Z tego co widać na jej blogach, ona sama kontakt z policją miała, ale nie wyglądało to na żadne dochodzenie ani nic z tych rzeczy. W Azji jest wielu tego typu "outsiderów", jak to się nazywało? Hikikomori? Do tego teoria o jej chorobie psychicznej, to się łączy. Na yt mówiła, że policjant ją nęka, nikt jej nie może pomóc, (czytaliście? Bo nie wiem, czy jest sens, bym o tym pisała jeszcze raz. ), podobno cała rejonowa policja jest przeciwko niej (nikt tak naprawdę nie wie, ile w tym prawdy, no ale to jej słowa), sama napisała, że streamy są po to, by ktoś w końcu jej pomógł, "a nawet jeżeli nikt nie będzie w stanie jej pomóc, niech przynajmniej posłucha tego o czym mówi". Poza tym, zastanawiające jest, dlaczego Koreańczycy dziwnie reagują na jej pseudonim. Z jednym kolesiem z Korei miałam kontakt przez pewien czas, zrobił się niemiły więc przestałam mu odpisywać, ale któregoś dnia pomyślałam sobie, że spytam go o tą czipczan. Oburzył się, że dlaczego ja niby do niego piszę, pożegnał się i tyle. Z kolei drugiego Koreańczyka zaczepiłam już ze względu na temat Chip-Chan, napisałam na interpalsie, a on twierdził, że nie ma pojęcia, kto to taki. Więcej już nie próbowałam, ale słyszałam, że nie chcą o tym rozmawiać, obrażają się czy coś. Jeżeli miałby to być spisek, okej, zrozumiałabym, gdyby trwało to przypuśćmy rok maksymalnie, ale tyle lat? Chodziły również pogłoski, że Chan w ten sposób zarabia, że może ma poza tym normalne życie, co wydaje się mało prawdopodobne, kiedy spędza tyle czasu w tym dziwnym mieszkaniu. Według mnie rzeczywiście jest to albo choroba psychiczna, albo faktycznie kobieta ma problem, no bo sorry, ale czytając to, o czym mówiła i słuchając przy okazji, w jaki sposób to mówiła, trudno było mi uznać to za wymysł, kiedy brzmiała tak przekonująco. Chyba że to po prostu dobra gra aktorska. Nie wchodzę codziennie na jej kamerki, nie ślęczę nad jej streamami śledząc każdy ruch, ale czasem przysiądę na kilka godzin, poczytam, poszukam... Niewiele to daje, skoro nikt do tej pory tego nie ogarnął, ale zawsze to jakieś dodatkowe zajęcie, tłumacząc jej filmiki z angielskiego na polski przynajmniej mogę podnieść skille językowe, tym bardziej, że interesuje mnie w przyszłości praca tłumacza. No, ja na razie tyle chyba.