U Pasztunów zachowania wynikają z kultury. Nie jest to natomiast zarażanie orientacją seksualną.
O czym ty piszesz?
To świetny przykład jak środowisko i kultura determinują zachowania seksualne.
Podobnie zachowania homoseksualne osadzonych w zakładach karnych.
Z drugiej strony piszecie ze dziecko wychowywane w rodzinie homo, nie ma szans ukierunkować swoich preferencji w tym właśnie kierunku. Przecież to się kupy nie trzyma. Ale właśnie taką propagandę nam serwują w mediach. przykłady dobierane zgodnie z głównym nurtem. Drobne sugestie (jak chociażby epigenetyczna geneza homoseksualizmu) są pompowane jak balon, i przedstawiane jako niepodważalny dowód wrodzonego charakteru homoseksualizmu, natomiast twarde dowody, na środowiskowe źródła kwitowane są kpiącym "Nie jest to natomiast zarażanie orientacją seksualną."
Póki co nikt oprócz Ciebie nie pisze tu o "zarażaniu". Jak widzę to standardowa taktyka, w obliczu niewygodnych faktów. Ośmieszyć adwersarza, dopisać mu idiotyczne stwierdzenia.
@skittles
większość zaburzeń i chorób umysłowych, jest spowodowana czynnikami środowiskowymi.
Oj to zdecydowanie nie jest prawda. Oczywiście, czynniki środowiska inicjują wystąpienie objawów danej choroby, ale już od jakiegoś czasu wiadomo, że w przypadku wielu chorób psychicznych geny pełnią bardzo ważną, predysponującą rolę.
Nie napisałem ze wszystkie. Napisałem że większość. Warto przeczytać dokładnie krytykowany tekst.
Chyba nie do końca zrozumiałeś, co przeczytałeś. Nikt nie szuka pozytywnych aspektów homoseksualizmu tylko wyjaśnienia jego ewolucyjnej roli.
Nikt oprócz @Córa Koryntu, który napisał:
Będą to osobniki które chętniej poświęcą się w pomocy grupie, bo nie będą mieć swojego potomstwa. Więc mogą zająć się potomstwem osobników zmarłych, lub nieobecnych, albo innymi społecznymi funkcjami na które osobniki zajęte wychowywaniem potomstwa nie mają czasu, ani sił.
Więc może się okazać w końcu że ewolucja wydała im ważną naturalną rolę, a wy odrzekaliście ich tak długo od czci i "naturalności". Będzie wam łyso?
Dodatkowo we wszystkich tych opracowaniach mamy do czynienia z analizą pozytywnych, lub neutralnych aspektów homoseksualizmu. Jakoś nie spotkałem się z analizą możliwości występowania homoseksualizmu, jako elementu ograniczającego nadmierny rozrost populacji, w sprzyjających warunkach środowiskowych. Był tu nawet na forum omawiany eksperyment z myszami, gdzie po kilku pokoleniach dobrobytu homoseksualne preferenjie myszowatych spowodowały degradację populacji. Ale oczywiście, jak to zwykle bywa "wszystko było nie tak" z tym eksperymenem.
Zrozumiałem co przeczytałem.
Dlatego wspomniałem też, że u innych naszych najbliższych krewnych (np. małpy człekokształtne) homoseksualizm również występuje i ma się dobrze.
Nie jest to stricte homoseksualizm. Zazwyczaj mamy do czynienia z biseksualizmem. Potrzeba rozmnażania się jest silniejsza.
Dodatkowo to co napisał @Zaciekawiony:
U Pasztunów zachowania wynikają z kultury.
Identycznie jest u naczelnych. np:
Makaki
Samice makaka niedźwiedziego (Macaca arctoides) pobudzają się seksualnie ogonami, czyniąc to zarówno z samcami jak i z samicami. Według naukowców zachowania te przypuszczalnie spełniają pewne funkcje społeczne
Pawiany
Wśród samców pawianów kopulacje homoseksualne tłumaczono cementowaniem współpracy w stadzie. Samce, które kopulowały ze sobą i wzajemnie głaskały okolice genitalne, były bardziej skłonne do kooperacji niż do walki ze sobą[18].
Widzę że mamy podwójne standardy. Czyli zachowania w homo. zdeterminowane zależnościami społecznymi, nie mają nic wspólnego z homoseksualizmem, a identyczne zachowania wśród innych naczelnych to nic innego jak homoseksualizm. Może ustalcie między sobą definicję homoseksualizmu i się jej trzymajcie.