A to bardzo ciekawe co mówisz, ale jednak jakoś nie zauważyłem nigdy, aby archeolodzy nie pisali wcale o tym skomplikowanym urządzeniu i nie mówili, że jest ono ze starożytnej Grecji. Ba, nawet nie więcej jak miesiąc temu było o niej na Discovery Civilisation (bodajze w Terry Jones' Barbarians) więc jednak nikt nie ukrywa tego i nie zasłania się milczeniem, jak również nikt nie zaprzecza yemu, że to skomplikowany mechanizm ze starożytnej Grecji. Więc w czym problem? TV ma na okrągło puszczać o antykitherze programy a na ścianach muzeów mająo niej wisieć ogromne bilboardy czy jak? Skoro nie podoba Ci się obecna strategia historyków....Przecież chociażby słynna maszyna spod Antykithery nie pasuje bo jest niezwykle skomplikowana i perfekcyjnie wykonana w sposób jaki przecież w tamtych czasach był niemożliwy wiec leży sobie w muzeum i archeolodzy mają ją w d...
I czy nie przesadzasz z tym "w tamtych czasach był niemożliwy"? Antykithera jest skomplikowana i jest wspaniałym urządzeniem, ale starożytność to także epoka drzwi otwieranych mechanicznie, dystrybutorów świętej wody i innych ciekawych urządzeń mechanicznych, więc nie ograniczaj sięjedynie do najprostszych słów "to było wtedy niemożliwe".
Było. Masz tego dowód w postaci tegoż urządzenia.
Archeologia jako dziedzina wiedzy a nie nauka jest zamknięta na nowe teorie
A więc wg Ciebie wciąż stoimy na poziomie wiedzy XVIII wiecznej archeologii Archeologia jest otwarta na nowe teorie, o ile mieszczą się one w granicach przyzwoitości oraz mają solidne podstawy dowodowe, bo jeśli mówiąc "nowe teorie" masz na myśli kosmitów i Atlantydzkie kryształy, to wybacz, ale to po prostu nie przejdzie.
Dobra teoria z mocnymi podstawami przebije się i obroni zawsze, nawet gdy cały świat będzie przeciwko niej. Ale kiedy ktoś nagle z rękawa sypie zwykłymi bajkami o kryształach, kosmitach i innych takich modnych wśród nastolatków bajerach a na dodatek nie posiada ani pół dowodu, który mógłby zaprezentować w gronie znawców historii (bo to co innego niż pokazywanie z dumą "dowodów" na spotkaniach z laikami i publicznością złożoną z ludzi z ulicy albo entuzjastów teorii "alternatywnych" którzy przyklasną bez zastanowienia każdej ściemie) to wybacz, ale jak ma się taka teoria przebić i być traktowana poważnie?
Tacy głosiciele prawdy mogą mieć posłuch jedynie wśród napalonych laików, nieznających się na rzeczy i takich, którzy z książek o Egipcie i Sumerze przeczytali jedynie Danikena i Stichina i już są "panami wiedzy tajemnej". Pierwszy lepszy poważniejszy archeolog zwyczajnie wyciągnie takiegu "prorokowi" na jaw nieznajomość realiów i zupełną ignorancję na fakty historyczne, ale szybko uznany zostanie za skostniałego i złego przez wiernych fanatyków alternatywnych wersji
No cóż, taki już jest świat i tacy są ludzie. Każdy chce jakoś zarabiać kasę, a takie właśnie bajeczki Danikenowskie lub Stichnowskie, pełne naciągania i fałszerstw są dla wielu wręcz bibliami, a co za tym idzie - przynoszą takich bajkopisarzom duże zyski