Tak się składa, że w latach 1997 - 1999 prowadziłem firmę, która zajmowała się szkoleniami realizowanymi dla Urzędów Pracy w zakresie szkoleń bezrobotnych pod katem m.in pozyskiwania środków finansowych i zakładania firm w sektorze MiŚP. I wiesz co mylo? Jeżeli 3% z tych ludzi założyło firmy a kolejne 15% zdobyło pracę to był to sukces. Sukces podytktowany nie poziomem szkolenia bo ten był na naprawdę wysokim poziomie i kadra dydaktyczna to byli profesorowie i doktorzy kilku uczelni z którymi współpracowałem ale lokalnymi waruunkami i niskim popytem na wszystko poza podstawowymi rzeczami niezbędnymi każdemu z nas do życia. Więc z całym szacunkiem nie mów mi, że w Polsce jest super. Jestem republikaniniem i liberałem z przekonania ale też realistą. I jak patrzę na to wszystko co zostało rozpieprzone a co zbudowane w tym kraju to niestety ale bilans wychodzi mi na minus.
Więc prowadziłeś ją ponad 10 lat temu. W czasach gdy kultura i świadomość przedsiębiorczości była zupełnie inna. Dziesięć lat to dużo, prawie połowa Polskiej drogi kapitalizmu. Ludzie przez ten krótki czas musieli się nauczyć zupełnie innego podejścia do życia. Do tego nie wiem gdzie prowadziłeś takie szkolenia, i jacy ludzie na nie chodzili. Wielu z nich mogło nie chcieć tak na prawdę brać życia w swoje ręce.
Ehh... pokaż mi jedno zdanie w którym mówię że w Polsce jest super - stawiam piwo. Już mnie męczy ta wasza dipolowość. Jeśli nie popieram tej histerycznej wizji kalapsu państwa, to znaczy że jestem ślepym fanem tego co się dzieję. Uważam że jak na nasze warunki i naszą historię nie jest źle. Nie ma krajów z taką samą historią jak nasza które nam bardzo odskoczyły w rozwoju, za to jest wiele które mają znacznie większe problemy niż nasze. W Niemczech jest lepiej, W Danii jest lepiej - ale jestem na tyle racjonalny, żeby się nie porównywać do bogatszego sąsiada i żądać tego samego. Mówisz że jesteś liberałem, a tym ciągłym spoglądaniem na bogatszych i starszych w kapitalizmie sąsiadów zaprzeczasz wszelkim zasadom liberalizmu gospodarczego. Grecja i Hiszpania chciały sobie zrobić drogę na skróty do bogactwa, sztucznie zawyżając płacę w zbyt krótkim okresie czasu - jak się to skończyło? Wszyscy wiemy. Za wzrostem płac musi iść realna siła i wydajność pracy.
Podstawowy współczynnik PKB pokazuje że mamy znacznie więcej bogactwa w granicach naszego kraju niż 20 lat temu. Nie da się obronić tezy że zniszczyliśmy więcej niż zbudowaliśmy - to jest bez sensu.
O jakość życia i dostępność do wielu instytucji i organizacji z założenia w kązdym państwie normalnie funkcjonujących. Mamy wiele doskonałych, sprawdzonych i funkcjonujących systemów, rozwiązań po sąsiedzku - choćby w krajach skandynawskich, Szwajcarii ale nie nasz rząd, kolejne rządy muszą tworzyć swoje popaprane rozwiązania, kosztujące budżet czyli nas kupę kasy, z których najczęście potem wielkie g... wynika. I tak wkółko Macieju już od ponad 20 lat. A jak wygląda służba zdrowia, oświata, armia, policja, kolej, nasze drogi etc, etc to wie większość z nas. Szczególnie tych mieszkających i pracujących poza kilkoma enklawami europejskimi w naszym kraju - wielkimi miastami.
Jest pewien problem. System skandynawski z jakiegoś powodu nie działa dobrze w żadnym innym regionie niż Skandynawia. Tutaj potrzebna jest specyficzna ludzka mentalność, swoista uczciwość i dojrzałość demokratyczna. Plus niebagatelna rzecz - bogactwa naturalne w ilościach potrzebnych do zapewnienia dostatku populacji. Na dodatek nie zostały te kraje zniszczone przez żadną wojnę w ostatnim stuleciu.
Szwajcaria to już zupełny ewenement światowy wykształcony przez setki lat funkcjonowania państwa. Takiego systemu nie można wprowadzić ot tak. Jakie społeczeństwo nastawione na "bierz od państwa ile wlezie" - jakim jesteśmy, zgodzi się na dobrowolne podatki nakładane przez nas samych? Przerabialiśmy to z naszą mentalnością za czasów I Rzeczplitej i podatki nakładaliśmy na siebie dopiero gdy do wrót sejmu pukał wróg.
Nie da się przenieść tamtych systemów do nas ot tak. To by po pierwsze wymagało zmiany mentalności ludzkiej. Bo to nie władza jest taka a nie inna. To ludzie są tacy jaka jest władza. To w końcu są nasi rodacy, mamy podobną mentalność i większość z nas miałaby duże problemy z oparciem się przed wykorzystywaniem władzy. W krwi polaków tkwi właśnie taka gnida, że łatwo się im w d@# przewraca gdy zdobędą trochę władzy. To jest problem narodowy, nie systemu. Zauważ że zawsze tutaj był ten sam problem. Wykorzystywanie władzy do własnych celów i kłótliwość w sejmie. Czy to za czasów sarmackich, czy za czasów II Rzeczypospolitej, czy za czasów komuny, czy w końcu teraz. Ludzie mają wpojony taki obraz władzy i ona się nie zmieni póki my się nie zmienimy. Zrzucanie winy na system nic nie da. System skandynawski, a tym bardziej szwajcarski wymaga niesamowitej dozy społecznej solidarności, której nie posiadamy. Nie dziwota że takie sprawnie działające systemy polityczne wytworzyły się w krajach o bardzo ciężkich warunkach przyrodniczych w których ludzie musieli walczyć z naturą, a nie sobą nawzajem.
To nie jest takie proste. Nie ma uniwersalnych rozwiązań pasujących do każdego kraju. Gdyby tak było to wszystkie kraje świata miałyby jeden system. Mentalność ludzka jest różna i różne są potrzeby. Ja nie jestem taki pewien czy potrafiłbym lepiej rządzić.
W swoim imieniu się wypowiem, ale nie o rzeczy materialne chodzi choć pomagają żyć i utrzymać jakiś poziom tego zycia. Chodzi o szacunek dla każdego z nas Polaków. Tych tutaj w kraju i tych za granicą. Każdy z nich ciężko pracuje. I nie ma tu znaczenia jaki zawód wykonuje. Większość z nas płaci znaczne podatki do budżetu. A Ci, którzy sa u steru władzy, ot tak lekką ręką rozpieprzają te pieniądze, zaciagają długi, które spłacać będą dzieci naszych dzieci i jeszcze wmawiają nam, że to dla dobra wspólnego Europy, etc. Bull Shieet !!!
Nie rozumiem. Zaciągają te pożyczki głównie na te wszystkie autostrady i inne sprawy związane z naszym krajem - część oczywiście jest wydawana niezbyt optymalnie. To głównie z powodu tej ciągłej zmienności rządów, co kolejny to inna wizja. UE nam jeszcze dokłada tych pieniążków. Na razie nic nie pożyczamy dla dobra wspólnego Europy.
Szacunek dla Polaków. O co chodzi w tej sentencji? O wyższe wypłaty? Jest to takie enigmatyczne, że po prostu nie rozumiem o co chodzi. Tutaj czuję już same emocje. Polacy się sami nie za bardzo szanują nawzajem. Uważam Polaków za dość smutny naród, nostalgiczny i melancholijny, umartwiający się i czerpiący specyficzną siłę z bycia biednym. To moim zdaniem jest główna przeszkoda w stawianiu kolejnych kroków ku rozwojowi.
W tym temacie od wielu lat , szczególnie od czasów jak nastała demokracja nie zrobiono wystarczająco wiele aby zapewnić seniorom godną pracę i godną emeryturę.
To jest pusty frazes. Wybacz, ale seniorzy w Polsce są grupą najmniej narażoną na ubóstwo. Ledwie kilka procent z nich jest uboga. Za to ubóstwo wśród rodzin z 4 dzieci wynosi procent ponad 20. Kwota zastąpienia, czyli relacja ostatniej płacy do emerytury jest w Polsce jedną z wyższych na świecie.
Według najnowszych danych ZUS za IV kw. ubiegłego roku, stopa zastąpienia w 2010 r. wynosiła 60,2%.
Gdzie w takich krajach jak wynosi ona:
USA (39%), Wielka Brytania (37%), Niemcy (46%) czy Francja (49%)
linkTo całkowicie psuje Twój argument co do kiepskiej kondycji seniorów w stosunku do reszty społeczeństwa. Emeryci mają dobre życie w Polsce.
Na prawdę, opanuj proszę emocje i poszukaj rzeczowych informacji. Czasem mnie przeraża jak bardzo się mylicie w swoich ocenach, po prostu z braku odpowiedniego zbadania sprawy.
A dopuszczasz w ogóle mylo, że to może Ty żyjesz w jakimś oderwaniu od realiów, nie masz kontaktu z tym otoczeniem, z którym większość z nas ma i nie musisz rozwiązywać takich problemów jakie rozwiązuje dobre 75% naszego społeczeństwa kiedy zastanawia się czy zapłacić 700 pln-ów za gaz żeby mieć w domu ciepło czy może nie zapłacić a mieć na chleb. Bo przecież na śmieciowej umowie dostaje tylko 1250 pln miesięcznie. A tu żona bez pracy, dom na głowie, dziecko chore i jeszcze w perspektywie takie bogate doświadczenie zawodowe zdobywam. A że tak je wytrwale zdobywam od co najmniej 5 lat. No cóż - życie jest ciężkie co nie mylo.
Czy żyję w oderwaniu od realiów? Palę w domu drewnem, nie gazem. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy to niech wybierze coś tańszego niż gaz, bo to jest najdroższa forma ogrzewania po prądzie. Drewnem można palić taniutko. Już każdy w tym temacie wieszczył mi oderwanie od rzeczywistości, nawet bogactwo i samego dobrego. Niestety bogaty nie jestem i darujcie sobie już takie smutki w moją stronę. Ja daję w tym temacie od początku rzeczowe dane, statystyczne i organoleptyczne. Wy jedziecie ciągle po emocjach i szale narzekania. Porównywanie się do Niemiec, żądanie wypłat jak w Danii. Że ceny wielu rzeczy są podobne w innych krajach. Kilka lat w UE i już się w tyłkach poprzewracało. To że jesteśmy w tym klubie nie oznacza jednocześnie natychmiastowych podwyżek do niemieckich standardów. 10 lat temu było gorzej i biedniej w naszym kraju.
I na koniec dodam tylko, żebyś miał porównanie jakie prezentujesz ogląd realny sytuacji, że ja kolego mylo jestem liberałem, republikaninem, z 24 letnim doświadczeniem zawodowym obecnie na bardzo wysokim stanowisku menadżerskim w firmie, która zatrudnia 3500 ludzi. Ale mnie to nie odczłowieczyło i widzę te wszystkie problemy na około.
Na prawdę niewiele mnie interesuje w kwestii tej dyskusji kto co reprezentuje stanowiskiem i pozycją - tylko to co reprezentuje argumentami. Niestety ja widzę w większości w was emocje, zamiast realnego spojrzenia. Co prowadzi nieraz do katastrofalnie błędnych wniosków (chociażby jak w przypadku, podobno baaardzo niskich emerytur w Polsce).