czyli po 6 zł na obywatela, RACHUNEK ZA 4 LATA
osobiście dałbym do skarbonki drugie 6zł za siebie i resztę rodziny, aby nie musieli robić boków na żarciu GMO (Monsanto i słynna ustawka na niemal ostatnim rzucie na taśmę, prawie jak na sesji PE z rybołóstwem)
To daj! Koperta, adres twojego ukochanego posła i wysyłaj! Ktoś ci broni? Ja nie mam zamiaru polegać na zawodowych oszustach.
ooo ciekawe co Pan JKM na to - aha, no tak, wolny rynek ma niewidzialną rękę i jak nawet pozwolimy to ludzie nie będą tego kupowali (wiem to taki robotniczo-chłopski sposób główkowania, ale kto wie, kto wie)
Aha, to nie jesteś w stanie sam podjąć decyzji w warzywniaku. Potrzebujesz do tego rządu bo jak widzisz dwie marchewki - jedną GMO i druga normalną to twój mózg nie wydala. Ale niestety twoi kochani posłowie równie dobrze mogą zostawić tylko GMO i wtedy sobie popsioczysz i ponarzekasz jak to dziwni ludzie, pragnący by ktoś za nich podejmował decyzje, mają w zwyczaju.
Świat jest nieco bardziej złożony niż chcielibyście to widzieć, Panowie. Postęp technologiczny nie jest zasługą takiego czy innego ustroju własności - Odra powstała w PRL i była całkiem niezłą maszyną na owe czasy, w zasadzie lekko chyba biła maszyny z USofA w niektórych zastosowaniach.
Przecież Odra świetnie pokazuje jak ustrój PRL potrafił zniweczyć talent polskich konstruktorów. Wtedy na wszystko trzeba było mieć zgodę i projekt Odra nie mógł się rozwijać. Skończyło się na produkcji komputerów na licencji brytyjskiej, a zakłady ELWRO zostały lata świetlne za zachodnimi firmami.
Jeszcze lepszy przykład niszczenia talentów przez twoich idoli to projekt mikrokomputera K-202 śp. Jacka Karpińskiego
(...)
W latach 1970-1973 zaprojektował pierwszy w kraju minikomputer – K-202, na układach scalonych małej i średniej skali integracji. Jednostka centralna wyposażona była w pamięć stałą i operacyjną, które można było rozszerzać. Mimo początkowego zainteresowania projekt został odrzucony przez peerelowską administrację.
Ostatecznie jego produkcję rozpoczęto, ale sfinansowano z funduszy brytyjskich i na zamówienia Data-Loop i MB Metals. Prototyp powstał w ciągu roku wraz z oprogramowaniem stworzonym przez zespół, w którym obok Karpińskiego pracowali: Elżbieta Jezierska, Andrzej Ziemkiewicz, Zbysław Szwaj, Teresa Pajkowska, Krzysztof Jarosławski.
K-202 pracował z szybkością miliona operacji na sekundę (szybciej niż komputery osobiste 10 lat później). Zastosowano w nim nowatorskie na skalę krajową rozwiązanie powiększania pamięci poprzez adresowanie stronicowe, opracowane w Wielkiej Brytanii i USA na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych[4][5][6]. Budowa modułowa pozwalała na łączenie komputera, zewnętrznymi kablami, z podzespołami pamięci w zestawy. K-202 jako jednostka centralna mógł obsługiwać 64 moduły, adresując do każdego z nich 64k słów (słowo miało 2 bajty długości). Dzięki temu, teoretycznie, miał do dyspozycji 8 MB pamięci[7]. W praktyce, ze względu na zbyt duży koszt produkcji, pracowały w zestawach najwyżej po kilka sztuk. Łącznie powstało 30 egzemplarzy, 15 wyeksportowano do Wlk. Brytanii, 4 zakupiło MSW, pozostałe – inne instytucje w kraju, m.in. MSZ, Dowództwo Marynarki Wojennej, Huta Lenina, Biuro Projektów BIPROMASZ – Poznań, Biuro Projektów BISTYP – Warszawa, Uniwersytet Warszawski, Politechnika Gdańska i Politechnika Krakowska. Jeden egzemplarz trafił do CERN-u. W latach 1976-1986, w Zakładach Systemów Mikrokomputerowych MERA w Warszawie, produkowano mikrokomputer MERA-400 zgodny funkcjonalnie w 99% z mikrokomputerem K-202.
Wiele z jego wynalazków i urządzeń (AKAT-1, Perceptron, KAR-65, K-202) znajduje się obecnie w Muzeum Techniki w Warszawie.
src
Jak nie chcecie chodzić do szkoły pod przymusem, możecie to i teraz robić, nie musicie głosować na JKM a jak nie chcecie czytać i kupować podręczników, to nie musicie - w najgorszym razie będzie lufa ze sprawdzianu.
Seeeeeriooooo? A ktoś tu pisał, że nie chce chodzić do szkoły? Nie rozumiesz różnicy pomiędzy chodzeniem do szkoły pod przymusem, a chodzeniem bez przymusu? Np. człowiek chodzi na spacer bez przymusu, a bydło chodzi na spacer pod przymusem. Ja wiem że tobie się to w głowie nie mieści, ale my po prostu nie chcemy być traktowani jak bydło.
Wolny rynek to utopia, gorsza od {socjalizmu, faszyzmu i stalinizmu, i maoizmu razem (!) } (tak ten znak to silnia)
No przecież socjalizm to realny raj, to trudno się dziwić, że wolny rynek jest gorszy. A tak serio, dla lewactwa to bardzo zła utopia, jak antybiotyk dla bakterii.
bo nie istnieje w naturze jaką znacie - a aby mógł zafunkcjonować, należałoby zaorać obecne formy organizacyjne i prawne, własność (środków produkcji) rozdać i to mądrze, bez możliwości zbycia (ergo wasz znienawidzony "komunizm socjalny") i zmienić wszystko u podstaw, łącznie z mentalnością 70% populacji (5% pewne rzeczy rozumie acz nie chce zmian bo im dobrze, z pozostałych 95% po zmianie mentalności 25% musiałoby się przystosować).
Koniec z koncernami, koniec z wielkimi przedsiębiorstwami, koniec z kumulowaniem kapitału.
No i wtedy jakieś z tez JKM miałyby rację bytu - acz nie edukacyjne, do szkoły to ten Pan powinien sam iść i to szybko - Alzhaimer to taki miły przyjaciel, codziennie poznaje się wówczas same nowe osoby..
Jak zwykle kolektywne pojmowanie świata. Wystarczy, żeby Ci co chcą mogli się wypisać z socjalizmu, a reszta sobie może uczestniczyć w tej świetnie zorganizowanej socjalnej machinie, która w naszym przypadku od 70 lat wyrównuje szanse i różnice, tylko wyrównać ich nie może, a wręcz je pogłębia. BTW jak komunizm może nie być socjalny?