Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dlaczego w Polsce jest dobrze


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
756 odpowiedzi w tym temacie

#631

Autarchos.
  • Postów: 77
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

społeczność chińska się buntuję, nie Jesteś w stanie powiedzieć, jaki procent jest zadowolony ze swojego stanu życia, twierdząc że nie mają oni żadnych snów o demokracji, traktujesz ich jak przysłowiowe bydło( przepraszam, ale tylko to mam na myśli) zdolne tylko do pracy i i rozrodu.


Demagogia. Nie dysponujesz z drugiej strony żadnymi danymi pozwalającymi bezsprzecznie stwierdzić, że społeczeństwo chińskie jest w jakikolwiek sposób nastawione buntowniczo do władzy. Ostatnie rozruchy na placu Tienanmen w roku 1989 zostały brutalnie spacyfikowane, a od tamtego czasu władza udoskonaliła jeszcze swoje środki w zakresie kontroli, inwigilacji etc. ogólnie – środki do uskuteczniania totalitaryzmu. Chyba, że tam byłaś czas długi i mogłaś zapoznać się z nastrojami społecznymi - jeśli tak, to wybacz ;) ... Tymczasem, wobec braku takich danych, mamy dane innego rodzaju – wzrost poziomu życia, rozwój gospodarczy, rosnąca hegemonia Chin w basenie pacyficznym północno-zachodnim (jak wiemy skupia się tam dziś lwia część handlu światowego) itd. itp.

Kryzysy gospodarcze wynikają w dużej mierze z kredytów, które są nie spłacane, skoro Twój system jest taki idealny, to jakim cudem pozwolił towarzyszowi Gierkowi zaciągnąć kredyt i zadłużyć Polskę na 50 lat.


Zabawne, właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że Tobie się wydaje, że ja pochwalam komunizm. Śmieszna sprawa ;) . Otóż zdaj sobie sprawę, że obecny system panujący w Chinach nie ma absolutnie niczego wspólnego z jakimkolwiek komunizmem, poza czysto populistyczną, funkcjonującą jako propaganda fasadą systemu, który w swojej istocie można nazwać posttotalitarnym kapitalizmem autorytatywnym, gdzie kontrolę nad społeczeństwem połączono z pasującymi do niej zasadami wolnego rynku. System ten sprawdza się doskonale wśród ludzi o chińskiej mentalności. W gruncie rzeczy od czasów dynastii Tang się tam niewiele zmieniło, nie licząc rewolucji towarzysza Mao. Jeśli więc widzisz jakiekolwiek podobieństwa między Polską gierkowską a obecnymi Chinami – podpowiem, poza czysto zewnętrzną, komunistyczną retoryką one nie istnieją – to wskaż je, chętnie porozmawiam.

Sami im na to pozwolili dając ziemię pod najem.


Granice chińsko-rosyjskie są zwyczajnie, mimo wysiłków Rosjan, nieszczelne, za długie, na zbytnim odludziu, parcie z przeludnionego Państwa Środka jest zbyt wielkie, by dało się to powstrzymać, pomijając już kwestię słabej sytuacji demograficznej w byłym Związku Radzieckim. Sami im na to pozwolili – oczywiście, że pozwolili, w kapitalizmie (a taki ma, teoretycznie, obowiązywać w Rosji) każdy może kupować, najmować, parcelować i wyprzedawać gruntu jak mu się żywnie podoba, jeśli tylko się dogada z drugą/imi stroną/nami co do ceny.

1. społeczeństwo jako całość bogaci się bo wyjechało za granicę i zarabia w walutach 3-6 razy wyższych od naszej(żaden to przepych, raczej czysta ekonomia dla państwa, a rozpad rodziny jako jednostki dla obywatela co skutkuję w dalszą demoralizację społeczeństwa)


Masz pojęcie jakie relatywnie niskie procenty tych sum płyną do kraju i jak mają się one do całości kapitału społecznego? Pomijając już fakt, że swój bardzo obszerny opis sytuacji demograficznej i jej wpływu na naszą krótkotrwałą, dobrą koniunkturę oparłem na stosunkach społecznych w Polsce, nie Polaków wszędzie i w ogóle. Biorąc pod uwagę, że odniosłaś się selektywnie i tendencyjnie tylko do tej małej części mojej wypowiedzi w oderwaniu od kontekstu wnioskuję, że zwyczajnie nie chciało Ci się jej czytać i wyciągać wniosków. Przykre.

2. bzdura


Jak wyżej.

3. rząd dąży do zaostrzenia jak największego, możliwości zaciągania kredytów przez zwykłych obywateli


Kiełbasa po musztardzie. Nie zwracając już uwagi na to, że blokując obywatelskie zdolności kredytobiorcze, samo państwo zadłuża się na potęgę. Pół biedy jakby tylko tak było – zaciąganie kredytów jest w naszej sytuacji konieczne w pewnych kwestiach – gdyby przy okazji rząd prowadził politykę informowania swojego narodu o zagrożeniach, o których pisałem wyżej ze (zbędnym?) zapałem. Nie robi tego, woląc uważać, że „zielona wyspa” to cud wyłączny Tuska i jego kumpli, i wszystko jest w ogóle świetnie, zaś tzw. reforma emerytalna nam pomoże w jakikolwiek sposób.

Użytkownik Autarchos edytował ten post 22.04.2012 - 20:12


#632

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ten sam Eurostat podaje że bezrobocie w lutym wynosiło nieco ponad 10%, natomiast źródła GUS wskazują na prawie 13%. Więc jak to jest z tym Eurostatem i współpracą z urzędem statystycznym? :P


No i moderatorze mylo? Czego to ma dowieść? Tego, że nie można ufać danym Eurostat, bo są różne od danych GUS w niektórych przypadkach (za sprawą innej metodologii wyliczania niektórych wskaźników)? Rozumiem, że te oficjalne dane powinniśmy traktować z rezerwą i przymrużeniem oka a zdać się na obserwacje otoczenia pana Myla, bo one prawdę nam powiedzą?:) Boki zrywać ze śmiechu :)

Poza tym jak już mówiłem umowy zlecenia i o dzieło nie są podawane do baz zatrudnienia.


nie są, nie są , dlatego logicznym jest, że realne zatrudnienie w sferze budżetowej jest wyższe a nie niższe niż podane w tych bazach. Masz inne zdanie?

Realne dane które są rozbieżne. Różne statystki podają od 500 tysięcy pracowników budżetówki do miliona. Czemu wziąłeś akurat dane Eurostatu? Bo podają największe zatrudnienie? Na to też ma wpływ Twoja fantazja i chęć ukazania najgorszego scenariusza. Ja próbuję dyskutować o realnym zatrudnieniu i ujmować różne czynniki.


Bo to pierwsze dane, które wpadły mi w ręce. I to przypominam: dane głównego urzędu statystycznego UE, a nie dane wzięte z sondażowni pani Zosi opierającej się na obserwacji mylowego otoczenia. A więc podaj mi jakiekolwiek dane statystyczne wskazujące na spadek zatrudnienia w sferze budżetowej.



To dość proste i nie trzeba geniusza. Zamiast zatrudnić 13-tego pracownika, ustala się produkcje dla 12-nastu by pracowali jak 13-nastu. ;) Zwiększenie kosztów pracy powoduje w oczywisty sposób nacisk na automatyzacje produkcji i zwiększanie wydajności


niestety w dalszym ciągu nie wiesz o czym my rozmawiamy w kontekście pensji minimalnej.

Płaca minimalna przyspiesza dynamikę płac na niskim i średnim poziomie. Jeśli płaca podnosi się sprzątaczce i zbliża do pracowników średniego stopnia, to im też trzeba tą wypłatę niedługo podwyższyć, by zachować odpowiednie proporcje wypłat między pracownikami niskiego i średniego szczebla.
Brakuje Ci szerszego postrzegania na sprawę. To nie są sztywne ramki w exelu, to bardzo skomplikowany system współzależności.


Chcesz powiedzieć, że zwiększenie płacy minimalnej stwarza presję na podwyższanie płac na wyższych szczeblach, bo ktoś dba o to aby zachować odpowiednie proporcje ? :):) Jeżeli praca pana Józka warta jest 1200 zł, a pracodawcy nie kalkuluje się zapłacić więcej ( bo np inaczej optymalizuje swoje zasoby) to pan Józek w świetle prawa pozostanie bez pracy. Masz rację, to skomplikowany system zależności, płaca rośnie wraz z wydajnością, podąża za inflacją, i tak powinno być i tak jest dopóty Państwo nie ustali płacy minimalnej. Wtedy ów skomplikowany mechanizm, o którym pisałes oddany jest w ręce przypadku.

Wzrost płac powinien być też odzwierciedleniem inflacji. Jeśli przeanalizujesz wzrost płacy minimalnej biorąc pod uwagę nie jedną zmienną - wydajność pracy, ale i inflacje to okaże się że wzrost płacy minimalnej nigdy nie przekroczył wzrostu wydajności pracy.


obudź się moderatorze, rozmawiamy o zasadności istnienia płacy minimalnej.

W zeszłym roku inflacja wynosiła ok 4,6%, wzrost wydajności wynosił 3,3%. Płaca minimalna wzrosła o 8,3%.
Wynika z tego że płaca minimalna wzrosła o 0,4% ponad inflacje + wzrost wydajności. Lecz mając na uwadze śladowe podwyżki płacy minimalnej od 2009 roku na poziomie poniżej 1% ponad inflacje, jest to tylko nadgonienie zaległości.
Płaca minimalna nie wzrasta szybciej niż produktywność pracy. :)


problem w tym, ze ustawowo nie pozwala zatrudnić na umowę o pracę osoby, której praca jest warta mniej niż płaca minimalna. Skazując ową osobę pośrednio na bezrobocie.

A teraz coś niecoś o Tuskowo pojmowanej dziurze w ZUS. Otóż wg polskiego prawa w momencie uzyskania rocznego dochodu na poziomie około 120 000 zł składki na ZUS przestają być odprowadzane. Co oznacza, iż im większy dochód posiada przedsiębiorca tym szybciej przestaje płacić składki na ZUS. witamy w świecie miłującego wszystko i wszystkich Donalda:)

Fantasmagorie na temat Chin moderatora mylo i użytkowniczki mroovy muszą budzić uśmiech na ustach, w kontekście obecności wyżej wymienionych osób w kraju środka. Chyba, że jest inaczej i któreś z nich spędziło tam trochę czasu.

miłujmy się

Użytkownik mefistofeles edytował ten post 22.04.2012 - 19:48




#633

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Autarchos@

Demagogia. Nie dysponujesz z drugiej strony żadnymi danymi pozwalającymi bezsprzecznie stwierdzić, że społeczeństwo chińskie jest w jakikolwiek sposób nastawione buntowniczo do władzy.


To tylko pokazuje jak bardzo propaganda Chin zdołała Cię zaślepić. Co z ostatnim dość medialnym buntem w wiosce Wukan? Gdzie mieszkańcy przejęli władzę. Chiński Instytut Zarządzania obliczył, że średnio każdego dnia w kraju dochodzi do ponad 400 podobnych wystąpień.

link

400 wystąpień przeciw władzy dziennie (sic!). To jest okazywanie zadowolenia?

mefistofeles@

No i moderatorze mylo? Czego to ma dowieść?


Tego że nie miałeś racji mówiąc, że Eurostat bierze informacje ze sprawdzonych źródeł Polskich urzędów statystycznych - bo się z nimi rozmija. Jeżeli nie biorą ich z naszych źródeł statystycznych to skąd? Tyle.

Bo to pierwsze dane, które wpadły mi w ręce. I to przypominam: dane głównego urzędu statystycznego UE, a nie dane wzięte z sondażowni pani Zosi opierającej się na obserwacji mylowego otoczenia. A więc podaj mi jakiekolwiek dane statystyczne wskazujące na spadek zatrudnienia w sferze budżetowej.


A proszę Cię bardzo. Z GUSu:

"Z innego raportu GUS wynika, że najwięcej miejsc pracy powstało w budownictwie (w ciągu roku wzrost o 8 procent), a najwięcej miejsc pracy ubyło w górnictwie i administracji publicznej (liczonej łącznie z ZUS i obroną narodową, w ciągu roku spadek o 2%)."
link

GUS mówi że administracja została ucięta w 2011 o 2%. Deal with it. Jeśli mamy się bić na dane statystyczne to GUS przebija wiarygodnością wszystkie inne i w tym momencie stoi po mojej stronie zdanie wielu urzędników i dane GUS. Jeszcze czegoś potrzebujesz?

niestety w dalszym ciągu nie wiesz o czym my rozmawiamy w kontekście pensji minimalnej.


Właśnie. Rozmawiamy. To znaczy że mam prawo wybierać wątki na równi z Tobą. Chyba że chcesz prowadzić monolog... to trzeba było mnie uprzedzić. ;)

Chcesz powiedzieć, że zwiększenie płacy minimalnej stwarza presję na podwyższanie płac na wyższych szczeblach, bo ktoś dba o to aby zachować odpowiednie proporcje ? :) Jeżeli praca pana Józka warta jest 1200 zł, a pracodawcy nie kalkuluje się zapłacić więcej ( bo np inaczej optymalizuje swoje zasoby) to pan Józek w świetle prawa pozostanie bez pracy. Masz rację, to skomplikowany system zależności, płaca rośnie wraz z wydajnością, podąża za inflacją, i tak powinno być i tak jest dopóty Państwo nie ustali płacy minimalnej. Wtedy ów skomplikowany mechanizm, o którym pisałes oddany jest w ręce przypadku.


Pokazywałem Ci że wzrost płacy minimalnej nie jest przypadkowy, prawie nigdy nie przekraczał wartości sumy inflacji + efektywności pracy. Chyba jest to jakiś znak na to że jej wysokość nie jest ustalana przez bandę małp.

obudź się moderatorze, rozmawiamy o zasadności istnienia płacy minimalnej.


Ani nie błyszczysz, ani nie rozśmieszasz. Tak właśnie argumentuje się zasadność istnienia płacy minimalnej. Jeśli podąża ona za wzrostem wydajności pracy i inflacji to pozwala zachować najniżej płatne prace w granicach przeżywalności - nędznej bo nędznej ale jednak.

problem w tym, ze ustawowo nie pozwala zatrudnić na umowę o pracę osoby, której praca jest warta mniej niż płaca minimalna. Skazując ową osobę pośrednio na bezrobocie.


Jeśli bardzo taki pracownik chce pracować za mniej to są różne możliwości nagięcia. Z umową zlecenia na pierwszym miejscu. Za to płaca minimalna daje pracownikowi jakiś argument w ustalaniu swojej wypłaty.

A teraz coś niecoś o Tuskowo pojmowanej dziurze w ZUS. Otóż wg polskiego prawa w momencie uzyskania rocznego dochodu na poziomie około 120 000 zł składki na ZUS przestają być odprowadzane. Co oznacza, iż im większy dochód posiada przedsiębiorca tym szybciej przestaje płacić składki na ZUS. witamy w świecie miłującego wszystko i wszystkich Donalda:)


Owszem istnieje coś takiego jak pułap po którym już się nie płaci składek ZUS. Jest to 30 średnich płac rocznie. Po osiągnięciu tego poziomu za dochód przewyższający ten pułap nie płaci się składek ZUS. Ale za resztę się płaci normalnie. :P Czyli jeśli ktoś zarabia ponad 9 tysięcy miesięcznie, to odprowadza ZUS od 9 tysięcy, a za resztę już nie. To chyba uczciwe, w końcu to nie jest podatek dochodowy tylko ubezpieczenie - jeśli ktoś jest bogaty to nie znaczy że jest droższy w leczeniu. Z jednej strony burzysz się na płace minimalną, z drugiej burzysz się na brak nieskończonej skalarności ubezpieczenia społecznego. :P Socjaloliberalizm czy co?
I nie wiem co masz z tym Tuskiem w odniesieniu do tego, bo ustawa która to wprowadziła jest z 1999 roku.



#634

Autarchos.
  • Postów: 77
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie powiem, jestem lekko zaintrygowany. Dlaczego moderator @mylo odniósł się tylko do tak niewielkiego wycinka moich dwóch, obszernych w dużo bardziej obszernych w treści postów (zwłaszcza w kwestii demograficznej, gdyż sądziłem, że rzeczowo dotrę do moderatora @mylo), na dodatek tylko do takiego, żeby ładnie zapointować, jaki to nie jestem zaślepiony? O co chodzi?

To tylko pokazuje jak bardzo propaganda Chin zdołała Cię zaślepić. Co z ostatnim dość medialnym buntem w wiosce Wukan? Gdzie mieszkańcy przejęli władzę. Chiński Instytut Zarządzania obliczył, że średnio każdego dnia w kraju dochodzi do ponad 400 podobnych wystąpień.


Dobrze więc, z różnych względów miałem nieaktualne dane, mój błąd. Nie zmienia to jednak faktu, że pewnej swojej racji będę bronić jak niepodległości ;) - chińskie społeczeństwo nie jest w stanie chińskiej władzy póki co w żaden sposób zagrozić. Jest to też nieopłacalne z punktu widzenia interesu państwa.

#635 Gość_mroova

Gość_mroova.
  • Tematów: 0

Napisano

Ostatnie rozruchy na placu Tienanmen w roku 1989 zostały brutalnie spacyfikowane, a od tamtego czasu władza udoskonaliła jeszcze swoje środki w zakresie kontroli, inwigilacji etc. ogólnie – środki do uskuteczniania totalitaryzmu.

Co Ty się tak czepiłeś tego 89' próbujesz mnie nastraszyć czy jak :mrgreen:, represję jakąś szykujesz ?

Chyba, że tam byłaś czas długi i mogłaś zapoznać się z nastrojami społecznymi - jeśli tak, to wybacz ;) ... Tymczasem, wobec braku takich danych, mamy dane innego rodzaju – wzrost poziomu życia, rozwój gospodarczy, rosnąca hegemonia Chin w basenie pacyficznym północno-zachodnim (jak wiemy skupia się tam dziś lwia część handlu światowego) itd. itp.


Nie byłam ani chwili, ale nasza rozmowa to czysta spekulacja, nie musimy gdzieś być, żeby sobie wyrabiać jakieś zdanie, na dane sprawy, telewizja, gazety, własna kalkulacja to wszystko tworzy światopogląd. A rosnący wzrost gospodarczy nie oznacza wcale, że społeczeństwu żyje się lepiej, nie mylmy Chińczyków z jakąś biedotą, slamsową i kloszardami, to ludzie którzy żyją jak ma, ale w kraju gdzie króluję powszechny socjalizm, chociaż malutkimi kroczkami chiny zaczynają otwierać się na handel wolno rynkowy, wewnątrz państwowy, to dalej jednak żyją w głębokiej komunie.
Sam fakt, że jedyną partią rządząca jest KPCh, która narzuca obowiązki, nie daje żadnych praw, stara się wdrożyć w życie
każdego obywatela swoje ideologie, sprowadza do myślenia, że ludziom nie żyje się tam dobrze.

Zabawne, właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że Tobie się wydaje, że ja pochwalam komunizm. Śmieszna sprawa ;) . Otóż zdaj sobie sprawę, że obecny system panujący w Chinach nie ma absolutnie niczego wspólnego z jakimkolwiek komunizmem, poza czysto populistyczną, funkcjonującą jako propaganda fasadą systemu, który w swojej istocie można nazwać posttotalitarnym kapitalizmem autorytatywnym, gdzie kontrolę nad społeczeństwem połączono z pasującymi do niej zasadami wolnego rynku.


Co Ty bredzisz chłopcze, pisałam jaka partia tam rządzi, już sama nazwa wskazuje. I jaki wolny rynek. (Patrz wyżej)
Tu nasuwa mi się odpowiedź na Twoje pytanie dotyczące, wspólnej cechy komunizmu w Polsce i w ówczesnych Chinach.

Więc pragnę przypomnieć Ci pomijając fakt, że Gierek był działaczem partii komunistycznej, w Polsce miała miejsce dokładanie ta sama sytuacja co teraz w Chinach, produkcja na masową skalę i wypychanie wszystkiego za granicę, bogaci się państwo nie społeczeństwo, u nas było identycznie, produkcja wszystkiego, mięso, elektronika, produkty zbożowe, zasadniczo wszystko szło do Związku, i państw Europy, zarabialiśmy, ale nikt prócz budżetu na tym nie zyskiwał. Wszystko idealnych proporcjach na osobę,
zapomniałeś o kartkach ?

Żyliśmy w skrajnej biedzie i drożyźnie, podobnie jest teraz w Chinach, mało kogo jest stać, na własny dom, ceny samochodów i ich utrzymania są bardzo wysokie, ludzie nie żyją tam w luksusach, często nie dostają nawet wypłat za prace, tylko wyżywienie, fakt nie możemy porównywać Polski Gierkowskiej i jej armii do tego arsenału, który mają teraz Chiny, ale cech wspólnych obu reżimów jest wiele. Inną sprawą jest to, że Gierek był człowiekiem światowym, i widział jak funkcjonują państwa zachodu, miał wizję Polski, dlatego zaciągnął kredyty, ale jego pomysł nie wypalił, ogólnie zadłużył kraj i dzięki niemu runęła komunistyczno-socjalistyczna myśl polska.

A co do Twoich poglądów, no takie wrażenie sprawiałeś, broniłeś jak lew ustroju politycznego Chin,
dla mnie to jawny komunizm that's all. Najwidoczniej się myliłam, albo teraz odwracasz kota ogonem ;]

Masz pojęcie jakie relatywnie niskie procenty tych sum płyną do kraju i jak mają się one do całości kapitału społecznego? Pomijając już fakt, że swój bardzo obszerny opis sytuacji demograficznej i jej wpływu na naszą krótkotrwałą, dobrą koniunkturę oparłem na stosunkach społecznych w Polsce, nie Polaków wszędzie i w ogóle. Biorąc pod uwagę, że odniosłaś się selektywnie i tendencyjnie tylko do tej małej części mojej wypowiedzi w oderwaniu od kontekstu wnioskuję, że zwyczajnie nie chciało Ci się jej czytać i wyciągać wniosków. Przykre.


Żeby odpisywać, na jakiekolwiek posty, trzeba wiedzieć o czym dana osoba pisze, wiec musiałam przeczytać wszystko, odpisuję na to co mnie intryguję, i ciekawi, może z czymś się zgadzam więc, zostawiam to Twojej ocenie. Ale do rzeczy, nie wydaje mi się, żeby był to niski procent kapitału społecznego, jak wcześniej pisałam o pomyśle pana Pawlaka to chyba jest znaczący procent, skoro tak im zależy na rodakach pracujących za granicą ;]. Przykładowo, porównaj sobie rodzinę, żyjącą z dwóch przeciętnych pensji w Polsce i rodzinę, w której przynajmniej jedna osoba zarabia za granicą, gdzie będzie większy obrót pieniądza ? :) Trzeba patrzeć życiowo i książkowo na świat, nie tylko książkowo.

#636

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie powiem, jestem lekko zaintrygowany. Dlaczego moderator @mylo odniósł się tylko do tak niewielkiego wycinka moich dwóch, obszernych w dużo bardziej obszernych w treści postów


Bo to nie temat o Chinach, więc odnoszę się tylko do błędnych stwierdzeń. Traktuję to jako odniesienie do sytuacji Polski, ale bez przesady. Z resztą rozmawiasz bardziej z mroovą niż ze mną.

Chiny są spoko w dużych aglomeracjach i jeśli masz pieniądze. Na zachodzie już nie jest tak kolorowo.



#637

km1972.
  • Postów: 67
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jakby nie patrzeć, Chiny są bodaj jedynym państwem w historii, gdzie budowa komunizmu w zasadzie się udała. A że wyzysk kapitalistyczny? No cóż, wyzysk to zawsze wyzysk, niezależnie od tego kto wyzyskuje. Udało się im zbudować komunizm bez socjalizmu (za to z otwarciem na świat), to taki mają.

Użytkownik km1972 edytował ten post 23.04.2012 - 21:42


#638

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@km1972

Taki w Chinach komunizm, jak u nas kapitalizm. Poza tym komunizm to skrajna forma socjalizmu więc jedno bez drugiego nie istnieje.

Co do tematu, jestem ciekaw nowego roku, gdy dług publiczny już oficjalnie przekroczy 55%, co zrobi rząd i jak prorządowe media będą próbowały wpisać to na konto Kaczyńskiego ;)

Pozdrawiam, Przemek

#639

Autarchos.
  • Postów: 77
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@mylo

Bo to nie temat o Chinach, więc odnoszę się tylko do błędnych stwierdzeń. Traktuję to jako odniesienie do sytuacji Polski, ale bez przesady. Z resztą rozmawiasz bardziej z mroovą niż ze mną.

Chiny są spoko w dużych aglomeracjach i jeśli masz pieniądze. Na zachodzie już nie jest tak kolorowo.


Jeśli Ci się zechce, racz przeczytać mój obszerny post na poprzedniej stronie, traktujący o polskiej (polskiej) sytuacji demograficznej i jej wpływie na naszą koniunkturę gospodarczą, gdyż tamten post jest wprost repliką na Twój post i niefajnie by się stało, jakby się przez przeoczenie dyskusja urwała...

@mroova

Sam fakt, że jedyną partią rządząca jest KPCh, która narzuca obowiązki, nie daje żadnych praw, stara się wdrożyć w życie
każdego obywatela swoje ideologie, sprowadza do myślenia, że ludziom nie żyje się tam dobrze.


Demokracja udowodniła, że znaczna część społeczeństwa ma naprawdę bardzo głęboko gdzieś ideologie, gospodarkę czy politykę. Chce tylko żyć, mieć co zjeść, móc się zrelaksować, czasem może zaspokoić wyższe potrzeby intelektualne. Demokracja tworzy iluzję tego, że całe społeczeństwo jest predysponowane do decydowania o czymkolwiek - pół biedy, gdyby rzeczywiście tworzyło taką sytuację, wtedy państwa tak zarządzane rozleciałyby się po kilku miesiącach. Jest gorzej, bo tworzy tylko iluzję, miraż takiego stanu rzeczy. Także akurat zarzucanie Chinom monopartyjności i braku zachodnio pojmowanego pluralizmu politycznego jest niecelny. Państwo może się świetnie rozwijać bez tych narośli.

Więc pragnę przypomnieć Ci pomijając fakt, że Gierek był działaczem partii komunistycznej, w Polsce miała miejsce dokładanie ta sama sytuacja co teraz w Chinach, produkcja na masową skalę i wypychanie wszystkiego za granicę, bogaci się państwo nie społeczeństwo, u nas było identycznie, produkcja wszystkiego, mięso, elektronika, produkty zbożowe, zasadniczo wszystko szło do Związku, i państw Europy, zarabialiśmy, ale nikt prócz budżetu na tym nie zyskiwał. Wszystko idealnych proporcjach na osobę,
zapomniałeś o kartkach ?


Nie ma żadnych punktów stycznych między sytuacją Polski za Gierka a obecnymi Chinami. Nie ta skala, nie ta gospodarka, nie ta polityka, nie ta mentalność społeczeństwa. Wskazujesz pozorne podobieństwa, na dodatek bazując na dezinformacji - Polska nigdy nie była fabryką świata, jaką są dziś Chiny, potrzebną absolutnie wszystkim państwom wysoko rozwiniętym i naszej nieludzkiej, chorej konsumpcji, przy okazji dzięki manipulowaniu walutą pozostającą właściwie bezkonkurencyjną.

Inną sprawą jest to, że Gierek był człowiekiem światowym, i widział jak funkcjonują państwa zachodu, miał wizję Polski, dlatego zaciągnął kredyty, ale jego pomysł nie wypalił, ogólnie zadłużył kraj i dzięki niemu runęła komunistyczno-socjalistyczna myśl polska.


Mit. Towarzysz Gierek nie był wcale żadnym światowcem.

dla mnie to jawny komunizm that's all


Bzdury. Jawny komunizm to był w Związku Radzieckim za Lenina w pierwszych latach komunizmu wojennego. Potem mamy już NEP, wewnętrzne wojny w partii, gospodarczo się to wszystko stanowczo posypało, jeśli mowa o ideałach komunizmu. W Chinach jest jeszcze śmieszniej. Na zewnątrz Państwo Środka prowadzi zwyczajną, imperialną politykę merkantylizmu, taką samą jaką prowadziła na przykład Francja kardynała Richelieu i Ludwika XIV. Dzięki temu utrzymują konkurencyjność, dowolnie manipulują swoją walutą, gromadzą rezerwy walutowe i obligacje. Chiny całkowicie uzależniły od siebie skupione na bezmyślnej konsumpcji państwa zachodnie, tzw. demokracje liberalne. To na zewnątrz, razem z czysto pragmatyczną fasadą państwa ludowego (od 1978 to zwykła ściema), daje pozorny obraz zabitej komuny. Wewnątrz Chin tymczasem panuje tak dziki wolny rynek, że inaczej jak wolną amerykanką się tego nazwać nie da. Ciężko to wręcz opisać, polecam artykuły na świetnej stronie polska-azja.pl, filii internetowej Centrum Studiów Polska-Azja. Wszystko to jednak odbywa się pod okiem partii i bez liberalizmu politycznego, co obala zachodnie mity o tym, że rzekomo kapitalizm musi wytworzyć republikę demoliberalną. O tym już też zresztą pisałem.

Ale do rzeczy, nie wydaje mi się, żeby był to niski procent kapitału społecznego, jak wcześniej pisałam o pomyśle pana Pawlaka to chyba jest znaczący procent, skoro tak im zależy na rodakach pracujących za granicą ;].


Tutaj chodzi o wtórny drenaż mózgów. Państwa zachodnie wydrenowały z Polski już miliony ludzi, żeby ciągnąć z nich zyski dla siebie, teraz zaś państwo polskie będzie chciało przeprowadzić drenaż wtórny, na różne sposoby starając się ściągnąć ten kapitał gospodarczo-ekonomiczny do kraju. To, co politycy mówią, nigdy nie ma nic wspólnego z tym, o co chodzi.

Przykładowo, porównaj sobie rodzinę, żyjącą z dwóch przeciętnych pensji w Polsce i rodzinę, w której przynajmniej jedna osoba zarabia za granicą, gdzie będzie większy obrót pieniądza ? :)


To nie obrót, to dopływ żywego pieniądza do Polski, który i tak jest w dużej mierze przejadany i wpisuje się w ogólny krajobraz ekonomiczny. Kraj, a w konsekwencji społeczeństwo, się na tym nie bogaci, mamy za to narastające problemy społeczne (o których już obszernie pisałem) i degradację funkcji rodziny...

#640 Gość_mroova

Gość_mroova.
  • Tematów: 0

Napisano

Tutaj chodzi o wtórny drenaż mózgów. Państwa zachodnie wydrenowały z Polski już miliony ludzi, żeby ciągnąć z nich zyski dla siebie, teraz zaś państwo polskie będzie chciało przeprowadzić drenaż wtórny, na różne sposoby starając się ściągnąć ten kapitał gospodarczo-ekonomiczny do kraju. To, co politycy mówią, nigdy nie ma nic wspólnego z tym, o co chodzi.


To nie obrót, to dopływ żywego pieniądza do Polski, który i tak jest w dużej mierze przejadany i wpisuje się w ogólny krajobraz ekonomiczny. Kraj, a w konsekwencji społeczeństwo, się na tym nie bogaci, mamy za to narastające problemy społeczne (o których już obszernie pisałem) i degradację funkcji rodziny...


Dziecinko, sam sobie zaprzeczasz :/. O postach wyżej nie będę, pisała bo nie masz za bardzo wiedzy, więc szkoda mojego czasu, prośba:
Poczytaj jeszcze, bo czasem są tematy, w których się nie odnajdujemy, więc lepiej nie wdawać się w dyskusje...jeżeli się na czymś nie znam to o tym nie dyskutuję.
Miło było, dzięki za rozmowę.

#641

Autarchos.
  • Postów: 77
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dziecinko, sam sobie zaprzeczasz :/.


Nie wydaje mi się... Pisząc o kapitale gospodarczo-demograficznym, nie miałem na myśli waluty tylko osoby fizyczne. Taki zabieg retoryczny nazywa się w języku polskim synekdochą.

Miło było, dzięki za rozmowę.


Faktycznie, było miło, ale... poważnie? Taki odwrót z bronionych pozycji? Zarzucanie oponentowi niewiedzy przy jednoczesnym nie wykazaniu tej niewiedzy jest niepoważne.

#642

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na nieco inny aspekt sprawy zwróciłem uwagę, pisząc o czynnikach demograficznych w rozwoju naszej gospodarki. Prawidłowa struktura społeczna musi charakteryzować się odpowiednią proporcją warstw pokoleniowych. Ludzie w wieku produkcyjnym, generujący kapitał, tworzący tkankę intelektualną elit społecznych i napędzający gospodarkę muszą być warstwą dominującą, choć nieznacznie. To właśnie warstwa produkcyjna zapewnia byt warstwie przed-produkcyjnej, nazwijmy ich epigonami, czyli następcami, musi zapewnić im środki do rozwoju i kształcenia, żeby potem epigoni mogli ich zastąpić. Jednocześnie ludzi w wieku przed-produkcyjnym musi być na tyle wielu, żeby zapewnić płynną zastępowalność pokoleniową - żeby ludzie w wieku produkcyjnym, gdy już przejdą w wiek po-produkcyjny mogli żyć na względnie dobrym poziomie. Jest to delikatna równowaga, stawiająca nacisk na warstwę epigonów, która musi płynnie zastępować warstwę produkcyjną.


Używasz strasznie dużo słów, które można zawrzeć w jednym/dwóch zdaniach. Mniej znaczy więcej.

Co mogę napisać na stwierdzenie tego faktu? To jest tendencja ogólnoeuropejska. Ludzie nie chcą mieć potomków by móc żyć lepiej, to jest wybór każdego z osobna i nic z tym się nie da zrobić. Chyba że mamy wprowadzać przymus posiadania dzieci, co jest niemożliwe.

W krajach zachodnich przyrost naturalny utrzymuje się na stabilnym poziomie tylko dzięki masowemu napływowi imigrantów. Polska nie jest dla nich zbyt atrakcyjnym miejscem do życia (jeszcze), więc nie ma kto uzupełniać naszych dziur demograficznych.



#643

Autarchos.
  • Postów: 77
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Używasz strasznie dużo słów, które można zawrzeć w jednym/dwóch zdaniach. Mniej znaczy więcej.


Wiem o tym, że piszę strasznie rozwlekle, ale jestem prześladowany przez konieczność zawierania jak największej ilości informacji w tym, co piszę, mówi się trudno, i tak z tym walczę :P . Mniej nie zawsze oznacza więcej. Gdybym napisał, przykładowo, Hannibal pod Kannami zwyciężył Rzymian i zniszczył osiem legionów dzięki zastosowaniu podwójnego kotła śmierci to zawieram więcej informacji w tym zdaniu, czy w takim zdaniu: Hannibal zwyciężył Rzymian pod Kannami wykorzystując przewagę swojej numidyjsko-afrykańskiej konnicy rozstawionej na flankach, oraz umiejętnemu i płynnemu zastosowaniu przejścia szyku piechoty w centrum z formacji wypukłej U do formacji wklęsłej U, dzięki czemu Rzymianie żądni zemsty za Trebię i Ticinus dali się zaciągnąć na pole śmierci w środku kotła, gdy od tyłu zaatakowała kawaleria, która wcześniej zwyciężyła z kawalerią rzymską dzięki przewadze uzbrojenia i doświadczenia.

Który opis daje lepszy obraz sytuacji i pozwala na wyciągnięcie bardziej szczegółowych wniosków?

To jest tendencja ogólnoeuropejska. Ludzie nie chcą mieć potomków by móc żyć lepiej, to jest wybór każdego z osobna i nic z tym się nie da zrobić.


To jest zły wybór, który będzie miał fatalne konsekwencje. Jaki jest trend ogólnoeuropejski (mimo, że masz rację w tej kwestii) nie powinno nas obchodzić, bo mamy polskie problemy demograficzne do załatwienia. Swoje do tej tendencji i stylu życia skupionym na konsumpcji dokłada też lansowana w społeczeństwie ideologia obyczajowa.

Chyba że mamy wprowadzać przymus posiadania dzieci, co jest niemożliwe.


Nie przymus, tylko na przykład przekierować środki z zapomóg dla bezrobotnych na zachęty gospodarcze dla rodzin, chcących mieć dzieci. We Francji jest to zrobione mistrzowsko i jest to jedyny kraj na kontynencie, który z powodzeniem radzi sobie z odnową populacyjną i pokoleniową nie bazując tylko na tkance obcej. Choć tam są akurat jeszcze inne problemy...

W krajach zachodnich przyrost naturalny utrzymuje się na stabilnym poziomie tylko dzięki masowemu napływowi imigrantów.


Owszem, i dokąd to prowadzi? Patrz - Szwecja, Holandia. To była błędna droga i możemy, jako Polska, wyciągnąć z tego właściwe wnioski.

Polska nie jest dla nich zbyt atrakcyjnym miejscem do życia (jeszcze), więc nie ma kto uzupełniać naszych dziur demograficznych.


Mam nadzieję, że nie sugerujesz w ten sposób, żeby nic nie robić ;) ?

Użytkownik Autarchos edytował ten post 24.04.2012 - 11:45


#644

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Który opis daje lepszy obraz sytuacji i pozwala na wyciągnięcie bardziej szczegółowych wniosków?


Z jednej strony to prawda co mówisz, ale taka ściana tekstu w której są wplecione informacje które mogą nas nie interesować zaburza przekaz.

To jest zły wybór, który będzie miał fatalne konsekwencje. Jaki jest trend ogólnoeuropejski (mimo, że masz rację w tej kwestii) nie powinno nas obchodzić, bo mamy polskie problemy demograficzne do załatwienia. Swoje do tej tendencji i stylu życia skupionym na konsumpcji dokłada też lansowana w społeczeństwie ideologia obyczajowa.


Właśnie powinno nas obchodzić, bo skądś się ten problem wziął. Od Rosji, po Hiszpanie dzieci rodzi się niewiele. Żeby wysnuć odpowiednie wnioski musimy mieć szerszy ogląd na sprawę. Tutaj może działa Europejskie zagarnięcie dobytku i stanowisk przez stare pokolenie, które trzyma się stołków rękami i nogami. Europa jest zastała, majątki są od wielu stuleci lub dziesięcioleci w określonych rękach. Nie widać nadziei na szerokie perspektywy i możliwości odmiany swojego życia. Może to to.

Owszem, i dokąd to prowadzi? Patrz - Szwecja, Holandia. To była błędna droga i możemy, jako Polska, wyciągnąć z tego właściwe wnioski.


Z jednej strony problemy, z drugiej strony przynosiło im wielkie korzyści w postaci rąk do pracy. Teraz niestety czas zapłacić za te pół darmowe arabskie rączki do roboty.

Mam nadzieję, że nie sugerujesz w ten sposób, żeby nic nie robić ?


Uważam że nie da się zachęcić ludzi w sztuczny sposób by zechcieli mieć dzieci. To jest jeden z czynników obecnego stylu życia młodych ludzi w mieście. Singiel, a jeśli para to bezdzietna. Korzystanie z życia, imprezy, spotkania ze znajomymi, wyjazdy.
Żadne dofinansowania im nie oddadzą tego co stracą przez posiadanie dziecka.



#645

AGuila.
  • Postów: 91
  • Tematów: 5
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Z jednej strony to prawda co mówisz, ale taka ściana tekstu w której są wplecione informacje które mogą nas nie interesować zaburza przekaz.


Jednych zainteresuje innych nie.

Czy to znaczy, że każdy ma mieć informacje na poziomie nagłówka z gazety? Czy do tego ma zmierzać reforma historii? Luźne rozmówki na temat ideologii (np. feminizm) niż poznawanie faktów i umiejętność ich interpretowania?

Europa jest zastała, majątki są od wielu stuleci lub dziesięcioleci w określonych rękach.


W Polsce wielkich majątków nie ma, wynika to z naszej historii. Wielokrotnie byliśmy okradani, łupieni i niszczeni. Ci co się uwłaszczyli po 89 r. to się zgodzę, mają majątki. Ale ile takich osób jest?

Może to to.


Nie, przyczyna leży w podejściu do życia, materializmie

Żadne dofinansowania im nie oddadzą tego co stracą przez posiadanie dziecka.


Ty tak uważasz. Są inni co mogą myśleć inaczej.

Poza tym, znów pokazujesz, że bardziej liczy się własne zaspokajanie przyjemności niż inne ważniejsze rzeczy, kwestii duchowej.

Uważam że nie da się zachęcić ludzi w sztuczny sposób by zechcieli mieć dzieci.


To nie jest sztuczne zachęcanie.

To jest wspomaganie tych co chcą i mają dzieci.

Współczynnik dzietności Polek w Wlk. Brytanii wynosi 2,48!

Myślisz, że oni

- nie imprezują?

- nie wyjeżdżają na wakacje?

- nie spotykają się ze znajomymi?

- nie korzystają z życia?

Oni po prostu mają zapewnioną pracę, z której mogą opłacić mieszkanie i spokojnie żyć.

źródło odnośnie dzietności

Użytkownik AGuila edytował ten post 24.04.2012 - 19:10



 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych