
Musicie zrozumieć, że Polska idzie cały czas do przodu, do przodu w dobrym tempie, że nie będzie u nas nagle jak na zachodzie.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... na pewno, ale nie tym razem. Mogę nie bez racji powiedzieć, że żyje w biednej jak na polskie warunki rodzinie. 90% ludzi z mojej wsi żyje się lepiej. Nie zazdroszczę im. Dlaczego? Może dlatego, że moi dalecy przodkowie byli Niemcami i jestem pozbawiony tej okropnej przypadłości narzekania i zazdroszczenia. Czuję się jednak Polakiem. Widzę progres. Progres, który może dostrzec każdy przeciętnie obdarowany inteligencją przez naturę urodzony w latach '90 i wcześniej. Rok 2001 - 2011 - niesamowity progres. Dane statystyczne GUS mówią jednoznacznie. Ale to nie oznacza, że z dnia na dzień wszyscy będą się taplać w biletach NBP.
Nie jest źle. Źle macie na Białorusi, na Ukrainie przez jakiś czas wstrzymano wypłatę rent podczas pierwszej fali kryzysu. Nagłaśniacie upadek jednej firmy. NA MIEJSCE KTÓREJ POWSTAJĄ DWIE NOWE. Ale o tym już się nie mówi? Mam szczęście, albo i nieszczęście żyć w jednym z najbiedniejszych regionów Polski - na Podkarpaciu. Widzę, że podupada PKS, małe sklepiki. W ich miejsce powstaje kilka prywatnych linii przewozowych z niskimi cenami, kilka marketów.