"NYT": Polska ma najzdrowszą gospodarkę w Europie
"Czy Polska ma ostatnią zdrową gospodarkę w Europie?" - pyta w czwartkowym "New York Timesie" Jack Ewing. Odpowiada twierdząco, chwali fundamenty gospodarki i ostrzega przed finansową infekcją.
Polska ma solidny wzrost gospodarczy, rosnącą pulę zagranicznych inwestycji i stwarza wrażenie, że jest innym światem niż większość jej sąsiadów, trapionych kryzysem długów publicznych i widmem recesji - uważa publicysta.
Warszawa wydaje się być jednym z bardzo nielicznych już miast Europy, w którym trwa dobra koniunktura. Zrównana z ziemią przez Niemców w czasie II wojny światowej stolica Polski jest właśnie na etapie wielkiej ekspansji - czytamy w artykule.
We wrześniu warszawska giełda zyskała 38 nowych pierwszych ofert publicznych (IPO). W rezultacie Polska znalazła się za Chinami, ale przed USA w rankingu uwzględniającym liczbę IPO w trzecim kwartale tego roku.
Mierząc sukces ilością zebranego kapitału Polska znalazła się na czwartej pozycji tego rankingu, pozyskawszy 2 mld dolarów. Znalazła się za Stanami Zjednoczonymi, ale znacznie przed Wielką Brytanią i Niemcami - wylicza nowojorski dziennik.
Oczekuje się, że Polska gospodarka wzrośnie o 2,5 proc. w roku 2012 - głosi raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). To znaczne spowolnienie w porównaniu do 4 proc. w 2011 roku, ale też - jak zaznacza "NYT" - wybitnie dobre rokowanie w zestawieniu ze zmierzającą ku recesji zachodnią częścią Europy.
Polska świeci również przykładem stabilności politycznej w zestawieniu z turbulencjami w wielu krajach strefy euro, gdzie zamieszanie wynikłe z kryzysu finansów publicznych doprowadziło do wymiany przywódców i gabinetów - kontynuuje Ewing.
Polska jest jednak gospodarczo nierozerwalnie związana z Europą Zachodnią - przypomina publicysta "NYT". Ponad połowa polskiego eksportu trafia do strefy euro, a jedna czwarta do Niemiec, które są największym partnerem handlowym kraju.
Z drugiej strony Polska ze swym dużym rynkiem wewnętrznym może znacznie bardziej polegać na krajowym popycie niż małe kraje regionu, tak jak Węgry.
A jednak zarówno przywódcy polityczni, jak biznesmeni "są w uzasadniony sposób zdenerwowani" perspektywą infekcji, która przyjdzie ze strefy euro - pisze Ewing. Problem już zaczyna się przesączać przez granice.
Wiele polskich banków zmieni zapewne właścicieli, ponieważ ich zachodnie firmy-matki zaczynają rozpaczliwie walczyć o pozyskanie gotówki. Rynek bankowy w kraju jest zdominowany przez wielkie instytucje jak UniCredit, Santander i Commerzbank, które teraz poddawane są dużym naciskom ze strony regulatorów branży, by podnieść swe rezerwy kapitałowe. Eksperci obawiają się, że zagraniczne centrale tych banków mogą wyssać kapitał z polskich oddziałów lub sprzedać je mniej prestiżowym właścicielom.
Potencjalnymi nabywcami są banki rosyjskie, a taka perspektywa jest dla Polaków "bardzo niewygodna" - komentuje Ewing.
W Polsce nie ma jeszcze oficjalnie posuchy na rynku kredytów, ale pożyczki dla małych firm już stają się coraz trudniejsze do uzyskania i obwarowane zaporowymi warunkami wstępnymi.
Publicysta "NYT" konkluduje jednak z optymizmem - trudna historia i 21 lat gospodarczej transformacji zahartowały Polaków i polskie przedsiębiorstwa.
link
Ernst&Young: Światowy rynek IPO – Warszawa wyprzedziła Nowy Jork i Frankfurt
Po raz kolejny okazuje się, że kryzysowe lata pozwalają Polsce na jeszcze szybszy awans na finansowej mapie świata. Młody rynek NewConnect w 2011 roku wyprzedził pod względem ilości IPO nowojorski parkiet NYSE, zaś warszawska GPW pozyskała więcej kapitału niż giełda we Frankfurcie – wynika z najnowszego raportu Ernst&Young.
Globalny rynek pierwotnych ofert publicznych (IPO - Initial Public Offering - zobacz hasło w finansopedii) od stycznia do listopada 2011 był nieco mniejszy niż w 2010 roku. Ze względu na liczbę IPO w pierwszych 11 miesiącach 2011 roku przeprowadzono 1117 ofert publicznych, czyli o 276 mniej (20 proc.) niż w całym roku 2010 - czytamy w raporcie Ernst&Young "2011 Global IPO Update".
Ze względu na wielkość pozyskanego kapitału, dysproporcje są znacznie większe: od stycznia do listopada 2011 poprzez IPO pozyskano w sumie 155,8 mld dol., czyli aż o 128,8 mld dol. mniej niż w całym 2010 roku (284,6 mld dol.). Oznacza to, że w pierwszych 11 miesiącach 2011 roku pozyskano o 45 proc. mniej kapitału niż w 2010 roku.
Trzy największe IPO z 2011 roku odpowiadały za pozyskanie 12,8 proc. kapitału ze 155,8 mld dol., zaś dzięki 20. największym IPO udało się pozyskać 33,4 proc. z tej kwoty.
Za tak duży spadek wartości względem ubiegłego roku w pierwszej kolejności odpowiadają obawy zarówno po stronie inwestorów jak i emitentów akcji o pogłębiający się problem zadłużenia w strefie euro. Rynek wyraźnie czeka, aby rządy poszczególnych krajów zwalczyły aktualny kryzys gospodarczy oraz ograniczyły krajowe zadłużenie. Wiele wskazuje na to, że prywatne firmy na całym świecie zwlekają z przeprowadzeniem IPO do czasu, aż światowe warunki gospodarcze ulegną poprawie, co pozwoli przywrócić zaufanie inwestorów oraz emitentów.
Warszawski parkiet dogania światowych gigantów
Zdecydowanym liderem zarówno pod względem pozyskanego kapitału jak i ilości przeprowadzonych IPO pozostają rynki wschodzące, na czele z Chinami, a także – co zaskakujące – z Polską. Jeśli chodzi o ilość kapitału, rynki wschodzące były odpowiedzialne za 60,5 proc. pozyskanych środków, zaś ilościowo odpowiadały za 68,4 proc. wszystkich IPO (od stycznia do listopada 2011).
I tak w Europie przeprowadzono w sumie 231 pierwotnych ofert publicznych, wartych 28,9 mld dol. Oznacza to 8-proc. spadek w porównaniu z ubiegłym rokiem jeśli chodzi o ilość ofert, oraz aż 21-proc. spadek jeśli chodzi o wielkość kapitału.
Europejskim liderem pozyskiwania kapitału została brytyjska London Stock Exchange (piąta pozycja w skali globu) – w 9 ofertach pozyskano 13,9 mld dol. Drugie miejsce zajęła hiszpańska Bolsa de Madrid (szósta globalnie) – w 6 ofertach pozyskano 5,3 mld dol.
Warszawska giełda zajęła trzecie miejsce, z 21. ofertami warszawski parkiet pozyskał kapitał wart w sumie 2,8 mld dol., z czego aż 1,9 mld dol. pochodziło z oferty publicznej Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW).
Jeśli chodzi o ilość pozyskanego kapitału, pozycja Warszawy w skali świata jest nieco niższa, jednak ze względu na wielkość kraju, wciąż można mówić o dużym sukcesie. Pierwsze trzy miejsca zajmują kolejno giełdy: New York Stock Exchange (NYSE) z kwotą 28,196 mld dol. (18,6 proc.), Shenzhen Stock Exchange (SZE) z 26,241 mld dol. (16,8 proc.) oraz Hong Kong Exchanges & Clearing Ltd (HKEx) z 19,567 mld dol (12,6 proc.).
Choć GPW zajęła dopiero 10. miejsce z kwotą 2,772 mld dol. pozyskanego kapitału (1,8 proc.), to wyprzedziła jedną w większych europejskich giełd – frankfurcką Deutsche Borse, na której z ofert IPO pozyskano 2,256 mld dol. (1,4 proc.).
Wielki sukces NewConnect
Wielki sukces może święcić alternatywny rynek NewConnect, który pod względem ilości ofert w skali świata zajął drugie miejsce z 117 IPO, co odpowiadało aż za 10,5 proc. wszystkich ofert publicznych na świecie. Pierwsze miejsce zajęła chińska Shenzhen Stock Exchange (SZE) z ilością 226 IPO (20,2 proc. wszystkich IPO). Wziąwszy pod uwagę wielkość Chin oraz Polski, rynek NewConnect zdecydowanie triumfuje w tym zestawieniu.
Na trzecim miejscu pod względem ilości IPO znalazła się Australian Securities Exchange (ASX) z liczbą 93 IPO i 8,3 proc. udziałem w liczbie IPO w skali świata. Dopiero na czwartym miejscu znalazła się New York Stock Exchange (NYSE) z 61. IPO (5,5 proc. udział w całości).
link
Polska pnie się bardzo szybko na drabince rozwoju, a kryzys nam w tym paradoksalnie pomógł. Nasza zdrowa, nie postawiona na dziale finansów gospodarka, z brakiem przerostu kosztów pracy w porównaniu do zachodu, rozwija się bardzo dobrze i jest w perspektywie znaczącym graczem w Europie. Krajom zachodu brakuje naszej dynamiki i elastyczności. Osobiście oceniam to co się dzieję bardzo pozytywnie. Inwestowanie w nowe technologie i to, że Polacy mogą zarabiać w Polsce na specjalistycznych zawodach. Już nie jest jednoznacznie powiedziane, że musimy wyjeżdżać za granicę by zarabiać jako animator komputerowy, specjalista od efektów specjalnych, projektant etc. Wcześniej było to nie do powiedzenia, w Polsce można było robić fizycznie, albo wykonywać mało specjalistyczne prace.
Jednym słowem, jestem bardzo optymistycznie nastawiony co do przyszłości Polski.