To tylko i wyłącznie wina dosrosłych !!!
Jak można w ogóle dopuścić do sytuacji gdzie dzici czują sie gorsze. Jasne, że chcę skoro płacę by moje dzicko jadło w szkole dobrze. Ciężko pracuję i mam takie oczekiwanie gdy jestem płatnikiem za usługę. Płacę także na to poprzez wspólny wkład w postaci podatku do budżetu na obiady dzieci, których rodziców nie stać na taki komfort. Nikt z dorosłych nigdy, nie powinien dopuścić do takiej sytuacji. Nie jest to także zapewne bezpośrednia wina samej Dyrektorki, która dysponuje takimi a nie innymi stawkami. Zgodnie z prawem, nie może przeciez wykorzystać środków jakie pozyskuje z opłat od rodziców na dotowanie obiadów dzieci, którym obiady opłaca Gmina. To było by samowolne przywłaszczenie srodków publicznych powierzonych w konkretnym celu. Ktoś ja w końcu by z tego rozliczył.
Raczej Gmina powinna zastanowić się skąd pozyskac takie srodki by nie dochodziło do takiej paranoicznej sytuacji. Ogólnie w naszym kraju takie sytuacje są standardem nie tylko na bazie tego przykładu.
Żenada !!! Kraj Zulu - Gula.
12:45, 28.01.2012 /TVN24
Selekcja dzieci przy obiedzie. "Po prostu wstydzę się iść"
"BOGATSZE DZIECI KARMIONE SĄ LEPIEJ... I KIEDY INDZIEJ"
Burza w szkołach w Krośnie Odrzańskim. Rodzice nie kryją oburzenia po tym, gdy wyszło na jaw, że te z bogatszych rodzin karmione są lepiej od tych, którym posiłki opłaca pomoc społeczna. Zdaniem dyrekcji niektórych szkół, to "burza w szklance wody". Przerwa obiadowa w Szkole Podstawowej i Gimnazjum w Wężyskach. Na stołówkę nie wchodzą jednocześnie wszystkie dzieci jedzące obiad w szkole - najpierw wchodzą dzieci z biednych rodzin, którym obiady opłaca Ośrodek Pomocy Społecznej.
Dopiero na kolejnej przerwie do posiłku zasiadają dzieci tych rodziców, którzy sami opłacają posiłki swoim pociechom. Jednak nie jedzą tego samego - posiłki dla bogatych są znacznie lepsze od tych opłacanych przez Pomoc Społeczną.
- Ja nie chodzę na obiad, bo czuję się gorszy. Po prostu wstydzę się iść - mówi jeden z uczniów podstawówki. Dyrektorki miejscowych szkół nie widzą problemu.
Burza w szklance wody?
- Burza w szklance wody - stwierdziła Wanda Śpiewak, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Krośnie Odrzańskim. - Uważam, że problem jest sztucznie wywołany - wtóruje jej Iwona Skołbuzow, pełniąca tę samą funkcję w szkole podstawowej i gimnazjum w Wężyskach.
Problemu nie widzą też władze gminy. - Do magistratu nie wpłynęła żadna skarga, do dyrekcji szkół nie wpłynęła żadna skarga - mówi Grzegorz Garczyński, zastępca burmistrza Krosna Odrzańskiego.
Problem jednak pozostaje. Segregacją dzieci oburzeni są rodzice. A same pociechy? Stół zamiast łączyć, ciągle je dzieli, a część z nich - z powodu takiego podziału - czuje się gorsza.
jak,mon/iga
Źródło: www.tvn24.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 28.01.2012 - 22:10