Piractwo to świetny marketing dla komercyjnych produktów. Pomijając już fakt, że USA zawsze wszystkie swoje wielkie zmiany i przekonania (w świetle publicznym) opiera na jednym zawsze to jakże mało trafnym poglądzie. Spójrzmy na kwestie terrorystów, walkę z nimi a chęć dążenia do ropy - siły napędowej ich gospodarki. Oraz taki sam przykład widzimy na tle piractwo a kontrola wszystkich i wszystkiego.
Oczywiście zawsze podamy śmieszny przykład typu - piractwo jest złe bo ściągamy grę więc narażamy na koszta ich producenta oraz całą siatkę, która ma swój udział. Jeżeli dojdzie do tego, że będę musiał kupić grę a teraz grając w dany tytuł stwierdzam jednogłośnie, że to szit to wniosek jest prosty - nie kupie następnym razem podobnego tytułu, produkcji tej firmy lub różne inne tam przypadki. A jeżeli teraz kupie grę to oczywiście jeżeli tytuł był bardzo dobry kupie pudełko do kolekcji. W przypadku tego przymusu obrót sprzedaży spadnie - nikt nie lubi w tych czasach kupować czegoś czego sam nie doświadczył. Gameplay jest naprawdę tylko 2% całej gry.
Teraz bardziej jasny przykład - jest z 'zawodu' grafikiem komputerowym oraz moją przygodę zacząłem z programem adobe photoshop. Oczywiście wielu się chyba ze mną zgodzi, że kupując wtedy ten program z kilkanaście tysięcy w ciemno nawet nie wiedząc czy mnie to zainteresuje to jednogłośnie stwierdzam, że trzeba mieć coś nie halo w głowie lub za dużo zbędnej gotówki. Dorobiłem się na tym programie i kupiłem oryginał. W innym przypadku firma Adobe nigdy ode mnie by nic nie zarobiła.
Czy lepiej nic nie zarobić czy przymykać oko na piractwo z pewną gwarancją zysku? Kto kupi ten program żeby amatorsko zdjęcia obrabiać (dobra mamy tysiące innych darmowych programów, ale pomyśl logicznie - kto tego tak używa, photoshop to photoshop, są oczywiście fanatycy darmówek czy ludzie z zasadami, ale co to jest... no proszę was).
Twórcy nic nigdy nie tracą - DOSŁOWNIE NIGDY NIC NIE TRACĄ. Jeżeli nie photoshop, to inny darmowy... to już lepiej chłopie używaj nasz, może za rok kupisz bo cię to wciągnie.Pomyślcie czy gdyby Microsoft tak tępił piractwo to czy dzisiaj linux nie byłby potężniejszy? Czy tu naprawdę chodzi tylko o kradzież czy to może nowa forma marketingu, która ma wiele form i postaci, które nie są oficjalnie w opinii społecznej jako normalna praktyka.
- Używaj nawet pirata, za wszelką cenę! Po co masz uciekać do konkurencji.Żadnej firmie to nie na rękę. Odcinamy pewien kanał dystrybucji, który jest elementem sprzedaży wielu firm. Naprawdę myślicie, że oni chętnie dają sobie uciąć penisa? Pomyślcie.
Nie chce mi się tutaj pisać wywodów, baśni i poematów. Wystarczy pomyśleć logicznie.
Użytkownik klaq edytował ten post 22.01.2012 - 02:22