Jeżeli Nibiru istnieje, to najprawdopodobniej nie jest gwiazdą, a dokładnie czerwonym albo brązowym karłem, gdyż taki obiekt moim zdaniem już dawno by został odkryty, a planetą i to bardzo masywną.
Coś zakłóca orbity Urana i Neptuna, i na pewno sprawcą tego nie może być Pluton, jest na to po prostu zbyt mały, a co najważniejsze, ma zbyt mała masę.
Jeżeli Nibiru istnieje to trzyma się bardzo daleko od Ziemi i zagraża jej tylko w jeden sposób, ciskając do wewnętrznego Układu Słonecznego asteroidy i komety. Bardzo możliwe jest istnienie dużych obiektów poruszających się na orbicie za Pasem Kupiera, co potwierdziło odkrycie Sedny, może gdzieś tam ukrywa się ta planeta?
Jeżeli istnieje ten obiekt, to niemożliwe jest by sam zbliżał się do Ziemi, był obiektem o eliptycznej orbicie, bo gdyby to robił, życie na Ziemi jakie znamy nie mogło by istnieć, albo ograniczało by się do co najwyżej jakiś bakterii, nie było by szans na spokojną ewolucję dzięki której my pojawiliśmy się na tej planecie.
Obiekt ten demolował by po prostu cały Układ Słoneczny, zwłaszcza ten wewnętrzny, swomi ciągłymi powrotami co ileś tam lat, swoją grawitacją zmieniałby planetom orbity, a życie jakie znamy, do spokojnej ewolucji potrzebuje stabilnych warunków.
Także ja tą tezę o tym, że co ileś tam lat Nibiru rozpiepsza cały system, spokojnie wkładam między bajki, bo w tak niestabilnym układzie nie było by nikogo kto by wymyślił te teorię niszczyciela światów Nibiru, bo zwyczajnie jako gatunek byśmy nie istnieli, nawet samo życie na naszej planecie mogło by nie istnieć, ba, a nawet sama Ziemia.
P.S. Jeżeli mi nie wierzycie, odpalcie sobie jakiś symulator grawitacji i umieśćcie obiekt o masie porównywalnej z Jowiszem na orbicie eliptycznej przebiegającej w pobliżu Ziemi i zobaczcie co się będzie dziać.
Użytkownik Miłosz edytował ten post 25.01.2013 - 18:11