tzw piractwo jest tak naprawdę na rękę bardzo wielu producentom. Piosenkarz nie dostaje pieniędzy (ok dostaje ale więcej dostaje z koncertów) za płyty. Te pieniądze trafiają do wytwórni.
Są jednak przykłady, że piractwo może być marginesem. Świetnie to skonstruowało Apple. Zysk w ogromnej większości, chyba 70% trafia do twórcy. Angry Birds, które zarobiły miliony, kosztują 1E? Nawet nie wiem. Ale większość aplikacji to 70-90 eurocentów, kilka po 2-3 Euro, bardzo mało droższych. I wiecie co? TO DZIAŁA!. Nagle się okazało, że to co dobre nagle samo się reklamuje, nie potrzeba klakierów, wytwórni, chief executive manager of marketing do czegokolwiek. Wystarczy adekwatna cena. Wyższe ceny nie zawsze oznaczają większe zyski. A zwłaszcza jeżeli mowa o rzeczach, których powielenie nie kosztuje stali, drewna, szkła.
Po drugie. Mówisz obróbka zdjęć i myślisz? Photoshop. Mówisz system i myślisz? Windows. Mówisz edytor i myślisz? Word. 90% Smithów i Kowalskich gdyby nie mogła mieć Photoshopa, którego możliwości wykorzysta w 0,01% ściągnęłaby inny program. Czy to piractwo? Moim zdaniem nie. Co więcej, Adobe ma reklamę, jest synonimem obróbki zdjęć, jeżeli w wieku 10 lat, chcesz się nauczyć rzemiosła sięgniesz po Adobe, pirackiego Adobe, w dorosłym życiu kupisz tego Adobe chcąc pracować w tej branży. A pracodawcy będą musieli kupić oryginały i to Adobe!.
Bardzo dobrym przepisem jest, że kradzież jest wtedy, gdy posiadając program zarabiamy sami na nim, nie kupując go. Gdy w domu będziemy robić seans i wpuszczać po 5 albo za 5 zrobimy domówkę i będziemy grali ze ściagnietych plików. Inna sprawa to jakość produkcji i sposób reklamacji. Czy ktoś mi odda za bilet jeżeli film/płyta/gra to gniot i chała? Gdzie wersje demo?
Ale wracając do tematu.
Czy gdyby Windows nie siedział na 90% komputerach domowych, to czy jego pozycja byłaby nadal tak silna? Przecież to, że Smith czy Kowalski w domu mają nielegalnego Windowsa, oznacza, że otwierając firmę KUPIĄ oryginalnego, a jeżeli nie oni to pracodawca, bo przecież koszt nauczenia innego systemu to czas a czas to...
Szumce piractwo i krzyki to dziś przede wszystkim marketing. Po pierwsze budowana marka poprzez piractwo, jak Adobe jak Microsoft, gdzie ich produkty są synonimami dziś programów do edycji biurowej czy foto...nie tak szybko nie tak tanio. A krzyk, patrzcie jak nas okradają ma drugie dno, ciche ale sugestywne...musimy być bardzo zajebi...