Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dlaczego w Polsce jest dobrze


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
756 odpowiedzi w tym temacie

#226

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mylo, na tle jakich państw? Nie porównuj nas do Niemiec czy Anglii, bo w tak wysoko rozwiniętych gospodarkach wzrost rzędu np. 3- 4% to naprawdę dużo. Jeżeli z kimkolwiek powinniśmy się porównywać, to z Indonezją, Tajwanem czy Chinami- z państwami na dorobku, będącej w podobnej sytuacji do naszej.


O nie, nie. My byliśmy w ich sytuacji 20 i 10 lat temu. W Chinach zarabiają średnio rocznie od 1000 do 3000 dolarów (wieś i miasto), my mamy minimalną 400 dolarów miesięcznie. Do czego nas porównujesz? Chiny nie są w naszej sytuacji, my byliśmy w ich sytuacji 10 lat temu.

Tajwan?

Według danych Academia Sinica, wzrost PKB dla Tajwanu w 2012 może osiągnąć 3,81%, co oznacza wynik gorszy od ubiegłorocznego, w którym to wzrost wyniósł 4,38%.


Czyli wzrost taki sam jak nasz. Shay, chociaż Ty sprawdzaj dane zanim coś palniesz...

Nawet nie sprawdziłeś jaki wzrost jest prognozowany w Niemczech. :( Przecież go wyżej podawałem, 0.7% w skali roku.

Na tle innych państw wypadamy bardzo słabo. W corocznym rankingu wolności gospodarczej rok w rok plasujemy się gdzieś między Madagaskarem a a Zambią i Nikaragua.


Na tle innych państw jeśli chodzi w wzrost PKB wychodzimy bardzo dobrze, poza azjatyckimi Tygrysami które są obecnie w fazie w której my byliśmy wiele lat temu.

Tutaj nasi sąsiedzi.
Dołączona grafika

Jednak przyznasz że mimo tego rankingu wolności gospodarczej żyje się nam nieco lepiej niż w Nikaragui, Zambii i Madagaskarze. Ten raport wskazuje ważne kierunki zmian i ułatwień dla przedsiębiorców - ale nie tylko tym żyje człowiek. Korwinowcy mają tendencje do strasznego szastania tym raportem w różnych sytuacjach.



#227

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Proszę o merytoryczną dyskusję i zakończenie wycieczek personalnych. Dla argumentów nie ma znaczenia, czy ktoś jest studentem, itp. Dalsze tego rodzaju zaczepki będą odpowiednio traktowane.



#228

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mylo przecież doskonale zdajesz sobie sprawę jaka jest siła nabywcza dolara w Chinach... Oni żyją na tym samym poziomie co my dzisiaj także porównanie do Chin jest jak najbardziej adekwatne. Chyba ze ktoś jeszcze wierzy w pracę za miskę ryżu i tym podobne.

Podałem akurat przykład Tajwanu, chodziło mi o przedstawienie ogółu azjatyckich tygrysów.

Nie chodzi mi o to, jaki jest aktualnie wzrost gospodarczy w Niemczech. Zaznaczam jedynie, że gloryfikowany przez nas wynik na poziomie 3- 4% to poziom dobry dla takich gospodarek jak niemiecka. Oni powinni rozwijać się w tym tempie- a że kapitalizmu mają z roku na rok coraz mniej to wygląda to inaczej.

Polska powinna mieć wzrost gospodarczy na poziomie 7- 10% rocznie i w żadnym innym wypadku nie będziemy mogli powiedzieć, że w Polsce dobrze się dzieje, póki tego warunku nie spełnimy. I żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. A będzie można powiedzieć, że w Polsce jest dobrze, gdy w kraju zarobisz jako pracownik tyle co na Zachodzie, a ceny pozostaną na tym poziomie. Bo wyobrażam sobie ten temat za 30lat- rzeczywiście zarabiamy 4 razy więcej, tyle co na Zachodzie, tyle, że ceny będą czterokrotnie wyższe. I dalej ktoś będzie starał się nas przekonać, że rozwijamy się niczym Stany Zjednoczone w XIX wieku. Nie ma żadnego obiektywnego wskaźnika, który wskazuje, że rzeczywiście gonimy państwa zachodnie, a nie tylko udajemy pościg. I trzeba tutaj wyraźnie zaznaczyć- problemem jest rząd a nie ludzie.

Polacy to jeden z najbardziej przedsiębiorczych narodów na świecie i twierdzę, że zasługujemy na znacznie więcej. A raczej na to, by zagrabiano nam mniej.

Pozdrawiam, Przemek

Użytkownik Shay edytował ten post 23.01.2012 - 22:25


#229

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Shay. Powinna mieć - byłoby super. Problem w tym, że nikt w naszej okolicy nie otrzymuje takich wyników. To znaczy że to nie jest możliwe w naszej sytuacji. Tutaj nie działa tylko "chciałbym", ale również "co można zrobić" i "co nas ogranicza".

Chwalisz politykę Chin w zakresie sztucznego trzymania Juana w stanie dewaluacji i małych płac. Jednak zapewniam Cię że nikt by się tutaj nie zgodził żeby w Polsce działo się jak tam.

Powiedzmy że zarabiałbyś dziś 170 dolarów. Nierealne do utrzymania. Przecież sam widzisz jaka jest presja płacowa w Polsce. Ludzie domagają się podwyżek i to jak najwyższych. Protestują, organizują pikiety. To co w Chinach jest możliwe, nie jest możliwe u nas. ludzie wyszliby na ulice. Wzrost Azji jest napędzany niskimi kosztami płac. Nasz wzrost także, ale proporcjonalnie do ich wysokości.

W zasadzie Shay, Chiny burzą wszelki porządek liberalnego gospodarczo świata. To jest kraj który działa według planów pięcioletnich. Ustala płace, trzyma sztywny kurs waluty, promował przez dziesięciolecia eksport kosztem tragicznie niskich płac obywateli. To nie jest liberalny kapitalizm, to jest dziwna mieszanka komunizmu z kapitalizmem. Wiesz co? Radzi sobie świetnie, jak żaden kraj na ziemi. To jest ewenement w historii, żaden kraj czysto kapitalistyczny nie utrzymał takiego wzrostu jak Chiny przez tak długi czas. Zwykle ulegały przegrzaniu.

Polska mogłaby utrzymać taki wzrost jak Chiny, ale jeśli kurs złotego byłby specjalnie niedowartościowany, a my zarabialibyśmy grosze. To jest bardzo trudna kwestia, a ludność raczej by się na to nie zgodziła.

Co można w Polsce poprawić? Deregulacja i ułatwienie przedsiębiorcom działania. Jednak z drugiej strony stoją konsumenci którzy znowu chcą tych regulacji... O to chodzi, o tą trudność w znalezieniu konsensusu.

Wiesz co to podkreśla? Że Twoje postulaty są odwrotne o 180 stopni od postulatów wielu dyskutantów w tym wątku. Oni chcą podwyżek płac, Ty napędzania wzrostu PKB (co łączy się z małymi podwyżkami płac - patrz Niemcy, Chiny).



#230

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Shay. Powinna mieć - byłoby super. Problem w tym, że nikt w naszej okolicy nie otrzymuje takich wyników. To znaczy że to nie jest możliwe w naszej sytuacji. Tutaj nie działa tylko "chciałbym", ale również "co można zrobić" i "co nas ogranicza".


To, ze nikt w naszym regionie tego nie osiąga, nie oznacza to, że jest to niemożliwe. Stosując te same środki co reszta, nie spodziewaj się innych rezultatów.

Przecież sam widzisz jaka jest presja płacowa w Polsce. Ludzie domagają się podwyżek i to jak najwyższych. Protestują, organizują pikiety. To co w Chinach jest możliwe, nie jest możliwe u nas. ludzie wyszliby na ulice


O czym Ty mówisz? Przecież wyjść na ulice czy przyjść na ul. Wiejską protestować i pikietować mogą jedynie pracownicy sektora publicznego. Pielęgniarki, lekarze, kolejarze. A założeniem wolnego rynku i kapitalizmu jest to, że państwo nie prowadzi samodzielnie żadnych działań gospodarczych- kto więc miałby pikietować?

To jest kraj który działa według planów pięcioletnich.


Mamy również bliżej podobny quasi- komunistyczny kraj, gdzie tworzy się plany pięcioletnie- nazywa się Unia Europejska ;)

To jest ewenement w historii, żaden kraj czysto kapitalistyczny nie utrzymał takiego wzrostu jak Chiny przez tak długi czas.


A ja z uporem będę przedstawiał Stany przełomu XIX i XX wieku jako przykład kraju czysto kapitalistycznego, do którego ludzie statkami w liczbie setek tysięcy rocznie płynęli uciekając od podatku feudalnego w Europie a same US rozwijały się w tempie 10% rocznie( według wikipedii ponad 10%, a warto dodać, że nie było tylu dziedzin gospodarki co dzisiaj). Za fizyczną pracą do Chin jeszcze nikt nie podążą i myślę, że długo nie będzie- włłaśnie dlatego, że jest to ja napisałeś" dziwna mieszana komunizmu i kapitalizmu".

Co można w Polsce poprawić? Deregulacja i ułatwienie przedsiębiorcom działania


Tak, tu się zgadzamy- to właściwie jedyne co możemy zrobić, chociaż tendencja nadal jest odwrotna.

Wiesz co to podkreśla? Że Twoje postulaty są odwrotne o 180 stopni od postulatów wielu dyskutantów w tym wątku. Oni chcą podwyżek płac, Ty napędzania wzrostu PKB


Wiesz co to oznacza? To, że mamy dokładnie te same cele. I tylko jedną drogę by to zrealizować- wolność gospodarczą. Tylko wolność zapewnia rozwój. A wzrost PKB realnie przekłada się na wzrost płac, to logiczne. Myślę, że wiesz na tyle dużo na temat makroekonomii, że po przeczytaniu tego postu uświadomisz sobie, że popełniłeś błąd stawiając wzrost PKB oraz wzrost płac jako przeciwne tudzież wykluczające się wzajemnie postulaty.

Pozdrawiam

Użytkownik Shay edytował ten post 24.01.2012 - 12:59


#231

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Shay@

Niestety z tą Ameryką w XIX wieku nie za bardzo masz rację. Nie wiem gdzie na wikipedii jest podana kwota 10% wzrostu, ale:

Jestem zbulwersowany skalą zmitologizowania tzw. polskiej, internetowej myśli liberalnej. Zdecydowana większość zwolenników laissez-faire ma totalnie błędne wyobrażenie o wynikach gospodarczych USA i Europy w XIX i XX wieku.

Myślę, że najbardziej dramatycznym przykładem jest przekonanie, że w XIX wieku Europa rozwijała się szybciej niż w XX wieku, czy w drugiej połowie XX wieku. Niepodzielnie króluje też pogląd, że w drugiej połowie XX wieku Europa traciła dystans do USA pod względem tempa wzrostu gospodarczego, rozwoju gospodarczego czy wzrostu efektywności gospodarki.

Jestem zmęczony wyjaśnianiem, że propagatorzy liberalnych idei ‘sprzedali’ tysiącom ludzi wymyślone na poczekaniu mity jako prawdę objawioną, dlatego wybrałem cztery tabele z prac Agnusa Maddisona, które powinny przybliżyć historię rozwoju gospodarczego Europy i USA w XIX i XX wieku.

Tabela pierwsza przedstawi średni, roczny wzrost PKB w wybranych państwach, w latach 1820-1996:
Dołączona grafika

reszta tablel: tutaj

Co można powiedzieć na podstawie tych tabel? W latach 1950-1996 wzrost gospodarczy w Europie był dużo szybszy niż w latach 1820-1950. Co więcej, o ile w latach 1820-1950 wzrost gospodarczy w USA był dużo szybszy niż w Europie to w drugiej połowie XX wieku tempo wzrostu w USA i w Europie się wyrównało.

Rzecz w tym, że na tempo wzrostu gospodarczego wpływa przyrost demograficzny. Dlatego zmiany rozwoju gospodarczego najlepiej prześledzić obserwując tempo wzrostu PKB per capita. Co się okaże? W latach 1950-1996 Europa nie tylko rozwijała się dużo szybciej niż w latach 1820-1950 ale także dużo szybciej niż USA. Innymi słowy, w drugiej połowie XX wieku Europa znacząco ‘nagoniła’ dystans gospodarczy do USA. Potwierdzają to zmiany efektywności gospodarki.

Absolutnie, nic co zostało tu napisane, nie może być interpretowane jako pochwała modelu gospodarczego Europy z drugiej połowy XX wieku. Chciałem jedynie ustalić pewne merytoryczne ramy dyskusji o wynikach gospodarczych Europy i USA w XIX i XX wieku.


Angus Maddison (ur.6 grudnia 1926 w Newcastle upon Tyne, Anglia - zm. 24 kwietnia 2010 w Paryżu, Francja), brytyjski ekonomista, emerytowany profesor na wydziale ekonomii na Uniwersytecie w Groningen.

Urodzony w Newcastle-upon-Tyne w Anglii, uczył się w Gimnazjum Darlington oraz studiował na Universytecie Cambridge.Po ukończeniu Uniwersytetu McGill i Uniwersytetu Johna Hopkinsa postanowił wrócić do Wielkiej Brytanii.

W 1953 roku, Maddison dołączył do Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej (OEEC), został szefem Wydziału Ekonomii OEEC. W 1963 roku, kiedy OEEC stała się Organizacją Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) Maddison został asystentem dyrektora deparmentu Rozwoju Gospodarczego.

W latach 1969-71 pracował na Uniwersytecie Harvarda. Maddison pełnił również funkcję doradcy ds. polityki w Ghanie i Pakistanie. Doradzał również szefom rządów takich krajów jak Brazylia, Gwinea, Mongolia, ZSRR i Japonia. Pozwoliło mu to poznać czynniki determinujące wzrost gospodarczy i dobrobyt.

Maddison był pionierem w dziedzinie obliczania rachunków narodowych. W tym celu łączył nowoczesne techniki badawcze z własna wiedzą z zakresu historii gospodarczej. Jego prace pomogły w ustaleniu dlaczego niektóre kraje stały się bogate, podczas gdy inne pozostają biedne. Maddison jest uważany za największego badacza tych zależności.

Przez ostatnie 20 lat Maddison skupiał się na zbieraniu materiałów i analizie gospodarek sprzed wieków. Opublikował raport na temat wzrostu gospodarczego w Chinach w ciągu ostatnich 2000 lat. Ponadto, jego szacunki dotyczące dochodu na mieszkańca w Imperium Rzymskim są uważane za przełom w historiografii ekonomicznej.



Za dystans między USA, a Europą odpowiadają głównie Wojny Światowe, które zrujnowały nasz kontynent - a nasz kraj w szczególności.

Za fizyczną pracą do Chin jeszcze nikt nie podążą i myślę, że długo nie będzie- włłaśnie dlatego, że jest to ja napisałeś" dziwna mieszana komunizmu i kapitalizmu".


Podążają: inżynierowie, technologowie i inni specjaliści. Pracownicy wysoko wykwalifikowani mają tam dobrze płatną pracę - osób bez wykształcenia mają wystarczająco.

To, ze nikt w naszym regionie tego nie osiąga, nie oznacza to, że jest to niemożliwe. Stosując te same środki co reszta, nie spodziewaj się innych rezultatów.


Ale jakie środki można stosować? Z jakiegoś powodu nikt ich nie stosuje.

O czym Ty mówisz? Przecież wyjść na ulice czy przyjść na ul. Wiejską protestować i pikietować mogą jedynie pracownicy sektora publicznego. Pielęgniarki, lekarze, kolejarze. A założeniem wolnego rynku i kapitalizmu jest to, że państwo nie prowadzi samodzielnie żadnych działań gospodarczych- kto więc miałby pikietować?


Wcale nie. Związki zawodowe istnieją w każdym zakładzie który ma ponad 49 pracowników - prywatnym też. Przecież NSSZ Solidarność i inne związki mocno lobbują za zwiększeniem płacy minimalnej. Z drugiej strony Lewiatan (związek pracodawców) lobbuje za ich brakiem. :P Tam ciągle są mocne naciski z każdej strony,

Wiesz co to oznacza? To, że mamy dokładnie te same cele. I tylko jedną drogę by to zrealizować- wolność gospodarczą.


Nie wszystko jest takie proste. Przykład Chin to pięknie prezentuje.



#232

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Cytat z Wikipedii:

Początek XX wieku[edytuj]

W ciągu kilkudziesięciu kolejnych lat po zakończeniu wojny domowej, USA rozwinęły się w największą potęgę przemysłową świata. Przyłączono 17 państw-terytoriów, które stały się nowymi stanami USA. Jako ostatnie zostały wchłonięte: Nowy Meksyk i suwerenne dotąd państwa: Oklahoma (w 1907) oraz Arizona (w 1912).

Rozwinięto połączenia kolejowe, łącząc m.in. brzegi obu oceanów. W gospodarce zaczęto stosować na szeroką skalę energię elektryczną i silniki spalinowe. Szybko zaczęła rozwijać się motoryzacja, m.in. dzięki zakładom Henry Forda, przyczyniając się do rozwoju kraju. Powstały pierwsze gigantyczne korporacje produkujące m.in. stal, maszyny, okręty. Rozwinął się przemysł naftowy, chemiczny, bawełniany, górnictwo węgla kamiennego.

Dzięki szybkiemu rozwojowi gospodarczemu i technologicznemu powstały wielkie fortuny: J. P. Morgana, Johna D. Rockefellera, Andrew Carnegiego. Wzrost gospodarczy w tym okresie przekraczał 10%. Korzystając z kłopotów Wielkiej Brytanii w Wojnie Burskiej w Afryce Południowej, Stany Zjednoczone zmonopolizowały budowę Kanału Panamskiego (Traktat Claytona-Bulwera). Budowę rozpoczęto 1850 i zakończono w 1914.


Poza tym ciężko porównywać wzrost gospodarczy tak znacząco różniących się gospodarek jak ówczesne europejskie i amerykańska- wszakże przypomnę, że PKB określa wartość wyprodukowanych dóbr, nie ich ilość.

W kapitalizmie zarobki wzrastają a ceny spadają- produkty w Stanach poprzez ogromną, niczym nie skrępowaną konkurencję taniały. Dlatego konkurencja jest świetnym czynnikiem i powinno się ją wzmagać a nie ograniczać.

Dzisiaj przez to, że gospodarka amerykańska jest już o wiele bardziej regulowana takie porównania są przynajmniej w części adekwatne i obiektywne. Jednak nadal co do danych, które przytoczyłeś mam wątpliwości. Średni wzrost na UK na przestrzeni 200 lat to 2%? Śmiem wątpić. Obok amerykańskiej była to najlepiej rozwijająca się gospodarka ówczesnego świata. Stąd dzisiejsza dominacja US i UK.

Użytkownik Shay edytował ten post 25.01.2012 - 00:50


#233

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jaka dominacja UK ? UK ma PKB nieznacznie większe od Włoch, na poziomie 50% PKB Chin i Japonii.

#234

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Shay@

Przykro mi ale ta informacja z Wikipedii nawet nie ma podanego przypisu ani źródła. Każdy mógł to wyssać z palca. Ja jednak bardziej wierzę Angusowi Maddisonowi, niż anonimowemu edytorowi na wiki, który może powielać jakieś bzdury usłyszane kątem ucha.

W kapitalizmie zarobki wzrastają a ceny spadają- produkty w Stanach poprzez ogromną, niczym nie skrępowaną konkurencję taniały. Dlatego konkurencja jest świetnym czynnikiem i powinno się ją wzmagać a nie ograniczać.


Wzrost płac i spadek cen może zaistnieć tylko w jednym wypadku - jeśli wzrasta wydajność pracy (nowe technologie, nowe metody pracy). Konkurencja sama w sobie nie może sprawić że ceny będą ciągle spadały. Po osiągnięciu poziomu na którym przychody i koszty produkcji się pokrywają kończymy obniżki.

Od tego jest ta tabelka:

Tabela trzecia przedstawi średni, roczny wzrost produktywności w wybranych państwach w latach 1870-1996:

Dołączona grafika


Mamy tutaj wyraźnie zarysowany poziom wzrostu produktywności pracowników w USA. Jak widzimy do 1913 był identyczny z europejskim, z powodu II Wojen Światowych w okresie 1913-1950 był wyższy, potem Europa nadganiała zaległości.

Nie jest tak różowo z tym USA.

Jednak nadal co do danych, które przytoczyłeś mam wątpliwości. Średni wzrost na UK na przestrzeni 200 lat to 2%? Śmiem wątpić.


Możesz wątpić, ale nie ma na świecie bardziej wiarygodnych danych. Pan który to stworzył, poświęcił ostatnie 20 lat życia badaniom historycznych wzrostów ekonomicznych. Zbadał również wzrost Chin 2000 lat wstecz, a również wzrost Imperium Rzymskiego.
Nie doceniasz siły procentu składanego. 2% rocznie, przez 200 lat to: 5 247% wzrostu.

Taka ciekawostka. :D
Gdyby PKB jakiegoś kraju rósł w tempie 10% rocznie przez 200 lat, to ostateczny wzrost wynosiłby:

18 992 126 353 % :D

Jednak jak ma się to do Polski? Otóż widać, że w długofalowym okresie nie ma państwa które osiągałoby ciągły wzrost na poziomie choćby 6%. Średnia historyczna to ok 2-3% rok do roku. Raz jest wzrost 6%, ale potem mamy spadek koniunktury i wzrost wynosi 0.9%. Mit o osiąganiu stałych 6-7% wzrostów PKB jest legendą internetu.

Japonia miała gigantyczne wzrosty w latach 1950-1990, jednak teraz płaci za to ponad 20 letnią stagnacją która powoduje że ich PKB rośnie w zakresie 0,X% - więc wszystko się wyrównuje do średniej światowej.

Polska miała dwa okresy w których osiągaliśmy wzrost gospodarczy na poziomie 6-7%, okolice 1994 i okolice 2007. Potem pęknięcie dwóch baniek, internetowej w 2000 i nieruchomości w 2008 - w wyniku czego wzrost spadał do poziomu 1%. Do tego najważniejsze, nie mieliśmy spadku PKB w 2009, co jest bardzo istotne.

Oczywiście zniwelowanie biurokracji zwiększyłoby PKB, ale nie sprawiłoby stałego wzrostu o 7%.

Jednak co można zrobić dziś:

- uproszczenie procedur budowlanych
- stworzenie prawdziwego jednego okienka przy zakładaniu firmy
- usprawnienie wysyłania deklaracji podatkowych przez internet
- stworzenie prawdziwego systemu administracji cyfrowej

Uproszczenie systemu podatkowego przede wszystkim.



#235

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko jeszcze trzeba sobie zadać pytanie. Na co są gotowi zgodzić się mieszkańcy Polski. Jak rozwiązać wypłatę zaległych emerytur, które się należą ludziom. Do tego czemu uważasz że dobrowolnego ubezpieczenia nie trzeba będzie poprawiać. W kraju demokratycznym może się spokojnie zdarzyć tak, że ludzie którzy nie mają pojęcia o oszczędzaniu nagle obudzą się z ręką w nocniku i będą wymagać od państwa opieki i to w końcu otrzymają.


Charakterystyka problemu i przykład libertariańskiej reformy opieki społecznej, zaproponowanej przez J.H. De Soto. Tekst jest dość długi i mógłby stanowić odrębny temat, ale zamieszczam go na potrzeby dyskusji w formie postu.


Kryzys i reforma opieki społecznej



Wprowadzenie



Problemy powodowane przez opiekę społeczną można podzielić na dwie sfery: po pierwsze, problem emerytury, zapomogi dla wdów, osieroconych dzieci, tj. renty w przypadku przetrwania, niepełno- sprawności i śmierci; po drugie, usługi medyczne, które również mają
wielkie znaczenie. Przeanalizujemy te kwestie oddzielnie, chociaż skupimy się przede wszystkim na emeryturach, gdyż najprawdopodobniej jest to największy problem, przed jakim stoją państwa zachodnie, w świetle przyjętych przez nie zobowiązań na tym polu i trudności, jakie wynikają z każdorazowo przeprowadzanej zmiany w tej materii.



Pierwszy podrozdział poświęcimy zatem na diagnozę problemu emerytur powodowanego przez opiekę społeczną. Nasza analiza zostanie przeprowadzona zarówno z perspektywy technicznej, jak i etycznej. Wykażemy, że wszystkie systemy państwowej pomocy są
wewnętrznie sprzeczne oraz zaprezentujemy libertariański model ubezpieczeń, który uważamy za najbardziej adekwatny. Zaproponujemy również proces reform zmierzających do osiągnięcia owego celu tak, by minimalizować napięcia, jakie pojawią się przy prze-
prowadzaniu reform. Przeanalizujemy także z różnych perspektyw, jaka jest najbardziej odpowiednia strategia, aby uwieńczyć proces reform spektakularnym sukcesem. Ostatni podrozdział poświecimy wyłącznie problemowi państwowej służby zdrowia.



Diagnoza problemu



Powszechnie dostrzegany kryzys opieki społecznej ma podwójną naturę: z jednej strony, jest to kryzys techniczny, o naturze gospodarczej i księgowej; z drugiej strony, jest to kryzys etyczny.



Problemy techniczne



Po pierwsze, problemy techniczne najłatwiej zauważyć. Powinniśmy w szczególności zauważyć, że system finansowy opieki społecznej ufundowany na zasadzie pay-as-you-go obniża ogólny poziom społecznych oszczędności. Jest tak, ponieważ emerytury płacone
każdego roku obłożone są podatkami i składkami na opiekę społeczną, każdorazowo przymusowo odciąganymi od płatników. Sprawia to, że bardzo trudno jest oszczędzać, nie tylko dlatego, że presja podatków, również w formie składek na opiekę społeczną,
jest niemalże nie do zniesienia, ale także dlatego, że obywatele zwykle wierzą (albo przynajmniej wierzyli do tej pory), że przyszłe pokolenia będą finansować system opieki społecznej w identyczny sposób, co oni. Bardzo trudno zminimalizować szkodliwe efekty,

jakie ten negatywny wpływ opieki społecznej na oszczędzanie wywarł na ewolucję krajowej gospodarki. Przykładowo, procent oszczędności w Hiszpanii w odniesieniu
do PKB spadł z prawie 27 w 1975 r. do 19 w 1992 r. Co więcej, spadek ów jest tym wyraźniejszy w świetle pojawienia się i nasilenia obecnych i przeszłych recesji, których efekty uwidoczniły się przede wszystkim w znacznej liczbie projektów inwestycyjnych,
które stały się nierentowne z powodu braku koniecznej podaży rzeczywistych (tj. zaoszczędzonych wcześniej) zasobów finansowych. Gdyby oszczędności było więcej, spory odsetek projektów inwestycyjnych, które trzeba było porzucić lub zrestrukturyzować,
utrzymałby się na rynku dzięki obfitości zasobów finansowych, co umożliwiłoby finansowanie, na niższym oprocentowaniu, handlu i przemysłu.



Po drugie, z technicznego i ekonomicznego punktu widzenia, konieczne jest wyjaśnienie, że, niezależnie od tego, jak system działa z prawnego punktu widzenia, absurdem jest pogląd, iż to pracodawcy płacą składki na opiekę społeczną. W rzeczywistości, choć analiza zgodna z literą prawa mówi coś przeciwnego, z ekonomicznej perspektywy składki te płacą zawsze w ostatecznym rozrachunku sami pracownicy, jako że stanowią oni część siły roboczej zatrudnianej przez pracodawcę i że nie miałoby dla niego różnicy, czy płaci bezpośrednio swoim pracownikom, czy państwowemu systemowi opieki społecznej. Analizę tę do ekonomi wprowadził Ludwig von Mises w 1922 r., gdy stwierdził, że:



składki na opiekę społeczną zawszę są uiszczane kosztem płac, niezależnie czy ponosi je przedsiębiorca, czy pracownicy. Tym, co przedsiębiorca musi zapłacić za ubezpieczenie, jest procent krańcowej produktywności siły roboczej, co sprawia, że jej płace spadają.



Po trzecie, co więcej, przyjmując tu bardziej techniczno-księgową perspektywę, ciężar, jaki opieka społeczna stanowi dla ludności pracującej, nawarstwia się. Jest to nieuchronny rezultat stopniowego starzenia się populacji, czego obecnie jesteśmy świadkami w większości państw zachodnich, co prowadzi do stałego wzrostu liczby emerytów relatywnie do ludności pracującej. Na przykład, w Hiszpanii w 1993 r. na jednego emeryta przypadali średnio dwaj pracownicy, a szacuje się, że na początku dwudziestego pierwszego

stulecia każdy pracownik będzie musiał utrzymywać jednego emeryta, jeśli obecny system opieki społecznej nadal będzie wyglądać tak, jak wygląda. Co więcej, inflacja prowadzi do nacisku na podwyższanie płaconych emerytur.



Wszystko to tłumaczy, że ciężar emerytur, jaki ludność pracująca musi znosić, staje się coraz mniej znośny dla każdego państwa w ogóle, a w szczególności dla każdego podatnika, nad którym stoi widmo recesji gospodarczej i stale zwiększającego się opodatkowania. Staje się zatem coraz bardziej wątpliwe, czy system publicznej opieki społecznej będzie w stanie wywiązać się z zadania, którego się podjął, tj. wypłacić emerytury. Możemy wręcz dojść do
momentu, gdy ludność pracująca zacznie, w mniejszym lub większym stopniu, umywać ręce od „zobowiązań" wobec emerytów, biorąc pod uwagę nieznośny ciężar finansowy, do którego znoszenia jest zmuszona. Wydaje się więc oczywiste, że nadeszła potrzeba gruntownej reformy obecnego systemu opieki społecznej i stopniowego wprowadzenia nowego systemu, na mocy którego grupy niepracujące będą w stanie same się utrzymywać na emeryturze, nie musząc korzystać z powszechnego i przymusowego wsparcia finansowego młodszych, pracujących pokoleń.



Czwartym i być może najważniejszym argumentem z perspektywy ekonomicznej teorii opieki społecznej, jest, jednakże, argument odwołujący się do przymusowej natury opieki społecznej. Systemy publiczne, opieki społecznej stanowią jeden z najważniejszych
przypadków uogólnionej i masowej agresji wymierzonej w obywateli, państw zachodnich. Niemożliwością jest zminimalizowanie przewrotnych skutków tego przymusu, który uniemożliwia swobodne, spontaniczne interakcje międzyludzkie i twórczy rozwój przedsiębiorczości u wszystkich aktorów rynkowych, na którychsystem ów ma wpływ (przedsiębiorstwa, pracownicy, emeryci, sieroty, wdowcy i wdowy, niepełnosprawni i chorzy, firmy ubezpieczeniowe, instytucje finansowe, szpitale, lekarze, oszczędzający
i inwestujący). Przymus ten nie tylko powoduje poważne błędy w alokacji siły roboczej i kapitału oraz uprzedzenie w stosunku do oszczędzania, ale, co ważniejsze, uniemożliwia przedsiębiorcze odkrywanie, tworzenie i przekazywanie informacji koniecznej do wy-
próbowania nowych, pomysłowych rozwiązań niezliczonych problemów wywołanych przez system publicznej opieki społecznej. W ten sposób zwiększa się społeczne niedostosowania i uniemożliwia się koordynację indywidualnych planów.





Problemy etyczne



Techniczne ekonomiczne i księgowe problemy, którym poświęciliśmy poprzedni rozdział, nie pojawiają się same, ale towarzyszą im poważne problemy natury etyczno-politycznej. W szczególności system opieki" społecznej oparty jest na przestarzałym paternalizmie, jest szkodliwy społecznie, ponieważ pobudza napięcia i konflikty między pokoleniami, hamuje - biorąc pod uwagę jego nieelastyczność - możliwość osobistego i zawodowego rozwoju
starszych obywateli, opiera się na koncepcji „sprawiedliwości społecznej” i „redystrybucji dochodu", których libertarianie nie mogą popierać. Poniżej przeanalizujemy każdy z tych problemów osobno.<br style=""> <br style="">

Po pierwsze, systemy publicznej opieki społecznej oparte są na paternalistycznej idei, że ludzie z natury nie są dalekowzroczni, a więc, ze należy wprowadzić przymusowy i powszechny system opieki społecznej. Jednakże, obecnie koncepcja ta jest kompletnie
bezpodstawna. Co więcej, trudno jest zrozumieć, że z jednej strony obywateli uznaje się za wystarczająco dorosłych i odpowiedzialnych, aby mogli głosować i swobodnie wybierać swoich władców, a z drugiej - postrzega się ich jako niezdolnych do rozstrzygnięcia
problemu utrzymania na starość. Oznacza to, że paternalistyczne argumenty na korzyść opieki społecznej w demokratycznym środowisku, w jakim żyjemy obecnie, implikują wyraźny paradoks, iż „sprawy publiczne” zorganizowane są zgodnie z życzeniami
wyborców, których sam ustawodawca uznaje za niezdolnych do zarządzania swoim własnymi sprawami.




Rolę państwa można by więc ograniczyć w najlepszym razie do koniecznego minimum opieki społecznej, bez której część ludzi, z różnych powodów (brak dalekowzroczności, szczęścia, itd.), osiągnąwszy wiek starczy, nie zapewni sobie utrzymania na starość.
Największym absurdem w obecnym systemie jest to, że ponieważ mniejszość ludności nie jest w stanie zapewnić sobie samej emerytury, przymusowe uczestnictwo w systemie państwowym narzucone jest odgórnie na całą populację, uniemożliwiając wykorzystywanie znacznej części jej zasobów w sposób, jaki ona sama uznaje za najbardziej zyskowny i odpowiedni. Opieka społeczna to atak na wolność obywatela, który to atak stanowi równie poważny zamach na wolność, jak przymus jadania posiłków w stołówkach, jaki państwo nałożyłoby na wszystkich jedynie z tego powodu, że mniejszość ludności ma trudności w zdobyciu jedzenia. Nieetyczność jest szczególnie poważna, jeśli pamiętamy, że każdą

składkę na opiekę społeczną płaci w ostatecznym rozrachunku pracownik. Można więc stwierdzić, że pozbawia się go znacznej część jego dochodu, którego w konsekwencji nic będzie mógł wykorzystać do zapewnienia sobie emerytury w sposób, który uzna za najbardziej dostosowany do swoich osobistych okoliczności.



Po drugie, musimy pamiętać, że zawsze tam, gdzie państwowe interwencje regulują wolną gospodarkę, państwo, w miejsce sieci w mniejszym lub większym stopniu dobrowolnych i pokojowych interakcji w wolnym społeczeństwie, wzbudza konflikty i napięcia między różnymi grupami. Jest to szczególnie jasne w przypadku opieki społecznej. Rzeczywiście, przed wprowadzeniem państwowych systemów opieki społecznej opartych na zasadzie
pay-as-you-go i upowszechnieniem idei, że młodzi, pracujący ludzie powinni przymusowo finansować emerytury tych, którzy na emeryturę już przeszli, problem emerytur rozwiązywano na różne dobrowolne sposoby, co nie powodowało konfliktów i napięć między
pokoleniami. Owe międzypokoleniowe konflikty są niezmiernie poważne szczególnie dziś, gdy bardzo trudno podjąć jakąkolwiek polityczną decyzję o systemie opieki społecznej bez wywoływania kolejnych napięć i tarć miedzy pokoleniem pracujących a emerytami. Jako że systemu tego nie da się, z finansowych i technicznych powodów, utrzymać, to emerytów, których utrzymanie finansowe staje się coraz bardziej kłopotliwe, oskarża się o sam problem.



Sytuacja jest bardzo podobna do przypadku, gdy rynek pracy przestał być wolny i w konsekwencji ograniczeń, czy to instytucjonalnych, czy związkowych, pojawiło się bezrobocie. Krystalizują się coraz to nowe konflikty i napięcia między różnymi grupami społecznymi, jako że osoby pracujące czują, iż ich praca jest zagrożona przez przyszłych emerytów. Występuje stałe ciśnienie na ustanowienie reguł podwyższających wiek, w którym ludzie mogą zacząć pracować, i przymusowo obniżających wiek emerytury na niekorzyść odpowiednich grup społecznych (młodych ludzi, bezrobotnych i starszych).



Można, podsumowując, stwierdzić, że opieka społeczna jest de-
stabilizującym instrumentem we współczesnych społeczeństwach, zagrażającym harmonijnemu i pokojowemu ich rozwojowi, prowadzącym do poważnych napięć i konfliktów, których rozwiązanie jest niemożliwe.



Po trzecie, sytuacja ludzi, którzy odchodzą na emeryturę zgodnie z wyznaczonymi zasadami opieki społecznej, jest szczególnie niepokojąca. Jednym z najbardziej negatywnych aspektów państwowego systemu opieki społecznej jest jego mało elastyczny i jednolity charakter dla całej ludności. Jest całkowicie niezrozumiałe, że sposób i moment przejścia na emeryturę nie leży w gestii zainteresowanych firm, instytucji czy jednostki. W wolnym społeczeństwie spontanicznie wykształciłby się najbardziej zróżnicowany system emerytur, który pozwalałby każdemu na wybór najodpowiedniejszej oferty emerytury. Pojawiłyby się instytucje, takie jak stopniowe przechodzenie na emeryturę czy praca na pół etatu dla emerytów, które zminimalizowałyby poważne psychologicznie i fizyczne traumy, które starsi ludzie w naszym społeczeństwie muszą przechodzić, gdy przymusowo odchodzą na emeryturę za przyklaśnięciem systemu publicznej opieki społecznej. Jak klarownie wyjaśnił Hayek,



co znaczące, w obu głównych obszarach, którym zagraża państwowy monopol - emerytury i opieka zdrowotna - jesteśmy świadkami niezmiernie szybkiego rozwoju nowych metod tam, gdzie państwo nie przejęło jeszcze całkowitej kontroli, licznych eksperymentów, które z całą pewnością dadzą nowe odpowiedzi na obecne potrzeby, odpowiedzi, których żadne planowanie, jakkolwiek zaawansowane, nie jest w stanie udzielić .



Po czwarte i ostatnie, musimy skrytykować myśl, że opieka społeczna jest korzystna, patrząc z perspektywy „sprawiedliwości społecznej", jako że redystrybuuje dochód na korzyść najgorzej sytuowanych grup społecznych. Powinniśmy od razu zwrócić uwagę, że z ekonomicznego punktu widzenia efekty polityki redystrybucji dochodu są najbardziej szkodliwe właśnie dla tych grup, które polityka ta miała wspierać. Jest tak, ponieważ w wolnym społeczeństwie niemożliwością jest odróżnienie procesu produkcji od procesu dystrybucji dochodu. W gospodarce rynkowej produkcja następuje zgodnie ze spodziewanym zyskiem, co oznacza, iż nie da się zmienić rezultatu za pomocą polityki redystrybucji, nie wpływając poważnie na sam proces produkcji. Redystrybucja dochodu znacząco niweluje energię krajowych producentów, a co za tym idzie, zuboża cały kraj, w szczególności najgorzej sytuowaną klasę. Co więcej, nie ma nic progresywnego w polityce redystrybucji dochodu; przeciwnie, uniemożliwia ona ludziom o niższych dochodach osiągnięcie wyższych pozycji na drabinie społecznej.



Jak bardzo przekonująco pokazał Hayek, ideał „sprawiedliwości społecznej” jest szczególnie niebezpieczny i w związku z tym wymaga krytyki ze strony libertarian. Po pierwsze, koncepcja sprawiedliwości społecznej nie ma żadnej treści i jest niekompatybilna z zasadami, które powinny rządzić w wolnym społeczeństwie. Jak właśnie wspomnieliśmy, wolne społeczeństwo daje początek harmonijnemu i dynamicznemu rozwojowi gospodarczemu, ale powoduje nierówną i stale zmieniającą się dystrybucje dochodu, jakiekolwiek starania skierowane na wyrównanie efektów procesu wolności można przeprowadzić tylko raz, jako że działanie to zniszczyłoby sam proces i fundamenty wolnego społeczeństwa, którego mamy
obowiązek bronić. Co więcej, ideał „sprawiedliwości społecznej” oznacza przyznanie państwu ogromnej władzy nad życiem swoich własnych obywateli, co jest sprzeczne z ideą wolności. W wolnym społeczeństwie nie powinno być więcej sprawiedliwości, niż to wynika z ogólnych i abstrakcyjnych praw, które uniemożliwiają określenie a priori dokładnych rezultatów interakcji między obywatelami. Jedyną równością, jakiej libertarianie powinni bronić, jest zatem równość wobec prawa w podanym powyżej rozumieniu, ale nigdy nie powinni oni bronić równości rezultatów, która to zasada jest fundamentalnie niezgodna z wolnością oraz oparta na złudnym i błędnym koncepcie „sprawiedliwości społecznej”.



Wewnętrzna sprzeczność opieki społecznej



Od początku swojego powstania publiczny system opieki społecznej wykazuje nierozwiązywalną sprzeczność, która jest głównym powodem wielu z jego bolączek. Celem tego systemu było połączenie funkcji systemu „ubezpieczeń” i „pomocy społecznej”, co oznacza próbę połączenia czegoś, co jest całkowicie ze sobą sprzeczne.



Opieka społeczna działa jako „ubezpieczenie”, gdy wypłaca zasiłki zgodnie z formułą przyznającą wyższe wypłaty tym osobom, które płaciły większe składki przez dłuższy czas. Co więcej, wypłaty te następują niezależnie od tego, czy odpowiednia osoba ich

potrzebuje, czy nie. Te cechy charakterystyczne (zasiłki zależne od składek i wypłata niezależna od rzeczywistych potrzeb) wspólne są systemowi opieki społecznej i prywatnym instytucjom ubezpieczeniowym, które pod tym względem opierają się na tych samych zasadach.



Jednakże, opieka społeczna chce funkcjonować również jako system pomocy społecznej. Wypełnia tę funkcję zawsze wtedy, gdy wypłaca zasiłki grupom, które uznaje się za najbardziej potrzebujące, niezależnie (lub biorąc to pod uwagę w niewielkim tylko
stopniu) od wartości składek i czasu, na przestrzeni którego były one płacone. Co więcej, zgodnie z ową „społeczną" funkcją, jej celem jest proces redystrybucji dochodu, zgodny z ideą „sprawiedliwości społecznej”, a który, jak widzieliśmy, jest nie do zaakceptowania z libertariańskiego punktu widzenia.



W specjalistycznych pracach często określa się te funkcje jako: „słuszność indywidualna” (ubezpieczenie) i „słuszność społeczna” (pomoc społeczna).



Jednakże, te dwie funkcje wzajemnie się wykluczają; próba wprowadzenia ich za pomocą tej samej instytucji publicznej oznacza, że opieka społeczna jest, z punktu widzenia jednostki,
niewystarczającym „ubezpieczeniem”, a z punktu widzenia społeczności - nieefektywnym i niesprawiedliwym instrumentem społecznej pomocy. Jest tak, ponieważ nie da się jednocześnie osiągnąć celu „ubezpieczenia prywatnego”, opartego na zasadzie przyznawania zasiłków zgodnie z wpłacanymi składkami, niezależnie od potrzeb jednostki, oraz celu sprawiedliwości społecznej i dystrybucji dochodu, co implikuje przyznawanie zasiłków potrzebującym, niezależnie od tego, czy uiszczali oni na ów system składki.



Dążenie do osiągnięcia celów sprawiedliwości społecznej i pomocy społecznej przy wykorzystaniu systemu opieki społecznej w oczywisty sposób wpływa na zasadę „słuszności indywidualnej” (ubezpieczenia), jako że, jak widzieliśmy, zasada pay-as-you-go

przyjęta jako obowiązująca zasada finansowania opieki społecznej wywiera wysoce negatywny wpływ na oszczędności i gospodarkę oraz tworzy dynamikę uniemożliwiającą spełnienie powziętych zobowiązań. A w świetle zwiększającego się finansowego ciężaru na
osoby niepracujące przyjdzie w końcu moment, gdy opieka społeczna będzie zmuszona zmniejszyć przyznawane zasiłki, a emerytury których emeryci spodziewali się zgodnie ze składkami, jakie wpłacali na system w przeszłości, nie zostaną wydane. Co więcej pojedynczy płatnik opieki społecznej przestanie otrzymywać zwrot finansowy, który uzyskałby z zaoszczędzonych zasobów przy prawdziwie prywatnym systemie ubezpieczeń.



Brak równości, między wpłacanym a otrzymywanym oznacza, ze system ów będzie nieuchronnie opierać się na przemocy i przymusie. Jest tak, ponieważ system tego rodzaju nie może polegać na dobrowolności: płatnik, który otrzymał większa sumę niż wpłacone przez niego składki, pozostałby przy tym systemie, podczas gdy ci, których wpłaty były większe niż suma otrzymana, opuściłby go, przez co finansowa równowaga systemu byłaby niemożliwa do osiągnięcia.



Co więcej, fakt, iż państwowy system opieki społecznej musi być z natury przymusowy, implikuje, dla większości ludzi, że jedyną uprawnioną instytucją do zarządzania nim jest państwo Wystawia to ów system na szereg politycznych wpływów, które czynią go fundamentalnie niestabilnym: politycy mają pokusę wykorzystania go do osiągnięcia swoich własnych celów, często na szkodę uczestników systemu i stanu państwowej gospodarki. Przykładem niech będzie kupno głosów za pomocą demagogicznych zmian, reform i podwyżek zasiłków społecznych - są to powszechne praktyki w większości zachodnich demokracji. Powinniśmy zwrócić uwagę, że tendencja ta wywiera wpływ zarówno na rządzące partie polityczne, jak i na opozycję.



W dodatku, opieka społeczna nie osiąga swoich celów jako pomoc społeczna, jako że wypłaty zasiłków czynione są niezależnie od tego, czy otrzymujący faktycznie ich potrzebują. W wielu przypadkach zatem młodzi ludzie z niższych grup dochodowych, nie-
mogący powiązać końca z końcem, muszą tracić znaczną część swojego dochodu, aby finansować emerytury starszych ludzi, którzy nie znajdują się w potrzebie lub nawet otrzymują emerytury z wielu źródeł jednocześnie.



Podsumowując, jest oczywiste, że „ubezpieczenia" jako element opieki społecznej uniemożliwiają osiągnięcie celów programu pomocy społecznej, do których system opieki społecznej dąży i vice versa.



Nie zrozumiemy problemów opieki społecznej ani nie przeprowadzimy poważnych reform, dopóki nie zauważymy fundamentalnej sprzeczności między celami, jakie opieka społeczna ma osiągnąć. Nie opracujemy adekwatnej reformy opieki społecznej,
jeśli nie będziemy bazować na podstawowej zasadzie rozdzielenia tych dwóch celów i osiągnięcia ich drogą dwóch różnych instytucji.




Twierdzi się często, że cele opieki społecznej można było początkowo osiągnąć za pomocą państwowego systemu pomocy społecznej finansowanego z budżetu państwa (tj. przy wykorzystaniu systemu pay-as-you-go), który zapewnia zasiłki w zgodzie z potrzebami otrzymujących i gwarantuje, że wszyscy potrzebujący otrzymają minimalny zasiłek.



Wręcz przeciwnie, przyznawanie zasiłków powyżej minimalnego poziomu, zgodnie z życzeniami i ekonomicznymi zdolnościami każdego obywatela oraz z liczbą lat, na przestrzeni których uiszczał on opłaty, i wartością dokonanych wpłat, powinno być
przeprowadzane za pośrednictwem systemu opartego na indywidualnych i kolektywnych planach emerytalnych, a więc bazując na tradycyjnych zasadach i technikach stosowanych przez sektor prywatnych ubezpieczeń.



Jedynie tą drogą będzie można osiągnąć te dwa cele, które nasze społeczeństwo uznaje za niezmiernie istotne, nie wikłając się w żadne sprzeczności i nie powodując poważnych problemów ekonomicznych. Jakakolwiek częściowa reforma publicznego systemu opieki społecznej musi brać pod uwagę kluczową przesłankę, iż źródłem problemu jest wspomniana sprzeczność, a więc że sposób na zreformowanie systemu polega na jak najwyraźniejszym zlokalizowaniu tej sprzeczności i jej stopniowym marginalizowaniu, a ostatecznie całkowitym wyeliminowaniu.



Idealny model opieki społecznej z perspektywy libertariańskiej



Technicznych i etycznych problemów rozważanych w poprzednim rozdziale można by uniknąć, gdyby zasoby finansowe przeznaczone do zapłaty zasiłków dla emerytów, wdów i wdowców, sierot i niepełnosprawnych pochodziły z trzech różnych źródeł: po pierwsze, pomocy społecznej, której minimalny poziom zapewniają jednostki, a państwo działa jedynie subsydiarnie, jeśli same jednostki, z jakiegokolwiek powodu, nie były w stanie zapewnić sobie utrzymania; po drugie - z prywatnych planów czy to jednostkowych, czy kolektywnych; po trzecie - z osobistych oszczędności zgromadzonych przez daną osobę na przestrzeni całego jej życia.



Prywatne plany emerytalne to prywatne systemy oparte w znacznej mierze na ubezpieczeniu na życie i umowach jednostkowych, firmowych, grupowych, zrzeszeniowych, itd., na mocy których powstaje fundusz finansowy działający przez całe życie zawodowe pracowników. Fundusz ów ma za zadanie wypłacać świadczenie tym pracownikom, którzy przeszli na emeryturę. Umożliwia on również płacenie zasiłków, które zgodnie z planem należą się w przypadku śmierci lub niepełnosprawności (zasiłków w przypadku wdowieństwa, utraty rodziców, itd.).



System ów, tak łatwy do opisania, wyłonił się spontanicznie i osiągnął znaczny stopień rozwoju w zindustrializowanych państwach zachodnich. Pozwala on jednocześnie na rozwiązanie dwóch poważnych problemów: po pierwsze, umożliwia zauważalny wzrost
w ogólnym poziomie oszczędności państwa, ułatwiając tym samym zakończenie kryzysu, oraz rozwój gospodarczy, i po drugie, rozwiązuje inne, wspomniane powyżej techniczne i etyczne problemy opieki społecznej, które wynikają wyłącznie z tego, że jedno pokolenie odpowiedzialne jest za inne poprzez system finansowy oparty na zasadzie pay-as-you-go.



Korzystny wpływ, jaki system ów wywiera na oszczędzanie, polegana tym, ze wpłaty na opiekę społeczną dokonywane przez pracodawców i pracowników, dotychczas wykorzystywane do bieżącej wypłaty emerytur, zostałyby przeznaczone na fundusze emerytalne, które w znaczącym stopniu zwiększyłyby zasoby dostępne w krajowej gospodarce. Stymulowałoby to inwestycje, dając rację bytu firmom i planom gospodarczym, które są obecnie nierealne ze względu na brak koniecznych oszczędności. Prywatny system emerytur umożliwiłby w średnim okresie: 1) finansowanie emerytur unikając napięć i problemów finansowych i nie wywołując negatywnego efektu na ogólny poziom oszczędności w danym państwie; wręcz przeciwnie, system prywatny wspierałby je;

2) obniżenie kosztów pracy i poziomu bezrobocia w państwie, jako że system ów gwarantowałby ten sam poziom emerytur, jaki obowiązuje dzisiaj, przy niższych składkach na opiekę społeczną - łatwo zrozumieć ten efekt, jako że obecnie nic otrzymuje się procentu rynkowego z wpłat na opiekę społeczną, podczas gdy w prywatnym systemie zysk finansowy z wpłat na fundusz jest niezmiernie istotny i znacznie obniża ostateczny koszt zasiłków; 3) wzrost rzeczywistych dochodów pracowników w rezultacie stymulacji gospodarki, która nastąpiłaby w przypadku większej akumulacji kapitału w wyniku większej różnorodności funduszy finansowych dla inwestycji po niższych stopach procentowych.



Ponadto, system prywatnych ubezpieczeń rozwiązałby problemy nieuchronnych napięć społecznych i konfliktów wynikających z faktu, że jedno pokolenie wspiera drugie.



Powstanie funduszy emerytalnych za życia pracujących robotników pozwoliłoby im na uniezależnienie się od młodszych pokoleń w momencie przejścia na emeryturę, ale również na oparcie się na funduszach, które zgromadzili w czasie swojego aktywnego życia zawodowego. To po prostu zastosowanie do poziomu publicznego podstawowej zasady kontroli kosztów, zgodnie z którą koszty zapisuje się w momencie, gdy są ponoszone, nie później. Oznacza to, że koszt emerytur musi przejść na wyprodukowane produkty, gdy ludzie pracują (system prywatnych ubezpieczeń), a nie na dobra i usługi wyprodukowane później przez innych ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z tymi, którzy przeszli na emeryturę (społeczny system opieki społecznej oparty na zasadzie pay-as-you-go). Każde pokolenie musi o siebie dbać, dzięki czemu unika się nierozwiązywalnych konfliktów, sztucznie stworzonych przez system opieki społecznej między pokoleniami.



Wreszcie, prywatny system ubezpieczeń powoduje wyłonienie się rozwiązań i alternatyw w sferze ustalania formuł określających wysokość emerytur, odpowiedni wiek, itd. System prywatnych ubezpieczeń stanowi mechanizm umożliwiający elastyczność, odczuwaną przez każdą firmę i każdą jednostkę; jest on również bardziej kompatybilny ze znacznie bardziej elastycznym i co za tym idzie, ludzkim traktowaniem problemu emerytur z punktu widzenia pracownika.



Jak rynek rozwiązałby problemy stawiane obecnie przez opiekę społeczną? W zasadzie nie ma sensu teoretyzować a priori, jak rynek rozwiązałby problem popytu na nowe dobra i usługi w ogólności. Jednakże, możemy skorzystać z wiedzy, jaką posiadamy o zjawiskach, które już teraz spontanicznie wykształciły się w instytucjach ubezpieczeniowych, oraz z doświadczeń w rozwoju prywatnych ubezpieczeń w wielu państwach. Możemy wyróżnić dwie obszerne grupy instrumentów finansowania ubezpieczeń prywatnych w zależności, od tego, czy korzysta się z firmy ubezpieczeniowej, czy nie. W pierwszym systemie, polityka ubezpieczeniowa lub umowa dotycząca planu ubezpieczeniowego zawiera wszelkie szczegóły zasiłków i rożnych aspektów planu ubezpieczeniowego. W drugim zaś, funduszu emerytalnym (który może być instytucją prawną) zarządzanym przez profesjonalnego menedżera, instytucja finansowa dokonywałaby i gromadziła inwestycje. Te nie ubezpieczone plany emerytalne zwykle tworzone są w odniesieniu do grup ludzi wystarczająco licznych, aby zwiększyć stabilność księgową i w których z tego powodu ubezpieczenie nie jest tak istotne.



Główną zaletą instrumentów finansowych oferowanych przez firmy ubezpieczeniowe jest ich techniczna i administracyjna natura. Z technicznego punktu widzenia, powinniśmy pamiętać, że firmy ubezpieczeniowe rozwiązywały na optymalnym poziomie przez niemal dwa stulecia identyczne problemy, z jakimi borykają się obecnie systemy ubezpieczeniowe, tj. zagwarantowaniem kapitału lub emerytur w przypadku przetrwania lub śmierci. Instytucja
ubezpieczenia na życie doskonale spełniała swoją funkcję w gospodarczych i historycznych okolicznościach, w których inne instytucje finansowe nie mogły sobie poradzić bez pomocy rządu. Było to możliwe dzięki całemu zestawowi księgowych, finansowych i zobowiązaniowych zasad, które rozwijały się przez pokolenia i które wciąż są doskonalone w wyniku spontanicznego procesu.



Z administracyjnego punktu widzenia, firmy ubezpieczeniowe przyzwyczajone są do stosowania jednolitego i skomputeryzowanego procesu do znacznej liczby spraw, co, razem z księgowymi i finansowymi usługami, umożliwia czerpanie z ekonomii skali w zarządzaniu planami ubezpieczeniowymi. Na koniec, firmy ubezpieczeniowe oferują szeroką gamę umów emerytalnych, które odnoszą się do różnych występujących na rynku potrzeb (odroczone
umowy dochodowe, deponowanie umów administracyjnych, itd.).



Niezależnie od powyższego, można wyobrazić sobie wiele przykładów, w których fundusz niekorporacyjny i nieubezpieczony będzie bardziej odpowiedni. Przede wszystkim, byłoby tak w przypadku wielkich korporacji, w których same odpowiednie fundusze byłyby porównywalne z najsilniejszymi na rynku firmami ubezpieczeniowymi. Jednakże, trzeba podkreślić, że, chociaż fundusz nie jest związany z firmą ubezpieczeniową, należy działać tak, jakby był, tj. stosując w księgowości i finansowaniu konserwatywne kryteria,
jak i kryterium wypłacalności, odnoszące się do tego rodzaju instytucji.



Strategia reformy opieki społecznej



Aby opracować odpowiednie reformy, nie tylko w dziedzinie opieki społecznej, ale także na każdym innym obszarze stanowiącym część libertariańskiego programu politycznego, należy najpierw rozważyć problemy, z jakimi musi się zmierzyć libertariańska strategia.



Podstawowe zasady strategii



Głównym zagrożeniem, przed jakim stoi libertariańska strategia, jest możliwość popadnięcia w codzienny polityczny pragmatyzm, zapomnienie o celach, jakie ma ona osiągnąć, z powodu niemożliwości osiągnięcia ich w krótkim okresie. Zjawisko to niesie za sobą ogromne ryzyko, tym bardziej, że w przeszłości wywarło bardzo negatywny wpływ na ideologię libertariańską. Pragmatyzm oznacza, że aby zdobyć i utrzymać władzę polityczną, trzeba zawierać kompromisy; akceptowano więc decyzje, które pozostawały w sprzeczności z tym, co powinno być ostatecznym celem strategii libertariańskiej. Co więcej, skupienie się na tym, co jest politycznie realne w krótkim okresie, odsuwając na bok libertariańskie imponderabilia i zapominając o ostatecznych celach, uniemożliwiła niezbędne, szczegółowe analizy oraz rozprzestrzenienie naszych zasad, co z kolei spowodowało nieuniknione obniżenie wartości naszej ideologii, która w wielu przypadkach stała się coraz bardziej niewyraźna i rozrzedzona przez inne programy i ideologie.



Prawidłowa strategia dla libertarian musi opierać się zatem na podwójnej zasadzie. Strategia ta polega, po pierwsze, na starym badaniu i uświadamianiu społeczeństwa na temat ostatecznych celów, które zostaną osiągnięte w średnim i długim okresie, i po drugie, na przeprowadzaniu krótkookresowej polityki tak, by zbliżać się do tych celów, a nie oddalać od nich. Jedynie ta strategia pozwoli osiągnąć w przyszłości to, co dziś wydaje się niemożliwe.

Powracając, jednakże, do przedmiotu naszego artykułu, opieki społecznej, w dwóch następnych rozdziałach zarysujemy proces reformy opieki społecznej, który bierze pod uwagę opisaną właśnie libertariańską strategię.



Fazy reformy opieki społecznej



Tabela 9.1 pokazuje cztery podstawowe fazy reformy opieki społecznej. W naturalny sposób ewoluować będą one od prawej do lewej, tj. od mniej do bardziej „progresywnych” z libertariańskiego punktu widzenia. Pierwsza faza charakteryzuje się istnieniem klasycznego systemu opieki społecznej w wersji Bismarckowskiej.



Dołączona grafika





Druga faza charakteryzuje się przede wszystkim obniżeniem zasiłków gwarantowanych przez państwowy system opieki społecznej i w konsekwencji możliwością rozwoju prywatnych planów emerytalnych. Można również uznać, że w drugiej fazie pojawi się podział w finansowaniu systemu opieki społecznej tak, że można zacząć mówić o minimalnej emeryturze dla wszystkich obywateli. Ta emerytura finansowana byłaby z budżetu państwa i nałożona byłaby na nią emerytura zagwarantowana przez państwowy system opieki społecznej. Przejście z etapu pierwszego do drugiego nastąpiło doraźnie w niektórych europejskich państwach za rządów socjalistycznych (np. Hiszpania, Włochy).



W trzeciej fazie, chociaż zasada przymusowego uczestnictwa w systemie publicznej opieki społecznej zostanie utrzymana, przeprowadzimy zmiany w dwóch etapach. W pierwszym, jak w fazie drugiej, zostanie minimalna emerytura gwarantowana przez państwo i finansowana z państwowego budżetu. Jednakże, drugi stopień, choć przymusowy, może być powierzony prywatnym firmom ubezpieczeniowym, podczas gdy publiczny system opieki społecznej odgrywać będzie jedynie rolę subsydiarną (jak w przypadku Anglii do teraz) czy nic będzie odgrywać wręcz żadnej roli (jak w Szwajcarii).



Czwarta faza odpowiada ostatecznemu celowi, do którego powinniśmy zmierzać; opiera się on, jak już wyjaśniliśmy, na jak największym zredukowaniu ogólnej roli państwa, tj. wprowadzeniu takiego systemu, który gwarantuje minimalne zasiłki tylko w przypadku widocznej potrzeby. Pozostałe zasiłki przyznawane będą prywatnie w ramach indywidualnych lub kolektywnych planów emerytalnych.



W świetle powyższego, jest oczywiste, że reforma opieki społecznej z libertariańskiego punktu widzenia powinna cechować się następującymi właściwościami:



1. Musi zawsze zbliżać się do lewej strony grafu. Tj. musi zawsze zmierzać w kierunku czwartej fazy.



2. W żadnym wypadku nie można podejmować decyzji politycznych, które oznaczałyby całkowite lub częściowe odejście od planu (kryterium spójności z ostatecznym celem).



3. W krótkim okresie model reformy opieki społecznej musi być znacznie bardziej śmiały niż zaplanowany przez większość obecnych rządów. To znaczy, musimy stworzyć krótkookresową strategię reform opieki społecznej, która pozwoli nam na przeskoczenie z etapu pierwszego do trzeciego.



Przedstawimy teraz podstawowe cechy takiej reformy.



Zarys krótkookresowego projektu libertariańskiej reformy opieki społecznej



Reforma, którą proponujemy, polega na przeskoczeniu z pierwszego etapu do trzeciego, zostawiając na później, tj. na moment, gdy reforma już się przyjęła, analizę wymogów rozdziału drugiego (przejścia z trzeciego do czwartego etapu).

Reforma opieki społecznej powinna zostać przeprowadzona zgodnie z poniższymi ogólnymi wytycznymi:

1. Trzeba zalegalizować i wspierać prywatne systemy ubezpieczeń, sprzyjając ich rozwojowi tak, by objęły wszystkich młodych pracowników, którzy zaczynają swoje życie zawodowe. W ten sposób obecna grupa emerytów i pracujących będzie stale się zmniejszać, ograniczając natężenie problemów, z jakimi system się boryka.<br style=""> <br style="">

2. Na samym początku trzeba wprowadzić minimalny poziom emerytur (powiedzmy na poziomie 50 proc. płacy minimalnej) płaconych z budżetu państwa. Drugi poziom może
wciąż pozostać, na jakiś czas, przymusowy do ustalonego poziomu (nic wyższego niż 50 proc. ogólnej płacy). Jednakże, zarządzanie tym drugim poziomem należy przeprowadzać

za pośrednictwem prywatnych ubezpieczeń, a jedynie firmy, które nie wycofają się dobrowolnie z funduszu, będą stanowić część państwowego systemu opieki społecznej. Co
jest logiczne, prywatne emerytury mogą zagwarantować emerytury powyżej ustalonego i obowiązującego poziomu minimum.



3. Należy pozwolić, żeby część składek obecnie wpłacanych na opiekę społeczną była wpłacana na prywatne emerytury. Jak wynika z doświadczeń innych państw (Wielkiej Brytanii i Chile), firmy, które optują za prywatną kontrolą na drugim poziomie, będą miały zmniejszone składki na państwową opiekę społeczną, ale nadal będą płacić, cokolwiek
obniżone, składki, aby wspierać państwo w finansowaniu obecnie wypłacanych emerytur do momentu, gdy przestaną być one wypłacane.



4. Opieka społeczna i państwo muszą nadal wypłacać emerytury tym, którzy przeszli na emeryturę. Należy finansować owe emerytury z podatków i pozostałych składek, które wciąż
będą uiszczane.



5. Trzeba dać ludziom, którzy teraz pracują, całkowitą wolność decyzji, czy chcą dalej uczestniczyć w starym systemie opieki społecznej, czy przejdą do nowego systemu opartego na prywatnych planach emerytalnych. Aby to było możliwe, należy przyznać pracownikom, którzy w trakcie swojej kariery zawodowej decydują się wstąpić do nowego systemu emerytalnego, vouchery, których wartość równa się temu, co wpłacono do państwowego systemu opieki społecznej.



6. Obecna grupa emerytów zniknie na przestrzeni kolejnego pokolenia. Oznacza to, że finansowy koszt przejścia z jednego systemu do drugiego zmniejszałby się z biegiem
czasu
, uwalniając coraz większą liczbę składek na opiekę społeczną, które będzie można przeznaczyć na zwiększenie wartości prywatnych emerytur, zmniejszenie kosztów utrzymania obu systemów (nowego, prywatnego oraz starego) dla firm i pracowników, lub jakąkolwiek kombinacje tych dwóch możliwości.



7. W proponowanym projekcie planuje się, że firmy, które nie wezmą udziału w programie prywatnych emerytur dla swoich pracowników, będą musiały dalej uczestniczyć w państwowej opiece społecznej i uiszczać na nią składki. Jednakże, warto wspierać powstanie prywatnych planów emerytalnych (np. poprzez ulgi podatkowe) w takim stopniu, aby system
państwowej opieki społecznej naprawdę stał się zanikającą opcją
w następnych latach, jako że stosować go będzie coraz mniej firm (jak w Wielkiej Brytanii).



8. W końcu trzeba będzie zdecydować, czy przejście do nowego systemu prywatnych planów emerytalnych odbywać się będzie na poziomie firmy (jak miało miejsce w Wielkiej Brytanii, gdzie firmy podjęły decyzję o wprowadzeniu prywatnych planów emerytalnych, które miałyby objąć ich pracowników niezależnie od tego, czy znajdowali się oni blisko wieku emerytalnego, czy nie), czy na poziomie indywidualnym (jak w Chile - czy jak obecnie w Anglii - która to opcja jest znacznie bardziej pod tym względem progresywna). Oba systemy mają swoje zalety i wady, i wymagają szczegółowej analizy z technicznego i politycznego punktu widzenia, co wykracza poza zakres tej pracy.



Inne aspekty strategii



Oczywiste jest, że nic będzie możliwe przeprowadzenie gruntownej reformy opieki społecznej, jaką zaproponowaliśmy tutaj i jakiej wymaga zarówno gospodarka, jak i społeczeństwo, dopóki nie zgromadzi się wystarczających społecznych i politycznych

sił na jej poparcie. Jest to proces, który trzeba bardzo skrupulatnie zaplanować. Podstawowe punkty konkretnej strategii gruntownej reformy opieki społecznej muszą być wiec następujące:



1. Prosty i jasny plan, gdzie zmierzać i dlaczego. Konieczne jest, jak już powiedzieliśmy, opracowanie jasnego planu ilustrującego, jaki powinien być idealny system świadczeń publicznych i prywatnych. Plan ów musi się opierać na licznych księgowych, statystycznych i ekonomicznych analizach, ale w ostatecznej analizie musi się on krystalizować w zbiór elementarnych zasad, które wcześniej wymieniliśmy, a spośród których należy zwrócić uwagą na następujące:

- problemy opieki społecznej biorą się stąd, że nakierowana jest ona na jednoczesne osiągnięcie sprzecznych ze sobą celów: słuszności indywidualnej i pomocy społecznej;

- obecny system opieki społecznej nic jest najbardziej odpowiednim systemem do osiągnięcia pożądanego celu słuszności społecznej, do którego to celu najlepiej zmierzać za pomocą rozwiniętego systemu pomocy społecznej i prywatnej dobroczynności;

- najlepszym sposobem na osiągnięcie celu słuszności indywidualnej jest powierzenie opieki społecznej instytucjom prywatnym, które istnieją na rynku i które działają na zasadach ubezpieczenia na życie, wzajemnych korzyści oraz indywidualnych i kolektywnych prywatnych funduszów emerytalnych;

- subsydiarny system pomocy społecznej musi być finansowany z budżetu państwa;

- system jednostkowych świadczeń finansować muszą jego uczestnicy (niezależnie od tego, czy odpowiednie składki płacą prawnie firmy, czy pracownicy);

- reformę należy przeprowadzić najszybciej, jak to możliwe; jakikolwiek krok w tym kierunku uznać należy za korzystny;

- w negocjacjach politycznych czy społecznych trzeba unikać jakichkolwiek ustępstw z wyżej wymienionych zasad na rzecz krótkookresowych korzyści.



2. Należy uspokoić ludzi, który są obecnie emerytami. Jest to warunek sine qua non sukcesu naszej gruntownej reformy. Dodanie otuchy ludziom, którzy przeszli już na emeryturę, jest konieczne, jako że jest to grupa o wystarczającym znaczeniu, żeby zablokować jakąkolwiek demokratyczną reformę państwowego systemu opieki społecznej.



3. Trzeba edukować społeczeństwo. Należy przeprowadzać kampanie wyjaśniające, jak faktycznie działa system opieki społecznej. Ludzie nie wiedzą, że płacone przez nich składki
wydawane są corocznie na emerytury tych, którzy już przeszli na emeryturę i że otrzymanie przez nich emerytur w przyszłości - jeśli nie zreformuje się systemu opieki społecznej - zależeć będzie wyłącznie od aktualnych politycznych okoliczności i pomocy przyszłych pokoleń. Trzeba również zwrócić uwagę społeczeństwa na ilościowe korzyści, jakie mogą odnieść rocznie z opieki społecznej, jeśli składki płacono by na prywatny system oparty na kapitalizacji. Wreszcie, koniecznie należy wyjaśnić, w jaki sposób można przeprowadzić, po odpowiednim okresie przystosowawczym, transfer niezbędnej części obecnych zasiłków z pomocy społecznej do prywatnego sektora, zachowując jednocześnie zdobyte prawa do obecnych emerytur. Tylko gdy społeczeństwo pozna prawdę o sytuacji i o wynikających z niej zagrożeniach, o zaletach i wadach alternatywnych systemów, będzie skłonne do poświęcenia się i dalszego wspierania tych, którzy już przeszli na emeryturę, przeznaczając dodatkowe środki na system prywatny.



4. Trzeba stworzyć koalicje interesów. Musi ona być wystarczająco szeroka i silna, aby wywierać nacisk na natychmiastowe podjęcie reformy systemu opieki społecznej. Jedną z najważniejszych grup, jakie mogłyby wchodzić w skład takowej koalicji, jest świat biznesu, jako że on jako pierwszy skorzystałby na reformie w rezultacie znacznego zwiększenia
oszczędności i, w konsekwencji, podaży zasobów finansowych, co doprowadziłoby do pojawienia się systemu prywatnych emerytur i co sprawiłoby, że finansowanie projektów
biznesowych stałoby się łatwiejsze i tańsze. Musimy raz za razem zwracać uwagę, że właśnie to jest w interesie świata biznesu, a nie obniżenie kosztów wywołane obniżeniem składek. Co więcej, obniżenie składek wydaje się niemożliwe do osiągnięcia w krótkim okresie, jako że trzeba by je podnieść, aby umożliwić jednoczesne finansowanie obecnych zasiłków i wprowadzenie równoległych prywatnych funduszy emerytalnych. Zapewnia się jedynie przeniesienie części lub całości wartości obecnych składek z systemu publicznego do prywatnego. Musimy pomóc przedsiębiorcom w zrozumieniu, gdzie naprawdę leży ich interes, jako że często zajmują oni stanowiska nieprzychylne reformie. W świecie biznesu firmy ubezpieczeniowe, instytucje finansowe, itd. wyróżniają się jako najbardziej zainteresowane rozwojem systemu prywatnych ubezpieczeń stron. Nie chodzi tylko o to, że rozwój nowych rynków jest dla nich korzystny, ale również o to, że, przez wzgląd na ich naturę, powinny one potrafić odpowiedzieć na nowe wyzwania.
Ostatecznie, grupą, która ma największy interes w popieraniu reformy, są młodzi robotnicy, dalecy od wieku emerytalnego. To ludzie, którzy bez wątpienia będą musieli znosić, często
niesprawiedliwie, coraz bardziej opresyjny ciężar finansowania opieki społecznej, jeśli nie dojdzie do jej reformy.<br style=""> <br style="">

5. W końcu, trzeba osłabić opozycję. Nie ma lepszego po temu sposobu, jak podjęcie kroków w kierunku prywatyzacji jej sfery wpływów, wyjaśniając społeczeństwu nieuchronne konsekwencje obecnego systemu i zalety naszej propozycji. Jakakolwiek reforma opieki społecznej prowadząca nas w słusznym kierunku, jakkolwiek skromna by była, potwierdza wielkie zalety prywatnych emerytur z państw, w których znacznie się one rozwinęły, co powoduje społeczne zainteresowanie utrzymaniem i poszerzeniem ich zakresu, a nie sposób się mu przeciwstawić. Co więcej, edukacja społeczeństwa może doprowadzić do zainicjowania grup nacisku, co odbierze bazę obecnemu systemowi i osłabi ewentualny sprzeciw.

W każdym razie, raz rozpocząwszy działalność, nie można pod żadnym pozorem jej przerywać, nawet wtedy, gdy partie lewicowe kontrolują legislaturę. Nawet socjalistyczne rządy są zmuszone do przyjmowania niepopularnych reform, które, choć skromne, idą w odpowiednim kierunku. Co więcej, to właśnie będąc w opozycji można opracować strategię oporu oraz objaśnić koncepcje i cele, które mogą być wprowadzone w życie później.



Problem opieki zdrowotnej



Zwykle mówiło się, że głównymi powodami, dla których istnieją przymusowe ubezpieczenia zdrowotne, są: utrzymanie wysokiego poziomu zdrowia publicznego, unikanie rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych i zminimalizowanie możliwości, by obywatel stał się ciężarem dla społeczeństwa z powodu złego stanu zdrowia. Chociaż przeanalizowanie tych argumentów wykracza poza zakres tej pracy, trzeba zauważyć, że fakt, iż powinny istnieć przymusowe ubezpieczenia zdrowotne, nie implikuje tego, że to państwowy
monopol ma je zapewniać
. Wręcz przeciwnie, istnieją przygniatające argumenty przeciwko monopolowi państwowemu w sferze ubezpieczeń zdrowotnych i poważne powody, dla których system powszechnej i bezpłatnej opieki zdrowotnej nie powinien istnieć.



Argumenty na korzyść bezpłatnej opieki zdrowotnej zwykle zawierają dwa fundamentalne błędy. Po pierwsze, opierają się one na założeniu, że można obiektywnie określić potrzebę opieki zdrowotnej oraz że można i powinno się zapewnić ją we wszystkich przypadkach, niezależnie od czynników ekonomicznych; po drugie, uznają one, że opieka medyczna jest możliwa z finansowego punktu widzenia, jako że usługi medycznie pociągają zwykle za sobą przywrócenie efektywności pracy i zdolności produkcyjnych beneficjentów, a więc, że system sam się finansuje.



Jednakże, powinno się podkreślić, że nie ma obiektywnej miary opieki i wysiłku koniecznego w którymkolwiek z tych przypadków. W miarę jak medycyna się rozwija, staje się coraz bardziej jasne, że nie ma żadnych ograniczeń w wydatkach na opiekę medyczną, żeby osiągnąć tyle, ile tylko możliwe na polu zdrowotnym.



Co więcej, powinniśmy zwrócić uwagę, że w swoich codziennych wartościowaniach ludzie pokazują, iż bezwarunkowe zapewnienie zdrowia i życia nie ma absolutnej przewagi nad innymi potrzebami. Biorąc pod uwagę różne względy, raz za razem przyjmujemy na siebie ryzyko i decydujemy, czy dane zabezpieczenie jest zyskowne, czy nie, rozważając, czy lepiej jest podjąć ryzyko, czy zająć się innymi potrzebami. Nawet najbogatszy człowiek nie bierze pod uwagę wszystkich zaleceń, które medycyna uznaje za korzystne dla zdrowia, jako że inne zadania absorbują jego czas, energię i zasoby.



Ktoś musi zatem decydować w każdym przypadku, czy opłaca się poświęcać dodatkowe starania i surowce na rzecz zdrowia. Podstawowe pytanie brzmi: czy to zainteresowana osoba powinna decydować o tym, czy jest uprawniona, poświęcając dodatkowe wysiłki, do otrzymywania większej uwagi, czy decyzję tę powinno podejmować państwo i jego biurokracja?



Idealne rozwiązanie problemu obsługi medycznej jest, z libertariańskiego punktu widzenia, bardzo podobne do zaproponowanego powyżej w odniesieniu do gospodarczych korzyści opieki społecznej. Oznacza to, że każda osoba powinna na własny rachunek wybrać i opłacać najbardziej dla niej odpowiedni system obsługi medycznej, porównując ekonomiczne koszty każdej możliwości i podejmując decyzję zgodnie z jej osobistymi okolicznościami
i szacunkami. Rola państwa powinna być, jak zawsze, zredukowana do utrzymywania pewnego poziomu koniecznej obsługi medycznej dla ludzi, którzy z braku środków nie mogą zapewnić sobie podstawowego, ustalanego a priori poziomu opieki medycznej.



Doświadczenia w innych państwach pokazują, że rynek jest zdolny do zapewnienia za pośrednictwem firm ubezpieczeniowych samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SPZOZ) i prywatnych szpitali prywatnej medycyny, która działa swobodnie,
osiągając znaczny poziom doskonałości.



Poza idealnym modelem opieki medycznej, warto rozważyć również projekt praktycznych reform, jakie można osiągnąć w krótkim okresie w konkretnych realiach politycznych. W takim projekcie państwo może nawet nadal finansować, koordynować i kontrolować system opieki zdrowotnej w wielu jego aspektach, ale pozwoliłoby ono na sprywatyzowanie opieki medycznej. Państwowy monopol na usługi medyczne nie jest najlepszą gwarancją ich efektywności, elastyczności i szybkości. Cena, jaką musimy w długim okresie zapłacić, z całą pewnością będzie wysoka w kategoriach efektywności, kosztów i jakości usług. Dokładnie z tego powodu należy wspierać niemonopolistyczne prywatne organizacje. Konkurencja między nimi gwarantuje ich efektywność, którą można porównywać między sobą.



Monopolistyczne systemy opieki medycznej zawsze stanowią realne zagrożenie dla wolności, biorąc pod uwagę wyłączną władzę państwa nad podażą owych usług i nad podejmowaniem decyzji dotyczących zdrowia jednostek. Oznacza to poważne naruszenie wolności jednostek przez osoby znajdujące się u sterów władzy. Oczywiście, w demokratycznym systemie zdolności jednostki do wyboru nie mogą być całkowicie zignorowane i podporządkowane żelaznej dyscyplinie państwa, gdyż oznaczałoby to jednocześnie naruszenie samych fundamentów systemu demokratycznego. Co więcej, powszechnie wiadomo, iż monopolistyczny państwowy system opieki medycznej nie jest zbyt efektywny, jeśli chodzi o osiąganie szybkiego postępu medycyny, technicznego rozwoju i badań, co pozostaje wyłącznie udziałem prywatnych inicjatyw przedsiębiorczych.



W skrócie, libertariańska polityka musi sprzeciwiać się uspołecznieniu medycyny i popierać ustanowienie prywatnych, konkurujących ze sobą na rynku instytucji, które zajmować się będą podstawowym poziomem opieki zdrowotnej.





Źródło: „Sprawiedliwość a efektywność”, J. H. De Soto str. 227-267

Użytkownik Paweł edytował ten post 25.01.2012 - 10:17




#236

reformator.
  • Postów: 307
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Bardzo dobry artykulik.

Co do tego co można zrobić w kraju to wprowadzić reformy ukazane w wyżej wklejonym artykule.
- ograniczyć biurokracje przez uproszczenie prawa;
- płacić urzędnikom więcej żeby ograniczyć korupcję;
- rejestracja firmy powinna być szybka i skuteczna;
- zlikwidować podatek PIT;
-sprywatyzować wszystko co się da oprócz infrastruktury i edukacji;
- dać możliwość szkołom realizacji własnego programu edukacyjnego;
- zwiększyć władze prezydenta i jeśli nie da rady wprowadzić monarchii konstytucyjnej to przynajmniej wprowadzić ustrój prezydencki;
- zlikwidować Senat, ograniczyć liczbę posłów i zabrać im pensje.

#237

izabelek.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo dobry artykulik.

Co do tego co można zrobić w kraju to wprowadzić reformy ukazane w wyżej wklejonym artykule.
- ograniczyć biurokracje przez uproszczenie prawa;
- płacić urzędnikom więcej żeby ograniczyć korupcję;
- rejestracja firmy powinna być szybka i skuteczna;
- zlikwidować podatek PIT;
-sprywatyzować wszystko co się da oprócz infrastruktury i edukacji;
- dać możliwość szkołom realizacji własnego programu edukacyjnego;
- zwiększyć władze prezydenta i jeśli nie da rady wprowadzić monarchii konstytucyjnej to przynajmniej wprowadzić ustrój prezydencki;
- zlikwidować Senat, ograniczyć liczbę posłów i zabrać im pensje.



Owszem, ale jak silą tego nie zrobisz to oni sami nie odejdą od dojnej krowy jaką jest BIERNY naród polski. Nam trzeba rewolucji. Tu trzeba siły. Potrzebujemy takiej grupy Anonymous, która działałaby i w internecie (pomimo tych wszystkich ACTA PIPA itp) i która działałaby w realnym świecie.
Możecie uważać, że gadam głupoty, bo przecież jestem kobietą i co ja wiem. Powiem Wam co wiem, u nas będzie jeszcze gorzej, bo dajemy się. Jesteśmy jak naiwne zakochane nastolatki, które wciąż wierzą, że będzie lepiej, że trzeba tylko na to czasu. Czekajcie dalej. Czekajcie, a nie będziecie mieli za co zapłacić rachunków, zjeść, ubrać dzieci. Zapomnijcie już nawet o jakimkolwiek leczeniu sie. Pozwalajmy dalej nakładać na siebie coraz to nowsze i głupsze podatki, tylko po to, żeby Ci j***** posłowie mieli za co latać na Bali w celach "zapoznania się z metodami rządzenia w owych krajach" albo żeby sobie kupowali iPady i budowali nowy budynek, bo przecież stary jest za mało reprezentatywny...
Możecie mnie zbanować, zminusować, zjechać i cokolwiek tylko chcecie. Nie obchodzi mnie to. Czas otworzyć oczy i obudzić się z letargu. Czas zacząć myśleć i widzieć. Będą chcieli zamknąć nam usta i zniknie wiele osób takich jak ja. Z czasem jednak ostrze noża obróci się przeciw nim, bo jeśli to nie zacznie się u nas to zacznie się na świecie i i tak dojdzie do nas.

#238

reformator.
  • Postów: 307
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

No dokładnie. Zdaje sobie sprawy że potrzeba buntu społecznego do wprowadzenia tychże reform i obalenia starego ładu. Dlatego musimy zacząć działać i wychodzić na ulice na manifestacje.

#239

Wędrowiec.
  • Postów: 249
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Tekst jest dość długi i mógłby stanowić odrębny temat, ale zamieszczam go na potrzeby dyskusji w formie postu.


Tekst nie jest "dość długi" - jest po prostu za długi. Nie przeczytałem go i nie widzę takiej siły, która by mnie do tego zmusiła. A powód jest dość prosty - im więcej słów, tym mniej treści. Nie prowadzimy tu chyba dezyderatu naukowego, aby posiłkować się tasiemcowymi telstami niesprawdzonego pochodzenia.

Ale i tak tekst ten nie ma znaczenia ani zadnej wagi, ani w ogóle dyskusje o wzroście gospodarczym. 3%? 5%? 20%?

Ktoś w ogóle tutaj wie, co to jest ten wzrost gospodarczy?

Podam prosty przykład:

Osobnik X ma samochód i myje go sobie co tydzień. Lubi, żeby był czysty i zadbany.
Osobnik Y, sąsiad X, myśli tak samo - też myje swój samochód.

Normalne jest, że obaj myją sobie te swoje samochody. Ale wyobraźmy sobie, że każdy z nich proponuje swemu sąsiadowi usługę - umyję Ci samochód za 10 euro. No dobra! To ja tobie też umyję - i też za 10 euro!

Wcześniej myli sobie te swoje samochody i nikt tego nie zauważał. Ale teraz sytuacja się zmieniła - X myje Y autko za 10 euro, zatem ma przychód 10 euro; Y myje autko X za 10 euro, zatem ma przychód 10 euro. Razem mają przychód 20 euro. Bardzo dobrze działają! Razem dołożyli do "wzrostu" 20 euro! Jak pięknie, nie?

Oczywiście, jako świadomi obywatele, oddali należny podatek, zapłacili składki na ZUS, zapłacili też sobie nawzajem...

Czy widzicie paradoks tzw. "wzrostu" gospodarczego? Widzicie, ile takich właśnie sytuacji mamy?

I na koniec pytanie - naprawdę sądzicie, że można "wzrastać" bez końca?

Użytkownik Wędrowiec edytował ten post 28.01.2012 - 02:37


#240

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie można wzrastać bez końca i wyraźnie to widać w obecnym świecie. Surowce i energia są coraz droższe i naciskają na kraje zachodnie. Coraz więcej środków potrzebujemy do zdobycia surowca. Recycling? 50-60 lat temu nikt o tym nie myślał, przecież pod ziemią są niewyczerpalne źródła nowych surowców. Teraz już nie możemy generować wzrostu ciągłym kopaniem w ziemi, spalaniem nieograniczonej ilości ropy i gazu. Racjonalizacja pociągnie obecną gospodarkę w dół, trzeba nieco innego systemu - mniej konsumpcyjnego. Trwalsze rzeczy, droższe ale wystarczające na wiele lat, by nie marnować surowców.




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych