No niestety wymyśliłeś sobie bajkę w którą chcesz wierzyć. Czy kiedykolwiek byłem z izolacjonizmem gospodarczym? Weźmy jako przykład Singapur jako najbliższy moim ideałom. Jest bajecznie bogaty, importuje wodę słodką i stać go na to. Mimo wszystko buduje odsalarnie wody aby móc uniezależnić swój kraj od dostaw tak cennego dobra.
Tak to mniej więcej zabrzmiało. Bo innej drogi nie widzę. Dodatkowo akcentowanie narodowej gospodarki jest dość śliskim tematem graniczącym z socjalizmem i protekcjonizmem - w tym tworzeniu monopoli państwowych, czy spółek które są przez państwo dotowane. Natomiast nakładanie wysokich ceł na obce wyroby spotka się z rewanżem ze strony poszkodowanego.
Singapur to malutki kraj, do tego odsalarnie budują bo im się najwyraźniej opłaca - nie dlatego że nacjonalizm im karze. Gdyby byli kolorowymi gejami w strojach sado maso, też by pewnie tę odsalarnie zbudowali.
Znowu myślisz głupimi stereotypami i już wrytymi w głowę schematami. W Hiszpanii przedfrankistowskiej był odwieczny problem z wodą. Zawsze jej brakowało dla ludzi i dla gospodarki. Zaraz po wojnie Franco zadecydował o masowej budowie tam i zapór. Efekt jest taki, że Hiszpania do tej pory korzysta z tego dobra.
No tak, oczywiście że dyktatorzy lubią budować infrastrukturę. Hitler lubił budować autostrady, a Stalin kanały. Jednak zapał nacjonalistów do budowy tam i autostrad przyćmiewają wojny które regularnie wywołują.
Polska szła z Napoleonem na Moskwę i było super ale kiedy Napoleon przegrywał trzeba było zostać w kraju i bronić go, a nie iść na stracenie z jego armią. Polsce były potrzebne pieniądze Unii to trzeba było wejść do niej i super. Unia sypie się więc należy z niej wyjść i niech sama tonie w własnym bagnie.
Oczywiście że Polacy przesadzają zazwyczaj z mesjanizmem i poświęceniem. Ale nie można być egoistą, bo na arenie międzynarodowej będziesz nieakceptowany. Nawet USA nie porzucało od tak swoich sojuszników. W Korei walczyli bardzo długo, w Wietnamie wykrwawiali się przez ponad 10 lat.
Trzeba być asertywnym, ale z umiarem.
Zwykły fałsz. Tak dzieje się jeżeli państwa są do siebie wrogo nastawione. W normalnej sytuacji jest zupełnie na odwrót. Gdyby Polska miała teraz 350 tys wojska to mogłaby czuć się bezpiecznie z strony Niemiec i nawet Rosji i na wszelkie naciski mogłaby powiedzieć "blow me"
Czy ja wiem. Gdyby mi sąsiad zaczął stawiać haubice w ogródku, to zacząłbym się zastanawiać po co mu ona i czemu stoi od mojej strony.
Każdy kraj który widzi mobilizacje i zbrojenia sąsiada zaczyna mieć wątpliwości co do jego zamiarów. W polityce nie ma czegoś takiego jak wieczny i niemożliwy do złamania pokój.
Gdybyśmy mieli teraz 350 k wojska, to co? I tak nikogo nie zaatakujemy, a jeśli będziemy bardzo skakać to Rosja nam wyłączy gaz, a Niemcy wprowadzą embargo i gospodarka ulegnie dezintegracji (25% eksportu idzie do Niemiec). I wtedy będziemy mogli się tą armią fochować na granicy.
No to jeszcze o niewielu rzeczach słyszałeś Na sawannie murzyni mając przed sobą pożar przenoszą go za siebie na bezpieczną odległość i w momencie kiedy ściana ognia do nich dociera oni stoją bezpiecznie na wypalonej ziemi Przy gaszeniu lasów używano także podobnych metod.
Ehh.
To nie gasi się ognia benzyną. To miał być zwrot frazeologiczny, nie wykład z teorii pożarnictwa.
mefistofeles@
PO drugie NP jak najbardziej akcentuje aspekt narodowy i jak najbardziej z mało znaczącym Państwem. Państwo a naró to zupełnie coś innego, po raz kolejny o tym przypominam.
Nie afiszuje się z tym, do tego nie chce nikomu nic kazać więc mi to obojętne. Osobiste przekonania, czy wiara mnie nie obchodzą. Mówią o gospodarce, zwłaszcza młoda gwardia.
nikt nie mówi o izolacjonizmie. Akcentowanie wątków narodowych nie musi mieć nic wspólnego z izolacjonizmem. Przykładowo prekursorzy dzisiejszej UE wyobrażali ją sobie jako wspólnotę wolnego handlu, przepływu towarów i usług ( co jest absolutną zaletą) a nie żadną unię polityczną, ani tym bardziej walutową. Znaj proporcje mocium Panie.
Gdzie ustalisz granice "akcentowania wątków narodowych"? Dla mnie jest to tak niespójne że może oznaczać od wprowadzenia gospodarki planowej, przez tworzenie państwowych monopoli, po leciutkie doradzanie słowne "kupuj polskie".