I tak na wieczność? Uwierz mi - kocham moją matkę i ojca, kocham moją dziewczynę. ale i tak myślę o samobójstwie, bo życie świadome to krystaliczny bezsens. Teraz wyobraź sobie życie wieczne, nawet w koncepcji miłości (chociaż ona nie istnieje, jest ucieczką przed samotnością) - myślę że nawet jeśli nie można określić wieczności, bo stajemy się nie jesteśmy, to stając się zapragnąłbym nicości. A wszystko to upakowane w zupełnie nielogiczną opowieść - czyli jak kot goni własny ogon - Chrystus umiera za grzechy(których nie popełniłem, nie ukradłem nawet ciastka!) istot które sam stworzył, to jak jemu się musi nudzić! I gdzie mamy wolny wybór? Obserwujesz czasem rzeczywistość, czy widzisz to co ci każa widzieć? Setki tysiące rodzin patologicznych w których dzieci cierpią bardziej niż możesz sobie wybrazić, choroby genetyczne, niesprawiedliwość społeczna, nierówność w podziale talentów, śmierć noworodków (po co Bóg go ssyła jeśli zaraz umiera?) to wszystko okraszone kapitalizmem.
Hmm to witam kolegę z tym samym problemem - samobójstwem. Mam często kilkudniowe napady, podczas których nie nawidzę wszystkich i wszystkiego, chcę się zabić, ale wlasnie cos mnie powstrzymuje. Byc może nie jestem za dobrym katolikiem, mam ciągle grzech ciężki na sumieniu, swoje slabosci, od samobojstwa odwleka mnie ciągle strach przed kolejnym cierpieniem. Czasem sie tak zastanawiam czemu ja ciągle cierpię. Kiedys, teraz, pewnie w przyszlosci, domyslam się, że zbawiony nie będę, bo mam grzech, który ode mnie nie zależy, też jestem nasiąknięty pychą, bo nie rozumiem czemu ja za to co robię będę potępiony, mimo że sądzę, że jestem ogólnie dobrym czlowiekiem, a Ci którzy lamią podstawowe zasady pewnie pójdą do Czyscca, bo ich grzech nie jest akurat ciezki. No cóż, mam bierzmowanie teraz, jestem w tym calym grzechu, który nie zalezy ode mnie, a inni mogą palic tuz przed Mszą, na rozaniec przychodzic tylko dla obecnosci. Co do Chrystusa, po pierwsze zapewne masz grzechy, moze lzejsze moze ciezsze, ale nie ukrywaj, ze w ogole. Po drugie zobacz ile On wycierpial za nas? Ogladales film "Pasja"? On zabiera nasze grzechy podczas sakramentu Pokuty, dając nam w zamian Zbawienie. Czyz to nie cudowne? Czego wymaga w zamian od nas? Milosci do Siebie i do innych ludzi. Czy to takie trudne? Co do czesci wypowiedzi od :"Setki tysiace rodzin..."odpowiem tak : Czlowiek ma wolną wolę, tak? To nie do końca od Boga wszystko pochodzi co robimy. Chyba, że postanawiamy oddac mu swoje zycie w Jego rece, dac sie pokierowac. Ta nierownosc spoleczna wywiodla sie od symbolicznych pierwszych ludzi, którzy dali się omotać Szatanowi, sprowadzili na nas grzech, na który czlowiek jest podatny. Zaraz zapytasz czemu my mamy odpowiadac za to, że oni popelnili blad, bo moze my bysmy tak nie zrobili. Moja odpowiedz brzmi :"nie wiem". Dodatkowo dosyc niedawno dowiedzialem sie od ksiedza, ze Adam i Ewa wcale nie musieli istniec, to taka alegoria tylko. Wiec tak naprawde dla mnie jako katolika jest to wszystko pogmatwane, zrozumiec to moze wszystko tylko czlowiek, oswiecony dzieki Duchowi Swietemu, ja mysle, ze taki nigdy nie bede
"Niesprawiedliwosc spoleczna" - "Ostatni beda pierwszymi" kojarzysz taki cytat? A masz jeszcze z poezji starożytnej
"Czyś potentatem z rodu Inacha
czyś z dołów nędzarz bezdomny
na jedno wyjdzie to w oczach
bezlitosnego Orkusa "
Pamietaj, ze pozycja spoleczna nie jest wazna wobec smierci
Byl taki odlam kiedys chrzescijanstwa, w ktorym wierzono, ze osoby szczesliwe i wysoko postawione beda zbawione, a biedacy i nieszczesliwi sa skazani na Pieklo od samego poczatku. Tutaj masz zagwarantowane, ze tak nie bedzie
"nierówność w podziale talentów" - chodzi Ci o to, że np. ktos potrafi cudownie spiewac a Ty nie? Pamietaj, ze kazdy dostal jakis talent, cos co potrafi swietnie robic tylko trzeba to w sobie odkryc. Ale u mnie jest rozczarowanie niestety, jeszcze takowego nie znalazlem, ale mam nadzieje, ze go odnajde
"śmierć noworodków" - pamietaj, ze zazwyczaj noworodki nie umieraja od tak. czesto jest to wina ludzka. moze blad lekarza? moze matka palila, pila w czasie ciazy? moze robila cos czego nie powinna, nie dostosowala sie do zalecen? powody moga byc rozne.