest przestarzałe, wymaga modernizacji, a popularność transportu kolejowego słabnie. Efekt jest taki, że w przypadku prywatyzacji albo nikt tego nie kupi, albo kupi - ale okaże się, że przedsięwzięcie jest nierentowne i poszczególne spółki zaczną po kolei zdychać.

W praktyce zatem poprawienie sytuacji na kolei wymaga zainwestowania w nią więcej pieniędzy, niż można na niej zarobić - a to może zrobić tylko państwo, bo prywatnym inwestorom się nie opłaca.


więc zadam konkretne pytanie, czyich pieniędzy i skąd je wziąć, komu zabrać?

Służba zdrowia - cóż, dla mnie to dosyć proste. Narodowa służba zdrowia finansowana z podatków z jednoczesnym możliwym wyborem leczenia prywatnego.

każdy obywatel "domyślnie" jest ubezpieczony przez państwo, ale jak chce może sobie wybrać prywatne ubezpieczenie. Dodatkowo lekarz pracujący w państwowej placówce nie mógłby przyjmować pacjentów prywatnie/prowadzić własnej kliniki (chyba, że by zrezygnował z pracy w państwowej służbie zdrowia) - dzięki temu uda się uniknąć sytuacji w stylu "Ojej, to badanie to najwcześniej za miesiąc... Chyba, że pani przyjdzie prywatnie, to na miejscu. Przyjmuję od 17".


tu mnie rozbawiłeś:) Sytuacja, którą opisałeś ma miejsce dzisiaj i się nie sprawdza. Jedyna różnica polegająca na miejscu pracy lekarza (prywatnie lub państwowo) nic nie zmieni. Część lekarzy będzie pracowałą państwowo, częśc prywatnie, a pacjent stojący w państwowych kolejkach, jeżeli będzie chciał być przyjętym szyciej bedzie musiał iść prywatnie i zapłacić. Tyle, że nie do tego samego lekarza, ale innego.

Problem jest z kadrą lekarską. Gdyby gruntownie sprawdzić ich kompetencje okazałoby się, że konieczna jest wymiana sporej części lekarzy, a być może konieczne stałoby się sprowadzanie specjalistów zza granicy.


Kto miałby sprawdzac ich kompetencje? Skąd wziąśc lekarzy na wymianę, jezeli z zagranicy to jak ich przekonać i czym im zapłacić? Rozumiem, że NFZ i biurokratów pozostawiamy bez zmian a dobieramy się do dupy lekarzom?:) Jakie to socjalistyczne.


mitomania. Co to za gurnolotne stwierdzenia nijak nie mające sę do omawianego problemu? Rozumiem, że zmuszanie ludzi do płacenia pieniędzy na służbę zdrowia i wmawianie im, że się tymi pieniędzmi lepiej od nich zaopiekuje to jest moralne?

Um... Zmuszanie ludzi do płacenia pieniędzy na służbę zdrowia i wmawianie im, że się tymi pieniędzmi lepiej od nich zaopiekuje.

Przecież to robi także prywatna służba zdrowia. Dajesz im kasę, a oni się nimi lepiej opiekują - wydają na sprzęt, karetki, szkolenia, budynki i tak dalej. Zmuszony do tego też jesteś, no chyba, że nigdy w życiu nie zachorujesz i nie będziesz wymagać opieki lekarskiej.


Bzdura. Idąc do laryngologa płacisz za wizytę u laryngologa, idąc do internisty płacisz za wizytę u internisty. Wiesz za co płacisz i co za to otrzymujesz. W socjalizmie płacisz kasę do jednego worka i trzymasz kciuki aby mgr Rostkowski nie obciął budżetu (Twoich pieniędzy) na służbę zdrowia. Nad wydawaniem tych pieniędzy nie masz absolutnie zadnej kontroli.

Tak jak pisałem. Obywatel ma prawo do tego, żeby żyć, niezależnie od tego, jaki jest jego dochód.


Przeczytaj w słowniku co oznacza pojęcie "prawo do", wtedy porozmawiamy.
  • 1



#510

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Poza tym ja tam mam poczucie zwycięstwa w tej dyskusji, vide nexus i jego uporczywe odwoływanie się do ZSRR, a nie czasów obecnych pomimo mojego odcięcia się od Savieckiego Sajuza.


Haha. Nie zauważyłem tego kwiatka. Czyli jak lewica wymorduje kolejne 100 milionów osób to po prostu się od tego odetnie. Jakie to wszystko proste! Niestety partie takie jak SLD wywodzą się w prostej linii ze stalinowskiego reżimu. Jeśli ktoś nie jest z komunistycznej rodziny, a głosuje na SLD to tak jakby pluł na groby dziadków. A komunistów powinno się rozliczyć za zbrodnie dokonane na naszym narodzie.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 19.08.2011 - 00:22

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych