A niby skąd mamy mieć pewność co do tej ilości? Jak takie badania są robione? Przeprowadza się wśród ludzi ankietę, innej możliwości nie widzę. No to teraz pomyślmy: ilu jest ludzi, którzy wstydzą się przyznać do swojej orientacji i takich, którzy swojego homoseksualizmu nie potrafią przyjąć do wiadomości i publicznie twierdzą, że są hetero? Wyniki takich badań przedstawiają tylko ilość gejów i lesbijek, którzy do swojej orientacji przyznają się otwarcie, rzeczywista liczba jest zupełnie inna.
No i oczywiście "inteligentna" wypowiedź Korwina, nie mogło tego zabraknąć.
To posłużmy się innymi krajami w których od dawna homo są powszechnie akceptowani. Ich dane, statystyki powinny odzwierciedlać rzeczywistość. I nawet najwyższe dane nigdy nie dobiły do 10 %. ponownie przypomnę że dane te są mocno zawyżone z uwagi na opłacalność bycia homo. Podobnie jest z naszymi samotnymi matkami wychowującymi dzieci (mieszkają razem z ojcem ale oficjalnie żyją osobno bo to się opłaca). Inną uprzywilejowaną grupą są niepełnosprawni którzy sztucznie zaniżają swoją sprawność licząc na przywileje. Im większe przywileje dla określonych grup chronionych to tych osób pojawia się odpowiednio więcej w danej społeczności.
No i oczywiście "inteligentna" wypowiedź Korwina, nie mogło tego zabraknąć.
Trafnie odniósł się do danych przedmówcy (ha ha)i odpowiednio podzielił chronione środowiska na dwie grupy.
Ciekawe czy kiedyś powstanie jakieś ugrupowanie homoseksualistów krytykujących ruchy LGBT i ogólnie cały tzw. "postęp". Przyznam że byłoby to niezwykłe zjawisko tylko podejrzewam że do czegoś takiego raczej nie dojdzie bo raczej wielu takich ludzi wolałoby pozostać anonimowymi i jednak uważam że z homoseksualistami może być jak z muzułmanami że mówi się że "jest wielu normalnych muzułmanów a ekstremiści to ułamek" a jakoś nie słyszę żeby ci tzw. "normalni muzułmanie" krytykowali imamów wzywających do wyrzynania niewiernych i to samo może być z homo
Nawet tutejsi poprawni politycznie użytkownicy wciąż powtarzają że to nie ich żądania, dążenia tylko tych celebrytów, to nie my to oni...ale żeby cokolwiek zrobili z tym co to to nie...
Powiadasz 2 płcie? Yhmm
Z niecierpliwością czekam aż wydasz potomstwo które wykluje się z jajeczka...
Nie jest jednak prawdą, by występowały jedynie dwie płcie. Liczba wariacji zdaje się nieskończona. Obok organizmów, które – przynajmniej czasowo – rezygnują z rozmnażania płciowego, mamy i takie, które zależnie od fazy życia płeć zmieniają. Tak jest u wielu ryb (np. błazenków), które zaczynają jako samce, a następnie zmieniają się w samice, gdy większa masa pozwala na wytwarzane większej liczby jaj. Gatunkom, u których o sukcesie rozrodczym decyduje konkurencja, opłaca się najpierw być samicą, a z wiekiem zmieniać się w silnego samca. Istnieją też gatunki, u których cechy męskie i żeńskie występują równocześnie. Najczęściej jednak i one poszukują partnera.
Dlaczego więc większość istot marnuje czas na rozmnażanie płciowe? Odpowiedź tkwi w korzystnym zjawisku rekombinacji genów, do której dochodzi podczas powstawania i łączenia gamet.