Napisano 17.01.2012 - 17:22
Napisano 17.01.2012 - 21:18
To prawda były wtedy znacznie odmienne warunki w zakresie działalności gospodarczej. Ale to nie oznacza, iż straciłem kontakt z prywatnym biznesem. Do ideału nam w tym względzie bardzo daleko nie mówiąc już o standardach europejskich. Nie wiem czy juz korzystałeś z platformy ePUAP? Nie to skorzystaj i wtedy oceniaj skuteczność działań w wielu wymiarach i aspektach funkcjonowania naszego państwa dla prywatnego biznesu. Dobrze, że w ogóle coś się ruszyło. Problem w naszym kraju polega jednak nie na tym, że nie chcemy ale na tym, że większość nie wie jak to zrobić, włączając w to władze naszego państwa. Zbyt dużo gadania a zbyt mało czynów. Odważnych czynów.Więc prowadziłeś ją ponad 10 lat temu. W czasach gdy kultura i świadomość przedsiębiorczości była zupełnie inna. Dziesięć lat to dużo, prawie połowa Polskiej drogi kapitalizmu. Ludzie przez ten krótki czas musieli się nauczyć zupełnie innego podejścia do życia. Do tego nie wiem gdzie prowadziłeś takie szkolenia, i jacy ludzie na nie chodzili. Wielu z nich mogło nie chcieć tak na prawdę brać życia w swoje ręce.Tak się składa, że w latach 1997 - 1999 prowadziłem firmę, która zajmowała się szkoleniami realizowanymi dla Urzędów Pracy w zakresie szkoleń bezrobotnych pod katem m.in pozyskiwania środków finansowych i zakładania firm w sektorze MiŚP. I wiesz co mylo? Jeżeli 3% z tych ludzi założyło firmy a kolejne 15% zdobyło pracę to był to sukces. Sukces podytktowany nie poziomem szkolenia bo ten był na naprawdę wysokim poziomie i kadra dydaktyczna to byli profesorowie i doktorzy kilku uczelni z którymi współpracowałem ale lokalnymi waruunkami i niskim popytem na wszystko poza podstawowymi rzeczami niezbędnymi każdemu z nas do życia. Więc z całym szacunkiem nie mów mi, że w Polsce jest super. Jestem republikaniniem i liberałem z przekonania ale też realistą. I jak patrzę na to wszystko co zostało rozpieprzone a co zbudowane w tym kraju to niestety ale bilans wychodzi mi na minus.
To akurat prawda. Najgorzej nie jest. W mojej ocenie najsłabiej u nas z prawem, moralnością, etyką działania, korupcją, nieucziwą konkurencją, naciąganiem obywatela na koszty, dostępem do administracji publicznej, sądownictwa, służby zdrowia etc. Poza tym ZUS państwo w państwie nakłada na nas (rząd, parlament oczywiście) obowiązki płacenia składaek z których nic nie mamy a powinnismy mieć. I to jest utajona forma podatku do budżetu. Szczerze mówiąc wolałbym to co zabiera mi ZUS podzielić na dwie części. Jedną oddać do budżetu w formie podatku (nie utrzymując przy tym tej całej rzeszy zbędnych systemów i urzędników) a drugą inwestować indywidualnie. Po osiągnięciu wieku emerytalnego każdy niezaleznie od piastowanej funkcji i zawodu powinien dostawać równą emeryturę na poziomie 60% średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Koniec kropka! To powinna być rola dystrybucji przez państwa środków latami odkładanych. Reszta powinna pochodzić z indywidualnych kont emerytalnych bądź funduszy inwestycyjnych czy polis na życie.[...]Ehh... pokaż mi jedno zdanie w którym mówię że w Polsce jest super - stawiam piwo. Już mnie męczy ta wasza dipolowość. Jeśli nie popieram tej histerycznej wizji kalapsu państwa, to znaczy że jestem ślepym fanem tego co się dzieję. Uważam że jak na nasze warunki i naszą historię nie jest źle[...]
Tutaj się zgadzamy całkowicie. Samo społeczeństwo musi sobie wypracować dobrobyt. Ale władza powinna równo rozkładać obciążenia i ponosić koszty wyrzeczeń tak samo jak reszta obywateli. Dobrze wiesz, że tak nigdy nie było i nie będzie w naszym kraju.[...]Nie ma krajów z taką samą historią jak nasza które nam bardzo odskoczyły w rozwoju, za to jest wiele które mają znacznie większe problemy niż nasze. W Niemczech jest lepiej, W Danii jest lepiej - ale jestem na tyle racjonalny, żeby się nie porównywać do bogatszego sąsiada i żądać tego samego. Mówisz że jesteś liberałem, a tym ciągłym spoglądaniem na bogatszych i starszych w kapitalizmie sąsiadów zaprzeczasz wszelkim zasadom liberalizmu gospodarczego. Grecja i Hiszpania chciały sobie zrobić drogę na skróty do bogactwa, sztucznie zawyżając płacę w zbyt krótkim okresie czasu - jak się to skończyło? Wszyscy wiemy. Za wzrostem płac musi iść realna siła i wydajność pracy.[...]
Nie rzecz w tym czy mamy więcej, czy mniej. Rzecz w tym jaka jest efektywność tych inwestycji, ich trwałość, a więc jakość i jak długo będą nam służyć nie wymagając ponoszenia dodatkowych kosztów tak aby poczyniona inwestycja miała szanse się zwrócić. Rozumiem, że taki wskaźnik jak NPV jest Ci znany.[...]Podstawowy współczynnik PKB pokazuje że mamy znacznie więcej bogactwa w granicach naszego kraju niż 20 lat temu. Nie da się obronić tezy że zniszczyliśmy więcej niż zbudowaliśmy - to jest bez sensu.[...]
Jak nie spróbujemy to się nie dowiemy. Zbyt mało w Tobie wiary w nasze społeczeństwo i zaufania do ludzi. Każdy chce żyć bezpiecznie, dostatnio i ucziwie. Nie dziwie się, że Polacy przez te wszystkie lata nauczyli się kombinować. Skoro władza sama ich do tego zmusiła. Baaa wręcz zachęciła swoim nieuczciwym postępowaniem i machlojami.Jest pewien problem. System skandynawski z jakiegoś powodu nie działa dobrze w żadnym innym regionie niż Skandynawia. Tutaj potrzebna jest specyficzna ludzka mentalność, swoista uczciwość i dojrzałość demokratyczna. Plus niebagatelna rzecz - bogactwa naturalne w ilościach potrzebnych do zapewnienia dostatku populacji. Na dodatek nie zostały te kraje zniszczone przez żadną wojnę w ostatnim stuleciu.[...]O jakość życia i dostępność do wielu instytucji i organizacji z założenia w każdym państwie normalnie funkcjonujących. Mamy wiele doskonałych, sprawdzonych i funkcjonujących systemów, rozwiązań po sąsiedzku - choćby w krajach skandynawskich, Szwajcarii ale nie nasz rząd, kolejne rządy muszą tworzyć swoje popaprane rozwiązania, kosztujące budżet czyli nas kupę kasy, z których najczęście potem wielkie g... wynika. I tak wkółko Macieju już od ponad 20 lat. A jak wygląda służba zdrowia, oświata, armia, policja, kolej, nasze drogi etc, etc to wie większość z nas. Szczególnie tych mieszkających i pracujących poza kilkoma enklawami europejskimi w naszym kraju - wielkimi miastami.
Kiedyś należy zacząć te zmiany od strony mentalnej. Inaczej nigdy niczego na stałe nie zbudujemy w naszym kraju. Wszystko będzie na niby. Takie zulu-gula.Szwajcaria to już zupełny ewenement światowy wykształcony przez setki lat funkcjonowania państwa. Takiego systemu nie można wprowadzić ot tak. Jakie społeczeństwo nastawione na "bierz od państwa ile wlezie" - jakim jesteśmy, zgodzi się na dobrowolne podatki nakładane przez nas samych? Przerabialiśmy to z naszą mentalnością za czasów I Rzeczplitej i podatki nakładaliśmy na siebie dopiero gdy do wrót sejmu pukał wróg.
Nie da się przenieść tamtych systemów do nas ot tak. To by po pierwsze wymagało zmiany mentalności ludzkiej.[...]
Cały konsensus prawdy o naszym polskim społeczeństwie i władzy. Rozumiem, że w ten sposób aprobujesz wcześniej stawiane tezy odnośnie dotychczasowych rządów jakie w naszym kraju już zdążyły się przewinąć?[...]Bo to nie władza jest taka a nie inna. To ludzie są tacy jaka jest władza. To w końcu są nasi rodacy, mamy podobną mentalność i większość z nas miałaby duże problemy z oparciem się przed wykorzystywaniem władzy. W krwi polaków tkwi właśnie taka gnida, że łatwo się im w d@# przewraca gdy zdobędą trochę władzy. To jest problem narodowy, nie systemu. Zauważ że zawsze tutaj był ten sam problem. Wykorzystywanie władzy do własnych celów i kłótliwość w sejmie. Czy to za czasów sarmackich, czy za czasów II Rzeczypospolitej, czy za czasów komuny, czy w końcu teraz. Ludzie mają wpojony taki obraz władzy i ona się nie zmieni póki my się nie zmienimy. Zrzucanie winy na system nic nie da. System skandynawski, a tym bardziej szwajcarski wymaga niesamowitej dozy społecznej solidarności, której nie posiadamy. Nie dziwota że takie sprawnie działające systemy polityczne wytworzyły się w krajach o bardzo ciężkich warunkach przyrodniczych w których ludzie musieli walczyć z naturą, a nie sobą nawzajem.
Zgadzam się mylo. Władza to odpowiedzialność i bardzo trudna sprawa. Dlatego do tego potrzeba ludzi z ideą, charyzmą, strategią, oglądem i stawianiem dobra własnego narodu ponad potrzeby swoje i swoich popleczników. Tylko ktoś taki ma szansę porwać za sobą ludzi. Dziś ludzie nie mają czasu czekac wieki na zmiany. Życie jest zbyt szybkie. Efekty muszą być natychmiastowe i namacalne dla nich. Inaczej to klapa. Lepiej spędzić 80% swojego życia na planowaniu by resztę poświęcić na wdrożenie idei i pokazać swoim rodakom, że jest się wartym oddanych głosów. Lepiej rządzić jedną kadencję ale zrobić coś wartościowego niż kilka ale byle jakich.[...]To nie jest takie proste. Nie ma uniwersalnych rozwiązań pasujących do każdego kraju. Gdyby tak było to wszystkie kraje świata miałyby jeden system. Mentalność ludzka jest różna i różne są potrzeby. Ja nie jestem taki pewien czy potrafiłbym lepiej rządzić.[...]
Skoro nas na nie nie stać to ich nie budujmy. My wciąż budujemy od dekad. I wciąż skończyć nie możemy. Całkowity brak chęći czy może brak odpowiedzialności za to co sie robi?Nie rozumiem. Zaciągają te pożyczki głównie na te wszystkie autostrady i inne sprawy związane z naszym krajem - część oczywiście jest wydawana niezbyt optymalnie. To głównie z powodu tej ciągłej zmienności rządów, co kolejny to inna wizja. UE nam jeszcze dokłada tych pieniążków. Na razie nic nie pożyczamy dla dobra wspólnego Europy. [...]W swoim imieniu się wypowiem, ale nie o rzeczy materialne chodzi choć pomagają żyć i utrzymać jakiś poziom tego zycia. Chodzi o szacunek dla każdego z nas Polaków. Tych tutaj w kraju i tych za granicą. Każdy z nich ciężko pracuje. I nie ma tu znaczenia jaki zawód wykonuje. Większość z nas płaci znaczne podatki do budżetu. A Ci, którzy sa u steru władzy, ot tak lekką ręką rozpieprzają te pieniądze, zaciagają długi, które spłacać będą dzieci naszych dzieci i jeszcze wmawiają nam, że to dla dobra wspólnego Europy, etc. Bull Shieet !!!
O racjonalne gospodarowanie podatkami, bo to przeciez nasza kasa. O odpowiedzialność władzy za podejmowane decyzje, o przejrzystość podejmowanych decyzji, o jasną, uczciwą komunikację, o wiele innych spraw.[...]Szacunek dla Polaków. O co chodzi w tej sentencji? O wyższe wypłaty? Jest to takie enigmatyczne, że po prostu nie rozumiem o co chodzi. Tutaj czuję już same emocje. Polacy się sami nie za bardzo szanują nawzajem. Uważam Polaków za dość smutny naród, nostalgiczny i melancholijny, umartwiający się i czerpiący specyficzną siłę z bycia biednym. To moim zdaniem jest główna przeszkoda w stawianiu kolejnych kroków ku rozwojowi.[...]
Użytkownik Sentinel edytował ten post 17.01.2012 - 21:19
Napisano 18.01.2012 - 21:27
Użytkownik Domin15krk edytował ten post 18.01.2012 - 21:29
Napisano 18.01.2012 - 22:38
Wartościowy Post
Napisano 19.01.2012 - 17:05
Napisano 19.01.2012 - 20:31
Mylo tu chodzi o to że wychwalasz to że w Polsce jest "dobrze" ale moim zdaniem jest nie najlepiej oraz nie najgorzej po prostu z tym naszym narzekaniem chodzi o to ,że rząd każe nam tzn. obywatelom państwa polskiego oszczędzać i zaciskać pasa.
Ale wtedy wpadają na genialny pomysł aby, zwiększyć podatki wszystko idzie w górę czynsz,prąd,gaz itp. zamykają szkoły likwidują powoli górnictwo bo niby jest nierentowne ale jakoś nie ograniczają wydatków w biurokracji ani nie zmniejszą sobie, wynagrodzenia ba nawet podwyżki sobie dają link więc się nie dziwię że, przeciętnego polaka bierze wkurzenie oraz narzeka na to wszystko bo robi coraz dłużej a zarabia tyle by nie umrzeć z głodu i jakoś przeżyć bo reszta to kredyty a tusk lata sobie do domku w gdańsku po 120 tyś. zł link.
Jak na razie tyle odemnie pozdrawiam
Pokazujesz nam teorię, a praktykę omijasz.
Do ideału nam w tym względzie bardzo daleko nie mówiąc już o standardach europejskich. Nie wiem czy juz korzystałeś z platformy ePUAP?
To akurat prawda. Najgorzej nie jest. W mojej ocenie najsłabiej u nas z prawem, moralnością, etyką działania, korupcją, nieucziwą konkurencją, naciąganiem obywatela na koszty, dostępem do administracji publicznej, sądownictwa, służby zdrowia etc. Poza tym ZUS państwo w państwie nakłada na nas (rząd, parlament oczywiście) obowiązki płacenia składaek z których nic nie mamy a powinnismy mieć. I to jest utajona forma podatku do budżetu. Szczerze mówiąc wolałbym to co zabiera mi ZUS podzielić na dwie części. Jedną oddać do budżetu w formie podatku (nie utrzymując przy tym tej całej rzeszy zbędnych systemów i urzędników) a drugą inwestować indywidualnie. Po osiągnięciu wieku emerytalnego każdy niezaleznie od piastowanej funkcji i zawodu powinien dostawać równą emeryturę na poziomie 60% średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Koniec kropka! To powinna być rola dystrybucji przez państwa środków latami odkładanych. Reszta powinna pochodzić z indywidualnych kont emerytalnych bądź funduszy inwestycyjnych czy polis na życie.
Tutaj się zgadzamy całkowicie. Samo społeczeństwo musi sobie wypracować dobrobyt. Ale władza powinna równo rozkładać obciążenia i ponosić koszty wyrzeczeń tak samo jak reszta obywateli. Dobrze wiesz, że tak nigdy nie było i nie będzie w naszym kraju.
Nie rzecz w tym czy mamy więcej, czy mniej. Rzecz w tym jaka jest efektywność tych inwestycji, ich trwałość, a więc jakość i jak długo będą nam służyć nie wymagając ponoszenia dodatkowych kosztów tak aby poczyniona inwestycja miała szanse się zwrócić. Rozumiem, że taki wskaźnik jak NPV jest Ci znany.
Zgadzam się mylo. Władza to odpowiedzialność i bardzo trudna sprawa. Dlatego do tego potrzeba ludzi z ideą, charyzmą, strategią, oglądem i stawianiem dobra własnego narodu ponad potrzeby swoje i swoich popleczników. Tylko ktoś taki ma szansę porwać za sobą ludzi. Dziś ludzie nie mają czasu czekac wieki na zmiany. Życie jest zbyt szybkie. Efekty muszą być natychmiastowe i namacalne dla nich. Inaczej to klapa. Lepiej spędzić 80% swojego życia na planowaniu by resztę poświęcić na wdrożenie idei i pokazać swoim rodakom, że jest się wartym oddanych głosów. Lepiej rządzić jedną kadencję ale zrobić coś wartościowego niż kilka ale byle jakich.
Skoro nas na nie nie stać to ich nie budujmy. My wciąż budujemy od dekad. I wciąż skończyć nie możemy. Całkowity brak chęći czy może brak odpowiedzialności za to co sie robi?
O racjonalne gospodarowanie podatkami, bo to przeciez nasza kasa. O odpowiedzialność władzy za podejmowane decyzje, o przejrzystość podejmowanych decyzji, o jasną, uczciwą komunikację, o wiele innych spraw.
Napisano 19.01.2012 - 20:58
Krytycznie o pomyśle wypowiada się Instytut Misesa: http://mises.pl/blog...m-adama-smitha/Z ZUS miał dobry pomysł Centrum Adama Smitha. Likwidacja ZUS, przekazywanie składek do US. Oszczędność wielu miliardów na aparacie ZUSowskim. Dodatkowo emerytura obywatelska.
Napisano 19.01.2012 - 22:37
Napisano 20.01.2012 - 01:26
Użytkownik Avenarius edytował ten post 20.01.2012 - 01:37
Napisano 20.01.2012 - 01:33
Torek@
Ja Cię nie zmuszam do czytania, pokazujesz tylko swoją ignorancje.
Średnia wieku życia się podnosi, jedynym rozwiązaniem jest podniesienie wieku emerytalnego. Chyba że chcesz, żeby Twój tata dostawał emeryturę w wysokości 700 złotych - bo nie będzie miał kto płacić na niego. To jest sprawa kryzysu demograficznego i odbywa się w całej Europie. Jeśli wiesz lepiej - pozostań w swojej wszechwiedzy. Do tego nie wiem ile ma lat Twój tata, ale wiek emerytalny zwiększa się co roku o 2 miesiące, więc może załapie się na nieco wcześniejszy.
Pokazujesz nam teorię, a praktykę omijasz.
Niestety. Wy tutaj gracie emocjami. Nie macie żadnych argumentów, tylko ślepo wrzeszczycie. Praktyka jest taka że ludzie mają ładne samochody, telewizory, lodówki, domy i mieszkania. Oczywiście Ty przedstawisz inną "prawdziwą" praktykę.
Użytkownik Torek edytował ten post 20.01.2012 - 01:59
Napisano 20.01.2012 - 07:36
Można proponować wiele pomysłów i spierać się, który jest bardziej życiowy. Ja uważam, że należy wybierać takie rozwiązania, których nie będzie trzeba poprawiać lub zmieniać za 10 czy 20 lat, bo okazały się błędne lub niewystarczające.
Założe się że w Kongo średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw za rok 2011 też wzrosło bo jakiś prezes firmy zajmującej się wydobyciem diamentów przyznał sobie premię.
Swoją drogą widział kto kiedy statystyki obrazujące jakiemu odsetkowi zatrudnionych płace wzrosły powyżej poziomu wzrostu cen artykułów konsumpcyjnych ?
Co do emerytur, to władza już od dawna daje specyficznie do zrozumienia, że trzeba przyjąc do wiadomości iż coś takiego jak emerytura jest po prostu fikcją niewykonalną z ekonomicznego punktu widzenia (aczkolwiek przez dość długi czas podtrzymywaną na kredyt, co wywarło w pospólstwie błędne wrażenie że nie jest to tylko przelotna utopia, nierealny absurd, ale stały element "postępu cywilizacyjnego", to samo zresztą tyczy się innych socjalistycznych pierdołów). Temu właśnie służy przeciąganie wieku emerytalnego w absurdalny sposób, "lata świetlne" poza średnią dlugość życia i faktyczną przydatność do pracy zawodowej. Rzecz w tym że ludzie po prostu są zbyt głupi że by zrozumieć ten subtelny przekaz.
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem mojego postu, a bierzesz się za jego krytykowanie. Czy gdzieś napisałem, że muszę je czytać. Nie. Miałem na myśli jedynie to, że ich jest za dużo (po za tym są też naiwne). Jak nie umiałeś tego dostrzec to nie wiem po co się wypowiadasz w tym temacie(nie żebym zabraniał )
Następnie zastanów się co piszesz. Najpierw, że średnia wieku się podnosi, wiec wraz z tym wiek emerytalny. Potem piszesz o dostawaniu emerytury w wysokości 700 zł, by następnie stwierdzić, że jest kryzys demograficzny. Ja tu nie widzę związku pomiędzy jednym, a drugim(jeśli owy jest to udowodnij ale już bez zbędnego "wyzywania").
Z tego co wiem(jak źle coś mówię to popraw mnie) to nie przyjmują do pracy ludzi z 50+(może 60+) lat. Więc skąd do cholery ludzie mają brać pieniądze aby przeżyć? UWAGA! Przeżyć, nie żyć. Ci co mają "stołki" nie muszą się martwić. Omijasz niewygodne dla ciebie fakty, bo wręcz desperacko się bronisz.
Odpowiedziałeś tylko na moje jedno pytanie, a resztę ominąłeś. Czyżbyś już nie miał na nie odpowiedzi w postaci danych? A może specjalnie tak zrobiłeś, by tylko mnie ośmieszyć, tak samo jak robią to media? Na ten moment twoje zachowanie jest bardzo podejrzane.
1. No niestety znowu fail. Skąd ty możesz wiedzieć jakie ja mam uczucia? Czy w ogóle je mam? Bawisz się w psychologa i coś ci to nie wychodzi.
2. Widzisz żebym tu gdzieś wrzeszczał? Jak to była metafora to chociaż w cudzysłowie trzeba było wziąć...
3. No, a teraz mi napisz pięknie jakimi sposobami tego się dorobili (lodówki, domy itd. itp.).
4. "Prawdziwa" praktyka? W takim razie pokaż mi taką prawdziwą prawdziwą praktykę.
Napisano 20.01.2012 - 13:41
Avenarius@
Założe się że w Kongo średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw za rok 2011 też wzrosło bo jakiś prezes firmy zajmującej się wydobyciem diamentów przyznał sobie premię.
Przepraszam Cię bardzo, ale albo nie zdajesz sobie sprawy z pierdół jakie wypisujesz, albo nie wiem co.
Uważasz że płace średnie rosną bo szefowie sobie podwyższają wypłaty? To jest geneza podwyższania średniej płacy? Pracodawców jest w Polsce ok 2%, musieliby sobie podnosić wypłaty o xxxx% rocznie żeby tworzyć taką dynamikę średniej płacy, nie podwyższając wypłat pracownikom.
Do tego i tak prawisz androny, bo płaca minimalna również wzrosła dwukrotnie. Z ok 700 złotych w 2000 do 1500 w 2012. Więc dynamika wzrostu średniej płacy i minimalnej jest identyczna. Powiem Ci więcej człowiek zarabiający minimalną w 2000 roku mógł kupić mniej więcej tyle samo benzyny jak człowiek zarabiający minimalną dzisiaj. Burze Ci Twój pesymistyczny świat?
Swoją drogą widział kto kiedy statystyki obrazujące jakiemu odsetkowi zatrudnionych płace wzrosły powyżej poziomu wzrostu cen artykułów konsumpcyjnych ?
Każdy może sobie to sam prześledzić. Zsumuj sobie rok roczną inflację przez 10 lat. Jako że nie liczę na to że ktokolwiek z was zechce zweryfikować jakiekolwiek dane, bo i tak wiecie lepiej - zrobię to sam.
Inflacja w Polsce:
2000 8,5%
2001 3,6%
2002 0,8%
2003 1,7%
2004 4,4%
2005 0,7%
2006 1,4%
2007 4,0%
2008 3,3%
2009 3,5%
2010 2,6%
2011 4,3%
Procent składany z kwoty 100 pln: 146,11 pln
Czyli realna inflacja przez 11 lat wyniosła: 46,11%
Płaca minimalna w analogicznym okresie [rok kwota (procent poprzedniej wypłaty - inflacja w roku poprzednim - różnica między wzrostem płacy minimalne a inflacja)]
2000 700
2001 760 (108,57% - 8,5% - +0,2%)
2002 760 (100% - 3,6% - -3,6%)
2003 800 (105,26% - 0,8% - +4,46%)
2004 824 (103% - 1,7% - +1,3%)
2005 849 (103% - 4,4% - -1,4%)
2006 899,10 (105,9% - 0,7% - +5,2%)
2007 936 (104,1% - 1,4% - +2,7%)
2008 1 126 (120,29% - 4,0% - +16,29%)
2009 1 276 (113,32% - 3,3% - +10,02%)
2010 1 317 (103,21% - 3,5% - -0,29%)
2011 1 386 (105,23% - 2,6% - +2,63%)
Wzrost płacy minimalnej w okresie 11 lat - 98%.
Inflacja: 46,11%
Wzrost płacy minimalnej: 98%
Z każdym kto się do tego nie odniesie - nie będę nawet dyskutował.
Co do emerytur, to władza już od dawna daje specyficznie do zrozumienia, że trzeba przyjąc do wiadomości iż coś takiego jak emerytura jest po prostu fikcją niewykonalną z ekonomicznego punktu widzenia (aczkolwiek przez dość długi czas podtrzymywaną na kredyt, co wywarło w pospólstwie błędne wrażenie że nie jest to tylko przelotna utopia, nierealny absurd, ale stały element "postępu cywilizacyjnego", to samo zresztą tyczy się innych socjalistycznych pierdołów). Temu właśnie służy przeciąganie wieku emerytalnego w absurdalny sposób, "lata świetlne" poza średnią dlugość życia i faktyczną przydatność do pracy zawodowej. Rzecz w tym że ludzie po prostu są zbyt głupi że by zrozumieć ten subtelny przekaz.
Dobrze. Skąd weźmiesz pieniądze na system który został stworzony gdy ludzie żyli średnio 70 lat, w realiach gdzie żyją 75? No odpowiedz na to, zamiast prawić morały o tym jacy ludzie są biedni bo kiedyś było lepiej. Jest potrzebna twarda waluta i skąd ją wziąć.
Użytkownik Avenarius edytował ten post 20.01.2012 - 13:58
Napisano 20.01.2012 - 16:24
Torek@
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem mojego postu, a bierzesz się za jego krytykowanie. Czy gdzieś napisałem, że muszę je czytać. Nie. Miałem na myśli jedynie to, że ich jest za dużo (po za tym są też naiwne). Jak nie umiałeś tego dostrzec to nie wiem po co się wypowiadasz w tym temacie(nie żebym zabraniał )
Kolego sympatyczny. Jak na razie to nie pokazałeś żadnych argumentów, w przeciwieństwie do mnie. Zacznij się wymądrzać jak coś sobą zaprezentujesz. Bo na razie to wychodzisz nieco nędznie.
Następnie zastanów się co piszesz. Najpierw, że średnia wieku się podnosi, wiec wraz z tym wiek emerytalny. Potem piszesz o dostawaniu emerytury w wysokości 700 zł, by następnie stwierdzić, że jest kryzys demograficzny. Ja tu nie widzę związku pomiędzy jednym, a drugim(jeśli owy jest to udowodnij ale już bez zbędnego "wyzywania").
Skoro mam Ci tłumaczyć podstawy ekonomi to proszę:
Więcej biorców emerytury, żyjących dłużej niż wcześniej, jednocześnie mnie ludzi pracujących i utrzymujących system. Proste? Każdy zrozumie czym się to może skończyć.
Racja z tymi mediami napisałem dość jednoznacznie. Jednak każdy powinien się w tym doszukać czegoś, czego ty nie zrobiłeś. Właśnie pokazujesz swoją ignorancję, gdyż media zrobiły by tak z każdym człowiekiem, aby go zeszmacić. Nie rozumiem po co się wypowiadasz, skoro nie dostrzegasz takich rzeczy. Póki co pokazałeś, że wszystko odbierasz dosłownie.Z tego co wiem(jak źle coś mówię to popraw mnie) to nie przyjmują do pracy ludzi z 50+(może 60+) lat. Więc skąd do cholery ludzie mają brać pieniądze aby przeżyć? UWAGA! Przeżyć, nie żyć. Ci co mają "stołki" nie muszą się martwić. Omijasz niewygodne dla ciebie fakty, bo wręcz desperacko się bronisz.
Odpowiedziałeś tylko na moje jedno pytanie, a resztę ominąłeś. Czyżbyś już nie miał na nie odpowiedzi w postaci danych? A może specjalnie tak zrobiłeś, by tylko mnie ośmieszyć, tak samo jak robią to media? Na ten moment twoje zachowanie jest bardzo podejrzane.Z tego co wiem, to teraz wiek emerytalny wynosi 65 lat dla mężczyzn i oni pracują. Powiem Ci że mają 50+ a nawet 60+. Więc skąd oni biorą te pieniądze by przeżyć?
Odpowiadam na rzeczowe pytania i takie które się nie powtarzały po milion razy. Przykro mi nie będę każdemu odpowiadał na coś co robiłem wielokrotnie na poprzednich stronach.
Mówisz że Cię media ośmieszają? To jakiś sławny jesteś. Nie licz się z tym że będzie Cię ktoś poważnie traktował, jeśli wpadasz do wątku i oznajmiasz "sorry za długie nie czytam, ale gadasz pierdoły". Pokazałeś tylko swój poziom w tym pierwszym poście.
1. Nie podaje danych, więc kieruje się uczuciami?! Nie no takiej odpowiedzi się nie spodziewałem. Moim zdaniem nadal bawisz się w psychologa.1. No niestety znowu fail. Skąd ty możesz wiedzieć jakie ja mam uczucia? Czy w ogóle je mam? Bawisz się w psychologa i coś ci to nie wychodzi.
2. Widzisz żebym tu gdzieś wrzeszczał? Jak to była metafora to chociaż w cudzysłowie trzeba było wziąć...
3. No, a teraz mi napisz pięknie jakimi sposobami tego się dorobili (lodówki, domy itd. itp.).
4. "Prawdziwa" praktyka? W takim razie pokaż mi taką prawdziwą prawdziwą praktykę.1. Nie podajesz danych - ergo dajesz argumenty na widzi mi się - ergo działasz emocjami. Nie bawię się w psychologa tylko oczekuje rzeczowej dyskusji, nie bandy malkontentów którym się wydaje.
3. Pracowali.
4. Twoja dola.
Ludzie mają ten problem że zawsze im się coś wydaje. Wielu nie pamięta jak żyli 10 lat temu spoglądając na zachód. To jest problem. Ludziom się wydaje, bo tacy są ludzie - zawsze im mało i chcą więcej. Jednak mówienie że jest coraz gorzej jest kłamstwem. Cechuje się arogancją w kwestiach w których Wy cechujecie się ignorancją. Nie będę traktował poważnie ludzi którzy nie respektują danych, statystyk. Ludzi którzy oznajmiają że paliwo jest drogie jak nigdy, nie widząc że mogą tankować tyle co kiedyś - bo więcej zarabiają. Ignorancja, nie zwracanie uwagi na fakty, brak chęci wgłębienia się w temat. Nie respektowanie żadnych argumentów liczbowych, bo "ja widzę".
Dla kogoś takiego będę arogancki, bo nie włożył żadnego trudu w zbudowanie swojego poglądu na ten temat. Powtarzacie jak papugi to co mówią wszyscy. W modzie jest ponarzekać, to zróbmy to, nie ważne że zarobki rosną dwukrotnie szybciej niż inflacja - argumenty nie są ważne. Ważne że sąsiad powiedział że jest źle, ciotka też i jeszcze kolega. A kumpel powiedział że w Niemczech jest w ogóle lepiej. To jest właśnie wasza argumentacja, dla której będę arogancki.
Do czego niby miałbym się odnieść? A może tak dla odmiany pokaż "tą gorszą stronę". Narazie pokazujesz jak to nie jest świetnie. Nie wiem czy wiesz, ale takie zachowanie do niczego nie prowadzi, nikogo takim czymś nie przekonasz. Może najpierw zacznij szanować zdanie innych. I przestań ciągle dawać statystyki. Bądź może kreatywniejszy albo zamknij ten temat, bo jest on już bezsensowny.Swoją drogą widział kto kiedy statystyki obrazujące jakiemu odsetkowi zatrudnionych płace wzrosły powyżej poziomu wzrostu cen artykułów konsumpcyjnych ?
Każdy może sobie to sam prześledzić. Zsumuj sobie rok roczną inflację przez 10 lat. Jako że nie liczę na to że ktokolwiek z was zechce zweryfikować jakiekolwiek dane, bo i tak wiecie lepiej - zrobię to sam.
Inflacja w Polsce:
2000 8,5%
2001 3,6%
2002 0,8%
2003 1,7%
2004 4,4%
2005 0,7%
2006 1,4%
2007 4,0%
2008 3,3%
2009 3,5%
2010 2,6%
2011 4,3%
Procent składany z kwoty 100 pln: 146,11 pln
Czyli realna inflacja przez 11 lat wyniosła: 46,11%
Płaca minimalna w analogicznym okresie [rok kwota (procent poprzedniej wypłaty - inflacja w roku poprzednim - różnica między wzrostem płacy minimalne a inflacja)]
2000 700
2001 760 (108,57% - 8,5% - +0,2%)
2002 760 (100% - 3,6% - -3,6%)
2003 800 (105,26% - 0,8% - +4,46%)
2004 824 (103% - 1,7% - +1,3%)
2005 849 (103% - 4,4% - -1,4%)
2006 899,10 (105,9% - 0,7% - +5,2%)
2007 936 (104,1% - 1,4% - +2,7%)
2008 1 126 (120,29% - 4,0% - +16,29%)
2009 1 276 (113,32% - 3,3% - +10,02%)
2010 1 317 (103,21% - 3,5% - -0,29%)
2011 1 386 (105,23% - 2,6% - +2,63%)
Wzrost płacy minimalnej w okresie 11 lat - 98%.
Inflacja: 46,11%
Wzrost płacy minimalnej: 98%
Z każdym kto się do tego nie odniesie - nie będę nawet dyskutował.
Użytkownik Torek edytował ten post 20.01.2012 - 20:41
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych