Ja miałem lepszą akcję. Półtora roku temu rozstałem się z narzeczoną po prawie 7 latach związku. Troszkę wtedy wypiłem i nie ukrywam, że byłem w dość nieciekawym nastroju. Był wieczór, około godziny 23-tej. Pisałem sms-a do kumpla, coś w stylu "Stary, u mnie fatalnie, nic tylko strzelić sobie w łeb"... Kumpel nigdzie nie dzwonił, bo wiedział, że tak tylko piszę. Skończyło się na tym, że po 20 minutach od wysłania sms-a ktoś zadzwonił domofonem. Spojrzałem przez okno, radiowóz. Odebrałem domofon, "Dobry wieczór, tu Policja, pan taki i taki?" Odpowiedziałem, że tak. Policjanci wpakowali mi się do domu, spisali mnie i pytali, czy mam broń i czy rzeczywiście chcę popełnić samobójstwo...
Bzdura.. nie przyjechaliby nawet jakbys zadzwonil pod 112 i tak im powiedzial.. juz nie mowiac ze w 20 minut to oni do auta wsiadaja.. wiesz ile musieliby ludzi odwiedzac dziennie przez glupie smsy?? po to tam mowa o filtrach wylapujacych podejrzane slowa, ktore nastepnie sa napewno poddawane kolejnym bardziej szczegolowym, po tym jeszcze musi to obejrzec czlowiek i zdecydowac czy to cos waznego.. calosc pewnie trwa z dwa dni
Jak nie chcesz to mi nie wierz, ale nie nazywaj mnie kłamcą pisząc, że "bzdura"...
W ogóle dziwne masz podejście. Chciałem się podzielić tym co mi się przytrafiło, a w zamian dostaję odpowiedź, że "bzdura"...
Użytkownik szczyglis edytował ten post 07.12.2011 - 18:39