1208 odpowiedzi w tym temacie

[Lupus28]

10 lat temu jakbyś w Katowicach koło dworca powiedział, że jesteś gejem to byś już do domu nie wrócił

No ale to chyba dobrze, że w tym wypadku granica się przesunęła... Czy nie?

 

 

Przecież ojciec i córka(powiedzmy 16+) to dwoje dorosłych ludzi, nie robiących sobie krzywdy, więc pozwólmy im być razem

Sobie nie robią krzywdy, ale dzieciom, które mogą urodzić się z takich związków już tak.

Nekrofil może i nikomu krzywdy nie robi, ale czy taki nieboszczyk może wyrazić na to zgodę? No nie bardzo.

Użytkownik Lupus28 edytował ten post 29.01.2016 - 02:05

[biały kruk]

 

10 lat temu jakbyś w Katowicach koło dworca powiedział, że jesteś gejem to byś już do domu nie wrócił

No ale to chyba dobrze, że w tym wypadku granica się przesunęła... Czy nie?

 

 

Przecież ojciec i córka(powiedzmy 16+) to dwoje dorosłych ludzi, nie robiących sobie krzywdy, więc pozwólmy im być razem

Sobie nie robią krzywdy, ale dzieciom, które mogą urodzić się z takich związków już tak.

Nekrofil może i nikomu krzywdy nie robi, ale czy taki nieboszczyk może wyrazić na to zgodę? No nie bardzo.

 

1. Dobrze, ze nikt nie stosuje przemocy wobec zaburzonych ludzi, ale powinno się pamiętać, że są to ludzie zaburzeni
2. Ale te dzieci nie muszą się urodzić z takiego związku, przecież istnieje antykoncepcja. A jak któreś z nich będzie bezpłodne to już powinni móc dostać zgodę bo wtedy jedyna przeszkoda znika?
3. Dlaczego? Nieboszczyk może przed śmiercią zostawić zgodę na wykorzystanie swojego ciała w ten sposób. Była nawet kiedyś taka sprawa w Egipcie, że człowiekowi umarła żona i chciał z nią współżyć po jej śmierci bo twierdził, ze małżeństwo jest zawierane na zawsze.

[Krzys19911]

Przecież ojciec i córka(powiedzmy 16+) to dwoje dorosłych ludzi, nie robiących sobie krzywdy, więc pozwólmy im być razem

 

Sobie nie robią krzywdy, ale dzieciom, które mogą urodzić się z takich związków już tak.

 

Cóż, argument, że z kazirodczych związków mogą się urodzić dzieci z wadami genetycznymi, nie jest żadnym argumentem. Bowiem nie zabrania się ludziom, którzy sami posiadają wady genetyczne zawierać związków, a dzieci z takich związków też najprawdopodobniej będą upośledzone. To jest stosowanie podwójnych standardów. Mamy zabraniać ludziom z zespołem Downa zawierać związki, bo ich dzieci będą miały wady genetyczne?

[Don Corleone]

Może zamiast zadawać retoryczne pytania podałbyś jakiś przykład nierówności wobec prawa? Co ja mogę zrobić, czego Ty nie możesz?

Uf, popatrzmy, może zawrzeć związek małżeński z osobą, z którą chce się ten związek zawrzeć? Wywracasz kota do góry ogonem, i to w sposób groteskowy.

 

Nie ma co naskakiwać na Don Corleone. Alkoholik też Ci nie powie, że jest alkoholikiem, więc trudno wymagać, żeby przyznał wprost, że ma dewiacje czy zaburzenie, tym bardziej, że nie widzi w tym nic złego i sprawia mu to przyjemność.

Alkoholikiem jeszcze nie jestem, choć takie posty sprowadzają mnie na bezpośrednią doń drogę.

[Krzys19911]

Uf, popatrzmy, może zawrzeć związek małżeński z osobą, z którą chce się ten związek zawrzeć?

 

 

No i powracamy do poprzedniego postu- heteroseksualny mężczyzna, który chciałby zawrzeć związek z innym mężczyzną, również nie może tego zrobić. Naprawdę, przykro mi, że próbujesz bronić jakiejś tezy, nie rozumiejąc podstawowych pojęć. Polskie prawo może być strasznie niesprawiedliwe, że nie pozwala dwóm osobom tej samej płci wziąć ślub, może być strasznie niesprawiedliwe, że nie pozwala im adoptować dzieci, ale to nie ma związku z równością wobec prawa- bowiem mój status prawny jest taki sam jak Twój. Może istnieć niesprawiedliwe prawo, które jednocześnie będzie równe dla wszystkich. Przykładem może być zakaz gry w pokera. Uważam, że to niesprawiedliwe, że polskie prawo zakazuje gry w pokera, ale nie mówię, że to brak równości wobec prawa, bowiem Ty jesteś obłożony takim samym zakazem co ja. Dokładnie tak samo sprawa ma się z homozwiązkami- definicja małżeństwa jest taka sama dla mnie i dla Ciebie.

[mylo]

 

@Biały kruk 

 

Za 20 lat będzie się mówiło, że i jedno i drugie to "norma".

 

I teraz podstawowe pytanie:

 

I co z tego? Jakie to sprawia dla Ciebie zagrożenie?

Cudza bezpłodność ani cudzy daltonizm też nie sprawia dla mnie żadnego zagrożenia.

 

 

I spoko, więc chyba to powód żeby wypisywać na murach "zakaz dantonowania"? 

 

Każdy ma swój sposób życia i zastanawia mnie ilość wysiłku wkładanego przez antygejów w poniżanie i pokazywanie jak homo są nienormalni i źli.

Tak jak kiedyś leworęczni, kobiety w spodniach etc.

 

Nigdy nie zrozumiem ludzkiej nienawiści.

 

 

 

Krzys19911@

 

mój status prawny jest taki sam jak Twój

 

Jeśli wczułbyś się w pozycję takiego człowieka to byś zobaczył że nie. Ale głównie chodzi o to że społeczeństwo jest pełne nienawiści do inności.

Ostatnio zadałem sobie pytanie, czy w Polsce mógłby rozwinąć się ktoś taki jak Bowie? Nie, zaraz ktoś sprowadziłby go do szarej masy, zwyrodnialca.

[biały kruk]

Nie wiem bo ja nie wypisuje nic na murach. Do nienawiści też mi daleko. Mnie  tylko z kolei dziwi wysiłek aktywistów gejowskich wkładany w zakłamywanie nauki.
W końcu mnie to ruszyły bo ile można wysłuchiwać kłamstw? Równie dobrze może mi nie przeszkadzać, że od jutra zaczniemy mówić, że grawitacja nie istnieje. Nie będzie to miało wpływu na życie żadnego z nas. Tutaj jednak ma to dość spore konsekwencje społeczne i jeśli wiesz, że coś jest nieprawdą to w końcu się wkurzasz
i zaczynasz o tym głośno mówić. Właśnie tym zawsze nauka różniła się od religii, że nie stawiała dogmatów tylko ciągle podważała twierdzenia krytyce badała na nowo. W temacie odnośnie homoseksualizmu powstały dogmaty i organizacje gejowskie pilnują, żeby ich nie naruszyć. Nie wierzycie ludziom, którzy przestawili się heteroseksualizm. Powiedzcie jak musiałby wyglądać eksperyment lub jak trzeba byłoby udokumentować przypadek danego człowieka, żebyście uwierzyli, że coś takiego jest możliwe? Badanie mózgu wybranych jednostek rezonansem przez kilka lat? Coś innego? Co? Jak musiałby przebiegać ten proces, żeby było jasne, że to niegdyś osoba homoseksualna stała się hetero, a nie żaden biseksualista?

Druga rzecz: Krzyś ma rację. Jesteśmy równi wobec prawa. Często słyszy się argument, że osoba homoseksualna chce zawrzeć związek partnerski bo nie chce płacić takiego wysokiego podatku kiedy będzie dziedzić. Na dodatek według prawa ciocia, której się nie widziało 100 lat jest bliższa niż osoba, z którą się faktycznie żyje. Super. Ja z kolei nie mam rodzonego brata, ale mam przyjaciela, który jest dla mnie jak brat, też jest mi bliższy niż prawdziwe rodzeństwo a gdybym umarła i coś mu zapisała to nie byłby w tej samej grupie podatkowej co rodzeństwo i też musiałby zapłacić większy podatek i nie ma nic do rzeczy, że jestem z nim emocjonalnie związana. czy też jestem pokrzywdzona? 

[Don Corleone]

Nie wiem bo ja nie wypisuje nic na murach. Do nienawiści też mi daleko. Mnie  tylko z kolei dziwi wysiłek aktywistów gejowskich wkładany w zakłamywanie nauki.
W końcu mnie to ruszyły bo ile można wysłuchiwać kłamstw?

Jakie kłamstwa? Gdzie te kłamstwa?

 

Jesteśmy równi wobec prawa.

Nie jesteśmy! Ty możesz poślubić swojego partnera, ja nie mogę. Gdzie tu równość, gdzie sprawiedliwość? Logika pokrętna jak górska droga na przełęczy Stelvio.

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 29.01.2016 - 14:37

[biały kruk]

 

Nie wiem bo ja nie wypisuje nic na murach. Do nienawiści też mi daleko. Mnie  tylko z kolei dziwi wysiłek aktywistów gejowskich wkładany w zakłamywanie nauki.
W końcu mnie to ruszyły bo ile można wysłuchiwać kłamstw?

Jakie kłamstwa? Gdzie te kłamstwa?

 

Kłamstwa, że ludzie tacy się rodzą bo odpowiada za to tylko biologia i geny, że orientacji nie można zmienić, że jak się zmieniło orientację to jest się biseksualny.

Odpowiedz jakiego dowodu byś potrzebował, żeby uznać, że zmiana jest możliwa? Jakiego badania? (żeby było jasne nie mam na myśli Twojej zmiany, bądź sobie kim chcesz, ale co by Ci trzeba pokazać, żebyś uwierzył, ze tak się stało komuś innemu)

[mylo]

 

 

Nie wiem bo ja nie wypisuje nic na murach. Do nienawiści też mi daleko. Mnie  tylko z kolei dziwi wysiłek aktywistów gejowskich wkładany w zakłamywanie nauki.
W końcu mnie to ruszyły bo ile można wysłuchiwać kłamstw?

Jakie kłamstwa? Gdzie te kłamstwa?

 

Kłamstwa, że ludzie tacy się rodzą bo odpowiada za to tylko biologia i geny, że orientacji nie można zmienić, że jak się zmieniło orientację to jest się biseksualny.

Odpowiedz jakiego dowodu byś potrzebował, żeby uznać, że zmiana jest możliwa? Jakiego badania? (żeby było jasne nie mam na myśli Twojej zmiany, bądź sobie kim chcesz, ale co by Ci trzeba pokazać, żebyś uwierzył, ze tak się stało komuś innemu)

 

 

No do jasnej ciasnej, nawet jeśli byłyby to kłamstwa i byłby to ludzki wybór, to czemu chcesz zakazywać ludziom którzy tworzą wspólnie związek i gospodarstwo domowe praw i przywilejów które są właściwe dla związków?

 

W samej genezie biseksualizmu leżą okresowe wahania preferencji, więc to raczej normalne. Miałaś laskę, teraz wolisz facetów - no jesteś biseksualna tylko teraz preferujesz mężczyzn, taka jest definicja.

[Daniel.]

No ale to chyba dobrze, że w tym wypadku granica się przesunęła... Czy nie?

Nie do końca dobrze, bo przesunęła się daleko i dalej się przesuwa...
 

Sobie nie robią krzywdy, ale dzieciom, które mogą urodzić się z takich związków już tak.

A dwóch ojców, albo dwie mamy nie robią dziecku krzywdy? Różnica jest taka, że dziecko ze stosunku kazirodczego może, ale nie musi urodzić się z wadą, natomiast maluch wychowywany w takim małżeństwie tej samej płci, na pewno będzie miał spaczoną psychikę.

 

Każdy ma swój sposób życia i zastanawia mnie ilość wysiłku wkładanego przez antygejów w poniżanie i pokazywanie jak homo są nienormalni i źli.

Tak jak kiedyś leworęczni, kobiety w spodniach etc.

Jeszcze nie zauważyłem, żeby tu ktokolwiek kogokolwiek poniżał, ba wszyscy piszemy, że nie mamy żadnych problemów do osób homoseksualnych. Czy pisanie osobie z zaburzeniem, że ma zaburzenie jest poniżeniem? Podjeżdża trochę zachodnią otwartością. Nie chcę mi się strzelać, ale stawiam że dla Ciebie każdy łysy i w dresie to osiedlowy debil, ot tak działa zachodnia tolerancja.

 

Nie jesteśmy! Ty możesz poślubić swojego partnera, ja nie mogę. Gdzie tu równość, gdzie sprawiedliwość? Logika pokrętna jak górska droga na przełęczy Stelvio.

Zoofil też nie może poślubić kota, nekrofil zwłok, a ojciec córki. Prawo nie jest układane pod mniejszości z zaburzeniami, to chyba normalne?

Jak naprawdę czujecie się tacy dyskryminowani w Polsce to proponuje wam wycieczkę na ciut mniej cywilizowane miasteczka w Rosji, jak uda wam się wrócić to może zobaczycie co to jest nietolerancja. Moim zdaniem w Polsce obecnie pod tym względem jest dobrze i nie trzeba znowu przesuwać granicy tolerancji.
 

Użytkownik Daniel. edytował ten post 29.01.2016 - 21:09

[Zaciekawiony]

 

natomiast maluch wychowywany w takim małżeństwie tej samej płci, na pewno będzie miał spaczoną psychikę.

A wiesz to stąd że...?

[Daniel.]

 

 

natomiast maluch wychowywany w takim małżeństwie tej samej płci, na pewno będzie miał spaczoną psychikę.

A wiesz to stąd że...?

 

Wiedziałem, że padnie to pytanie. Cóż w zasadzie, nie ma czegoś takiego jak 100% pewność praktycznie w niczym, więc zdarzałoby się "normalne dziecko".

[Panjuzek]

 

 

natomiast maluch wychowywany w takim małżeństwie tej samej płci, na pewno będzie miał spaczoną psychikę.

A wiesz to stąd że...?

 

 A słyszałeś o czymś takim jak "rodzina niepełna" https://pl.wikipedia...dzina_niepełna

 

Rodzice przekazują dziecku wzorce zachowań. Płeć jest bardzo istotna. Kobiety są różne od mężczyzn. W domu dziecko poznaje te różnice. No chyba że ma jednego albo dwóch tatusiów. Czy naprawdę muszę pisać o takich oczywistych sprawach?

 

 

No do jasnej ciasnej, nawet jeśli byłyby to kłamstwa i byłby to ludzki wybór, to czemu chcesz zakazywać ludziom którzy tworzą wspólnie związek i gospodarstwo domowe praw i przywilejów które są właściwe dla związków?

Dlatego że związki homoseksualne, są po prostu bezużyteczne dla społeczeństwa. Związek partnerski w zupełności wystarcza aby uregulować kwestie finansowe. Mieszkam w Anglii od jedenastu lat. Jestem w związku partnerskim z moją kobietą, mamy dwunastoletniego syna, i nie mamy ślubu, ani żadnego problemu z finansami i miłością. Małżeństwo to swojego rodzaju profit, i zachęta do posiadania dzieci. Dzieci są najważniejsze. Skoro w związku "homo" nie ma szans na spłodzenie nowego obywatela, to związek ten z punktu widzenia społeczeństwa, nie ma sensu. I jako taki nie powinien być sankcjonowany prawnie. Przez parę lat tworzyłem "gospodarstwo domowe" z moją Mamą. czy to oznacza że mam prawo do poślubienia jej?: To jakaś bzdura.

Użytkownik Panjuzek edytował ten post 29.01.2016 - 23:32

[Zaciekawiony]

Ale mowa o dziecku izolowanym od reszty świata, które nie ma okazji spotkać ludzi różnych płci?

 

@ Daniel

Jakoś nikt nie proponuje aby zakazać istnienia rodzin niepełnych bo dziecku stanie się krzywda i będzie miało spaczoną psychikę.