@Hologram
Z tego, co zaobserwowałem, to widzisz świat w kategoriach 0/1, czyli:
Albo 0 - świat rządzony przez złych "nacjonalistów", czyli wszyscy mordują się bez opamiętania tylko dlatego, że ten drugi mówi innym językiem czy trzyma inną flagę...
Albo 1 - świat bez żadnych granic, wzajemny szacunek, "make love, not war", mrówcza praca et cetera...
Ale niestety - każdy trzeźwo myślący człowiek rozumie, że nie jest aż tak "fajnie" - pomiędzy czarnym, a białym, jest niezliczona ilość różnych odcieni szarości, w które można wpasować niemal każdą ideologię (niemal, bo występują czasem dziwne twory, jak narodowy anarchizm
) - po środku mamy całkowitą neutralność, ale to się wybitnie rzadko zdarza. Zawsze występuje przechylenie w którąś stronę, ale to nie oznacza od razu całkowitego ekstremizmu - to, że odczuwam dumę widząc biało-czerwoną flagę nie oznacza, że widząc barwy innego Narodu sięgam po kamień; trochę dojrzałości.
Podany przykład z domem jest w tej sytuacji strzałem w dziesiątkę - my, Polacy, choćby z uwagi na to, że zamieszkujemy tę ziemię od ponad 1000 lat, mamy prawo uważać się za gospodarzy, ale (tak samo jak w bloku) uznajemy, że za ścianą mieszkają inni: szanujemy to, pomagamy sobie. Jednak "nasz dom naszą twierdzą" - to my ustalamy, na jakich warunkach mogą tutaj przebywać goście i to oni muszą się dostosować. Jeżeli jednak to my idziemy w gości, musimy się dostosować do panujących tam reguł. Dlatego też nie będę stawał w obronie Polaków, którzy za granicą zachowują się, jak się zachowują - nie chcę jednak, by te przypadki kształtowały pogląd na cały Naród. Identyczna sytuacja w naszym kraju - niezależnie, skąd ktoś pochodzi ani jaki ma kolor skóry, jeżeli będzie szanował nasze zasady, to niech sobie żyje, jednak musi wiedzieć, że na pierwszym miejscu powinni być u nas Polacy (tak samo w innych krajach)
Rozbijanie głów, "ciężkie buty, zimne twarze", czy po prostu wypędzanie... Mówmy temu stanowcze "raczej nie, ale w ostateczności..."
No jasne, że kraj monoetniczny, monoreligijny i monokulturowy byłby bardzo fajny, ale trzeba być realistami - na Polskę ABC (Adriatyk-Bałtyk-Czarne) raczej nie ma co liczyć.
Ale jest to kwestia, w której się nie dogadamy - nacjonalizmowi nigdy nie było i nie będzie po drodze z kosmopolityzmem. Ale rozmowa zawsze może się przydać.