@Daniel.
Twoja homofobia i uznawanie homoseksualności za zaburzenie nie mają poparcia w nauce.
Problem w tym, że w tej dziedzinie nie ma poważnych badań, bo są zbyt poważne braki w każdym z nich aby można było wyciągnąć jakieś sensowne wnioski na ich podstawie.
Ta lista, którą zalinkowałeś: tak sobie pomyślałam, że towrzystwa i instytucje nauokowe zwykle są bardziej ostrożne w zaakceptowaniu i przyjęciu za pewnik jakiejś tezy. Jak widać, jeżeli chodzi o temat homoseksualizmu, Towarzystwa Psychologiczne nie kwapiły się poczekać na bardziej rzetelne badania, żeby móc objąć jakieś stanowisko. Dlaczego aż tak im się spieszy_
W moim przypadku potrzeba trochę więcej niestety. Należę do osób, które uważają, że lata ewolucji mają znaczenie i nawet jeśli o tym jeszcze nie wiemy w omawianym przypadku, to się dowiemy o tym z czasem.
Czyli negujesz badania naukowe Typowe w środowiskach kierujących się stereotypami.
Bardzo mi się nie chce pisać w kółko tego samego. Sorry
Jak można przeprowadzić bardziej obszerne badania, skoro nie można wychowywać dzieci w rodzinach jednopłciowych? Ale mniejsza o to, ludzie powoli ale zaczynają akceptować, że "zdrowy chłopski rozum" nie jest dobrym doradcą i nie ma nic złego w jednopłciowych małżeństwach i wychowywaniu przez takie małżeństwa dzieci.
To jest w sumie dobre spostrzeżenie. I prawdą jest, że wiele osiągnięć w dziedzinie medycyny nie miało by miejsca, gdyby nie eksperymenty na ludziach. Jednak nie uważam, żeby akurat ten eksepryment był na tyle potrzebny, żeby była konieczność jego przeprowadzania. Różnicą jest testowanie na ludziach szczepinki, która może ocalić życia a czym innym jest testowanie wpływu innego sposobu wychowania na dzieci, tylko dlatego, żeby jakaś mała grupa poczuła trochę satysfakcji.