Strasznie się przestraszyłam... mam kilka siwych włosów więcej od ostatniej majówki..
W kategorii "budowanie napięcia'' - zdecydowany plus. Mroczny klimat domku w lesie, poczucie troski o bezbronne dziecię, szmery, trzaski (i takie tam). Przyjemnie się czyta, szczególnie kiedy za oknem niepokojące szmery i trzaski (albo nie całkiem "letni" sąsiad wraca z juwenaliów albo jeże postanowiły rozpocząć wiosenny sezon zakładania rodziny).
W kategorii "autentyczność" - niestety minus i to spory.
W sumie - zeruje się, chociaż ten zacytowany wstęp o "majówkowej siwiźnie'', zdecydowanie wskazuje na niezbyt dobre intencje.
Ale, że 5 (pięć?! przygotowanych, dla nie wiedzieć kogo) materacy, pozostało bezpiecznych, to nie będę drążył.
Bo, co te materace są winne, że policja nie wie, że domek jest zlokalizowany "w okolicach Pasymia na Mazurach. Domek jest praktycznie w samym środku lasu, dość daleko od innych sąsiadów, w pobliżu (1 km) od tzw. "wyspy szpitalnej" na jeziorze Kalwa'' i praktycznie nie ma już płotu?
Najważniejsze, że weekend był udany (chociaż deszczowy).