Pierwszą rzeczą, z jakiej musimy zdać sobie sprawę, to to, że homoseksualizm to nie jest nic normalnego. Ludzie dotknięci tą przypadłością nie są zdrowi i nie jest to bynajmniej orientacja równorzędna do heteroseksualizmu. Z biologicznego punktu widzenia, nie ma żadnej różnicy pomiędzy homoseksualizmem, a nekrofilią, zoofilią i pedofilią. Moralny punkt widzenia jest oczywiście zupełnie inny, ale najpierw zajmę się biologicznym. Te wszystkie przypadłości są bowiem ukierunkowaniem preferencji seksualnych na osobę, z którą nie można mieć dzieci. Zastanówmy się: z biologicznego punktu widzenia popęd seksualny istnieje tylko po to, by zachować ciągłość gatunku. Podryw i reakcje fizjologiczne z tym związane są kierowane przez instynkty i geny, które szepczą nam: "Chcemy rozmnożyć się w jak największej ilości". Co zrobimy z tym popędem, jak go wykorzystamy, to zupełnie inna kwestia, bo możemy oczywiście go tłumić, albo spełniać się używając środków antykoncepcyjnych, itp. Jesteśmy ludźmi i panujemy nad instynktami, ale sam fakt ich pojawiania się jest czysto biologiczny i chyba co do tego nie ma wątpliwości. I kiedy ten instynkt kierowany jest na coś, z czym nie możemy mieć dzieci, np. zwierzę, czy człowiek tej samej płci, to jasnym jest, że wynika to z jakiegoś błędu w funkcjonowaniu mózgu. Tak jak człowiek może urodzić się zdeformowany, tak może urodzić się z różnymi defektami mózgu. Dlatego obserwujemy homoseksualizm także u zwierząt. Oczywiście u ludzi niekoniecznie musi być to wada wrodzona, może to wynikać z niewłaściwego wychowania. Słyszałem kiedyś bardzo trafne przysłowie o tym, że kiedy da się komuś szczeniaka, to ten ktoś może ukształtować go jak chce.
Zapytacie pewnie, jak taki laik jak ja może mieć zdanie na tematy medyczne, skoro nawet Światowa Organizacja Zdrowia wypisała homoseksualizm z listy chorób i problemów zdrowotnych. Moje zdanie w tej kwestii bierze się z logicznego sposobu myślenia. Wziąłem to na logikę i wyszło mi to, co możecie przeczytać wyżej. Natomiast Światowa Organizacja Zdrowia zdecydowała o wypisaniu homoseksualizmu z listy chorób poprzez głosowanie, które było poprzedzone nagminnymi i brutalnymi protestami ruchów homoseksualnych. Możecie o tym przeczytać chociażby na Wikipedii. Czujecie tutaj pewny paradoks: decydowanie o prawach medycznych poprzez głosowanie? Z daleka już czuć wpływ propagandy i mam na poparcie tej tezy jeszcze jeden argument: skoro homoseksualizm nie jest już zaliczany do zaburzenia preferencji seksualnych, to dlaczego pedofilia jest? Wielu działaczy ruchów homoseksualnych mówi, że to dlatego, bo akt pedofilii krzywdzi drugą osobę, a akt homoseksualny może być dokonany za zgodą obu stron. Zgadzam się z tym, tylko że spis chorób nie jest od tego, by decydować co jest moralne, a co nie, ale jest od rozstrzygania kwestii medycznych. Argument o krzywdzeniu drugiej osoby jest z gruntu błędny, bo w przeciwnym razie za chorobę trzeba by było uznać także chęć dokonania morderstwa.
Ok, ustaliliśmy już, że homoseksualizm to nie jest nic normalnego ani zdrowego, więc trzeba sobie teraz zadać pytanie: Co ma zrobić człowiek tym dotknięty? Aktualnie nie ma sposobu na wyleczenie homoseksualizmu, ba, w poważnej medycynie nie ma w ogóle tego tematu (bo zgodnie z "poważną medycyną" homoseksualizm to nie jest zaburzenie). Tutaj wraca kwestia szkodliwości zaburzeń seksualnych z moralnego punktu widzenia. Człowiek przejawiający skłonności pedofilskie, o ile ma w miarę sztywny kręgosłup moralny, powinien hamować swoje popędy i powstrzymywać się od aktów pedofilii. Natomiast nie ma żadnego powodu, by homoseksualiści mieliby się powstrzymywać na siłę. Te skłonności nie znikną "od tak", więc nie ma sensu, by zachowywać wstrzemięźliwość, co może prowadzić do silnych frustracji. Takie osoby powinny znaleźć innych ludzi z takimi samymi skłonnościami i spełniać się nawzajem tak, jak chcą. Niech będą szczęśliwi, zamiast spędzania życia na poczuciu, że są "gorsi". Homoseksualizm jest jak utrata kończyny. Jest to trwałe zaburzenie zdrowotne, natomiast nie wolno się załamywać i uważać się za człowieka gorszego od innych. Należy się spełniać w ramach swoich potrzeb, o ile nikogo się przy tym nie krzywdzi.
Wielu ludzi przytacza ostatnio różnicę pomiędzy tolerancją, a akceptacją. Tolerancja jest to znoszenie czegoś, czego nie akceptuję. Cóż, ja nie tylko toleruję homoseksualistów, ale także w 100% ich akceptuję. Wiem, że byli, są i będą zawsze. To jest część świata, w którym żyję. Nie akceptuję natomiast propagowania homoseksualizmu i to jest temat, który chcę poruszyć w tym akapicie. Wojujący homoseksualiści, którzy mają błędne przekonanie, że ich przypadłość jest czymś normalnym i RÓWNORZĘDNYM [sic!] dla heteroseksualizmu, chcą wciskać tą propagandę w jak najmłodsze dzieci. Jeżeli świat będzie nadal szedł w tym kierunku, to wkrótce dzieci w podstawówkach będą się uczyć, że są trzy modele rodziny: mama i tata, tata i tata, oraz mama i mama. Dzieci będą to chłonęły jak gąbki, bo w końcu im są młodsze, tym bardziej podatne na wszystkie sygnały docierające ze świata. Tu nie chodzi tylko o szkołę, wystarczy, że dziecko wyjdzie na ulicę i już może zobaczyć kolorową i wesołą paradę równości, która głosi takie pozytywne hasła jak: "wolność", "równość", "brak dyskryminacji". Chłonąc tą propagandę, że nie ma znaczenia co wybierze, bo homoseksualizm jest tak samo ok jak heteroseksualizm, może rzeczywiście wyrobić sobie taką opinię. Przedstawianie homoseksualizmu jako coś dobrego i fajnego może wręcz ciągnąć dzieci ku tej "orientacji". Kiedy osiągną wiek dojrzały, w znacznie większym procencie będą przejawiać takie skłonności, niż ludzie sprzed ery "homopropagandy", a co za tym idzie, będzie rodziło się mniej dzieci. Rozumiecie już co mam na myśli? Propagowanie homoseksualizmu dosłownie niszczy społeczeństwo.
Teraz należy sobie zadać pytanie: jak z tym walczyć? Jak przemówić społeczeństwu do rozumu? Przyznam, że sytuacja jest bardzo ciężka do rozwiązania. Mamy wolność słowa, więc wojujący homoseksualiści mogą na cały świat krzyczeć, że ich orientacja nie jest zboczeniem i nasze dzieci będą to słyszały. Nie przetłumaczymy wojującym gejom, że nie są zdrowi, bo jak sama nazwa wskazuje, oni nie zgodzą się z nami, lecz będą tym zażarciej walczyć. Nie możemy użyć przymusu, bo od razu zaczną krzyczeć, że to dyskryminacja gejów i nasz głos, że nie jesteśmy przeciwni homoseksualizmowi, tylko jego propagandzie, w ogóle się nie przebije.
Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 18.05.2014 - 22:01