Zamiast tworzyć nowy temat, dublując stary, po prostu odświeżę nieco ten obecny.
Zapraszam do zaznajomienia się z tekstami źródłowymi - "Timajosem" i "Kritiasem" Platona. Zapewne każdy z Was wie, że to tam pojawiła się po raz pierwszy Atlantyda i że tylko tam jest ona upamiętniona. Nie ma nigdzie więcej wzmianek o tymże lądzie - próżno szukać ich gdziekolwiek w innych kulturach, nie licząc sprytnych naciągnięć
). Zobaczmy, jak ma się źródło Platona do wiedzy obecnej
TUTAJ mamy wersję "Timajosa", w której istnieje pierwsza wzmianka o tejże wyspie.
A
TUTAJ mamy "Kritiasa", w którym opis Atlantydy jest rozszerzony.
Oba teksty są też do pobrania ze strony
http://www.filozof.pl/zrodlowex.php(hasło potrzebne do otworzenia ściągniętych plików to "wolamocy")
Ale zacznijmy od początku. Jak wiemy, Platon był filozofem. W swoich pracach, często poruszał kwestie ustroju państwa. Stworzył też tzw. "dialogi" - czyli utwory napisane w postaci dialogów, w których wykładał swoją filozofię.
Zacznijmy od dialogu pt. "Państwo".
http://pl.wikipedia.org/wiki/Państwo_(dialog_Platona)Jak widać, jest to utwór skupiający się na zagadnieniu ustroju państwa. Zwyczajny i zupełnie normalny traktat o tym, jak powino działać i być urządzone państwo.
Następnie powstał "Timajos" - i tutaj tkwi sedno problemu.
Aby dokładniej przedstawić swoją wizję państwa idealnego, Platon wprowadza "Atlantydę", oraz "dawny kraj, który kiedyś był w miejscu Aten i który pokonał Atlatydów".
Z tekstu, który mamy przed sobą (podałem, aby nikt się nie wykręcił nieznajomością) możemy wyszukać fragment:
"Pisma nasze mówią, jak wielką niegdyś państwo wasze złamało potęgę, która gwałtem i przemocą szła na całą Europę i Azję. Szła z zewnątrz, z Morza Atlantyckiego. Wtedy to morze tam było dostępne dla okrętów. Bo miało wyspę przed wejściem, które wy nazywacie Słupami Heraklesa. Wyspa była większa od Libii i od Azji razem wziętych. Ci, którzy wtedy podróżowali, mieli z niej
przejście do innych wysp. A z wysp była droga do całego lądu, leżącego naprzeciw, który ogranicza tamto prawdziwe morze. Bo to, co jest po wewnętrznej stronie tego wejścia, o którym mówimy, to się okazuje zatoką o jakimś ciasnym wejściu. A tamto morze jest prawdziwe i ta ziemia, która je ogranicza całkowicie, naprawdę i najsłuszniej może się nazywać lądem stałym.
Otóż na tej wyspie, na Atlantydzie, powstało wielkie i podziwu godne mocarstwo pod rządami królów, władające nad całą wyspą i nad wieloma innymi wyspami i częściami lądu stałego. Oprócz tego po tej stronie tutaj oni panowali nad Libią aż do granic Egiptu i nad Europą aż po Tyrrenię. Więc ta cała potęga zjednoczona próbowała raz jednym uderzeniem ujarzmić wasz i nasz kraj i całą okolicę Morza Śródziemnego. Wtedy to, Solonie, objawiła się wszystkim ludziom potęga waszego państwa: jego dzielność i siła. Wasze państwo stanęło na czele wszystkich, zachowało równowagę
ducha, rozwinęło sztuki wojenne i już to na czele Hellady, już też odosobnione, bo inni je opuścili z konieczności, w skrajne c niebezpieczeństwo popadło, jednak pokonało najeźdźców i wzniosło pomnik zwycięstwa; nic pozwoliło ujarzmić tych, którzy jeszcze nie byli ujarzmieni, i nam wszystkim, którzy zamieszkujemy po tej stronie Słupów Heraklesa, zachowało wolność, nie zazdroszcząc jej nikomu. Później przyszły straszne trzęsienia ziemi i potopy i nadszedł jeden dzień i jedna noc okropna - wtedy całe wasze wojsko zapadło się pod ziemię, a wyspa Allanlyda lak samo zanurzyła się pod powierzchnię morza i zniknęła. Dlatego i teraz tamto morze jest dla okrętów niedostępne i niezbadane; bardzo gęsty muł sianowi przeszkodę - dostarczyła go wyspa zapadająca się na dno."
Wg Platona, miało to miejsce:
"Jeżeli chodzi o początek tutejszego ustroju, to w naszych księgach świętych jest pisana liczba ośmiu tysięcy lat. Więc ja ci pokrótce opowiem o prawach obywateli sprzed dziesięciu tysięcy lat i o najpiękniejszym dziele, jakiego dokonali."
Zatem wybierzmy z tego konkrety:
- Atlantyda była
wielką wyspą na Oceanie Atlantyckim o wielkości "Libii i Azji razem wziętych" (Libia - czyli ówczesna znana Afryka, a znana przynajmniej od Somalii po Cieśninę Gibraltarską oraz Azja, ówcześnie znana przynajmniej do Indii).
- Atlantyda nie dość, że panowała nad swoją wyspą, to jeszcze rządziła na podbitych ziemiach "Afryki aż po Egipt i Europy aż po Tyrrenię" (czyli dzisiejszą Toskanię we Włoszech).
- Atlantyda toczyła wojnę z Hellenami, zresztą wygraną przez Greków.
- Rzecz miała się dziać od 8 do 10 tysięcy lat temu.
I to by było z ważniejszych konkretów na razie tyle.
Jak to się ma do obecnej "wiedzy"?
Otóż, ani słowa tutaj o przybyszach z nieba ani o cudownym zaawansowaniu technologicznym. Absolutnie niczego nie ma o kryształach. Zupełnie nic o piramidach. Zamiast tego, złowroga Atlantyda Platona, która podbiła siłą Europę i Afrykę, oraz, wg słów Platona "niewoliła ludzi" - stała się nagle wspaniałą supercywilizacją miłości mającą kontakt z kosmitami. Skąd taka nagła zmiana? W tekstach żródłowych, w "Timajosie" mamy przecież zupełnie inny obraz tej wyspy. Czyżby Lucyna Łobos i inni próbowali zmieniać sens pierwszego i jedynego źródła o Atlantydzie? Co nimi kieruje?
Następnie, wałkując ten sam argument ponownie muszę stwierdzić, że trzęsienie Ziemi i potop nie jest w stanie wymazać całkowicie wyspy z dna morskiego - tym bardziej takiej gigantycznej. Niewierzący:
http://www.greatdrea...om/atlnorth.jpgMożna szukać do woli śladu wyspy tejże wielkości. Ale chwila. chwila, przecież to "może" być opisywany rejon M. Karaibskiego. Sporo tam "pretendentów do roli Atlantydy (mimo, iż sam Platon mówił, że jest ona 'przed wejściem' co raczej nie współgra z szerokością Atlantyku". Lecz, jak ma się to do słów samego Platona, kiedy stwierdza w "Kritiasie", że "I gatunek słoni żył tam bardzo liczny"? Słonie w Ameryce Łacińskiej? Próżno szukać - ani śladu się nie znajdzie.
Tak samo, jak nie znajdzie się ani pół śladu obecnści jakiejkolwiek rozwiniętej cywilizacji sprzed 10 000 lat gdziekolwiek w "Europie aż po Toskanię" ani w "Afryce aż po Egipt". Wszędzie, absolutnie wszedzie znajduje się datowane na tamten okres prymitywne narzędzia i ślady prymitywnych osad. Ani śladu bytności rozwiniętych Atlantów - co jest dziwne ze wględu na brak śladów jakiegokolwiek zachwiania w chronologicznie powiązanych i udokumentowanych zbiorach archeologicznych.
Co więcej, opowieść ta wymaga od nas, aby przyjąć, że ówcześni Hellenowie i Egipcjanie mieli podobny poziom rozwoju technologicznego, skoro oparli się najeźdzcy i go pokonali. Jednakże problem w tym, że udokumentowane jest, że w tamtym okresie:
"ok. 20 000 lat temu - początek obecności człowieka w jaskini Frankthi w południowo-wschodniej Grecji
ok. 10 000-8000 p.n.e. - przejście od epoki paleolitu do neolitu; początki rolnictwa i osiadłego trybu życia
ok. 8000 p.n.e. - najstarsza osada obronna w Jerycho w Palestynie
ok. 7000-6000 p.n.e. - w południowo-wschodniej Europie (także w Grecji) pojawia się rolnictwo i udomowione zwierzęta
ok. 7000-5000 p.n.e. - w Grecji na żyznych równinach pojawiają się stałe osady"
Brak jest jakicholwiek luk czasowych datowanych znalezisk, które możnaby powiązać z "potopem". Po prostu, od najstarszych śladów bytności człowieka, aż po okres klasycznej Grecji jest zachowana ciągłość i stały, choć powolny postęp technologiczny.
Chętnych i głodnych wiedzy o swoim mitycznym lądzie, odsyłam do "Kritiasa", niedokończonego i urwanego w połowie zdania na końcu kolejnego dialogu będącego przedłużeniem "Timajosa". Jest tam więcej szczegółów o tym lądzie, lecz próżno szukać tam wielu sensacji, które dorobiono już po czasie. Cała seria skupia się głównie na ustroju i życiu społeczeństwa - w każdej z części można znaleźć cechy wspólne - np rola kobiet w wojsku (podczas gdy w "Timajosie" Platon opowiadał o tym, że tak w państwie powinno być, nagle okazuje się, że na Atlantydzie też tak było - teoria została ubrana w przykład).
Niech każdy zapozna się z tymi tekstami i sam oceni, ile z dzisiejszych mitów o Atlantydzie można odnaleźć u pierwszego i najbardziej pewnego źródła mówiącego o tym lądzie.
Jakim cudem zatem się stało, że ląd łupieżców i najeżdzców, walczących w Grecją i Egiptem , nie mający ani wzmianki o kosmitach (poza powszechnymi bogami w ówczesnej literaturze i mitologii - Zeusem i Posejdonem) nagle przeistoczył się w kraj o supertechnologii, tchniący pokojem i miłością, posiadający kryształy, budujący piramidy (w kraju wroga??) i mający kontakt z kosmitami Bóg jeden wie skąd?
Biedny Platon pewnie by się za głowę złapał, jakby się dowiedział jak zmanipulowano jego opis (zresztą i tak nieistniejącej) Atlantydy i ile fantazji dodano bazując na jej legendzie