No i po małej przerwie wracam do tematu
Na początek:
Proszę o merytoryczną dyskusję i zakończenie wycieczek personalnych. Dla argumentów nie ma znaczenia, czy ktoś jest studentem, itp. Dalsze tego rodzaju zaczepki będą odpowiednio traktowane.
Ależ oczywiście, że ma znaczenie. Od człowieka kończącego studia powinno się czegoś wymagać.
Tekst nie jest "dość długi" - jest po prostu za długi. Nie przeczytałem go i nie widzę takiej siły, która by mnie do tego zmusiła. A powód jest dość prosty - im więcej słów, tym mniej treści. Nie prowadzimy tu chyba dezyderatu naukowego, aby posiłkować się tasiemcowymi telstami niesprawdzonego pochodzenia.
Może i jest, tylko nie zapominaj, co wcześniej napisał mylo:
Na dodatek kłamiecie że czegoś nie mówiłem, że czegoś nie podawałem, że coś ominąłem. W przeciwieństwie do was staram się badać każdą sprawę.
W takim razie mylo czekam, aż omówisz post Pawła
http://www.paranorma...303#entry480303Chyba, że chcesz pokazać, że nie dotrzymujesz słowa i nie można ci wierzyć.
No a teraz czas na twoje oczekiwane "dane":
Źródło:
http://moto.money.pl/ceny-paliw/Widać pięknie, jak cena benzyny wzrosła przez te parę lat. Oczywiście ten typ benzyny jest najczęściej używany.
No ale nie wszystkie pojady jeżdzą tylko na tym paliwie:
Żródło:
http://moto.money.pl/ceny-paliw/Olej napędowy jak widać wzrósł także.
Żeby było jeszcze ciekawiej:
Źródła:
http://forsal.pl/gra...to_podatki.htmlhttp://forsal.pl/art...to_podatki.htmlNo dobra, ale to nie wszystko. Jest coś jeszcze takiego jak prąd:
Pani Aneta mieszka w opolskim bloku na 53 metrach z mężem i dzieckiem (w mieszkaniu jest kuchenka elektryczna, komputer, telewizor, radio) płaci co miesiąc ok. 90 zł za energię elektryczną. - To sporo, biorąc pod uwagę, że większość dnia pracujemy i w tygodniu praktycznie niewiele gotujemy - komentuje.
Porównanie cen prądu w ciągu 10 lat w Polsce przyprawia o ból głowy. Z danych urzędu statystycznego wynika, że w tym roku 1 kWh kosztuje nas 0,63 zł, przed rokiem było to 0,59 zł, rok wcześniej 0,56 zł, a w roku 2000 - uwaga! - 0,30 zł. Czyli w ciągu 10 lat zdrożał o ponad 100%. Ceny w regionie opolskim nie różniły się od ogólnokrajowych. To pokazuje jak galopujący jest wzrost kosztów energii. - Szkoda, że pensje nie rosną nam w takim tempie - ubolewa pani Aneta.
Tymczasem przyszłość nie jawi pod względem cen prądu w Polsce różowo.
W raporcie UOKiK umieszono też prognozę wzrostu cen hurtowych energii elektrycznej w Polsce. Wynika z niej, że do roku 2017 może skoczyć ona nawet o 80%, co następnie przełoży się również na wzrost cen na rynku detalicznym.
Co gorsze, Polacy nie mają specjalnego wyboru wśród dostawców prądu, bowiem różnice cenowe między spółkami energetycznymi są symboliczne. W 2010 r. pomiędzy najtańszą PGE Lubzel, a najdroższą PGE ZKE wynosiła 0,43 grosza za kWh. Zakładając, że przeciętna polska rodzina zużywa ok. 2000 kWh rocznie, to na zmianie sprzedawcy mogłaby zaoszczędzić ok. 8,6 zł netto w skali roku. - W 2011 roku różnice te są jeszcze mniejsze - informuje UOKiK.
Ceny energii elektrycznej w naszym kraju są regulowane przez Urząd Regulacji Energetyki. - Ich uwolnienie niewiele by pomogło Kowalskiemu - komentuje dr Witold Potwora, ekonomista z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu. - Firmy z tej branży koncentrują się, a w Polsce niewiele inwestuje się w rozwój energetyki.
Z drugiej strony Polacy kupują coraz więcej urządzeń na prąd. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem, wydaje się jest oszczędzanie go.
http://www.strefabiznesu.nto.pl/artykul/ceny-pradu-w-polsce-szok-ile-musimy-za-niego-placic-60685.html
Tu także widać pinkny wzrost cen.
No ale samym prądem nie żyjemy:
W miastach coraz drożej
Ceny wody i ścieków pójdą w górę
Koszty zużycia wody i ścieków w polskich miastach będą szły w górę – pisze „Puls Biznesu”. Wzrost opłat w Warszawie sięgnie 30 proc. Mimo to, stolica w zestawieniu z innymi dużymi miastami wcale nie jest liderem w wysokości taryf. Stawki w zależności od miasta różnią się nawet o kilkadziesiąt procent.
Wzrost opłat w Warszawie sięgnie nawet 30 proc.
W stolicy – jak w czwartek ustaliła Rada Warszawy – stawka za wodę wzrośnie z 3,08 do 4 zł netto za metr sześcienny, za ścieki – z 4,02 do 5,23 zł.
Wśród miast, gdzie za wodę i ścieki trzeba zapłacić najmniej, są Opole, Białystok i Kraków. Najdrożej jest natomiast w Bydgoszczy i Katowicach. Różnica w cenie wody pomiędzy Opolem, a Bydgoszczą sięga ponad 2,5 zł.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach opłaty jeszcze wzrosną. Podwyżki zapowiadają między innymi Kraków i Katowice.
Miejskie wodociągi potrzebują pieniędzy na zrealizowanie unijnych wytycznych. - Jeśli ich nie spełnimy, Bruksela nałoży na nas bardzo wysokie kary. To oznacza konieczność przeprowadzenia bardzo dużych i kosztowych inwestycji obejmujących budowę lub przebudowę oczyszczalni ścieków, stacji uzdatniania wody oraz sieci wodociągowych i kanalizacyjnych – powiedział gazecie Mateusz Bogdanowicz z Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie.
http://tvp.info/informacje/biznes/ceny-wody-i-sciekow-pojda-w-gore/4603565
Dane z ub. roku z maja. Wiem, że nie ma cen wody całej polski, lecz owy zarys istnieje. Przepraszam za to, że takie coś dałem, ale nie umiem znaleźć innego.
A teraz małe podsumowanie.
Nie muszę chyba tłumaczyć, że VAT wzrósł- każdy to wie. Jednakże jeśli VAT wzrósł, to wzrosła i cena produkcji jakiegoś dobra. Dlaczego? Bo wzrosła cena składników oraz samej produkcji. Zaraz wyjaśnię. Jeśli wzrósł VAT wzrosła i cena prądu(jeśli się mylę to przepraszam), a prąd jest niezbędny w produkcji. Dodajemy do tego wzrost cen paliw i wody(poprzez VAT). Czyli ponownie wzrasta cena.
Na dodatek jest wzrost cen samej wody, prądu i paliwa. To wszystko zatacza koło. Poprzez paliwo wzrasta cena dowożenia dóbr. Poprzez wodę i prąd wzrastają ceny tychże dóbr. Ale to nie wszystko. Wody, prądu i paliwa używają wszyscy(no może nie każdy paliwa). Czyli to się odbija również na naszej kieszeni. Ale to i tak nie wszystko. Ludzie mają rodziny, które trzeba utrzymać. A każdy z członków zużywa wode i prąd jak i spozywają żywnośc.
To też nie koniec. Przecież te dzieci(jak i samych siebie) trzeba odziać. A jak wynika z GUS
http://www.stat.gov....899600660467833ceny wzrosły. Przepraszam za harmider na tej stronie, ale pogubiłem się w typach ubrań
To koniec? NIE! Samym zaspokojeniem egzytencjalnym nie żyjemy, więc wydajemy pieniądze na różnego rodzaju rozwywki, których nie mam po co wypisywać. Ale przecież ludzie chcą jeszcze gdzieś wypocząć.
No i chciałbym dodać co mówiłem wcześniej. Płaca minimalna to pic na wodę. W rzeczywistości ludzie zarabiaja o wiele mniej. Nie skarżą się, bo nie chcą stracić pracy.
No to chyba wszystko. I jeśli to wytłumaczeniem z VAT'em byłoby złe(czyli VAT nie dotyczy pradu, wody itp.) to przepraszam, bo mimo, że się wiele razy pytałem, to pewności nie mam.
Użytkownik Torek edytował ten post 31.01.2012 - 04:07